wtorek, 30 sierpnia 2016

Hej :)

Jest tu ktoś jeszcze?

Jeśli tak, chciałabym wrócić ^^

Conor wziął się do roboty, więc i ja powinnam.

Jeżeli to czytasz, to zostaw coś po sobie. Bo bez ciebie ten blog nie ma sensu.

Natalia :)


czwartek, 23 lipca 2015

Imagine for Mięta\ koniec

- To dziwne, nie możliwe i pewnie pomyślisz, że ześwirowałam.
wysłuchaj do końca. Spotykałam się kiedyś z pewnym chłopakiem, był niesamowity.. idealny no.. prawie. Jedyna rzecz, której nikomu nie życzę.Tym problemem było to, że jest wampirem.- usłyszałam zduszony kaszlnięcie, nie przerywałam.
- Byliśmy wtedy sami, spacer nad piękną wodą, chodziliśmy i chodziliśmy. Czułam, że coś niedobrego się stanie, nie przejmowałam się. Byłam taka głupia... Oszczędzę Ci samego ugryzienia. Obudziłam się w szpitalu. Pół pusta. W moich żyłach płynęła teraz wampirza krew.Lekarze tego nie wykryli.. Pewnie wsadziliby mnie do klatki i robili jakieś badania.. Jestem skazana na ten żywot, ale ty nie. Nie dopuszczę abyś zamienił się w takiego potwora jak ja. Byś pił.. krew.-
- Skończyłas? To kopsnij się do tamtej szafki? Tak tej. wyciągnij ten schowek. Aha... Podaj go.
- robiłam co każe, byłam pewna, że to broń.
- To nic nie da.. - szepnęłam.
-Nie zabijesz mnie... -
Nie słuchał mnie, wpisał jakiś kod. wyciągnął  małą buteleczkę.
-Wypij to. - rozkazał.
Posłusznie wypiłam.
Poczułam silny ból w klatce piersiowej. Jakby ktoś wyrywał mi serce. Ból przeniósł się do każdej żyły, każdej komórki mojego ciała.
poczułam jak upadam na ziemię,a łzy lecą mi po policzkach.
Nie wiem ile byłam nie przytomna, ale wiem jedno. Conor Maynard to najcudowniejszy chłopak na świecie. Kocham Go, a on mnie.
Nigdy mu się nie odwdzięczę, za to, że znów jestem dziewczyną. Najnormalniejszą w świecie nastolatką, nie musiejącą pić krwi. Za to posiadaczkę serca najwspanialszego chłopaka pod słońcem. Conora Maynarda.


A więc koniec, mam nadzieję, że się poprawiłam :D hah
Czekam na twoją recenzję :*


