piątek, 30 maja 2014

Imaginek cz. 2

Tą część również dedykuję Ewie :* Przepraszam, że takie to krótkie :( Ale podoba ci się przynajmniej?

Rano wstałaś niewyspana pisałaś z niejakim Conorem niemal całą noc. Najchętniej położyłabyś się dalej spać, jednak praca wzywa. Cóż wyśpisz się potem.
W pracy nie funkcjonowałaś za dobrze, nigdy więcej nie będziesz pisać z nikim całej nocy! Po chwili rzuciłaś wszystko co zacząłeś robić, bo przecież i tak nic z tego nie wejdzie… Weszłaś więc na portal randkowy, na którym dzięki siostrze założyłaś konto. Byłaś jej bardzo wdzięczna, Conor wydawał się być spoko. Dopiero teraz uświadomiłaś sobie, że nazywa się on tak jak twój idol, Conor Maynard. Gdy tylko zalogowałaś się na swoje konto, zobaczyłaś zieloną kropeczkę przy jego profilu. Nie zdążyłaś nawet kliknąć w jego konto, a on już do ciebie napisał.
„Heeej. Co tam? A ty nie w pracy?”
„Cześć. Nie wyspałam się… I tak jestem w pracy. A ty?”
„A ja dopiero wstałem. A co do pracy to powiedzmy, że mam wygodne godziny pracy”
„Fajnie masz… A ja raczej i tak niczego dziś nie zrobię, jestem jak zombie i nie wyglądam dużo lepiej niż takie zombie.”
„Nie przesadzaj. Na pewno nie jest tak źle!”
„A założysz się?”
„Mogę. Hmm wiem, że to może za szybko, ale…”
„Ale co?”
„Znamy się niecałe 2 dni, jeżeli to można nazwać ‘znaniem się’, ale może byśmy się spotkali? Czuję, że mogę z tobą rozmawiać o wszystkim i że byśmy się dogadali, może nawet zaprzyjaźnimy?”
No dobra, tego się nie spodziewałaś, a na pewno już nie tak szybko! Ale, też go lubisz… Jednak trochę się tego boisz, co jeżeli nie podaje się za tego kim jest?
„Jeżeli nie chcesz nie musisz się zgadzać. Przepraszam, wiem, że to za szybko”
„Troszkę mnie zaskoczyłeś, może jestem głupia, ale tak możemy się spotkać.:)”
„To gdzie chcesz się spotkać?”
Podałaś mu adres kawiarenki i wróciłaś do pracy. Szybko skończyłaś to, co musiałaś dziś zrobić i pod wymówką, że źle się czujesz poszłaś do domu. Tam spałaś jeszcze ze 2 godzinki, potem ogarnęłaś się i poszłaś pod adres, który wcześniej podałaś Conorowi.
Weszłaś do środka, nie było tu dużych tłumów, z resztą jak zwykle. Była to twoja ulubiona kawiarnia. Było tu tak cicho i przytulnie, a przy okazji można było się napić świetnej kawy, chyba najlepszej w całym Londynie.
Zaczęłaś rozglądać się po kawiarni, szukając człowieka, którego w sumie nie znasz i nie wiesz jak on wygląda. Właściwie sama nie wiedziałaś czego szukasz. Nagle twój wzrok zatrzymał się na jednym z kilku stolików pod oknami. Siedział przy nim nie kto inny, jak sam Conor Maynard! Czyżby twój idol lubił to same miejsce, co ty? Nie no, to nie możliwe! Jeszcze idzie w twoją stronę!
-Cześć.- O BOŻE! ON SIĘ DO MNIE ODEZWAŁ!
-Hej.
-To ja jestem ten Conor, z którym pisałaś.
-Przecież on się nazywał Conor Brown, nie Maynard.- mimo, że byłam podekscytowana tym, że rozmawiam ze swoim idolem byłam lekko podirytowana. Czemu mnie okłamywał? Czemu nie powiedział prawdy?
-Wiem, przepraszam… Jakbym był tam jako Conor Maynard, albo wszyscy by do mnie pisali, albo nikt nie wziąłby mnie na poważnie… - widać było, że nie był pewny siebie, był lekko zestresowany i nie wiedział jak dokładnie się zachować i jak ty zareagujesz na jego małe kłamstwo.
-W sumie prawda, co nie zmienia faktu, że czuję się trochę urażona.
-Czy dobra kawa pomoże, by naprawić te złe, pierwsze wrażenie?
-Mam pomysł, zamówmy kawę i zacznijmy wszystko od nowa. Co ty na to?
-Jestem za!
______________________________
Hej :) Wiem, krótki ten imagin, powinien być jednopartowcem, ale myślałam, że ta część wyjdzie mi dłuższa, ale jak ładnie poprosicie, to może uda mi się dopisać jeszcze jedną część? Hmm może to same wydarzenie oczami Conora? Jednak niczego nie obiecuję, zawsze coś obiecam, a później trudno niektóre rzeczy spełnić :( Dlatego teraz będę mniej rzeczy obiecywać. 
Jak tam w szkole? W końcu weekend. U nas był dziś dzień dziecka, ale jakiś taki nudny :( A wy już mieliście w szkole dzień dziecka? Fajnie było? :D Do napisania. Paaaa :*

czwartek, 29 maja 2014

...

Heeej :) Przepraszam, że jest tu ostatnio tak pusto :( ale szkoła, poprawianie ocen na lepsze, ostatnie sprawdziany, jednym słowem dużo tego, ale to nie będę tym usprawiedliwiać mojego lenistwa. Pomiędzy odrabianiem lekcji i nauką, chcę trochę odpocząć, popisać z ludźmi na fb i jakoś nie mogę się zabrać do tego pisania, mimo wielu prób.:( Mam nadzieję, że to zrozumiecie :D Ale pomyślmy, że <przynajmniej u mnie> już 11 czerwca wystawiają oceny, więc jeszcze trochę więcej niż tydzień nauki, a potem totalny luzik i tak dużo wolnego czasu. Myślę, że wtedy przejdzie mi już te lenistwo choć trochę i znów posty będą się tu pojawiać regularnie, tak jak to sobie obiecałam jakiś czas temu.
A wy jak stoicie z ocenami? Dużo macie poprawek? Ktoś z was będzie miał pasek? Ja mam taki zamiar, ale ciekawe czy się uda. Trzymam za was kciuki, powodzenia! :3
PS.: Łapcie nowe zdjęcie Conora.

sobota, 24 maja 2014

Imaginek cz.1

Imagin dedykuję dla Ewy, która brała udział w konkursie. Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać, ale w końcu jest coś special for u :D Mam nadzieję, że ci się spodoba ^^

