niedziela, 30 czerwca 2013

Imagin

Imagin <3
-Hej, jesteś już gotowa?- mówiła twoja koleżanka, Bella przez komórkę.
-Ale na co?- zapytałaś nie wiedząc za bardzo o co chodzi.
-Na imprezę.. nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.. Nie, czekaj. Ty nie żartujesz tak? Zapomniałaś!?
-Jezu.. Przepraszam. A o której ona miała się zacząć?
-O 20.
-Czyli mam 30 minut. Zdążę.
-Ale musisz tam jeszcze dojść..
-Nie martw się, będę na czas.- powiedziałaś i rozłączyłaś się.
Otworzyłaś szafę, wyjęłaś swoją nową sukienkę i szpilki. Makijaż miałaś już zrobiony, tylko lekko go poprawiłaś i byłaś gotowa. 
Równo o 20 byłaś już przed klubem. Bella już czekała na ciebie spoglądając na zegarek w komórce. Zaszłaś ją od tyłu i:
-Buuu!-  widok jej miny,  bezcenny.
-Jezu, ale mnie przestraszyłaś..
-Jestem w tym mistrzem.- uśmiechnęłaś się i weszliście do środka.
Ludzi było już bardzo dużo, prawie pełny klub. Jedni tańczyli, inni siedzieli przy stolikach lub przy barze. Wy od razu ruszyłyście na  środek parkietu i zaczęłyście razem tańczyć, czekając aż jakiś chłopak poprosi was do tańca.
Bella jest wysoką, piękną brunetką i szybko znalazła partnera do tańca. Ty zostałaś sama, więc zajęłaś miejsce przy barze.
Obok ciebie siedział jakiś chłopak. Gdy usiadłaś przyglądał ci się uważnie, aż zdobył się na to, by do ciebie zagadać.
-Hej. Conor jestem.- przedstawił się.
-Cześć. <T.I.> miło mi.- uśmiechnęłaś się.
-Co nie tańczysz, tylko tu sama siedzisz?
-Nie mam z kim tańczyć.
-A chciałabyś?
-No jasne, że tak.
-Extra, no to chodź.- wyciągnął do ciebie rękę.
Zgodziłaś się i poszliście razem tańczyć. Był on dobrym partnerem do tańca jak i do rozmowy. Przetańczyliście i przegadaliście cały wieczór.
Gdy impreza się już skończyła, chłopak zaproponował, że cię odwiezie do domu. Po drodze ktoś zadzwonił do niego. Jeden raz, drugi chłopak ignorował telefony, ale za trzecim razem wyjął komórkę z kieszeni.  Spojrzał na wyświetlacz.
-O kurde, będę miał przerąbane..- odebrał.- Hej.
-Czemu nie odbierałeś?- jego telefon był na tyle głośny, że wszystko było słychać.
-Bo jadę samochodem, przecież wracam z tej imprezy na którą nie chciałaś ze mną iść.
-Dalej się na mnie za to gniewasz? No kochanie, wybacz mi, nie miałam dziś ochoty.
-Nie już się nie gniewam. Muszę kończyć, pa.- rozłączył się.
-Czemu nie mówiłeś, że masz dziewczynę?- powiedziałaś z wyrzutami.
-No chyba to nic nie zmienia, między nami do niczego nie doszło, tak? No, a z reszto, to że mam dziewczynę, nie znaczy, że nie możemy być przyjaciółmi.
-Mogłeś powiedzieć..
-A co to zmienia?
-Dużo.- odpowiedziałaś i na tym skończyła się wasza rozmowa. Milczeliście tak całą drogę.
Gdy dojechaliście pod twój dom chłopak powiedział:
-I co, teraz będziesz się na mnie fochać? Gdybym wiedział to bym ci od razu powiedział! - nadal milczałaś.- Dobra, masz mój numer, jak ci przejdzie to zadzwoń, bo fajna z ciebie dziewczyna. Chyba jest szansa, że zostaniemy przyjaciółmi, co?- nic nie odpowiedziałaś, zrobiłaś obrażoną minę i wyszłaś z samochodu trzaskając drzwiami.
Chyba się zakochałaś, ale nie dopuszczałaś do siebie tej myśli. On ma dziewczynę i na pewno jej dla ciebie nie zostawi.
Gdy weszłaś już do swojego pokoju rzuciłaś kartkę z numerem Conora do szuflady, a sama położyłaś się spać, bo byłaś wykończona.
Całe następne kilka dni myślałaś o chłopaku z klubu, ale obiecałaś sobie, że do niego nie zadzwonisz. Jednak nie dotrzymałaś swojego postanowienia i zadzwoniłaś. W końcu nic nie stracisz, najwyżej zdobędziesz przyjaciela.
Otworzyłaś szufladę i zaczęłaś szukać karteczki. Nigdzie jej nie było. Obszukałaś cały pokój, bo nie byłaś już sama pewna gdzie ją wtedy wrzuciłaś ze złości.
Po jakimś czasie poszukiwań poddałaś się i usiadłaś na fotelu przy biurku. Na podłodze pod biurkiem leżała twoja piłka, którą lubiłaś sobie rzucać z nudów. Schyliłaś się. Obok niej leżała kartka z numerem chłopaka. Musiała wypaść z szuflady, gdy ją do niej wrzucałaś.
Wyjęłaś komórkę i wbiłaś numer. Nikt nie odbierał, włączyła się sekretarka.
-Hej tu Conor, nie mogę teraz rozmawiać, nagraj się lub zadzwoń później.- postanowiłaś sie nagrać.
-Hej Conor, to ja Natalia ta z klubu. Oddzwoń do mnie później, już chyba mi przeszło, także.. czekam.- rozłączyłaś się.
Czekałaś. Nikt nie oddzwaniał. Gdy leżałaś myśląc o tym czy dobrze zrobiłaś dzwoniąc do niego i czy chłopak w ogóle cię pamięta, usłyszałaś dzwonek swojej piosenki. Może to on!? Zerwałaś się szybko z łóżka i odebrałaś komórkę.
-Halo?
-Cześć <T.I.> wiedziałem, że zadzwonisz!
-Skąd taka pewność?- zapytałaś.
-Przeczucie.- odpowiedział. W jego głosie słychać było zadowolenie z samego siebie.- Co ty na jakiś mały wypad?
-A co na to powie twoja dziewczyna?
-A ty znowu swoje..- jęknął zawiedziony chłopak.- ona nie lubi imprez.
-No przecież żartowałam! Czyli impreza. Dobra, tylko kiedy i gdzie?
-Dziś, zaraz może być??
-No spoko. Jestem mistrzynią szykowania się na imprezy na spontana! Za 10 min możesz być u mnie pod domem.- rozłączyłaś się.
Tak jak się umówiliście, za równo 10 min Conor stał pod twoim domem, a ty byłaś już gotowa.
-Wow.. pięknie wyglądasz.- zauważył Conor gdy wsiadałaś do jego samochodu.
-Dziękuje.. Ciekawe co by na to powiedziała twoja dziewczyna.- roześmiałaś się.- A tak na serio, to czemu nie pójdziesz na to imprezę z nią?
-Czemu? Bo ona nie lubi imprez i jej się nie chce. Ona woli posiedzieć w domu i obejrzeć jakiś film, ja jestem inny.- uśmiechnął się .
-A nie no spoko. Widzę, że mamy tu tym imprezowicza- odwzajemniłaś uśmiech.- Ja też kocham imprezy.
-No to extra. Będziemy razem podbijać parkiety!- roześmiał się.
Zajechaliście do klubu. Jeszcze nigdy w nim nie byłaś, ale wcale nie był daleko od twojego domu. Gdy weszliście do środka leciała muzyka na fula, ludzie tańczyli, prawie nikt nie podpierał ścian. Jak mogłaś nie znać tego miejsca wcześniej??
Od razu zaczęliście tańczyć. Po jakimś czasie jakaś dziewczyna rozłączyła cie z Conorem.
-Ej nie widzisz, że ja z nim tańczę?- warknęłaś do blondyny. Gdy Conor ją zobaczył, mina mu zrzedła.
-Conor! Kto to jest? No kto? Nie chciałam iść z tobą do klubu to sobie inną znalazłeś? Fajnych rzeczy się dowiaduje.. Dobrze, że tu przyszłam..
-To ta twoja dziewczyna?- zapytałaś chłopaka. Zrobiło ci się głupio, a chłopak nadal milczał.
-Nawet nie masz odwagi się odezwać.-powiedziała dziewczyna gardząco i odeszła zła.
-Ej! Czekaj! To nie tak! Proszę, poczekaj!- chłopak pogonił za nią, a ty zostałaś sama. Jednak po chwili wrócił i nic nie mówiąc poszedł do baru. Zamówił drinka. Usiadłaś koło niego.
-Jest bardzo zła?- spytałaś.
-Zerwała ze mną..- warknął.
-Jeny.. to moja wina.. wiedziałam, żeby nie dzwonić do ciebie.
-Nie, no co ty, raczej moja, że jej nie powiedziałem o tobie.
-I co teraz będziesz zapijał smutki?- zapytałaś.
-A no tak.. mogę cię najpierw odwieźć do domu.
-Nie nie trzeba. Posiedzę tu z tobą.
-Kurde.. nie będę miał gdzie przenocować, bo ja mieszkałem z nią.. i nie mam kasy na hotel.
-Spoko, przenocujesz u mnie.- uśmiechnęłaś się.
-O dzięki.
-Mam plan. Pojedziemy do mnie i tam pogadamy. Będzie dobrze.- uśmiechnęłaś się.
-Niech ci będzie.- chłopak zostawił napój i wyszliście z klubu.
Gdy dojechaliście do domu usiedliście na kanapie i zaczęliście rozmawiać zapominając o wydarzeniach z przed chwili.
Była już północ ,a wy nadal gadaliście.
-Czemu tak długo nie dzwoniłaś? Myślałem już, że nie zadzwonisz.
-Nie wiem.. Bo się zakochałam w chłopaku, który ma dziewczynę?- powiedziałaś ziewając.
-haha.. już nie ma..
-O sorry.. zapomniałam.. Eee i co popsułam ci humor??
-Nie. Spoko jest.. no bo nam się i tak od dłuższego czasu nie układało.. I jeszcze w tedy poznałem ciebie... i...
-i co?- przerwałaś mu.
Chłopak nie zastanawiając się długo pocałował cię.

-i to.. marzyłem by to zrobić.- uśmiechnął się szeroko. Chyba znów sam był z siebie dumny.

Ps: znów bez obrazków, bo znów tnie mi się internet.

czwartek, 27 czerwca 2013

Taka tam krótka notatka.

