Idziesz sobie spokojnie do domu po całym dniu nauki w szkole. Jesteś zmęczona i nie spieszysz się. Nagle ktoś cię zaczepia. Na na głowie czapkę z daszkiem nasunięto na oczy i na niej kaptur. Nie było widać jego twarzy ale nie był to chyba nikt znajomy.
-Słuchaj.-szepnął.-Muszę się gdzieś ukryć, pomożesz mi?
-Ale dlaczego akurat ja? I dlaczego masz się ukryć.
-Wydajesz się na miło osobę. Teraz nie ma czasu na wyjaśnienia. Później ci wszystko wytłumaczę i odpowiem na twoje wszystkie pytania.
-Dobra. Niech ci będzie, kimkolwiek jesteś. Tu niedaleko jest mój dom. Tam możesz przez chwile się poukrywać.-powiedziałaś z uśmiechem.-Normalnie nie wpuszczam do domu nieznajomych, ale zrobię wyjątek.
Pobiegliście do twojego domu. Weszliście do salonu.
-Jak się nazywasz?-powiedział nieznajomy.
-To dobre pytanie, bo nawet mi się nie przedstawiłeś... Jestem (T.I.)
-Masz ładne imię.- Chłopak zdjął kaptur i czapkę. Teraz go poznałaś.-Jestem Conor.
-Ta... Kojarzę cię...
Teraz wiedziałaś przed kim chował się chłopak. Na pewno goniło go stado fanek. Ty nie byłaś jego fanko. Nic do niego nie miałaś. Po prostu jego muzyka nie przypadła ci do gustu. Znałaś go tylko z programów muzycznych. Nie byłaś zadowolona z jego pobytu, ale nie mogłaś go tak po prostu wyrzucić z domu.
Conor chyba zauważył twoje zmieszanie co do niego.
-Mogę sobie pójść, jeżeli chcesz...
-Nie no, zostań. Czuj się jak u siebie.
Usiedliście na kanapie, włączyliście telewizje i zaczęliście ze sobą gadać.Podczas tej rozmowy zmieniłaś zdanie na temat piosenkarza.
-Może już pójdę.Minęła już godzina. Dzięki za pomoc.
-Jasne, niema sprawy. Polecam się na przyszłość!
Minął tydzień od tamtego wydarzenia. Z dnia na dzień coraz bardziej lubiłaś Conora i jego muzykę. Miałaś bardzo mieszane uczucia. Raz byłaś zakochana po uszy w chłopaku, a raz go nie lubiłaś jak przedtem.
Usiadłaś w tym miejscu co siedzieliście razem i rozmyślałaś o uczuciach do niego, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Otworzyłaś drzwi, a w nich ujrzałaś Conora.
-Znów mam ci pomóc?
-Tak.-odpowiedział chłopak.
-Znów cię fanki gonią?
-Nie. Mam inny problem. Muszę się komuś wygadać, a ty wydajesz się być godną zaufania.
Weszliście do środka.
-No to słucham...
-No a więc tydzień temu poznałem pewno dziewczynę, która mi pomogła. Od tego czasu nie mogę przestać o niej myśleć i wydaję mi się, że się w niej zakochałem. Jak myślisz, powinienem jej to powiedzieć?
-Tak.
-No to już wiesz co do ciebie czuję... Mam nadzieję, że ty też coś do mnie czujesz...
Nie odpowiadałaś nic, tylko pocałowałaś go namiętnie, a on odwzajemnił twój pocałunek.
Nati :)