Chyba w życiu każdego człowieka jest moment zwątpienia, że nie spotkamy tej swojej drugiej połówki, kogoś kto będzie nas kochać za to kim jesteśmy, a nie za to jak wyglądamy lub jak dużo kasy mamy. Niestety, przez ludzi których spotykałem do tej pory często pozostaje w tym momencie zwątpienia, a moment przedłuża się w minuty, godziny, dnie, tygodnie…
Ale są też ludzie, bez których nie wyobrażam sobie życia! Takim człowiekiem, bez którego świat straciłby wszystkie kolory, jest mój brat, Jack. Mimo, że często mnie tak bardzo wkurza, tak jak właśnie teraz, to i tak go kocham.
-A ta?- kiwnął głową tym razem w lewo, wskazując na jakąś dziewczynę w krótkich szortach, bokserce i czapce z daszkiem.
-Niee
-Ona jest lepsza niż tamta…
-To nie to…
-Stary, a może tobie się nie podobają dziewczyny…?- walnąłem go w bok.- O patrz! Ona idze w naszym kierunku, może wpadłeś jej w oko?
-Zakład, że będzie tak jak wcześniej?
-Ehhh
I stało się tak jak myślałem… Dziewczyna podeszła, powiedziała, że jest największą fanką na świecie, poprosiła o autograf i zdjęcie, no i sobie poszła.
-A nie mówiłem?
-To po co jesteś taki sławny!?
-Dobra, Jack, to nie ma sensu, jestem zmęczony, idziemy do domu.
-Jak chcesz… W domu nigdy nie znajdziesz swojej księżniczki.
-Trudno.
-Tobie tak trudno dogodzić, masz tyle fanek, a każda na twoje zawołanie mogłaby być twoją dziewczyną i robić to co byś chciał…
-Tu nie chodzi o to! Jack, czy ty niczego nie rozumiesz? Ona nie może mnie kochać, tylko dlatego, że jestem sławny, tylko za to jaki jestem naprawdę, poza kamerą i sceną.
Gdy wróciliśmy do mojego mieszkania położyłem się na kanapie, a Jack usiadł na fotelu obok. Cały czas rozmyślał jak znaleźć mi dziewczynę.
-Podasz mi laptopa?
-Po co ci?
-Poszperam na internecie.
-To jest myśl!!! Conor jesteś genialny!
-Co? Co ja zrobiłem? Jak bardzo jest źle?
-Jest genialnie!!!
-WTF?
-Założymy ci konto na portalu randkowym.
-Co? Dobrze się czujesz? Może masz gorączkę?
-No co? To jest świetny pomysł!
-Niee… Widzę już te nagłówki w gazetach „Conor Maynard szuka dziewczyny na portalu randkowym, bo nie może znaleźć jej sobie w realu”
-A czy ktoś ci powiedział, że będziesz tam jako Conor Maynard?
-Słucham dalej…
-Wiedziałem.- uśmiechnął się głupio i włączył jakąś stronę na internecie.- Będziesz Conor Brown.
-Nie masz jakiegoś bardziej unikalnego nazwiska?
-Nie.- wpisał „moje” dane. – Teraz jaki jesteś i co lubisz robić?- nie czekał na moją odpowiedź.- Lubisz śpiewać i grać, muzyka to twoja pasja. Szukasz dziewczyny, która pokocha cię za twoje wnętrze, a nie za to jak wyglądasz i to ile masz kasy, dlatego też nie masz tu zdjęcia. Szukasz prawdziwego związku i prosisz o kontakt tylko wtedy, gdy ktoś będzie tobą naprawdę zainteresowany. Nie masz czasu na żarty. Może być?- pytanie było retoryczne, mój profil już był zapisany.- A teraz poszukamy kogoś o podobnych zainteresowaniach. Hmm ta nie, ta nie, ta nie…
-Ta!
-Ale ona jest taka.. taka ruda..
-Ma w sobie to coś.
-Jak chcesz. To teraz do niej napiszemy.
Mówiąc „napiszemy” na myśli miał chyba „napiszę”, bo nawet nie dał mi tego przeczytać…
-No to czekamy na wiadomość od tej… jak ona się nazywała?
-Od (T.I.)
-Aaa no ok. No to czekamy na wiadomość od (T.I.)… Masz jakieś chipsy?
***
Dzień wydawał się być dniem, jak kolejny zwykły, ponury i bez drugiej osoby, której mogłabyś się wyżalić, przytulić i chwycić za dłoń. Właśnie tego ci brakowało, dlatego założyłaś sobie te konto na tym portalu randkowym, w sumie to za wielką namową siostry, wcześniej nie kręciły cię takie rzeczy. Dopiero niedawno sobie je założyłaś i nie znalazłaś jeszcze nikogo, kto by cię zainteresował.
Weszłam w skrzynkę odbiorczą, miałam jedną wiadomość z wczoraj. Postanowiłam ją odczytać.
„Hej.
Jestem Conor, wydajesz się być bardzo miła, może miałabyś ochotę, żebyśmy się nieco lepiej poznali?”
Banalny tekst..- pomyślałaś. – Wejdźmy w jego profil, może nie będzie tak źle?
Przeczytałam opis, lubił śpiewać i grać, zupełnie jak ty.
-Napiszę do niego, co mi zaszkodzi?- zapytałaś sama siebie i odpisałaś na jego wiadomość.
„Ty też wydajesz się być bardzo spoko. Mimo takiego banalnego tekstu na sam początek znajomości możemy się lepiej poznać. Jestem (T.I.) i również lubię pisać. Myślę, że możemy się dogadać. Też szukam poważnego związku. Mam nadzieję, że odezwiesz się jeszcze. Cześć”
Jest okey, teraz tylko wyślesz i… i już. Teraz czekasz. On czekał na ciebie cały dzień, teraz ty poczekasz na niego.

Chwilę później usłyszałaś dźwięk wiadomości dobiegający z twojego laptopa. Szybko do niego pobiegłaś i zaczęłaś pisać z tajemniczym Conorem, którego profil nie miał nawet zdjęcia.
praca Ewy :)
_______________________________
Hej Haj Helloł :D Mam do was wielką prośbę, taką ogromną, to sprawa o śmierć i życie! Chcę mieć lepszą ocenę z wf i potrzebuję kilka ciekawych konkurencji sportowych( kilka dla dziewczyn i kilka dla chłopców) na dzień sportu. Tylko to nie może być, coś w stylu rzut do kosza, tylko coś takie super hiper extra. Mam już kilka pomysłów, ale to dalej za mało :( A bardzo mi na tym zależy, więc może uda wam się coś wymyślić, albo znacie coś fajnego? Powiedzmy, że dla tych wszystkich, którzy mi coś podpowiedzą będzie kolejny imagin. Tylko podpisujcie się pod komentarzami! :) Kocham was :* Paaaa :)

wtorek, 20 maja 2014

David Beckham’s H&M Swimwear

Heeej :) Ja znowu chora :( I mimo, że dziś nie poszłam do szkoły nie dałam rady niczego napisać :< Mam dla was za to zdjęcia z 14 maja 2014 roku :D Było to coś związane z nową kolekcją Davida Beckham'a w H&M, jednak nie zagłębiałam się w to jakoś bardziej, bo muszę się uczyć na jutro do szkoły :P

Tutaj Conor, Niall i Liam z One Direction oraz Nick Grimshaw
Tu również z Niallem :)
A tu z Niallem i Nickiem :P
No to tyle udało się znaleźć :) A co do imaginu to pierwszy będzie ten z portalem randkowym < tak jak ktoś chciał ^_^ > ale nie wiem kiedy pojawi się pierwsza część, bo jeszcze niczego nie napisałam, a wszystkim nauczycielom na raz zachciało robić się ze wszystkiego kartkówki i sprawdziany :( Paaa :*

Brak pomysłu.