Heej :)
Ostatnio gdzieś przeczytałam, że Conor spotyka się z Victorią Tansey (tu jest jej twitter KLIK), ale jak na razie są to TYLKO PLOTKI, więc spokojnie :) Piszę to tu tylko dlatego, żeby was uprzedzić, że nic nie jest jeszcze potwierdzone. Czekamy aż sami nam to potwierdzą, według mnie są tylko przyjaciółmi :)
A tu ich wspólne zdjęcia w kawiarni.

Imagin - Part IV

Niech to szlak - przeklinałaś w myślach bo właśnie zaczęło padać . Jak on mógł , jak ?
Pff poradzę sobie bez niego . Bez skutku wypatrywałaś jakiegoś nadjeżdżającego pojazdu .
No super - zaczęło mocniej padać i grzmieć . I .. błyskać się .

- Proszę nie ! - mówiłaś do siebie prawie płacząc .

Powinien mnie odwieźć . Taaa właśnie POWINIEN  ale tego nie zrobił . Zastanawiałaś się po co w ogóle z nim tu przyjechałaś . Po co w ogóle z nim gdziekolwiek wychodziłaś . Mogłaś się spodziewać , że on coś zrobi . Byłaś cała mokra , i przerażona . Od dziecka bałaś się burz . Szczerze to nawet nie wiedziałaś gdzie masz iść gdyż były dwie uliczki i droga prosta . Postanowiłaś , że pójdziesz prosto dlatego , że po lewej stronie były krzaki i po prostu bałaś się . A po prawej po prostu nie chciałaś iść . Usłyszałaś silnik . Odwróciłaś się , to był Conor na motorze . Zatrzymał się koło Ciebie .

- Wezmę Cię ze sobą nie będę taki przecież .

Najchętniej byś mu odmówiła ale .. Nie miałaś wyjścia sama dotarłabyś może nad ranem . O ile dotarłabyś .

- Okey , to posuń ten swój tyłek .
- Wskakuj - uśmiechnął się.

Tak zrobiłaś . Jechał dosyć szybko .. nawet chyba za szybko ale nie przejmowałaś się tym chciałaś już być w domu . Bezpieczna i sucha .

- No już , możesz przestać się do mnie przytulać , jesteśmy na miejscu . - uśmiechnął się .
- A no tak . - wcześniej nie zwróciłaś uwago , że tak mocno do niego przywarłaś . Zrobiło Ci się głupio .
- I co się tak szczerzysz ? Myślisz , że jeszcze będę Ci dziękować ? - zapytałaś .

Nie miałaś zamiaru czekać na jego odpowiedź  i ruszyłaś . Pech chciał , że nie zauważyłaś dziury w chodniku  i przewróciłaś się .. prosto w kałużę .

- Super ! - zakrzyczałaś .

Chłopak od razu do Ciebie podbiegł .

- Hej chodź tu .
- Zostaw !
- jesteś cała brudna , ja chce Ci pomóc i narażam się , że ja też będę brudny więc uszanuj to i podaj mi rękę

Podałaś mu ją ale pociągnęłaś go i teraz leżeliście oboje .
- No i co zadowolona ? - zaczął się śmiać . - zresztą ty też .
- I to jak !
- Dobra choć , zaprosisz mnie do siebie bo jestem cały mokry ?
- Za to , że mnie zostawiłeś ?! Ty , tak serio ?
- Byłem zły a po za tym wróciłem po Ciebie
* wstaliście *
- No dobra chodź .

Odwróciłaś się i już miałaś iść , lecz Conor złapał Cię za rękę , pociągnął i pocałował . Byłaś zaskoczona ale odwzajemniłaś pocałunek . Był to cudowny pocałunek w deszczu .


                                                         KONIEC :)

W sumie na początku miałam zakończyć to opowiadanie inaczej ale .. Tak jakoś wyszło :D
Mam nadzieje , że się podobało . xx

Tak przy okazji założyłam niedawno tumblr nie mam jeszcze dużo notek ale się rozkręcam :D
Może jeśli macie moglibyscie mnie zaobserwować ? A jeśli wy macie to podacie w komentarzu link ? :) X
http://enchantyou13.tumblr.com/ .
Podam wam jeszcze mojej przyjaciółki , może wam się spodoba ..http://nolongerwantstolive.tumblr.com/
A ! No i jeśli macie jakieś pytania zapraszam tutaj : http://ask.fm/TeamTSwift .
I jeszcze jedna BARDZO ważna sprawa ! Do następnego opowiadania potrzebuje jednej dodatkowej postaci a mianowicie chłopaka . Wolelibyście abym ja jakiegoś , że tak powiem " wymyśliła " czy może chcielibyście kogoś sławnego ? Mam nadzieje , że w komentarzach podacie propozycje kogo byście chcieli :)  x

środa, 26 czerwca 2013

Imagin - Part III

Wziął Cię na plażę . W sumie się zdziwiłaś oczekiwałaś czegoś .. innego . ' I co to tylko plaża ? ' - zastanawiałaś się . Ale gdy powiedział Ci czemu zrozumiałaś .

- Przyjeżdżam tu zawszę kiedy chce odpocząć , mam jakiś problem , gdy jestem szczęśliwy . Po prostu . Sam albo ze znajomymi . Tutaj przeżyłem swój pierwszy pocałunek .

- Ach .. No  tak , i wszystko jasne - uśmiechnęłaś się na co on odpowiedział tym samym .

Chodziliście wzdłuż brzegu i rozmawialiście . Ot , tak , po prostu . O wszystkim . W pewnym momencie chlopak przerwał .

- Słuchaj [ T.I.] . Może skończylibyśmy nasze ' kłótnie ' , i pogodzilibyśmy się ? Zostali kumplami ?

Trochę Cię zatkało . Ale musiałaś przyznać , że gdyby nie tamte zdarzenia sprzed kilku lat to .. To teraz na pewno byś go polubiła .

- Hmm .. Wiesz , czemu nie ? Może warto spróbować .
- Wow ! Jestem zaskoczony nie myślałem , że tak szybko się zgodzisz .
- No widzisz , zaskoczyłam Cię - zaśmiałaś się .
- Pomyśleć , że moglibyśmy się nawet teraz przyjaźnić gdybyś kiedyś nie stworzyła czegoś .
- Że ja ? No chyba coś Ci się pomyliło .
- Nie , nie sądzę .
- Tak ? A kto mnie wrzucił do basenu ? - zaczynałaś się bulwersować .
- To fakt , wepchnąłem Cię , ale kto zaczął , no kto ?
- Co ?! Co ja niby zaczęłam ?
- Oj , no dobra . Nie potrzebnie zaczynałem ten temat .
- Nie ! Właśnie bardzo dobrze ! Dowiedziałam się , że to wszystko moja wina ! - krzyczałaś .
- Ty znowu zaczynasz ! To nie moja wina , że mnie wtedy sprowokowałaś !
- Ty chyba kpisz sobie ze mnie !
- Nie , po prostu mówię jak było . Nawet nie potrafisz przyznać się do błędu !
- Dość tego ! Nie chce z Tabą dłużej rozmawiać . Nie chce tu z Tabą być nawet w tej chwili .
- Okej , chcesz = masz . Ciekawe jak wrócisz do domu .
- Co ? O nie , nie . Nie zrobisz mi tego !
- To patrz .

Akurat teraz ? Zbierały się ciemne chmury . Zanosiło się na burzę .. której cholernie się bałaś .

- Daj spokój nawet taki .. No w każdy razie nawet Ty nie posunął byś się do tego by mnie tu samą zostawić . Przecież do domu jest daleko ! Idzie burza a ja się boję !
- To już nie moja sprawa , radź sobie sama . Nie posunę ? To przypatrz się.

Wsiadł na motor i odjechał . Nieee , on pewnie sobie żarty robi i zaraz po mnie wróci - myślałaś .
Właśnie usłyszałaś pierwszy grzmot .

- O nie , nie , nie ! - krzyczałaś .

Trudno muszę sama dać sobie radę . I to szybko bo bardzo się zachmurzyło . Wyszłaś na powiedzmy ' ulicę'
Taa .. tutaj chyba za często auta nie jeżdżą - pomyślałaś .


Kolejna część jutro :) Przepraszam , że tak długo musieliście czekać . xx

wtorek, 25 czerwca 2013

Imagin

Najpierw włączcie sobie to piosenkę KLIK

Wracałam ze szkoły jak zwykle autobusem. Dziś nie było prawie żadnego wolnego miejsca. Szłam na sam tył , modląc się, by gdzieś znaleźć miejsce siedzące. Nie miałam jakoś ochoty stać, byłam wykończona.
Przedostatnie miejsce było wolne. Usiadłam wiec tam i przyglądałam się kolejnym ludziom, którzy tak jak ja, mają nadzieje, że uda im się usiąść. Siedziałam sama, więc w każdej chwili mógł ktoś do mnie usiąść, jednak nikt nie przyszedł i nie zapytał.
Nagle do autobusu wszedł on, chłopak który od dawna ci się podoba. Jest to Conor, chłopak nieco starszy ode mnie. Jest on przystojny i wysoki, ale tak wiesz, że nie masz u niego szans.
Chłopak przeszedł obok mnie, przystał przy moim siedzeniu i gdy już miał się do mnie się dosiąść, lecz przed tym spojrzał na mnie niepewnie.