Ola

sobota, 27 czerwca 2015

Imagine for Mięta \przed ostatni rozdział

-Chodź do twojego domu a się przekonasz- uśmiechnęłam się zachęcająco. Nie chciałam żeby  jeszcze bardziej się rozchorował.
-N-no dobrze..
Wstaliśmy, kierując się w stronę jego domu.
Nie rozmawialiśmy po drodze.
Conor złapał mnie za rękę, uśmiechnęłam się do niego.
-Już jesteśmy prawie na miejscu.-powiedział.
Weszliśmy po schodach i weszliśmy do jego domu. Korytarz był dość mały ale pięknie wystrojony. Pod ścianą stał kredens i półka na buty wykonana z drewna mahoniowego.
Na ścianach różne obrazy.
- Czasem maluję, ale nie wychodzi mi to... -powiedział.
- Co? Nie wychodzi? Są cudowne! Nie bądź taki skromny! - zaskoczył mnie tym, obrazy były piękne, sam Picasso mógł się ich powstydzić.
 Conor zaprowadził mnie do swojego pokoju.
Ściany były błękitne, przy niej stało duże łóżko, szafa i biurko a na ścianie wisiała półka z książkami oraz wiele obrazów.
- Kładź się do łóżka, zaraz wracam.
-Ale..
-Zaraz wrócę obiecuję.
- No dobrze...
Zeszłam na dół, w salonie siedziała mama Conora, podeszłam do niej.
-Dzień dobry- przywitałam się z uśmiechem.
-Witaj, ty jesteś Charlotte?  Conor dużo o Tobie opowiadał. -odpowiedziała mama Conora.
Uśmiechnęłam się.
-Conor się chyba rozchorował, mogłaby pani dać jakieś lekarstwo? -zapytałam.
-Oczywiście poczekaj chwilę.-odpowiedziała.
Po paru minutach przyniosła tabletki i szklankę wody.
-Napijesz się czegoś?
-Nie dziękuję, pójdę już do Conora.
Odpowiedziałam i skierowałam się do jego pokoju.
-Masz weź je, poczujesz się lepiej. -podałam mu tabletki.
Wziął je i położył się do łóżka.
-Musimy o czymś porozmawiać... -zaczęłam.
-Nie przerywaj mi i o nic nie pytaj, dobrze?
Tylko kiwnął głową

sobota, 13 czerwca 2015

Imagine for Mięta \ część 3

Jego usta były bardzo blisko, wiedziałam, że jeśli czegoś nie zrobię to mnie pocałuje.
Zeskoczyłam z niego i odsunęłam się o 2 metry.
Serce biłoby mi tak mocno, że niemal nie słyszałabym własnych myśli. Gdyby moje serce oczywiście biło -pomyślałam.
-Conor! Oszalałeś?!-krzyknęłam, byłam strasznie zła.
-Ja.. Nie wiem... Przepraszam... Wszystko zepsułem! Jak mogłem.. Wiedziałem, że jesteś inna.. Milsza... Delikatniejsza.. A ja? Zepsułem wszystko... Pewnie mnie znielubiłaś... Jak chcesz to odprowadzę cię do domu... - powiedział. Wyglądał na złego ale chyba był zły na siebie, był czerwony jakby miał co najmniej 40 stopni gorączki,wyglądał też jak by miał zaraz się rozszlochać.
-O nie.. On zaczyna płakać. Musze coś zrobić, za bardzo go lubię, żeby patrzeć jak cierpi.. -pomyślałam smutna.
Podeszłam do niego, usiadłam przy nim na ławce i przytuliłam do siebie. Zdziwił się, widziałam to po jego minie ale przytulił się do mnie.
Widziałam, że lecą mu łzy więc spróbowałam go uspokoić.
-Cii... Nie płacz... Lubię cię cały czas... Nic się nie zmieni... Obiecuję..- powiedziałam.
Dotknęłam palcami jego policzka, był taki ciepły.. Ja już nigdy nie mogłabym być ciepła.. Ale on.. Jest ciepły! Ile ja bym dała..- pomyślałam.
-Charlotte! Skup się! Nie ja jestem teraz ważna!- dałam sobie naganę.
-Conor? Jesteś gorący.. Masz gorączkę.. Zaprowadzę cię do domu, bo mi się jeszcze rozchorujesz.- powiedziałam do niego lekko zdenerwowana, że to przeze mnie jest chory.
Próbowałam się unieść ale coś mnie zatrzymało. To były ręce Conora.
-Nie Charel.. Nie chce iść do domu...- powiedział zasmucony.
-Czemu? -spytałam bardzo zdziwiona
-Bo..Bo.. Zostanę... bez ciebie.. Zo.. Zo.. Zostawisz mnie...- wydukał.

środa, 10 czerwca 2015

Nutka nowości z życia Conora :D

Conor podczas Glamour Awards -> KILKAMY :)

Conor wczorajszej nocy :)
A tu nasz Conor chce być jak te fajne dzieciaki :D Cały jego tweet jest cytatem z jednej z moich ulubionych piosenek Echosmith - Cool Kids