Cześć witam was. Jak tam u was z ocenami u mnie słabo ale co tam....muszę się poprawić. Nie mam 'możliwości ' dodania następnego rozdziału (na razie) ale mam nadzieję że za tydzień będzie juz dobrze. Pomysłów na imaginy też nie mam, po prostu brak mi weny. Może macie jakieś pomysły? Czekam na wasze opinie w komentarzach



sobota, 17 maja 2014

Imagin cz. 6

Oto i jest ostatnia część mojego imagina. Myślę, że powinna wam się spodobać. Chciałam to jeszcze bardziej rozbudować, ale mi nie wychodziło i powstało z tego takie coś. Ale tak chyba nie jest złe. U mnie w szkole już powoli zaczynają się poprawy ocen, a ja mam takiego strasznego lenia... :( Z góry przepraszam, jak w tym tygodniu nie będzie regularnie dodawanych postów, ale będę starać się jak tylko mogę.:)


Rano wstałem pełen siły. Mimo, że nie spałem długo byłem szczęśliwy i wierzyłem, że w końcu wszystko się uda. Mieliśmy już prawie wszystko przygotowane. Teraz jadę opowiedzieć o tym Alice…
Założyłem szybko spodnie i pierwszą lepszą koszulkę. Potem wskoczyłem szybko do łazienki. 10 minut później byłem już gotowy. Okey teraz śniadanie. Poszedłem w stronę kuchni. Przechodząc przez salon zauważyłem, że na kanapie śpi Tom.
-Nie będę go budził.. – mruknąłem pod nosem.
Następnie zjadłem szybkie śniadanie. Wziąłem klucze i miałem już wychodzić.
-Jak go zamknę to nie znajdzie drugich kluczy…- ale z drugiej strony to przeze mnie nie spał prawie całej nocy… Wziąłem kartkę i zostawiłem mu krótki liścik.
„Cześć.
Skoro już wstałeś to ja jestem pewnie w hospicjum i gadam z dyrektorem i Alice. Jedzenie masz w lodówce, a zapasowy klucz leży w tej szafce, która stoi pod lustrem.
Conor.:)
PS: Aaa i posprzątaj po sobie!
PS2: Dziękuje za wszystko!.”
Teraz mogłem spokojnie wyjść z domu.

Po kilku minutach byłem już pod hospicjum. Gdy Alice zobaczyła mój samochód od razu wybiegła na zewnątrz.
-Cześć.
-Hej.- pocałowałem ją spontanicznie w policzek. Dziewczyna zarumieniła się.
-Pójdziemy do dyrektora hospicjum!
-Teraz? Po co? – zapytała Alice.
-Muszę mu o wszystkim opowiedzieć!- skierowałem się w stronę budynku.
-Conor! O czym!?
-O tym co wymyśliłem!
-Conor!!! Ogarnij się! Ja nie czytam w myślach i nie wiem co ty wymyśliłeś!
-Ach przepraszam… Zapomniałem, że miałem ci najpierw o wszystkim opowiedzieć. – no i szybko opowiedziałem jej o tym, co mi chodziło po głowie.
-Wow Conor, w końcu jakiś dobry pomysł!
-Też jestem z siebie dumny!
-A masz to jakoś bardziej zaplanowane? Potwierdzone?
-Tak, wszystko zaplanowane i potwierdzone, wszystko i wszyscy. Mam nawet kosztorys, który nie jest za duży. Staraliśmy się wszystko załatwić za darmo. Mamy też ceny biletów itd. Mamy wszystko oprócz zgody dyrektora.
-No to idziemy! Wiedziałam, że coś wymyślisz.- dziewczyna przytuliła się do mnie, co bardzo mi się spodobało.
-Dzień dobry.- powiedzieliśmy niemal w tym samym czasie.
-Witaj Alice i Conorze. Co was do mnie sprowadza?
-Mam pomysł!- wypaliłem, bez namysłu.
-Conor troszkę namieszał i nie ma za bardzo pieniędzy na nasze hospicjum…- Alice powiedziała to najłagodniej jak tylko umiała.
-Jak to!?
-Spokojnie panie dyrektorze. Conor ma pomysł, jak szybko uzbierać całą kwotę. Conor, możesz opowiedzieć?
Opowiedziałem mu o wszystkim, nawet z najmniejszymi szczegółami, pokazałem wszystkie nasze kosztorysy, przewidzenia i założenia. Powiedziałem kto nam w tym wszystkim pomoże.
-A co z dziećmi? Czy to będzie dobre dla nich? Takie zamieszanie.- zapytał dyrektor z troską.
-Dzieci będą razem ze mną śpiewać i tańczyć! Będą mogły zobaczyć od kulis jak organizuje się takie imprezy, będą mogły się nauczyć wielu nowych rzeczy i poznać innych piosenkarzy.
-Dobrze, a kto nauczy je śpiewać i tańczyć?
-Będą mieli najlepszych nauczycieli! Sama Rita Ora i chłopaki z The Vamps! Ja też w miarę możliwości będę pomagać w prowadzeniu tego typu zajęć.
-Tak, ja też pomogę im we wszystkim. To będzie niezapomniana przygoda dla dzieciaków!- Alice mówiła to z takim przekonaniem, że nie dziwne, że dyrektor nie zadał już kolejnych pytań.
-Skoro Alice tak uważa, to ok. Pozwalam wam zorganizować tu tą imprezę.
-Dziękujemy. Do widzenia.
-Alice jesteś wielka!
-Nie Conor, to ty to wymyśliłeś i to ty rozmawiałeś z dyrektorem.
-Gdyby nie ty nie dałbym rady go namówić.
-Dobra, nie podlizuj się!- dziewczyna roześmiała się i znów wyglądała tak bardzo uroczo. Nie mogłem się powstrzymać, zbliżyłem się do niej i po prostu ją pocałowałem. Zachowałem się jak totalny idiota… Już chciałem się od niej odsunąć, gdy zaskoczona dziewczyna nagle odwzajemniła pocałunek.
-Przepraszam…- powiedziałem, gdy tylko nasze usta się rozłączyły.
-Eee dobra, nie gadajmy może o tym. Nic się nie stało..
-To ja zadzwonię do Jack’a i Antha, żeby zaczęli już to wszystko organizować.
-Okey.
                                                                    ***
 W końcu nadszedł ten wielki dzień. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Ale czy podołamy zadaniu? Czy uda nam się uzbierać taką ilość kasy? W głowie rodziły się miliony podobnych pytań, jednak gdzieś w tym ciemnym tunelu widniała mała iskierka nadziei, myślę, że była nią właśnie Alice.
-Conor!- odwróciłam się.- Już jestem!- Alice podeszła do mnie i pocałowała mnie. Po ostatnim pocałunku dużo się zmieniło, zarówno ja, jak i ona przekonaliśmy się, co tak naprawdę do siebie czujemy! To było coś więcej niż przyjaźń, to było coś niezwykłego!
-Myślisz, że to nam się uda?
-A czy może być inaczej? Nie przejmuj się… Tylko spójrz na te dzieciaki, patrz jak się świetnie bawią na scenie! Zaraz przyjdą ludzie… Ba! Tłumy ludzi! Licytacje i wszystko inne jest również gotowe!
-Co ja bym bez ciebie zrobił?
-Zginąłbyś…
-Jak ja przeżyłem tyle lat bez ciebie?
-Hmm to dobre pytanie.- pocałowałem ją, chwyciłem za rękę i poszliśmy witać pierwszych gości.
Już godzinę później cały plac był pełny. Jack, który aktualnie sprzedawał wejściówki zarobił już dużo kasy, więc co będzie do końca dnia!? Za chwilę miała się odbyć pierwsza licytacja, która wywoływała już sobą duże zainteresowanie. Ludzi co chwila dochodziło. Poza tym kupowali oni jedzenie i picie, które przygotowały jakieś dobre kobiety z hospicjum. Duże powodzenie miały również maszyny, które wyglądem przypominały bankomaty, dzięki którym można było przekazywać ze swojego konta jakąś sumę na konto hospicjum. Największe zainteresowanie miał jednak koncert dzieciaków z różnymi piosenkarzami. Ricie udało się przyprowadzić swoich przyjaciół, mi udało się namówić również kilku mniej znanych piosenkarzy, a chłopaki z The Vamps przyprowadzili ze sobą jakiś chłopaków, którzy umieli grać na różnych instrumentach. Lepiej nie mogliśmy sobie tego wymarzyć!
Dzień mijał bardzo szybko, nawet za szybko. Wiedziałem, że kiedyś przygotuję jeszcze taką imprezę charytatywną, jednak będzie ona nieco bardziej zorganizowana, a nie tak jak ta, pomysł narodził się tydzień przed jego wykonaniem. Jednak to było coś! Taka wielka impreza, taki szczytny cel, a tak mało kasy i czasu na jego zrealizowanie.
Była już 20.00. Nasza impreza dobiegła końca. Szkoda, że tak szybko się to skończyło, a z drugiej strony myśl o tym, że czeka nas odpoczynek, była wspaniała. Nie marzyłem o niczym innym, jak długa kąpiel i wieczór spędzony przed telewizorem z Alice. Jednak trzeba było to jeszcze ogarnąć i policzyć pieniądze.
-No pięknie było! Przez te 10 godzin przez ten plac przewinęło się tyle ludzi! To była impreza stulecia! Nigdy tego nie zapomnę!- to było jedno, z wielu miłych zdań skierowanych w moją stronę. Czułem się tak bardzo dumny, z tego, że to wszystko się udało, a z drugiej strony nie miałem już na nic sił.
- Conor!- usłyszałem za sobą głos Eda.
-Heeej młody! Co tam? Jak się czujesz?
-Genialnie! To wszystko było genialne! Obiecaj mi, że zrobimy tak za rok! I jeszcze za rok! Róbmy tak co rok! Będę ci pomagał! Obiecuję!
-Dobra, dobra. Będziemy tak robić co rok. Obiecuję.
-Jesteś moim najlepszym przyjacielem!- chłopczyk przytulił się do mnie.- Idę spać. Cześć
-Cześć. Do zobaczenia.
-A będziesz mnie jeszcze odwiedzać?
-Jasne! Co to za pytanie?
-Dziękuje… Paaa
-Paa
                            ***
Tak jak obiecałem odwiedzałem Eda najczęściej jak to było tylko możliwe. Nagle jego stan się pogorszył, potrzebował bardzo drogiej operacji. Nie myślałem długo, sprzedałem swoje porsche i dałem mu na tą operację. Miejmy nadzieję, że chłopak z tego wyjdzie… Jest taki dzielny, mądry i kochany.