-Siadaj.- zaproponowałam, gdy ktoś z ostatniego miejsca za mną zawołał.
-Conor! Chodź, mam dla ciebie miejsce.- był to mój najlepszy przyjaciel, Chris. Wiedział, że Conor mi się podoba, więc zawołał go do siebie mi na złość. Gdy się odwróciłam do niego tylko się złośliwie uśmiechnął.
Chris chodził z Conorem do jednej klasy i często opowiadał mi o nim, w końcu się przyjaźnili i wiedział o nim naprawdę dużo.
No i siedziałam sama. Nudziło mi się, więc sięgnęłam po swoją torbę leżącą na wolnym miejscu obok. Zaczęłam szukać w niej słuchawek, ale nigdzie ich nie było. Byłam pewna, że je wkładałam. Chris! To on musiał je sobie wziąć. Często brał moje rzeczy bez pozwolenia.
-Chris!- odwróciłam się do niego. Zapomniałam, że siedzi on z Conorem, no ale cóż, gdy już się odwróciłam muszę go o to zapytać.- Nie widziałeś moich słuchawek?
-Tak. Pożyczyłem je.
-A mógłbyś mi je łaskawie oddać?- zapytałam.
-Nie pożyczyłem sobie, tylko..
-Mi je pożyczył.- wciął się Conor.- Nie wiedziałem, że są twoje. Chcesz mogę ci oddać.
-Nie nie trzeba.. Oddasz mi później. Po prostu nie lubię, gdy KTOŚ bierze MOJE rzeczy bez pozwolenia..- zwróciłaś się do Chrisa i odwróciłaś się.
Usiadłaś i z nudów zaczęłaś słuchać rozmowy chłopaków. Siedziałaś przed nimi i było słychać co niektóre słowa.
Nagle usłyszałam swoje imię. Czyżby mówili o mnie? Ciekawe co Chris znów wymyślił..
***
-Nie patrz się tak na (T.I.). Jak ci się podoba to idź do niej zagadaj!
-To aż tak widać?
-Ona ci się podoba no nie? Tak, widać to, że ci się podoba.
-Przecież nie mam u niej szans!                                                                                                
-Hahahaha..
-Z czego się cieszysz ?
-Bo ona mówi, że też nie ma u ciebie szans! hahaha..
-To ja też się jej podobam?- zapytał Conor z niedowierzaniem.
-No chyba na to wychodzi.- uśmiechnął się Chris.- Idź do niej usiądź i z nią zagadaj!- powiedział wypychając Conora z siedzenia.
-Dobra..
***
Nie wiem, co Chris mu nagadał, ale właśnie Conor wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie.
-Mogę się przysiąść?
-Jasne.- uśmiechnęłam się.
-Dzięki za słuchawki.- powiedział oddając mi je.
-Nie ma za co.
-Jakiej muzyki słuchasz?
-Dużo by wymieniać, ale wiesz co ci powiem? Tego co ty.
-Ale że jak? Skąd wiesz jakiej muzy słucham?
-W sumie to mam piosenki od Chrisa, które mu dałeś..
-A spoko.
I tak zaczęła się nasza rozmowa. Przegadaliśmy całą drogę o muzyce i innych rzeczach. Rozmawiało nam się tak, jakbyśmy znali się od zawsze. Chociaż w sumie tak było.  Chodziliśmy do tej samej szkoły, ale jakoś nie odzywaliśmy się do siebie, a na dodatek mieszkamy w sumie niedaleko od siebie i wysiadamy na tym samym przystanku.
-O deszcz zaczął padać..- oznajmił Conor.
-No a zaraz jest nasz przystanek.- dokończyłam.
-Ja to mam dobrze, dwa kroki od przystanku, ale ty masz kawał drogi..
-No niestety. Najwyżej zmoknę.
-Nie zmokniesz.- powiedział Conor, gdy wysiadaliśmy już z autobusu.- Chodź ze mną.- pociągnął mnie za rękę.- Poczekasz tu na klatce, a ja szybko skoczę po parasolkę i cię odprowadzę.- uśmiechnął się, gdy weszliśmy na klatkę schodową.
-Dzięki, ale na serio nie trzeba.
-Trzeba.- uśmiechnął się i wszedł do mieszkania.
Nie kazał na siebie długo czekać, bo po dosłownie sekundzie był z powrotem.
-No to co idziemy?
-Tak, mama już się pewnie niepokoi czemu mnie tyle nie ma.
-Oj jakoś jej to wyjaśnisz.- uśmiechnął się i poszliśmy w stronę mojego domu.
Przez całą drogę kontynuowaliśmy rozmowę z autobusu. Byliśmy już prawie pod moim domem. Nagle Conor przystał na chwilę.
-Muszę ci coś powiedzieć, bo później już się na to nie odważę.
-Tak, słucham.
-Bo.. bo ty mi się bardzo podobasz.. I  Chris mówi, że ja tobie też.. Tak jest na prawdę?
-Tak.- czułam jak zaczynam się rumienić. Odległość między nami zaczęła się zmniejszać. Staliśmy naprawdę blisko siebie, tak że czułam jego oddech na sobie. Oboje milczeliśmy, nie byliśmy w stanie wypuścić z siebie ani słowa.

Conor wyciągnął do mnie rękę i wsadził mi za ucho kosmyk włosów, które rozwiał mi wiatr. Byliśmy jeszcze bliżej siebie i czułam, że zaraz się już pocałujemy, gdy przerwała nam w tym moja mama, która krzyknęła przez okno:
-(T.I.)! Ile ty będziesz stała tam na tym deszczu! Chodź do domu! Jak chcesz to możesz zaprosić swojego kolegę do nas na obiad.
-Eee to ja może już pójdę..- obojgu zrobiło nam się głupio.
-Dobra.. Pa
-Pa..
Wbiegłam szybko do domu po schodach, ledwo zdążyłam otworzyć drzwi i mama zaczęła się mnie wypytywać.
-Kto to był?
-Kto?
-No nie udawaj, że nie wiesz o kogo mi chodzi. O twojego kolegę, który cię tu odprowadził i prawie pocałował cię. Nadal nie wiesz o kogo chodzi?- zapytała mama szeroko się uśmiechając.
-To był Conor.
-Twój chłopak?
-Jeszcze nie..
-Aha.. A czemu jeszcze nie? I czemu go nie zaprosiłaś? Chętnie bym go poznała.
-Bo nie.. Nie zaprosiłam, bo mu się głupio przez ciebie zrobiło, a jeszcze nie bo się o to nie zapytał. Mogę iść już do swojego pokoju?- zapytałam.
-Tak.- odparła mama.
-Dziękuje.
Położyłam się na swoim łóżku analizując to co się działo przed chwilą. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Wydawało to być się pięknym snem, z którego nie miałam ochoty się wybudzać. A to wszystko dzięki Chrisowi, gdyby nie on nigdy Conor by do mnie nie zagadał. Chodź często mnie wkurzał, jak z tymi słuchawkami i tak był moim najlepszym przyjacielem.
Wyjęłam telefon z torby i napisałam do Chrisa krótkiego smsa: DZIĘKUJE :*.
 Na co on odpisał: Nie ma za co. A i sorry za słuchawki :)
Dobra, ale żeby mi to było ostatni raz! :)- odpisałam mu i położyłam komórkę obok siebie, i znów zaczęłam rozmyślać o Conorze. Tym razem przerwał mi w tym dzwonek komórki. Spojrzałam na wyświetlacz. Był to jakiś nieznajomy numer. Tak, to na pewno Conor.
-(T.I.)- tak nie myliłam się, to był jego głos.- Masz teraz czas?
-Tak. A co?
-Masz ochotę się teraz spotkać?
-No jasne. Moja mama ma do mnie pretensję, że cię nie zaprosiłam do nas, to może byś tu wpadł.
-haha dobra, będę za 5 minut.
Punktualnie za 5 minut rozległo się głośne pukanie do drzwi.
-Mamo, ja otworzę!- krzyknęłam wychodząc z pokoju.- hej.- przywitałam go.- Wejdź.
-Dzień dobry.- powiedział do mojej mamy i poszliśmy do mojego pokoju.
-Siadaj.- wskazałam na łóżko.
Gdy usiedliśmy na nim chłopak złapał mnie za rękę.
-Z tego wszystkiego zapomniałem cię o coś zapytać...
-Tak? O co?
-Wiem, że na to może trochę jeszcze na to za wcześnie, ale ty mi się naprawdę bardzo podobasz i.. Chciałabyś być moją dziewczyną?
-No jasne, że tak!- odpowiedziałam bez zastanowienia, w końcu tylko czekałam aż o to zapyta.
-To może dokończymy to w czym przerwała nam twoja mama?
-Haha jasne.- pocałowaliście się.
Pytajcie, bo nudy: ask

Conor Maynard - Share A Coke Live

Hej.:) Kto oglądał występ Conora na żywo na yt?? Kto oglądał pisze komentarz :D 

A ci co nie oglądali < tak jak ja bo zapomniałam>to nic straconego :) Możecie to obejrzeć tu: KILK 


I przy okazji znalazłam dziś takie coś..
To jest takie prawdziwe..:)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Takie tam :P

Heeeej.
U was też tak gorąco? Aż się nie chce nic robić.. Jutro nie idę do szkoły więc spróbuje dokończyć pisać imagina, którego zaczęłam pisać 2 dni temu i nie mogę skończyć..

Taki tam filmik: KLIK
Conor prosi, żeby w komentarzach pod ten filmikiem pisać:
1.Swoje imię.
2.Skąd pochodzisz.
3.Z kim chcesz się podzielić colą i dlaczego.
Dalej w opisie pisze coś o koncercie na żywo, który miałby się odbyć jutro o 19-19.20<czasu polskiego> i wszyscy będą to można oglądać na yt na żywo, ale z tego co ja zrozumiałam to udział w tych dedykacjach będą mogli brać tylko ludzie z Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii...
To jak Maynacs będziecie oglądać??
Tu o tym pisze: KLIK
Conor pisał już o tym wcześniej, ale zapomniałam hasła na tt i tak wyszło, że zauważyłam to dopiero dziś.

Dziś mija już rok od premiery Vegas Girl

A i tak przy okazji to moglibyście popytać na asku, bo mi się nudzi :D nie musi być koniecznie o Conorze, pytajcie o co chcecie KLIK


piątek, 21 czerwca 2013

Imagin part 3/3

Hej :) U was też tak gorąco?? U mnie za gorąco..
Macie 3 i ostatnią część imagina :)

Gdy tylko weszłaś do domu, El zaczęła obsypywać cię pytaniami na temat jak ma się ubrać na koncert.
-Hej siostra, jak myślisz, lepiej założyć spodenki czy spódnice?
-Załóż spódnicę, przecież lubisz w nich chodzić, w przeciwieństwie do mnie.
-Dobra, a którą?
-Ja lubię to chabrową..
-A co do tego?
-No chyba mi nie przerywaj jak mówię! Chciałam ci chyba powiedzieć, to nie musi mi przerywać..
-Dobra, przepraszam, już słucham.
-Do tego załóż tą twoją ładną, kremową koszulę bez rękawka, tą z czarnym kołnierzykiem. I jeszcze może te szpilki beżowe i ten naszyjnik niebieski co ode mnie go dostałaś.
-Dziękuje! Jesteś świetna.- Co jak co, ale nawet ona doceniała to, że znasz się na modzie. Od zawsze chcesz zostać stylisto gwiazd, jednak sama nie lubiłaś się stroić. Lubiłaś luźne i fajnie wyglądające rzeczy. Twoja siostra była inna. Kochała sukienki i szpilki, więc na niej przeprowadzałaś wszelkie doświadczenia modowe.
Przebrała się w to i przyszła ci się pokazać. Było idealnie, tak jak sobie to wyobrażałaś. Jej długie, ciemne, lekko kręcone włosy spływały po beżowej koszulce, co dodatkowo dawało plus tej stylizacji.
-Wow.. Jest lepiej, niż się spodziewałam. Maynard będzie twój!
-Tak uważasz?
-No jasne! Idź bo ci miejsca w pierwszym rzędzie zajmą.
-Dobra, to pa.- i sobie poszła, ty w tym czasie zamknęłaś się u siebie w pokoju pisząc na laptopie z Tiną.
                                               ***na koncercie
El tak jak zamierzała była w pierwszym rzędzie pod samą sceną. Niecierpliwie czekała na koncert Conora Maynarda.
Gdy Conor wszedł na scenę od razu ją zauważył. Zanim zaczął śpiewać powiedział:
-Dzięki za wspaniale spędzony dzień, (T.I.).- uśmiechnął się i zaczął śpiewać.
Tina nawet nie pomyślała, że to może chodzić o jej siostrę i że mówi to do niej, bo pomylił ją z tobą.
W czasie przerwy dziewczyna miała zamiar wyjść z stąd, ponieważ było tu strasznie duszno, gdy ktoś złapał ją nagle za rękę.
-Hej, (T.I.) Co myślałaś, że cię nie zobaczę. Jednak przyszłaś. Dziękuje.