A co do Alice, jesteśmy teraz jedną z najszczęśliwszych par na świecie.
No i oczywiście już przygotowujemy się razem z Edem do następnej imprezy charytatywnej! 


A teraz takie pytanko do was :) O czym chcecie teraz imagina? Właściwie mam dwa pomysły. 
1. Conor zakłada sobie konto na portalu randkowym.<ten mam już prawie cały zaplanowany>
2. Conor w Disneylandzie < to nowy pomysł, przydałaby się mała pomoc z waszej strony co do tego o czym może on być :)>
Mogą też być wasze pomysły na inne imaginy. :D Czekam więc na wasze POMYSŁY i na wybór, który imagin chcecie jako pierwszy :)
To do napisania :D Paaa :*

czwartek, 15 maja 2014

CZEŚĆ 8

Z zza rogu ściny dostrzegłem faceta. Czarnego w garniturze tego samego koloru. Rozmawiał prze telefon. Zdaje mi się ale już go gdzieś widziałem.



 3 miesiące później



Jak tak można. Nie ma jej już 3 miesiące. Ale nie poddam się będę jej szukał dopóki jej nie znajdę.

Poczułem zapach herbaty i Joy siadającą obok mnie. 

JOY-Znajdziemy ją.

J-Wiem.

JOY-Ale się wahasz. 

J-Nie prawda.

JOY-Nie oszukuj sam siebie, proszę cię.- Może i miała rację. Ale obiecałem to sobie. I wierzę. Nagle mój telefon zaczął wibrować informując mnie że ktoś się do mnie dobija. Podniosłem telefon i przejechałem po nim palcem i przystawiłem do ucha.

(KTOŚ)-Pan Conor Maynard?- zapytał nieznajomy mężczyzna. Miał podejrzany głos, tak mi się wydaje chociaż od tamtego wypadku i zaginięcia Eleny wszystko i wszyscy są dla mnie podejrzani. 

C-Tak. Kim jesteś? - Nie miałem najmniejszej ochoty z kimkolwiek rozmawiać
(K)-Lepiej dla ciebie żebyś nie wiedział. Ale nie po to dzwonie. Chciałem ci tylko powiedzieć że jeżeli kod który znajduje się obecnie w twoim posiadaniu nie trafi w nasze ręce twojej księżniczce może się coś stać.- przez jego ton głosu i sposób o jakim mówił o El sprawił że moje ręce zacisnęły się w pięści. Wstałem w podszedłem do okna za którym panowała okropna burza. 
C- Dobrze. Powiedz gdzie mamy się spotkać i kiedy.
(K)- Oto chodziło. Francja, Le Mans, przy Rue de I'Eventali za 4 dni o 23:00 jeśli nie możesz się z nią pożegnać.- nie wytrzymałem i rzuciłem telefonem z całej siły o ścianę,co dziwne nie rozleciał się, nie zauważyłem nawet kiedy Joy wyszła. Pobiegłem do kuchni w której byli Joy i Anth. Widać że zawzięcie o czymś dyskutowali lecz gdy wszedłem obydwoje umilkli i spojrzeli na mnie. 
J-Jedziemy-rzuciłem krótko
A-Gdzie?
J- Wiem gdzie jest El-
Po chwili wszyscy byliśmy w drodze na lotnisko. Wykupiliśmy ostatnie bilety i wylecieliśmy.
Podróż nie trwała długo, ok 2 godz. Wysiedliśmy w Paryżu. Wypożyczyliśmy samochód i ruszyliśmy.
A- Długo jeszcze.
Joy-Tak długo!!!!.
J-Dzieci- nie miałem ochoty się z nimi kłócić. Joy nieźle wkurzona ponownie spojrzała na mapę i mówiła gdzie mam jechać. Po godzinie zamieniliśmy się miejscami. Teraz Joy prowadziła a ja studiowałem mapę. Po kilku godzinach i 2 postojach dojechaliśmy była 4 po południu. Postanowiliśmy że pojedziemy do hotelu odpocząć ponieważ mamy jeszcze 2 dni. Podczas gdy Anth obżerał się kurczakiem ja i Joy piliśmy dosyć mocna kawę. Trząsłem się cały i nie potrafiłem się opanować. Tak minęły 2 upragnione dni. O 22:00 wyjechaliśmy, ponieważ budynek był na obrzeżach dużego miasta. Joy prowadziła. Nie chcieliśmy kolejnego wypadku.
Joy-Jesteśmy- no przecież widzę. Zatrzymaliśmy się w środku lasu obok wielkiej hali. Niedaleko nas stał czarny Jeep. Wymieniliśmy się spojrzeniami i wyszliśmy. Wszyscy razem ruszyliśmy w stronę blaszanych drzwi. Była 22:47. Miałem już otwierać drzwi gdy poczułem rękę Anth'a na ramieniu lekko za nie pociągną i odciagna od drzwi.
J-Stary o co ty dajesz?!.- ten bez słowa podciągną lewy brzeg luźniej koszulki, pod którą schowana miał bron?!
J-Poje....
A-Ciiii tak na wszelki wypadek- szepną tak bym tylko ja i Joy usłyszeli. Znów ruszyliśmy w stronę drzwi. Po chwili gdy miałem wejść usłyszałem pisk. Zakładam się że należy do El. Krew z prędkością światła przyśpieszyła, serce również, mięśnie się spięły. Nie panowałem nad tym. Mocno szarpnąłem za klamkę i wszedłem do ogromnej hali. Było tam
dużo ludzi. Zacząłem szukać wzrokiem mojej księżniczki, i znalazłem..... jednak nie myślałem że znajdę ją w TAKIM stanie 


'Jest na świecie takie rodzaj smutku którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy'











Hej Hej. Nie dodałam nic w poniedziałek ale dodaję dzisiaj. Nie miałam za dużo czasu. Mam nadzieję że kolejna cześć wam się spodoba. 