-Eee chyba mnie z kimś pomyliłeś.- odwróciła się i zobaczyła, że to był Conor.
-No weź sobie nie żartuj, przecież wyglądasz identycznie jak (T.I.). To musisz być przecież ty.. Te same piękne włosy, podobna twarz, tylko strój inny, ale też przepiękny..
-Czekaj.. powiedziałeś (T.I.) ?
-Tak, a co?
-Bo moja siostra się tak nazywa.. Ja jestem El..
-To wy jesteście do siebie takie podobne?
-Tylko z wyglądu.. Jesteśmy bliźniaczkami i ona się tak nie ubiera, ale ona ten strój wybrała no i dzięki.
-Jeju.. Sorry.. Nie wiedziałem, nie wspominała mi, że ma siostrę bliźniaczkę..
-Mi nie wspominała, że ciebie poznała.. Ale spoko, ona już taka jest..  - westchnęła.
-A mogłabyś do niej zadzwonić, żeby tu przyszła? Ale nie mów jej że Maynard to ja..
-Haha to nierealne, na samo słowo Maynard rozłączy się.
-Jej..
-Czekaj! Po koncercie mógłbyś nas odwiedzić.- uśmiechnęła się Tina.

-Na serio mogę!?
-No jasne.
-Extra. To czekaj na mnie po koncercie przy wyjściu, okey?
-No spoko.
Później zaśpiewał kilka piosenek i koncert się skończył. Czekałaś na piosenkarza przy wyjściu. Gdy już wszyscy opuścili to pomieszczenie, doszedł do ciebie Conor. 
-No w końcu jesteś.. myślałam że już nie przyjdziesz..
-Jakbym tak mógł? Zapomniałem wziąć numeru od twojej siostry, taka okazja jak teraz może się już nie powtórzyć..
-Dobra, to może tak, ty nas zawieziesz, a ja powiem ci gdzie mieszkamy.
-W sumie wiem gdzie to. Odwoziłem ją dziś, ale nie zaszedłem bo się na koncert spieszyłem.
-I ona nie wie, że ty to ty?
-Nie.
-Czemu jej nie powiedziałeś?- zapytała zdziwiona dziewczyna.
-No bo może dlatego, że powiedziała, że nie lubi Maynarda, a ja ją lubię i to bardzo i nie chciałbym jej stracić..
-Jakie to słodkie..- westchnęła El.
-Ale uważasz, że się nie pogniewa?
-Nie powinna. Tak mi się zdaje.
Po kilku minutach byli pod twoim domem. Gdy usłyszałaś otwierające się drzwi zawołałaś:
-I jak było na koncercie twojego Maynarda?
-A wiesz jak sie on nazywa?
-Tak.. Znaczy zapomniałam..
-Conor! Zapamiętaj, Conor!- odkrzyknęła twoja siostra.
-Ooo jak mój nowy kolega! Jeżeli jest taki fajny jak on to chyba zacznę go lubić.- roześmiała  się.- Zapomniałam wziąć jego numeru...
-Ja twojego też.- powiedział Conor otwierając drzwi.
-Jezu.. Conor! To na serio ty??
-Tak to ja..
-A ten Maynard też jest taki fajny jak ty? Ty go lubisz, to wiesz.
-Eee.. W sumie to Conor Maynard to ja..
-Co!? Czemu mi nic nie powiedziałeś??
-No bo powiedziałaś że nie lubisz Maynarda, więc pomyślałem, że mnie też nie polubisz jak się dowiesz..
-Głuptasku za tego żółwia? Nigdy! Za żółwia nie da się ciebie nie lubić.- przytuliłaś się do niego.
-A zapomniałem, później kupiłem coś dla ciebie..- z kieszonki w bluzie wyjął pięknego, pluszowego żółwia i wręczył ci go..
-Oj dziękuje..- pocałowałaś go w policzek.
Na ten widok El tylko westchnęła i zostawiła was samych i tak przegadaliście całą noc.

                                                   
  by Natalia :)

środa, 19 czerwca 2013

Imagin part 2/3

Heej :D Dziś część druga imagina, a trzecią<ostatnią> dodam chyba w piątek, bo trzeba ją jeszcze popoprawiać i dokończyć pisać.

W końcu dojechaliście na miejsce. Przed wami stał piękny, średniowieczny zamek, który był naprawdę ogromy. Zwiedziliście go. Nigdy nie lubiłaś lekcji historii, jednak zamek ten bardzo ci się spodobał.  Okazało się też, że historia Anglii nie była wcale taka nudna, jak wydawała się na lekcjach.

-I jak się podobało?- zapytał chłopak.
-Extra, fajny zamek, fajne towarzystwo, czego chcieć więcej??- zapytałaś.- O już po 16.- westchnęłaś, gdy zauważyłaś która jest już godzina. Czas leciał nieubłagalnie, a o 19 masz autobus powrotny do Londynu.
-Oj.. mamy jeszcze tylko 3 godziny..- odpowiedziała na to Tina.
-Dziewczyny! 3 godziny to dużo czasu! Jedziemy do ocearium, później na plażę. Co wy na to?
-Ja jestem jak zwykle za.
-To idziemy do auta i kierunek plaża!- krzyknął Conor i pojechaliście tam.
Zajechaliście na parking i poszliście w stronę morza. Szliście kawałek przez plaże.
Plaża była kamienista, pokryta dość grubymi otoczkami , głównie żółto brązowej barwy. Fale odbijając się
od brzegu zabierają kamyczki z powrotem z charakterystycznym grzechotem. Koncert ten dopełnia nieustanny krzyk mew, które poszukują jedzenia. 
-Jej.. jak tu ślicznie.. Może odpuścimy sobie te ocearium i zostaniemy tu??- zapytałaś.
-Nie, tam jest jeszcze fajniej.- uśmiechnął się i pociągnął cię za rękę.
Od mola był tylko kawałek do ocearium. Gdy doszliście, przed wami stała wielka brama z napisem: ,,Sea Life Centre".
Weszliśmy do środka. Tam ciągnął się długi tunel, podobno najdłuższy w całej Europie< tak mówił wam Conor>, w którym można było zobaczyć przeróżne zwierzęta morskie, w tym rekiny i oceany.
Szliście przez niego rozmawiając, opowiadając sobie kawały i oglądając zwierzątka, niektóre były straszne i brzydkie, ale niektóre były śliczne i słodkie.
-Jej.. jaki sweet..- westchnęłaś.
-Kto? Ja?- zaśmiał się Conor.
-Nie. Nigdy nie dorównasz temu żółwiowi słodkością..- roześmiałaś się i wskazałaś na jednego z żółwi. Patrzył się prosto na ciebie.. i był taki słodki..
Staliście przy nim najdłużej, a ty nie odrywałaś od niego oczu.

-Na serio, zakochałam się w tym żółwiu! Myślicie, że jeśli zabierzemy im jednego żółwia to się skapną?
-Nie,  na pewno nie..- powiedział sarkastycznie Conor. -Chociaż wiesz, co? Pewnie oni też uważają że ten żółw jest taki sweet, więc pewnie się zauważą nieuwagę swojego słodziaka.
-Oj.. szkoda..- zrobiłaś smutną minę.
Zrobiłaś sobie zdjęcie z Conorem i Tiną na tle żółwia.
-Dobra, chodź. Jeśli chcesz zobaczyć resztę zwierząt i jeszcze posiedzieć na plaży.- pociągnął cię za rękę.
-Papa żółwiku.. Niedobry Conor każe mi cię już zostawić samego.. Zawsze będę o tobie pamiętać!- przesłałaś buziaka w stronę żółwia i dogoniłaś przyjaciół.
Gdy skończyliście zwiedzać ocearium Tina powiedziała:
-Wy tu zostańcie, a ja idę do domu.
-Musisz??- zapytałaś.
-Muszę. Obiecałam rodzicom, że wrócę o tej porze..
-Spoko. To pa.- pożegnaliście się. Ona poszła w kierunku wyjścia, a ty z Conorem w stronę plaży.
-Jej.. Głodna jestem.
-To chodź idziemy do budki z hot dogami.
-Przypominam ci, że nie mam kasy.
-Przypominam ci, że mam kasę i za wszystko ja dziś płace.
-Jeżeli nalegasz.. Ale szybko, bo na serio głodna jestem!- roześmiałaś się.
Conor potraktował to chyba na poważnie, bo zanim się obejrzałaś chłopak wrócił z dwoma hot dogami. Usiedliście na plaży i zaczęliście je jeść.
-Mhm.. Pycha.. To najlepszy dzień jaki mógłby być. Mam nowego przyjaciela, zakochałam się w żółwiu  i wiem dużo o Anglii! Zadziwię moją panią z histy na następnej lekcji.
-Fajnie, że ci się podobało.. Trzeba by to było kiedyś powtórzyć.
-A nie uważasz, że takie spotkania ciebie strasznie dużo kosztują? Jedzenie, paliwo, bilety do zamku i ocearium.. a no i jeszcze musisz ze mną tyle wytrzymywać!
-Te nasze spotkania są warte każdą cenę.- uśmiechnął się. Gdy się uśmiechał, był prawie tak słodki jak ten żółw.  Spojrzał na swój zegarek.- Jej, muszę już jechać, podwieźć cię ?
-No, gdybyś mógł to dobrze by było.
-To chodź, idziemy do samochodu i jedziemy.
Całą drogę do Londynu śpiewaliście piosenki, które leciały w radiu. Ten chłopak miał naprawdę piękny głos!
Nagle w radiu zaczęła lecieć jakaś piosenka, wydawała ci się znajoma, ale nie mogłaś sobie przypomnieć kogo.
-Wiesz może kto to?- zapytałaś.
-Tak. Ten no.. ee Maynard.
-A no taa! Zapomniałam. Dziś ma koncert w mieście.
-Nom, idziesz na niego?
-Nie, na pewno nie, jakoś nie lubię jego muzy, moja siostra go kocha.
-Aha..- chłopak nagle posmutniał.
-Ee a ty go lubisz?
-Można tak powiedzieć.
-Mi naprawdę nie przeszkadza jakiej muzyki słuchasz ani kogo lubisz. - uśmiechnęłaś się.
-To dobrze.- odwzajemnił twój uśmiech.

Odwiózł cię pod twój blok, pożegnaliście się i odjechał.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Imagin part.1/?

Macie imagin, znów częściowy :D Nie wiem, jeszcze ile będzie miał części, ale postaram się żeby miał jak najwięcej :D
Razem ze swoją siostrą bliźniaczką mieszkacie w Londynie, jesteście identyczne, ale macie nieco inny gust. Przykładem jest to jakiej muzyki słuchacie.  El słucha jakiegoś tam Conora Maynarda, a ty nawet nie wiesz za bardzo kto to.
Dziś wieczorem twoja siostra miała iść na koncert tego swojego Conora, a ty postanowiłaś odwiedzić swoją koleżankę z Brighton.
Miałaś wstać z samego rana, ale gdy obudziłaś się była już 10.00. Bilet na autobus miałaś kupiony na 10,30, miałaś więc pół godziny na wybranie jakiś ubrań, szybki prysznic, lekki makijaż no i na śniadanko.
Założyłaś krótkie spodenki i kolorową koszulkę z nadrukiem, do tego twoje ulubione vansy i bransoletkę, którą dostałaś kiedyś od przyjaciółki do której dziś jedziesz i zeszłaś na dół. Otworzyłaś lodówkę i wyjęłaś z niej mleko, a z szafki wyjęłaś miskę i płatki. Gdy usiadłaś do stołu, by spokojnie zjeść, El zeszła jeszcze rozespana z góry.
-Ooo ty już nie śpisz? Przecież ty śpisz zawsze do południa!?- zapytała zdziwiona.
-Tak, jakbyś zapomniała mam autobus w pół do 11..
-O to masz tylko 15 min..- zerknęła na zegarek.
-Wiem. Nie zagaduj mnie, bo nie zdarzę!- warknęłaś i zaczęłaś szybciej jeść płatki.
-To może pójdziesz ze mną na ten koncert skoro masz nie zdążyć. - Zazwyczaj nie jest taka miła, ale nie ma komu wcisnąć drugiego biletu na koncert.
-Przecież wiesz, że ja nie lubię tego twojego Conora i nigdy nie polubię.
-Nigdy nie mów nigdy!- odpowiedziała i chyba sobie odpuściła, i tak wiedziała, że się nie zgodzisz. Obie mieliście trudne charaktery i choć byliście bliźniaczkami często się kłóciliście, nigdy nie wiedziałaś jak rodzice z wami wytrzymywały.
-Dobra, wychodzę! Paa.- krzyknęłaś, gdy zjadłaś.
Gdy doszłaś na przystanek, twój autobus już stał. Zaczęłaś szybko biec, ale na szczęście zdążyłaś. Autobus jak mało kiedy był prawie pełny, wiec usiadłaś obok jakiegoś chłopaka. Wyjęłaś komórkę i na jej wyłączonym wyświetlaczu zauważyłaś, że fryzura, którą tak starannie układałaś, rozwaliła się. Zaczęłaś ją poprawiać, gdy skończyłaś sięgnęłaś po komórkę, by zobaczyć czy uzyskałaś dobry efekt. Gdy miałaś już ją wyjmować z kieszonki, chłopak z którym siedziałaś odezwał się:
-Już jest dobrze.- spojrzałaś na niego.
-Serio mówisz??- zapytałaś z niedowierzaniem. Nie należałaś do osób które były wstydliwe.
-Tak, na serio jest ładnie.- uśmiechnął się szeroko.
-Jej.. Dzięki.
-Tak w ogóle to jestem Conor.- podał ci rękę.
-A ja (T.I.)- również się uśmiechnęłaś.- Gdzie jedziesz?
-Do Brighton, a ty?
-Ja też! Mieszkasz tam?- zapytałaś ponownie, chciałaś podtrzymać rozmowę.

-Można tak powiedzieć, znaczy mam tam rodzinę i tam kiedyś mieszkałem, ale obecnie mieszkam w Londynie, a ty?
-A ja też, że mieszkam w Londynie, a do Brighton jadę do przyjaciółki.
-Byłaś już tam kiedyś?
-Tak, ale dawno.
-Ja tam kocham to miasto i gdyby nie praca, to bym się pewnie nie przeprowadzał. No, ale jak chcesz to mógłbym ci pokazać parę naprawdę fajnych miejsc.
-Jasne, z chęcią pozwiedzam.. Ale czekaj, a moja kumpela?
-A co ty na to, żeby poszła z nami?
-Okey, jestem za.
Przez resztę drogi gadaliście o muzyce, przyjaciołach i zainteresowaniach.
-No to jesteśmy na miejscu.- Conor przerwał rozmowę, powoli wysiadając z autobusu.
-Dobra, to ja dzwonię po koleżankę.- wyjęłaś komórkę i wybrałaś jej numer.- Hej, chciałabyś pójść na małą wycieczkę po Brighton ze mną i z moim nowym kolegą?
-No dobra, ale kiedy i gdzie?
-Teraz i na przystanku, na którym miałaś teraz na mnie czekać..
-Ups.. zapomniałam, już biegnę.
Po kilku minutach przybiegła.
-Hej, to jest Conor, a to moja koleżanka, Tina.- chłopak przywitał się z dziewczyną.
-To gdzie najpierw idziemy??- zwróciłaś się do chłopaka.
-Eee nie wiem jak wy, ale ja jestem głodny, to może do jakiegoś baru?
-No jasne! Znam tu niedaleko. Jest fajny i tani.- zaproponowała twoja kumpela.
-Chyba też go znam, chodziło się do niego kiedyś..-uśmiechnął się i poszliśmy w stronę baru.
Tam zamówiliście pizze, którą zjedliście ją razem oraz po dużej coli. Gdy mieliście się złożyć, aby zapłacić za jedzenie, okazało się, że zapomniałaś portfela.
-Oj.. Sorry, zapomniałam portfela.. Tina zapłacisz za mnie?
-Sama nie mam dużo kasy, więc tak nie za bardzo..sorry.
-Dziewczyny, nic się nie stało, ja płace za wszystkich.- mimo waszych sprzeciwów chłopak i tam postawił na swoim, i za was zapłacił.
-Okey.. to co teraz robimy?- zapytałaś gdy wyszliście z baru.
-Nie wiem jak wy, ale ja poszedłbym do Zamek Arundel, jest tam fajnie i dawno tam nie byłem. To niedaleko stąd. Skoczylibyśmy tylko do mojego domu, wziąłbym auto i byśmy pojechali.
-Masz prawko? To czemu nie przyjechałeś tu swoim samochodem, tylko autobusem?
-Bo bym was inaczej nie poznał, a tak na serio to mi się popsuł i przyjechałem tu po tego.
-Mi tam pasuje.
-Mi też.

I poszliście do jego domu.

niedziela, 16 czerwca 2013

Filmiki i zdjęcia

Siemka, działa mi internet, więc macie obiecane wczoraj filmiki z 14/06/2013
Ten jest najlepszy :D KLIK

Ten też z przed 2 dni : KLIK

gahidahoincd.. jak on tu ślicznie wyszedł, aż brak słów..

to z 6/06/2013

Wieczorem dodam jeszcze imagina :)


sobota, 15 czerwca 2013

Newsy :)

Heeej :) U was już oceny wystawione?? U mnie tak.. i nie załapałam się na świadectwo z paskiem :( A u was jak oceny, dobre?
Dziś będzie bardzo bardzo bardzo bardzo krótka notatka bo siedzę z małym kuzynem, to wiadomość od niego do was haha :) gtu,mh8jm76tfjnhtfgrz56ujhygbrbabh6yvemgfw

I przechodzimy do newsów o Conorze :P
Tu jest Conor z przyjaciółmi KLIK

Na yt są filmiki z wczoraj, ale nie chce mi się yt ładować.. :( Jutro chyba będzie mi już dobrze chodzić internet.. wreszcie!! :D
To do jutra :))