Ninaxx 

niedziela, 11 maja 2014

Tłumaczenie wywiadu + pożegnanie :(

Heej :) Przetłumaczyłam fragment wywiadu, który podesłała mi Natalia i myślę, że w niedługim czasie i ona go doda tutaj.

Patrząc wstecz na 2013 r., wydaje się, że miałeś dość pracowity rok. Jakie były momenty wyróżniające się dla ciebie ?

Jest tego sporo, myślę, że jedną z najfajniejszych rzeczy jest prawdopodobnie wiele festiwali, w których brałem udział. Otworzyłem się na głównej scenie na Wireless, która była niesamowita i to był dzień, w którym Justin Timberlake był gwiazdą wieczoru. Pomyślałem, że muszę tam iść obejrzeć jednego z moich idoli na scenie.  Kiedy pomyślałem o tym drugi raz, zacząłem rozważać czy powinienem poczekać aż skończę czekać za perkusją, wyskoczyć i zapytać się go  " Czy chciałbyś ze mną pracować?". Prawdopodobnie byłbym wtedy wytargany przez ochronę przed wszystkimi ! Wyszedłem po koncercie i to było niesamowite.
V festiwal był również niesamowity. Myślę, że atmosfera na festiwalu jest zawsze zabawna : wchodzisz na scenę i mogą to oglądać wszyscy inni. 

Teraz możesz tworzyć muzykę na wiele lat ; myślisz, że odnalazłeś siebie w tej branży i znalazłeś " swój dźwięk" ?

Myślę, że tak. Lubię próbować mnóstwa różnych rzeczy i nie powiedziałbym, że mam już swój specyficzny dźwięk ; Moim zdaniem należy najpierw spróbować różnych rzeczy i zobaczyć w czym tak naprawdę czuję się komfortowo. Pierwszy album był dla mnie dość wszechstronny. Poszło szybko i optymistycznie - zaczynając od dancy kończąc na balladach. Myślę, że nie jestem w dobrym miejscu by mieć "swój dźwięk". Pewnego dnia w studiu będę jak " napiszmy optymistyczne piosenki" a następnego " napiszmy balladę". Gdybym miał jeden dźwięk czułbym się zbyt ograniczony. Chciałbym próbować różnych rzeczy i wziąć rady od innych ludzi.

Czy nadal cieszysz się z tworzenia coverów na YouTube ?

To mój bardzo osobisty zbiór fanów. To miejsce, gdzie zacząłem. Prawie zacząłem swoją karierę. Większość artystów najpierw podpisało umowę, a następnie wypuścili swoją piosenkę do radia a dopiero później mieli fanów, a ja miałem ich zanim to wszystko miało miejsce. Na YouTube miałem swoich małych fanów, a następnie zabrali mnie do następnego poziomu gdzie ludzie szli " Kim jest ten dzieciak w tymi wszystkimi wyświetleniami na YouTube i followersami na twitterze? "Potem przyszła wytwórnia. Lubię wracać do tworzenia coverów na YouTube, ponieważ jest tam mój osobisty zbiór fanów.

To jest to co zdążyłam przetłumaczyć przed burzą sprawdzianów, którą nauczyciele nam załatwili -,-
Mam nadzieję, że Natalia poradzi sobie z resztą, ponieważ mi niestety brakuje czasu.


A teraz to pożegnanie... Chciałabym Wam podziękować za wszystkie miłe komentarze pod moimi postami. Wiem, że nie byłam długo na blogu, ale bardzo cieszę się, że w ogóle zdecydowałam się spróbować, bo nie żałuję! Wszyscy jesteście niesamowici i pewnie będę tęskniła za tą atmosferą. Rezygnuję, ponieważ jestem na etapie wybierania szkoły średniej co sprawia, że jestem strasznie zestresowana, a do tego doszły też moje osobiste problemy. Rezygnuję przynajmniej na jakiś czas, może jeszcze kiedyś do Was wrócę! Chcę też przeprosić Natalię i mam nadzieję, że sobie poradzisz. Co ja mówię.. na pewno sobie poradzisz.
                                                   Trzymajcie się wszyscy ;***

sobota, 10 maja 2014

Imagin część 5

-Cześć.-przyszedł Tom.
-Dzięki, że jesteś.
-Dobrze się czujesz? Serio nie piłeś?-  chyba nigdy mu za nic nie dziękowałem, a tu takie miłe zaskoczenie.
-Nie.
-A może coś brałeś??
-Pogięło cię!?
-Po co po mnie dzwoniłeś?- pytanie za pytanie. Nie wiedziałem jak teraz ułożyć z tego co chce powiedzieć pytanie, więc darowałem sobie.
-Dobra, tak teraz na poważnie… Mam pomysł.
-Noo jaki?
-Zorganizujemy koncert charytatywny! Mam już wszystko zaplanowane.
-Trzeba by było wynająć…
-Nic by nie było trzeba! Zrobimy to na placu pod hospicjum, tak jest duży plac! Mi scena nie potrzebna, a jak koniecznie będziesz chciał to jakieś bramki się zrobi i jakiś podest się załatwi. Bilety nie będą drogie, żeby przyszło na to jak najwięcej ludzi! Poza tym będą bilety VIP z M&G- one będą oczywiście droższe. A kto będzie chciał dać więcej kasy na dzieci lub coś innego,  to zrobimy jakieś specjalne namioty i tam każdy będzie mógł dać co chce i ile chce. Poza tym taki koncert będzie fajną zabawą dla dzieci, przecież mogą się dołączyć do przygotowań, a nawet ze mną śpiewać! Przy okazji zrobimy kilka licytacji dla prawdziwych fanów, dajmy na przykład przejażdżka ze mną moim porsche albo jakaś kolacja? Nie no.. jestem genialny!
-No dobra, ale mamy mało czasu, a dużo roboty.
-Damy radę, jak nie my to kto? Powiedzmy, że koncert będzie za tydzień w sobotę.
-Powiedzmy, że nam się uda… i jak według ciebie ma to dokładniej wyglądać, ile będzie trwać, ile będą dokładniej kosztować te bilety? Kto zapłaci ochroniarzom i muzykom i całej reszcie ludzi odpowiedzialnych za ten koncert?  Nikt ci nie będzie za darmo pracować, bo ty tak chcesz…
-Pogadam ze wszystkimi i może po tańszej cenie? Ile będzie trwać? Hmm może cały dzień!? Mam pomysł! Czekaj.
Wziąłem komórkę i zadzwoniłem do pewnej osoby, ostatnio dawno z nią nie rozmawiałem, nie wiem czy będzie miała czas, no ale cóż spróbuję, kiedyś się bardzo przyjaźniliśmy.
-Ooo Conor cześć!
-Hej Rita.
-Co tam u ciebie? Dawno nie rozmawialiśmy.
-U mnie ostatnio dużo się dzieję, mam sprawę.
-Jaką?
-Chcę zorganizować koncert charytatywny, potrzebna mi pomoc i może jakieś dodatkowe atrakcje. Np. mogłabyś zaśpiewać kilka piosenek.
-A co już zaplanowałeś?- opowiedziałem jej wszystko co do tej pory wymyśliłem.
-Jestem zaszczycona że mnie o to prosisz! Kocham takie akcje. Jasne, że się zgadzam! Też mogę dać coś na licytację i pomogę ci w przygotowaniach. Tylko jak już będziesz wszystko wiedział to wyślij  szczegóły mojemu managerowi, on też może w czymś ci jeszcze pomoże.
-Dziękuje! Jesteś wielka! Dzięki. Pa.
-Cześć.
-Rita jest najlepsza!
-No okey, masz już jakiś plan, masz Ritę, nie masz żadnej kasy powtarzam jeszcze raz!
-Dobra, czekaj.- postanowiłem zadzwonić do jeszcze jednej osoby, można nawet powiedzieć, że do czterech osób, przecież chłopacy niemal zawsze trzymają się razem.
-Cześć Brad!
-Cześć. Czego potrzebujesz, że dzwonisz o tej porze?
-Ach tak.. Eee potrzebuje pomocy The Vamps.
-The Vapms gotowi do pomocy! – zasalutował. – A w czym?
Opowiedziałem o koncercie i powiedziałem, że przyłącza się też Rita Ora.
-O yeah! Jasne, że się zgadzamy! Chłopacy są szczęśliwi, że będą mogli grać na jednej scenie z Ritą Orą.
-Właśnie, wy umiecie grać na różnych instrumentach, co nie?
-No ba!
-Chcielibyście grać również nam, wyjdzie nam zawsze taniej.
-Jasne! Jakby co to dzwoń jeszcze i powiedz kiedy będą ewentualne próby. A teraz idziemy spać. Cześć.
-Zadzwonię jeszcze do Antha, a Jack też może nam w czymś pomoże, ale to już rano.
-A wszystko nie mogło poczekać do rana?
-Nie.
-Co ja się z tobą chłopaku mam…
-Też cię lubię. Właśnie, trzeba zadzwonić do Alice, żeby pogadała z dyrektorem hospicjum i żeby pozwolili na ten koncert!- chwyciłem po komórkę.
-Chyba nie o tej porze!
-A no tak, zapomniałem. Jutro pojadę tam i z nią i z dyrektorami pogadam?
-Może zrobimy do jutra taki mniej więcej kosztorys i zaplanujemy to wszystko? Wtedy dyrektor będzie wiedział na co się zgadza, wątpię, żeby inaczej się zgodził.
-No to czeka nas długa noc towarzyszu! – roześmiałem się i poszedłem zrobić nam mocną kawę, inaczej wątpię, że nie usnęlibyśmy przy tym wszystkim.
Rano wszystko było już zaplanowane, a my niewyspani. Spaliśmy może ze 2 godziny. Tyle nam wystarczy, wyśpimy się później! Teraz jedziemy do hospicjum. Jest 10, Alice już na pewno dawno tam była.
W samochodzie gadaliśmy o dzieciach i hospicjum, aż w końcu zeszliśmy na temat Alice.
-Ona ci się podoba?
-Kto?
-No, Alice…- nie dostał odpowiedzi. Co miałem powiedzieć, że w jej oczach widzę miłość, a cała wygląda jak młoda bogini?- Czyli tak.
-I co teraz będziesz mi prawił kazania?
-Po co? O czym? Conor, to jest w końcu dziewczyna dla ciebie! Miła, fajna, ładna! Nie taka, jak te poprzednie…
-Serio!? Chyba to jedyna dziewczyna, której nie masz niczego do zarzucenia.
-Za to tobie mam.
-Co?
-Inne w kilka sekund są twoje, a Alice? Zachowujesz się tak, jakbyś nigdy żadnej dziewczyny przed nią nie podrywał.- Ach te nasze męskie rozmowy…
-Bo ona jest inna i już! Zmieńmy temat.
-Conor nie umie poderwać dziewczyny…-  Tom zaczął sobie podśpiewywać.
-Tak w ogóle to dzwoniłem do Jacka i Anth’a.
-I co?
-Anth się zgodził, a Jack się fochnął.
-Czemu?
-Bo nie dajemy mu śpiewać.
-Hahaha
-Będzie niańką dzieci.
-Powodzenia życzę.
-Jackowi?
-Dzieciom…- zaczęliśmy się śmiać i tak minęła dalsza podróż.


piątek, 9 maja 2014

CZĘŚĆ 7

J-Nareszcie-mruknęłam i odeszłam. Moje spocone ręce trzęsły się jak nigdy. Skręciłam w stronę windy. Nacisnęłam guzik i czekałam. W pewnym momencie odwróciłam się i... O BOŻE!!

Krew w żyłach zaczęła przybierać tempa tak jak i bicie serca a oddech stał się szybszy i cięższy. Dlaczego? Metr ode mnie dwie pielęgniarki wiozły na noszach człowieka. Ale nie żywego. Domyśliłam się bo był przykryty białym prześcieradłem. Czy to wg dozwolone żeby przewozić ich przez główny korytarz. W mojej głowie od razu zaczęły pisać się scenariusze. A co jeśli El nie żyje. Jeśli coś jej się stanie. Nie wybaczę sobie tego. Odwróciłam się w stronę windy i po raz drugi narażona byłam na zawał. Przed oczami miałam widok starej zakonnicy która uśmiechała się do mnie. Odsunęłam się i pozwoliłam jej oraz paru innym ludziom wyjść spokojnie z windy. Następnie sama do niej weszłam. Ale nie ja jedyna. Był jakiś chłopak mniej więcej w moim wieku i jeszcze paru innych ludzi. Nie obchodziło mnie to. Bardzie skupiona byłam na tajemniczym chłopaku. Wcisnęłam odpowiedni guzik i zaczęłam uważnie śledzić ruchy chłopaka. W pewnym momencie nasze oczy spotkały się. I nagle.... Do moich uszu dobiegł dźwięk windy który sygnalizował mnie o tym że mogę już wyjść. Chłopak najwyraźniej jechał wyżej ponieważ nie wysiadł, ostatni raz uśmiechną się do mnie i drzwi zasunęły się. Odetchnęłam i zaczęłam szukać odpowiedniej sali. 146, 147, i nareszcie 148. Obejrzałam się na siebie i delikatnie nie robiąc zbędnego hałasu weszłam do sali. Ściany i podłoga była biała, po lewej stronie mały zlew oczywiście biały i lustro, na końcu sali było okno lekko uchylone, telewizor i... łózko a na nim Conor podłączony do setek kabli, był nie przytomny. Cały w siniakach. W sali był tylko on jeden no i ja oczywiście. Obok łózka była szafeczka, po jej lewej stronie był stół. A na nim jakieś reklamówki z jednej wystawał kawałek materiału. Anth na pewno mu je kupił gdy robili mu badania. Nabrałam więcej powietrza i po paru chwilach wypuściłam je. Wolnym krokiem zmierzałam w stronę łózka. Usiadłam na stołku i delikatnie dotknęłam ręki Conor'a. Ciepła, na samą ta myśl moje serce ogarnęła ulga. Łzy cały czas spływały po mojej twarzy. Czy może być jeszcze gorzej?

Conor

Duszno, zimno, gorąco, źle, gorzej, beznadziejnie. Słyszę innych ale mówić nie mogę, czuję innych ale nie panuje nad sobą. Co się dzieję? Teraz mam czas żeby to przemyśleć, jednak ból ogarniający moje ciało jest silniejszy. Słysze Joy i Anth'a ale nie słyszę El. To jest najgorsze. Chciałbym ją znów zobaczyć, poczuć usłyszeć. Posłuchać tego jej paplania którego i tak rzadko rozumiem. Ona jest wspaniała, idealna.