wtorek, 11 czerwca 2013

Imagin cz. 2 o Harrym

Hej. Miałam go dodać już w niedziele, ale blogger mi nie działał :(  A i teraz dodam coś aż w piątek, bo muszę się popoprawiać ze wszystkiego, bo chce mieć świadectwo z paskiem :) I do tego te diagnozy.. Eh..
Dobra macie imagin, nie będę was zanudzać szkołą :)
Gdy Conor wstał razem z Stylesem opowiedzieliście mu o twoim pomyśle, chłopak w przeciwieństwie do Harrego uważał, że to świetny pomysł, więc pojechaliście prosto do twojego domu.
Gdy staliście już pod domem Hazza znów zapytał:
-Czy to na pewno dobry pomysł? Przecież ojciec mnie zabije, jak twój się dowie o tym że nigdzie z nami go nie było!
-Wiesz co, chyba Styles ma racje, nie chcę żebyś miała przeze mnie kłopoty.
-Nie marudzić mi tu, idziemy!- rozkazałaś i wyszłaś z auta nie czekając na ich odpowiedź.
Gdy weszliście do domu trzymałaś mocno za rękę Conora, również spanikowałaś, ale teraz było już za późno, twój ojciec was zauważył.
-Harry, (T.I.) możecie mi powiedzieć kto to!?- chyba chłopak mu się nie spodobał, albo to, że trzymaliście się za rękę.
-Eee.. To jest Conor.. - powiedziałaś.- On jest moim chłopakiem.
-Co!? Co ja ci mówiłem o chłopakach!? Chłopakami będziesz się zajmować gdy skończysz szkołę!
-Niech się pan tak nie złości, znam Conora od dawna, jest bardzo odpowiedzialny..
-Wiesz co Harry, zawiodłem się na tobie.. Twój ojciec jest inny. Jeszcze nie mów mi, że to ty ich ze sobą poznałeś.
-Hehe- roześmiał się nerwowo.- To ja..- przyznał się nie wiedząc czy dobrze robi.
-Wiedziałem że to tak się skończy..- mruczał coś pod nosem.
-Ale tato! Ty go nie znasz! On ma wielki talent, jak Harry. Obaj równie pięknie śpiewają..
-Ale mnie to nie obchodzi! Harry zabieraj mi tego swojego kolegę z mojego domu! A ty moja droga panno masz szlaban na wychodzenie z domu.
-Ale..
-Nie ma żadnego ale i koniec! Wy panowie wychodzicie, a ty idź do swojego pokoju i zastanów się nad swoim postępowaniem!
Rozpłakałaś się. Loczek miał tym razem racje, to nie był dobry pomysł. Jedyne czego teraz chciałaś to pójść i przytulić się mocno do ukochanego, ale to nie było możliwe, choć próbowałaś. Ojciec kazał im się wynosić, a tobie nie pozwolił się nawet z nimi pożegnać.
-A Harry może do mnie przychodzić?- zapytałaś szlochając.
-Dam temu chłopakowi jeszcze jedno szanse.. Pochodzi z dobrej rodziny, wie już że postąpił źle więc mu wybaczę.
-Ale ty łaskawy..- powiedziałaś cicho pod nosem trzaskając drzwiami do swojego pokoju.
Wyjęłaś komórkę ze swojej kieszonki i zadzwoniłaś do chłopców na komórkę Harrego.
-Hej.- mówiłaś dalej płacząc.- Harry, przyjedziesz do mnie? Ty możesz..
-Ale teraz?
-TAK! Teraz.. Miałeś racje.. Czemu mnie nie powstrzymałeś?
-Próbowałem, nie chciałaś słuchać..
-A co z nami?- zapytał przejęty całą to sytuacją Conor.
-Przyjdź w poniedziałek do mnie rano przed lekcjami do szkoły, wtedy pogadamy. Muszę kończyć, bo jak się zorientuje że z tobą gadam to będę miała znów przypał.. Kocham cię.. A na ciebie Hazza czekam.
-Ja ciebie też i już odwożę do ciebie Stylesa.
Rozłączyłaś się. Za chwilę zadzwonił ktoś do drzwi.
-To Styles! Pójdę mu otworze!- krzyknęłaś do ojca. - Jak dobrze, że jesteś. Wchodź.- poszliście do twojego pokoju, zamknęłaś drzwi, usiedliście na łóżku, i zaczęłaś płakać wtulając się w pierś przyjaciela.
Po chwili koszulka chłopaka była cała mokra i brudna w twoim tuszu, cała się rozmazałaś.
-Przepraszam.. Kupię ci nową..
-Nic się nie stało, mam dużo innych koszulek.- uśmiechnął się chłopak próbując cię jakoś pocieszyć.
Siedział u ciebie do samego wieczora, aż usłyszeliście dźwięk kluczy otwierających drzwi do domu.
-To moja mama..- powiedziałaś przerywając rozmowę.
-To może ja już pójdę, a ty z nią pogadasz?
-Nie, zostań. Proszę cię. Pogadamy z nią razem. Ona cię lubi i traktuje jak syna, więc..
Wyszłaś z pokoju do mamy, nie wychodziłaś z niego od kąt przyszedł Harry.
-A ten Styles ile będzie tu jeszcze siedział?- zignorowałaś pytanie ojca, jednak mama się za tobą wstawiła.
-Teraz już nawet z Harrym zabronisz jej się spotykać!? A tobie co się stało? Jesteś cała rozmazana..
-No właśnie, niech ci twoja córeczka opowie co dziś zrobiła!
-Ja chciałam z tobą o tym właśnie pogadać.. Mogłybyśmy pójść do mojego pokoju?
-No jasne..- poszliście do pokoju w którym czekał na was Hazza. Opowiedzieliście jej wszystko. Twoja mama była zadowolona, że jej jedyna córka się w końcu zakochała i jest szczęśliwa, jednak było jej przykro, że twój ojciec wszystko zepsuł.
-Przepraszam za niego...
-Ale mamo, to nie twoja wina!
-A jaki on jest?
-Kochany i to bardzo. - opowiadałaś jej o nim pokazując wasze wczorajsze wspólne zdjęcia, oglądając je znów się rozpłakałaś.
-Spokojnie, poczekamy kilka dni i mu przejdzie..
-Miejmy taką nadzieję, ale i tak w to wątpię. Ale i tak ci dziękuje.- przytuliłaś się do mamy.
-Słuchaj Harry, wiesz że cię bardzo lubię, jesteś dla mnie jak syn i nie chcę cię wyganiać, ale mój mąż już się wkurza.. Jutro do nas wpadnij, dobrze?
-Jasne.- pocałował cię w policzek i pożegnał się z wami. Twoja mama poszła do kuchni i a ty znów zostałaś sama, położyłaś się w łóżku i usnęłaś, byłaś wykończona.
Dziś wstałaś wcześniej niż wcześnie i szybko uszykowałaś się.
-Gdzie idziesz tak rano?- zatrzymał cię głos twojego ojca.
-Dziś mam kółko z matmy.
-Czekaj odwiozę cię, żebyś nie miała okazji do spotkania się z tym.. tym twoim chłopakiem..
-Dobrze. -zgodziłaś się, by nie wywołując żadnej kłótni.
Gdy dojechaliście na miejsce, wyszłaś z samochodu, pożegnałaś się z tato i poszłaś w stronę szkoły, gdy już odjechał poszłaś w stronę pobliskiego placu zabaw. Tam już na jednej z huśtawek czekał na ciebie Conor. Podeszłaś i pocałowałaś go.
-Hej kotek.- odpowiedział na to.- To ile mamy czasu?
-Hm..- spojrzałaś na zegarek.- Równo pół godziny.
-Mało.
-Wiem.
Zaczęliście rozmawiać i żartować, nie myśleliście o tym co się wczoraj wydarzyło ani jak się to wszystko potoczy, liczyło się tylko tu i teraz i to że byliście tu razem.
-O kurwa.. Spóźnię się na lekcje..- jęknęłaś  patrząc na zegarek, lekcja trwała już 5 minut.
-Jak szybko pójdziesz, to mało się spóźnisz. Powiesz, że zaspałaś.
-Haha, żeby mi się chciało tam iść..
-Idź, nie chcę żebyś opuszczała przeze mnie lekcje, twój ojciec jeszcze bardziej mnie znienawidzi..
-On się nie dowie, mama napisze mi zwolnienie, idziemy na miasto. Wrócę jak tata będzie miał po mnie przyjechać.
-Jeny gdyby nie to, że więcej takiej szansy może nie być to bym ci nie pozwolił.
-Kocham cię.- pocałowałaś go i poszliście.
Chodziliście po sklepach oglądając różne rzeczy poszliście do kina i na pizze, czas tak szybko płynął, każda chwila z nim była wyjątkowa. Do szkoły wróciłaś punktualnie, jednak zamiast ojca czekała na ciebie mama.
-Jak chcesz.- weszłaś do auta.- Mamo, chciałaś poznać mojego chłopaka, to proszę. To jest Conor, tam stoi, widzisz? On już idzie, bo myśleliśmy, że tata po mnie przyjedzie.
-Nie zrobiliście dziś niczego głupiego?
-A nie będziesz zła?
-Zależy.- uśmiechnęła się mama.
-Poszłam na wagary, ale to nie on mnie namówił, to ja jego. Napisałabyś mi zwolnienie? Proszę, to się nigdy więcej nie powtórzy..
-Dobra, ale to pierwszy i ostatni raz.
-Ale tata się nie dowie o tym?
-Dobra, zapinaj pasy i jedziemy.
Gdy dojechaliśmy i weszliśmy do domu, ojciec akurat kończył gadać przez telefon.
-Tak, dobrze pogadam z nią, wszystko wyjaśnię. Dziękuje za poinformowanie, do widzenia.- rozłączył się.
-(T.I.)! Jak mogłaś pójść na wagary!? Co!? Poszłaś tam z tym swoim kochasiem, tak!? Wiedziałem że tak się to wszystko skończy!
-Uspokój się, nic takiego się nie stało..
-Nic się nie stało!? Ona poszła na wagary, jeszcze chwila i zacznie kraść z tym chłopakiem!
-Nie przesadzaj. - mama próbowała go uspokoić.
-Wiesz co? - powiedziałaś, postanowiłaś powiedzieć mu wszystko co o tym myślisz.- To wszystko twoja wina! Ja go kocham i nic tego nie zmieni! I gdyby nie ty, gdybyś pozwolił mi się z nim spotykać nie poszłabym na te cholerne wagary! - wykrzyczałaś z siebie wszystko.
Ojca poniosło i uderzył cię.
-Teraz przesadziłeś! (T.I.) Wyprowadzamy się od niego..
-Przepraszam, nie chciałem! - krzyczał za wami, gdy wy wychodziłyście z domu.
-Powinnam to zrobić już wcześniej..- powiedziała mama próbując cię uspokoić.- Kochanie, zamieszkamy u babci, ja jutro przyjadę po nasze rzeczy. Będziesz mogła teraz spokojnie spotykać się z Conorem i jutro nie pójdziesz do szkoły, nie puszczę cię z taką śliwą..
-Dziękuje.. A mogę go zaprosić?
-Jasne. Może nawet dziś z tobą nocować.- uśmiechnęła się.

Zadzwoniłaś po swojego chłopaka, ten od razu przyjechał. Od dziś nic nie stało już wam na drodze do szczęścia, a twoja mama was w tym wspierała.

I jeszcze jedna prośba :) Jeżeli to czytacie, to komentujcie. Wam zajmie to 5 sekund, a mi pokaże że co myślicie o moich imaginach bo chce się jeszcze bardziej poprawić, żeby były jeszcze lepsze i dlatego chce znać wasze zdanie o nich.:) Z góry dzięki tym, którzy skomentują :* Obrazków nie ma, bo blogger nadal nie chodzi mi jak trzeba..:(
Trzymajcie się Mayniacs :*  
                                                    by Natalia

Imagin - Part II

W tę noc byłaś jakby sparaliżowana .. Gdyby nie Conor i chłopaki to .. Ough lepiej o tym nie myśleć . Jeszcze gdyby rodzice się dowiedzieli to chyba już nigdy z domu by Cię nie wypuścili . I tak jakoś udało Ci się im wytłumaczyć , że dotarłaś spokojnie . Ciężko było Ci ich okłamać , ale wiedziałaś , że tak będzie lepiej . Była już 8;00 więc postanowiłaś wstać z łóżka i zeszłaś na dół . W kuchni rodzice zostawili Ci karteczkę , że będą późno bo zrobili sobie wypad za miasto . W sumie to może i lepiej - pomyślałaś .
Zrobiłaś sobie kawe - dosyć mocną . Tego było Ci trzeba . Gdy w mgnieniu oka opróżniłaś szklankę i poszłaś do łazienki się ubrać . Gdy popatrzyłaś do lusterka stwierdziłaś , że wyglądasz okropnie. Ha ! A nawet gorzej . Zrobiłaś wyjątek i zrobiłaś trochę  mocniejszy makijaż  niż zwykle . Od razu lepie - pomyślałaś . Usłyszałaś dzwonek do drzwi .  Zbiegłaś na dół otworzyć .