Nie wiem ile czasu już minęło bo nic nie widzę ale wiem że dużo. Na tyle że jestem na tyle silny by podnieść powieki. Zebrałem się w sobie i pomyślałem o mojej księżniczce. Poczułem taki błogi stan jakbym unosił się w górę, brak grawitacji, odlot jakbym był w kosmosie. Lekkość. Hej chyba miałem ożyć a nie umierać. Ok Conor skup się. Całymi siłami podniosłem oczy. Była noc, tak zgaduję bo przed oczami miałem ciemność. Po chwili usłyszałem piskliwy i zapłakany głos Joy. Motyle w brzuchu. Wciągnąłem większą ilość powietrza i zaraz tego pożałowałem. W płucach poczułem nie powietrze lecz kamienie. Tak to czułem. Delikatnie je wypuściłem i znów nabrałem ale mniejszą ilość. Lepiej, zdecydowanie lepiej. I już po chwili zobaczyłem Joy, Anth'a, jakiegoś starego faceta pewnie lekarza i pielęgniarkę, ubraną w charakterystyczny strój.
L-Czy słyszy mnie pan?- zapytał dosyć głośno przez co przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
J-Nie jestem głuchy-odpowiedziałem nie wyrażając żadnego uczucia prócz bólu i złości. Lekarz tylko odchrząkną i zaczął coś zapisywać. Zadał jeszcze parę pytać typu jak się czuję i razem z pielęgniarka wyszli. Została tylko nasza trójka, cisza i szloch Joy, która cały czas kurczowo trzyła moją dłoń, nie sprawiało mi to bólu. Delikatnie pogładziłem wierzch jej dłoni kciukiem i uśmiechnąłem się co odwzajemniła Anth również.  
A-Będziemy tak siedzieli w ciszy po grób-tak wiesz.
C-Niedaleka mi do niego droga, poza tym nie śpieszy mi się z wyjaśnieniami- zaśmiałem się oni również.
J-Co będzie dalej?-cały czas płakała. Pokiwałem głową i byłem z niej dumny ponieważ wiem ile te słowa kosztowały ją wysiłku. Była na skraju wyczerpania. Ja i Anth też. 
J-A co z tobą Anth. Wszystko okey?-
A-Tak, parę siniaków to wszystko.- Dzięki bogu. Pogadaliśmy jeszcze chwilę o tym co z autem i z tym drugim facetem. Wkroczyliśmy nawet na temat El i zdecydowaliśmy że do puki nie znajdziemy jej musimy trzymać się razem. Minęły chyba 2 godz. gdy wszedł lekarz aby zabrać mnie na badania. Joy niechętnie puściła moja rękę, pocałowała mnie w czoło i wszeptała że wszystko będzie dobrze. Teraz pozostaje mi tylko uwierzyć. Wywieźli mnie na korytarz, od wróciłem głowę i bok i z trudem spojrzałem w tył. Wierze z zza rogu ściny dostrzegłem faceta. Czarnego w garniturze tego samego koloru. Rozmawiał prze telefon. Zdaje mi się ale już go gdzieś widziałem.







 Hello. Jak tam w szkole. mam nadzieje że kolejna część wam się podoba? Chciałam serdecznie przywitać na blogu Anitę. Poza tym chciałabym zapytać się was czy macie jakieś propozycje do oddzielnych imaginów i do samego bloga. Wasze pomysły na pewno nam się przydadzą. 


Ninaxx

środa, 7 maja 2014

Witam

Zgodnie z naszym "grafikiem" ( o ile można to tak nazwać) dzisiaj ja dodaję coś na bloga :)
Wcześniej pisałam, że będę dodawała tutaj newsy i tłumaczenia tweetów, ale te tłumaczenia chyba mało Was obchodzą.. W związku z tym mam do Was pytanie : Czy chcielibyście, abym następnym razem dodała jakiegoś imagina ? A może macie jakieś własne propozycję co do tego co ma się pojawiać na blogu ? Piszcie w komentarzach i na pewno wezmę to pod uwagę !

Ale wracając do Conora :

Con uważa, że ta piosenka jest szalona :D
Wszystko wskazuję na to, że wczoraj był w Nados a dziś na siłowni.
Conor pytał na tweeterze czy jesteśmy gotowi i usłyszeć nowy album oraz czy jesteśmy gotowi na nową trasę.. Jak myślicie, jest nadzieja, że pan Maynard zawita do Polski ?

niedziela, 4 maja 2014

Nowa sesja + 90 tys wejść :)

Dziękuujee za to że jesteście z nami już półtora roku i mamy ponad 92 tysiące wejść, 454 postów i 1150 komentarzy <3 Dziękuje, kocham was :D Miałam już o tym napisać jak wejścia przekroczyły 90tysięcy, no ale tło nie było gotowe :D A co do tła, podoba wam się? Piszcie szczerze, bo chcę znać waszą opinię :) I jak pewnie zauważyliście dołączyła do nas Anita, mam nadzieję że ją polubicie ^-^

A teraz nowa sesja Conora :)
Które zdjęcie lub strój Con'a podoba wam się najbardziej? Mi te co siedzi na tym fotelu :D Nawet ostatnio kupiłam sobie podobne spodnie do tych Conora ^-^

A co do imagina to trochę się rozleniwiłam przez tą majówkę, ale trzeba się będzie jakoś ogarnąć i go dokończyć :)

Tłumaczenie tweetów :D

"Siedzę w samochodzie czekając na kogoś i chciałbym wyglądać dla przechodniów jakbym coś robił, ale to wygląda... więc yeh... cześć"




"Jeśli wciąż mam na ubraniach jakąś etykietkę albo coś na twarzy po prostu mi powiedz. Nawet jeśli tylko przechodzisz koło mnie na ulicy... POWIEDZ MI"


"OASISMAYNARD: @ConorMaynard masz pieprzyk na twarzy" < .... zabij mnie.





piątek, 2 maja 2014

Cover - tekst, tłumaczenie

 Tekst :

My face above the water
My feet can't touch the ground, touch the ground,
And it feels like I can see the sands on the horizon
Everytime you are not around
I'm slowly drifting away, drifting away
Wave after wave
Wave after wave
I'm slowly drifting, drifting away
And it feels like I'm drowning
Pulling against the stream
Pulling against the ..
away, drifting away
Wave after wave
Wave after wave
I'm slowly drifting.
Baby let me put your panties to the side
I'mma make you feel alright
‘Cause I'mma give you what you need, yeah
Mami you remind me of something
But I don’t know what it is
you remind me of something
Girl you gotta show me
You remind me of something
 I don’t know what it is right now
You remind me of something
Girl you gotta
Taking me higher than I’ve ever been before
I’m holding it back, just wanna shout out “give me more”

You’re just a hideaway, you’re just a feeling
You let my heart escape, beyond the meaning
away, drifting away.
I'm slowly drifting, drifting away
And it feels like I'm drowning
Pulling against the stream
Pulling against the...