- Ym . Hej [ T.I]
- Conor ? - zdziwiłaś się .
- Pomyślałem sobie , że nie powinnaś siedzieć dziś w domu .. Może bym Cię gdzieś zabrał ?
- Czuje się dobrze , a po za tym od kiedy jesteś dla mnie miły ? Obydwoje wiemy , że za sobą nie przepadamy .
- Oh , daj spokój ...- popatrzył na Ciebie proszącym wzrokiem .
- Dobra .. Daj mi chwilkę .

W sumie to nie wieszczemu się tak szybko zgodziłaś . Czemu W OGÓLE się zgodziłaś .


Już 10 min. później jechaliście jego motorem . Znowu zastanawiałaś się czemu na niego wsiadłaś - bo zawsze bałaś się ! No i jeszcze musiałaś się przytulić do Conora ..


- Jesteśmy na miejscu ! Wesołe miasteczko ! -chłopak wyglądał na zadowolonego .
- hura - odparłaś bez entuzjazmu .
Zrobił urażoną minę .
- Chodź , będzie fajnie zobaczysz ! - Pociągnął Cię za sobą .

W sumie miał rację . Bawiliście się świetnie ! Conor cały czas wymyślał nowe rozrywki . Ciągle Cię gdzieś brał . Widać było , że zależy mu abyś nie myślała o wczorajszym zdarzeniu . No i udało mu się .
Tak naprawdę bardzo dobrze się ze sobą dogadywaliście .
 Zbliżał się już wieczór .
- [ T.I.] chciałbym Cię jeszcze gdzieś zabrać ! Pokazać Ci jedno z moich ulubionych miejsc !
-hmm okey , no to chodźmy ! Znaczy jedźmy . - znowu zadziwiłaś samą siebie , twoją reakcją . [T.I.] musisz pamiętać , że nie zaprzyjaźnicie się , to tylko jednorazowy ' wyskok ' - mówiłaś sobie w myślach .

- No to wsiadaj - odparł chłopak .


Wiem , że krótki ale chce aby było więcej części i nie chce żeby szybko się skończyło , bo mam jeszcze kilka pomysłów :D xx


poniedziałek, 10 czerwca 2013

Hej :) Wiem , że miałam dziś dodac kolejną część ale musicie mi wybaczyć jestem w 2 klasie gima i wiecie jak to jest pod koniec roku ;) Nie mialam kiedy a po za tym jeszcze biegam i jestem zmczona ;c A jutro mam test do bieżmowania , także trzymajcie kciuki ! :D Dodam jutro rano bo mam na późniejsza godzinę lekcje , więc jutro jak wrócicie ze szkoły imagin już będzie :) !

niedziela, 9 czerwca 2013

Imagin - part I

Do miasta miał przyjechać Conor .. Już na samą myśl o nim byłaś podenerwowana a co dopiero na wieść , że ma przyjechać . Poinformowała Cię o tym przyjaciółka . Conor .. zamyśliłaś się , ostatnio jak go zobaczyłaś na okładce jakiegoś magazynu to musiałaś stwierdzić - wyprzystojniał  . No nie oszukujmy się zawsze był ładny .. Nie ! Nie , nie nie , nie pomyślałaś o tym ?! Ough .. Wy .. No cóż - nie lubicie się . Do tego stopnia , że raz na imprezie wrzucił Cię do basenu .. (  nie była to impreza kąpielowa ) .
Po co wrócił skoro teraz jest dosyć ' sławny ' ? Postanowiłaś , że będziesz go unikać , co nie będzie latwe .

Kilka dni później , byłaś u koleżanki . Robiłyście projekt do szkoły .

- Która godzina ? - zapytałaś
- 23;20 ..
- Już ? Trudno będziemy musiały dokończyć jutro , to może tym razem u mnie ?
- Ok , to przyjdę około 17 , dobra ?
- Pewnie , będę czekać . Pa
- [ T.I.] może chcesz żeby mój tata Cię odwiózł ? Jest dosyć późno ..
- Nieee , to przecież jakieś 10 min. drogi stąd . Dm radę .
- Na pewno ?
- Tak , nie martw się , dam Ci znać jak dojdę .
- Ok , uważaj na siebie .
- Będę . - cmoknełaś ją w policzek i poszłaś .

Nie spodziewałaś się , że będzie tak zimno . No trudno , będziesz musiała iść szybciej .
Zostało Ci jeszcze z 3 min. drogi , gdy zza zakrętu wyszło 5 chłopaków . Zaklełaś w myśli .
Spróbowałaś ich obejść  .. no cóż , tak jak myślałaś - nie wyszło .

- hej mała , co robisz tutaj sama ? - powiedział jednej
- pewnie właśnie szła do nas - dodał drugi .
Reszta zaczęła się śmiać .
- Zostawcie mnie , mam dużo znajomych których nie chcecie poznać .. - w sumie to skłamałaś , znaczy masz znajomych ale nie specjalnie groźnych . Powiedzmy , że nie byli to kapitanii drużyn futbolowych .
- Ojj , powinniśmy się bać ? - znowu wybuchli śmiechem .
Zaczeli się do Ciebie zbliżać , chciałaś uciec ale Cię przytrzymali .
Ehh  , myślałaś , że już po Tobie  , gdy zza rogu wyjechało auto , znajome ..
Wysiadło z niego 3 chłopaków .. Zaraz , zaraz .. To był Conor , Jack i Anth !
Ucieszyłaś się .
- Wydaje mi się , czy macie coś do naszej znajomej ? - powiedział Anth .
Puścili Cię a ty w odruchu przytuliłaś się do Jacka który właśnie do Ciebie podszedł .
- Zrobili Ci coś ? - szepnął Ci do ucha .
Pokręciłaś tylko głową , byłaś bardzo roztrzęsiona .
Podszedł do was Conor .
- Weź ją do auta , my sobie z nimi pogadamy . - Popatrzył na Ciebie i dodał jeszcze
" Spokojnie jesteś już bezpieczna , oni nigdy już cię nie zaczepią " i zrobił coś bardzo dziwnego ' pogłaskał ' Cię po ramieniu .
Jack zaprowadził Cię do auta , i usiadł z tobą na tylnim siedzeniu . Wciąż byłaś w niego wtulona .
- Co tu robiłaś o tej porze , dziewczyno ?
- Wracałam od koleżanki ..
- Pory masz świetne , gdyby nie my .. a zresztą .- Ważne , że nic Ci nie jest .
- A wy co tu robiliście ?
- Jechaliśmy do Antha ..

Do samochodu wrocił Conor i Anth .
- Jesteś cała ?
- Tak , nic mi nie jest . - skłamałaś , byłaś przerażona i cała się trzęsłaś
- Odwieziemy Cię do domu .
Tak zrobili . Byłaś im tak wdzięczna .. Tej nocy na pewno nie zaśniesz ..
 


Mam nadzieje , że wam się podoba ;) Kolejna część jutro wieczorem :)

sobota, 8 czerwca 2013

Heeeej ♥

Wiem długo mnie tu nie było i powinnam przeprosić , więc : PRZEPRASZAM ♥ 
Na początku  dlatego , że nie miałam internetu , a potem pisałam imagina ii dość długo mi to zeszło .. dodam go jutro :) <3 Mam wspaniała wiadomość będzie książka o Conorze ! Prawdopodobnie wyjdzie w październiku . Tak będzie wyglądać okładka : 




Śliczna , prawda ? *.* 

+ Conor dodał , bodajże wczoraj zdjęcie na instagram : 




                                                 Jak Go Nie Kochać ? ♥ 

czwartek, 6 czerwca 2013

Imagin cz.1

Hej, macie tak na szybko napisaną 1część imagina. Napisałam ją i idę się jeszcze pouczyć z bioli na spr -,-