Tłumaczenie:


Moja twarz ponad woda
Moje stopy nie mogą dotknąć ziemi, dotknąć ziemi
czuje jakbym widział piasek na horyzoncie
Za każdym razem, gdy nie ma Ciebie w pobliżu
Powoli odpływam, odpływam
Fala za falą
Fala za falą
Powoli odpływam, odpływam
Czuję jakbym właśnie tonął
Ciągnięty pod prąd
Ciągnięty pod..
odpływam, odpływam
Fala za falą
Fala za falą
Powoli odpływam.
Kochanie pozwól mi odłożyć twoje majtki na bok
Będziesz czuć się dobrze
Bo dam ci to czego potrzebujesz
Mamusiu ty przypominasz mi o czymś
Ale ja nie wiem co to jest
Bo przypominasz mi o czymś
Dziewczyno, musisz mi pokazać
Przypominasz mi o czymś
Ale ja nie wiem co to jest, teraz
Przypominasz mi o czymś
Dziewczyno, musisz...
Bierzesz mnie wyżej niż kiedykolwiek wcześniej
Trzymam się to z powrotem,po prostu chce krzyczeć "daj mi więcej"

Jesteś tylko schronieniem,jesteś tylko uczuciem
Pozwól mojemu sercu uciec,poza zrozumieniem
 odpływam, odpływam
Powoli odpływam, odpływam
Czuję jakbym właśnie tonął
Ciągnięty pod prąd
Ciągnięty pod..


Tłumaczenie jako całość nie ma sensu, ponieważ Conor złączył 3 piosenki w jedną :)
Gdybyście mieli jakieś pytania, prośby, albo coś by się nie zgadzało - piszcie.

czwartek, 1 maja 2014

Część 6

Teraz najważniejsze jest dla mnie uwolnienie jej i próba powiedzenia jej co do niej czuję. Zrobię to za wszelką cenę.


Dni mijały a El nie było. Szukałem wszędzie gdzie tylko mogłem. Joy też nie czuje się najlepiej. Nie wiem co z jej rodzicami co z moimi rodzicami. To wszystko jest takie nienormalne. Odkąd nie ma El wszystko się zmieniło, przewróciło do góry nogami. Siedzę w hotelu w Szkocji, płacze, krzyczę, ukrywam się przed tajnymi agentami a miłość mojego życia...... szkoda gadać jeszcze trochę a zacznę ćpać. Gdybym tylko miał jaką wskazówkę. Jakąś pomoc. Zaraz Zaraz, Anth.....


Ant

Okey będzie dobrze. Może. A może nie będzie dobrze. Nie no powinno być dobrze. Sam już nie wiem. Myślę, myślę i wymyśliłem że jednak nic nie wymyślę. Szkoda mi Conor'a, Eleny. Ale co mogę zrobić? To pytanie meczy mnie.... zaraz który dzisiaj.. 18 dni.. tyle mnie to pytanie męczy, czyli dokładnie odkąd zaginęła El. Hugh.
J-Kto ty?-zapytałem sam nie wiem kogo ponieważ ktoś dobijał się do drzwi mojego domu.
L-Listonosz-Co on kurna w takim dobrym humorze dzisiaj. Czy nie widzi ze myślę??
J-Nie ma mnie-Popukał jeszcze chwile i odszedł. Jednak po 5 min nieznośne walenie w drzwi znów rozniosło się po domu. Wstałem ze skórzanej kanapy, wyprostowałem to i tamto i podszedłem spokojnie do drzwi. Wątpię że to listonosz ponieważ deski o mało się nie rozpadały. Chyba już wiem kto to. Conuś.

Ponor

Waliłem w te cholerne drzwi dopóki nie ujrzałem tego idioty. Wpadłem do jego domu jak strzała nie zatrzymując się nawet by zdjąć buty.
J-Kurwa ale tu czysto- krzyknąłem nie wiem czemu. Od razu złapałem telefon i rzuciłem z stronę Anht'a.
J-No dzwoń!!!-kolejny raz z moich ust wydobył się krzyk. Anth uniósł brwi zapewne nie wiedząc gdzie ma zadzwonić i po co. Wytłumaczyłem mu że chodzi o to by zadzwonił do swojego kolegi który ma możliwości do sprawdzenia lokalizacji telefonów.
A-Myślisz że to się uda?-Anth nie dawał mi spokoju z tym pytaniem od jakichś 30min. Nic nie odpowiedziałem. Byłem zbyt skupiony. Nie, nie na drodze tylko na El. Moje myśli były pochłonięte jej zapachem, oczami, uśmiechem, ciałem NIĄ. Byłem zmęczony a powieki same składały się do spania. Zamknąłem je dosłownie na 2 sek. i wpadłem w jakiś trans. Dokładnie tak jakbym był na haju. Słyszałem krzyki Anth'a i trąbienie samochodu, prawdę mówią później nie Słyszem już nic.

Joy

Wysiadałam z samochodu trzaskając drzwiami. Patrzyłam przed siebie i myślałam co ja tutaj robię. Powinnam już dawno iść na policję i szukać El. A zamiast tego stoję przed szpitalem w Liverpool'rze w którym leży chłopak który jest winien całego tego incydentu. Może nie powinnam go za to obwiniać ale gdyby załatwił tą sprawę wcześniej lub chociaż nie spuszczał El z oka nie było by go tu dzisiaj a ja wiedziałabym gdzie jest El. Szybkim krokiem ruszyłam z stronę drzwi wejściowych. Już nie starałam się powstrzymywać łez, nie miałam po co, nawet chociażby dlatego że nie miałam na sobie tuszu do rzęs więc co mi zależy. Mijający mnie ludzie dziwnie się na mnie patrzyli. Albo może mi się tak wydawało? Otwarłam drzwi weszłam do środka, od razu uderzyła mnie fala nieprzyjemnego zapachu. Weszłam w głąb ogromnego szpitalu i udałam się do recepcji. Nie wywarzając na klnących na mnie ludzi wepchnęłam się na sam przód i zapytała o Conor'a.
R-Proszę Pani tu obowiązują pewne zasady, nie może pani wpychać się na sam przód kolejki. Proszę poczekać.
J-Ale to naprawdę bardzo ważne, proszę mnie zrozumieć.
R-Na prawdę rozumiem ale przykro mi musi Pani stanąć w kolejce.
J-Nie, nie odejdę do puki nie powie mi Pani w której sali znajduje się Conor Maynard-chyba podziałało bo już chwilę później recepcjonistka przeszukiwała komputer szukając upragnionej informacji.
R-Sala 148.
J-Nareszcie-mruknęłam i odeszłam. Moje spocone ręce trzęsły się jak nigdy. Skręciłam w stronę windy. Nacisnęłam guzik i czekałam. W pewnym momencie odwróciłam się i... O BOŻE!!


'Nawet gdybyś ruszył niebo dla mnie, nawet gdybyś podarował mi gwizdkę z nieba, nawet gdybyś codziennie dawał mi diamenty i brylanty, nigdy nie zapomnę tego ile wycierpiałam.'







Hej Hej Hej. Wiem dawno mnie nie było ale już powracam z następna częścią. Mam teraz wolne od szkoły i więcej czasu dla Was. Więc komentujcie a jeżeli się postarajcie nowy rozdział w niedzielę

Heej :D

Strasznie cieszę się, że mogę pomagać w prowadzeniu bloga, którego codziennie czytam! Ogólnie mam na imię Anita i będę tłumaczyła tweety i dodawała newsy o Conorze.

To może na początek od razu dam jakiegoś newsa !! Jest on odnośnie drugiego albumu Conora :Conor powiedział, że jego drugi album będzie bardziej dojrzalszy. Powiedział także : " Contrast był o dziewczynach. Drugi album będzie o tym jak moje życie się zmieniło - na te dobre i złe strony" Chciałby pracować z Edem Sheeranem albo Johnem Mayer'rn :)

Ostatnie dwa dni Con spędził pisząc piosenkę z Niną Nesbitt, Becky Hill oraz Eagle Eye. A tutaj mamy zdjęcie z instagrama Becky :
Na dziś to wszystko. Postaram się pisać jak najczęściej :)
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie w komentarzach ;**