*Harry Styles i Conor są tu zwykłymi chłopakami, nie piosenkarzami*
Masz  17 lat, chodzisz do pierwszej liceum.  Masz chłopaka, który jest straszy od ciebie o 2 lata. Poznaliście się na jakiejś imprezie i jesteście ze sobą już od ponad 2 miesięcy. On jest piosenkarzem, ostatnio jest coraz bardziej rozpoznawalny. Ty znasz już jego rodziców od dawna, prawie od początku waszej znajomości, jednak on twoich nie zna. Boisz się reakcji twojego ojca, który najchętniej zamknął by cię w domu i kazał ci się tylko uczyć. Dla niego najważniejsza jest szkoła i dobre oceny, chce żebyś coś osiągnęła w życiu i już dawno ci zapowiedział, że dopóki się uczysz i mieszkasz w jego domu nie masz prawa spotykać się z chłopcami. Codziennie spotykałaś się z Conorem w szkole, chłopak cię tam często odwiedzał oraz często wymykałaś się z domu do niego.
Wychodząc ze szkoły zadzwoniłaś do rodziców:
-Mamo, ja idę do koleżanki, powiedz ojcu że u niej się poucze.
-Dobrze, tylko wróć na kolację na 18.
-Dobra, pa.- rozłączyłam się.
Na parkingu szkolnym stało już auto Conora. Chłopak stał oparty o maskę, gdy cię zobaczył podbiegł po ciebie, pocałował cię w policzek i wziął za rękę.
-Hej kochanie.- przywitał się.
-Cześć. To co dziś robimy?- spojrzałaś w oczy chłopakowi, wiedziałaś że już ma plan.
-Zobaczysz.
Poszliśmy do samochodu chłopaka, przez okno zauważyłaś, że z tyłu siedział Hazza, wasz najlepszy przyjaciel. Co najlepsze, twój ojciec go akceptował, bo chłopak był według niego odpowiedzialny i mądry i był synem jego przyjaciela.. On go jeszcze nie zna, inaczej pewnie by nie pozwalał ci się z nim spotykać.
-Hej loczek.- powiedziałaś siadając do środka.
-Siema młoda.- znacie się już trochę i on traktuje cię jak swoją młodszą siostrzyczkę. To on poznał cię z Conorem.
-To może ty mi powiesz co dziś robimy?
-Nie.
-Mój ojciec się z tobą policzy, jeśli dowie się o tym! Powinnam się uczyć teraz u koleżanki, a nie się z wami prowadzać.- roześmiałam się.
-Dobra, nie narzekaj, jedziemy.- powiedział Conor ruszając.
-Eh.. i weź się tu z wami dogadaj! -westchnęłaś.
Jechaliśmy jakiś czas, nie miałaś zegarka, ale wydawało ci się, tak jakoś z pół godziny.
-No i po co my tu tyle jechaliśmy!? Tu nic nie ma ciekawego..
-Nie marudź, dobra?- rzucił Loczek wychodząc z auta.
-No kochanie, powiedz mi co my będziemy robić tu na tym odludziu?- nie było tu nic oprócz jakiejś łąki i w oddali jakiegoś budynku.
Chłopak nic nie odpowiadając pociągnął mnie za rękę.
-Idziesz sama, czy wziąć cię na barana? przed nami jeszcze dość długi kawałek drogi.
-Chce na barana!- ucieszyłaś się, poczułaś się jak mała dziewczynka, co było fajne.
W połowie drogi chłopak zmęczył się i tym razem wziął cię Harry. Gdy doszliście na miejsce nic ciekawego nie zauważyłaś.
-Opłacało wam się tu mnie nieść?- roześmiałaś się.
-Tak, jeszcze nie wiesz co chcemy ci pokazać.
-No to szybciej, mamy jeszcze tylko 2 godziny!
-Idziemy tam.- Conor wskazał na jakoś górkę.
-Znów mnie tam zaniesiecie?
-Chyba cię pogieło! Dała ci Bozia nogi to z nich korzystaj!- wykrzyczał Hazza.
-Dobra.- pobiegłaś w stronę górki. Gdy weszłaś już prawie na górę, obejrzałaś się do tyłu.
-Chłopcy szybciej! Nie ma czasu! Czym wy się tak zmęczyliście!?
-No ciekawe czym, wiesz..- westchnął Loczek, na co się roześmiałaś.
Weszłaś na samo wzgórze i spojrzałaś przed siebie. Zobaczyłaś panoramę Londynu.
-Czemu mnie tu nigdy wcześniej nie przywieźliście !?- chłopcy właśnie wdrapali się na górę.
-A wiesz jak tu pięknie nocą?- westchnął Conor.
-Wiesz co? Zadzwonię do ojca, poproszę go, żeby namówił twojego ojca, żebyś mogła ze mną pojechać na wycieczkę i bym cię odwiózł jutro rano.. Przecież jest piątek!
-Zakład, że ci się nie uda?
-A zakład, że się uda? - Harry był pozytywnie nastawiony.
-To o co idziemy?- zapytałaś.
-Hm.. niech pomyśle. O, wiem! Jeśli ty wygrasz, to ja zabieram was do Nados, a jeśli przegrasz, to ty za nas tam płacisz.
-Dobra i tak jest pewnie, że się nie zgodzi.. -jęknęłaś z przekonaniem.
-A wiesz, że już się zgodził? Wygrałem zakład!!
-Idiota.. Czekaj, co!? Zgodził się? Jak ty to zrobiłeś?
-Ma się swoje sposoby i już.
-Dziękuje.- rzuciłaś mu się na szyję.
Włączyliście muzę, zaczęliście tańczyć i wygłupiać się. Później gdy się nieco ściemniło i zgłodnieliście rozpaliliście wielkie ognisko i upiekliście sobie kiełbaski, które  kupili wcześniej chłopcy.  Gdy ognisko się już dopalało położyłaś się na ziemi, patrząc w gwiazdy.
-Tu jest cudownie.. Czemu nie możemy robić takich wypadów co tydzień?
Harry położył się po twojej lewej, a Conor po prawej.
-Moglibyśmy, ale..
-Tak wiem, mój ojciec..- mruknęłaś, przerywając Hazzie. Conor mocno cię przytulił i tak usnęłaś w jego ramionach.
Rano obudziłaś się w jakimś dużym namiocie, nakryta kocykiem, leżąc wtulona w swojego ukochanego. Styles leżał w drugim kącie namiotu tuląc się do kocyka, to było takie słodkie..
Wygrzebałaś się spod kocyka i lekko odsunęłaś rękę Conora, która mocno cię obejmowała. Sięgnęłaś po komórkę Conora, bo swojej nie mogłaś znaleźć. Była już 10.00, ojciec będzie zły, ale jakoś ci to nie przeszkadzało, chciałaś aby każdy twój kolejny dzień wyglądał tak jak ten.  Wyszłaś z namiotu i poszłaś popatrzeć na Londyn. Usiadłaś na ziemi i podziwiałaś.. Dziś była sobota, więc było mało samochodów. Ludzie w dni robocze śpieszyliby się teraz do swoich prac, byłby wielki ruch i korki, w sumie nic  fajnego. Z oddali dostrzegłaś czerwony autobus, który wolno jechał po jednej z londyńskich ulic.
-Buuu.- usłyszałaś głos za sobą. To był Styles, wiec nie przestraszyłaś się zbytnio.
-Siadaj tu.- poklepałaś miejsce obok ciebie.
-Czemu się nie przestraszyłaś!?
-Bo wiesz co Loczek, ty nie jesteś wcale straszny.. - uśmiechnęłaś się i zaczęłaś bawić się jego lokami, to cię uspokajało. - Boję się co będzie gadać ojciec, jak wrócę do domu..
-Nie bój, się pójdę z tobą, jakby co wezmę wszystko na siebie, spokojnie..
-Wiesz co? postanowiłam, powiem mu o Conorze i koniec tego oszukiwania go na każdym kroku. Wiesz jakie to uciążliwe? Tylko z tobą i Con'em mogę pogadać o wszystkim. Już nie chcę im kłamać.. Pójdziesz do niego za mną i Conorem? Weźmiesz wszystko na siebie, tak jak mi obiecałeś. -roześmiałaś się.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł, pomyśl on teraz będzie jeszcze bardziej cię kontrolować!
-A co jeśli to zaakceptuje!? Jak nie spróbuję to się nie dowiem, nigdy.

-Rób jak chcesz, ja ci mówię, to nie jest dobry pomysł...

Ps: nie ma zdjęć bo mi się net tnie i się ładować nie chcą..

środa, 5 czerwca 2013

Takie tam :)

Heeeej :) Wiecie co? Mam mały problem. Wena mnie opuściła i myślę nad nowym imaginem już od niedzieli i nic nie mogę wymyślić haha macie jakieś propozycje? bo bym coś napisała ale no po prostu nie wiem o czym, a jak już coś wymyślę to mi się kończą pomysły co może być dalej, np: wymyśliłam, że jest taka dziewczyna, której rodzice nie akceptują jej związku z Conorem, ale nie mam pojęcia co dalej. Czekam na wasze pomysły mayniac, wiem że potraficie coś fajnego wymyślić :)

sobota, 1 czerwca 2013

Fakty :)

Heej :D Dziś z okazji dnia dziecka życzę wam wszystkiego najlepszego i żeby wam się spełniły wszystkie marzenia.. A i żebyście mieli dobre oceny na koniec roku, same piątki, czwórki i szóstki! :D  No i z tej okazji macie moje wy kochany mayniac pierwsze 30 faktów o Conorze :D

No i wielkie dzięki Julie R. , bo ona je przetłumaczyła :)

Fakt #1
Jego pełne imię to Conor Paul Maynard.
Fakt #2
Urodził się 21 października 1992 roku.
Fakt #3
Urodził się w Brighton.
Fakt #4
Ma brata Jack’a i siostrę Annę.
Fakt #5
Jego ulubiony kolor to czerwony.
Fakt #6
Jego pierwszy album był zatytułowany „Contrast” (pl. kontrast).
Fakt #7
Ne-Yo zobaczył swoją piosenkę „Beautiful Monster”(pl. piękny potwór)w wykonaniu Conora i menadżer Ne-Yo zadzwonił do Conora, żeby mu oznajmić, że Ne-Yo chciałby z nim współpracować.
(przepraszam, że w tym fakcie jest tyle powtórzeń, ale inaczej nie wiadomo by było o kogo chodzi)
Fakt #8
Cover Conora zatytuowany „Beautiful Monster” (pl. piekny potwór) ma miliony wyświetleń.
Fakt #10
Piosenką, jaką najbardziej lubi wykonywać na scenie jest „Animal” (pl. zwierzę).
Fakt #11
Conor chciałby współpracować z Drake’iem i Johnem Mayerem.
Fakt #12
Tak wygląda jego płyta „Contrast” (pl. Kontrast)

Fakt #13
Jeżeli Conor miałby nakręcić film, nazwałby go „Harry Potter i kod Leonarda da Vinci na zmierzch”
Fakt #14
Jego mama mówi na niego „Con-Con”
Fakt #15
Chciałby randkować z fanką, jeżeli miałby z nią kontakt
Fakt #16
Jeżeli miałby wybrać jedno miasto, w którym miałby żyć do końca życia, wybrałby Londyn, bo to miasto jest w jego ojczyźnie
Fakt #17
Jego twitter to: @ConorMaynard
Fakt #18
Jego pierwszym opublikowanym coverem było „Breathe”(pl. oddech) – piosenka Lee Carr’a
Fakt #19
Fakt #20
Jego pierwszy cover został wrzucony do internetu 1.12.2008
Fakt #21
Nakręcił dwa filmiki ze swoją młodszą siostrą Anną.
Fakt #22
Pierwsza piosenka Conora napisana przez niego miała tytuł: „I Love You” (pl. kocham cię), ale nie była za długa
Fakt #23
Kiedy Chris Brown tweetnął o coverzeConora i Anth’a jego piosenki „Yeah 3x”, Conor OKROPNIE świrował i skakał dookoła jak mała dziewczynka
Fakt #24
Ulubiony sport Conora to piłka nożna
Fakt #25
Jego ulubionym zespołem jest „Kings Of Leon”
Fakt #26
Jego ulubionym filmem jest „Zielona Mila”
Fakt #27
Contrast (pl. Kontrast) został wydany w Wielkiej Brytanii 18 sierpnia
Fakt #28
Jego pierwszy singiel „Can’tSay No”(pl. nie mogę powiedzieć nie) oficiaqlnie wyszedł 24 kwietnia 2012 roku (w Wielkiej Brytanii)
Fakt #29
Fakt #30
Kiedy Conor miał 8 lat, chciał zmienić imię na Leo, ponieważ lubi lwy