poniedziałek, 29 kwietnia 2013

:)

Cześć :) U Conora na razie nic nowego , ale mam dla was imagina :)

Jest on z dedykacją dla mojej lamy Kaś ♥ ps . Nie przejmuj się wszystko będzie dobrze ,zobaczysz ! :)

Na początek wyobraź sobie , że mieszkasz w Londynie . 

Siedziałaś właśnie w domu , na sofie kiedy to twojego domu wbiegła twoja przyjaciółka Meredith .
- [T.I.] nie uwierzysz kogo poznałam ! Jack'a brata Conora ! Naszego Conora !
- czekaj , czekaj co ?!
Przyjaciółka wszystko Ci opowiedziała . Pojechała z mamą na tydzień do Brighton , do rodziny . I pewnego dnia wpadła na niego w sklepie . Rozmawiali ze sobą długo i wymienili się numerami telefonu . I do tej pory ze sobą piszą .
- Ale nie powiedziałam Ci jeszcze najlepszego  ! Oni tu przyjadą !Pojutrze , przyjadą do naszej ulubionej knajpki . On bardzo chce Cię poznać , mówiłam mu , że jesteś moją najlepszą przyjaciółką .
- Nie wiem co powiedzieć ! Jak bym wiedziała , że go tam spotkasz już dawno bym Cię tam wysłała !
- No dzięki , kochana jesteś .
- Przecież wiem :) ale .. powiedziałaś ' przyjadą ' oni ? To znaczy , że Conor też ?
- Tak !
W tym dniu nie mogłaś zasnąć , nie wierzyłaś , że spełni się twoje marzenie , że poznasz swojego idola .
Ba ! Nawet nie myślałaś , że zjesz z nim obiad i wg . ! Nazajutrz szykowałyście się u ciebie w domu . Przyjaciółka ciągle mówiła o Jack'u . Jaki on jest super i wg .
- A ty się przypadkiem nie zakochałaś ? - zapytałaś
- sama nie wiem , on jest taki .. no wiesz .
- Ha , pewnie , wiem . A tak właściwie , o której oni maja tam być ?
- tak ok . 14 , a która jest ?
Spojrzałaś na zegarek , i pożałowałaś , że nie zrobiłaś tego wcześniej .
- Jest 13:30 !
Wybiegłyście z domu , pędem . Gdy dotarłyście na miejsce oni już czekali . Spędziliście ze sobą cały dzień . Było cudownie . Rozmawialiście , poznawaliście się , żartowaliście . Gdyby was ktoś obserwował , pomyślałby , że jesteście zgraną paczką przyjaciół od wielu lat . I w sumie , tak się właśnie stało . Dzielące was kilometry nie przeszkodziły wam się spotykać prawie codziennie . Po pewnym czasie twojja przyjaciółka związała się z bratem Conora . A ty ? Hmm z Conorem dogadywałaś się świetnie . I każdy to widział , że jesteście w sobie zakochani , lecz jeszcze oficjalnie parą nie zostaliście . Dla ciebie to nie było , aż takie istotne , możesz poczekać ile trzeba . Liczy się to , że w ogóle jest . ♥



Jak wam się podobał ? Trochę krotki , wiem ,  następnym razem będzie dłuższy :)

sobota, 27 kwietnia 2013

Akcja #WeNeedConorInPoland

No dalej tweetujemy :D Conor musi to zobaczyć! :))

Imagin i akcja :D

Heeeeeeejo :)  Tęskniliście? Bo ja bardzo :) no to jest tak, jak wiecie, mam szlaban.. No ale w weekendy mogę na chwilkę wejść :D No i napisałam imagina, jutro też pewnie coś dodam. Później mam dalej szlaban  <jeszcze dwa tygodnie, przynajmniej narazie moja mama tak mówi, ale może być albo mniej albo więcej, 2 tygodnie tak wstępnie>

Pamiętajcie o akcji?? Tweetujemy 

No i imagin:


Wróciłam do domu i od razu w progu zdenerwowana mama krzyknęła:
-(T.I.)! Idź do Maynardów po Chloe, poszła tam jak zawsze i się źle poczuła. Przyprowadź ją do domu.- Chloe, moja młodsza siostra, przyjaźniła się z córką państwa Maynardów. Mieli oni jeszcze dwóch synów. W dzieciństwie razem bawiliśmy się w jednej piaskownicy. Jednak chłopcy byli od ciebie nieco starsi, Jack o 2 lata, a Conor o 3 i w szkole wasze kontakty zmalały do zera. Jacka czasami widziałaś, gdy odbierałaś siostrę od nich, lecz od kąt Conor stał się sławny nawet go zobaczyć było trudno, a co dopiero pogadać..
Gdy doszłaś już do domu Maynardów, drzwi otworzyła ci Annie, młodsza siostra chłopaków, najlepsza przyjaciółka mojej siostry. Była ona z wieku Chloe.
-Myślałam, że przyjdziesz z mamą..- jęknęła.
-Po co? Biorą młodą do domu i tyle.
-Ale z nią jest na serio źle. Może nie tak bardzo, ale źle się czuje i ma gorączkę.-weszliśmy do salonu i zobaczyłam Chloe, która leży na kanapie.
-Zadzwoń po mamę..- mruknęła siostra.
Zadzwoniłam. Powiedziała, że za około 10 min będzie. Usiadła koło jej na kanapie, gdy do pokoju wszedł Conor we własnej osobie.
-O hej (T.I.)- pierwsza myśl: OMG... on pamięta moje imię!!!
-Heej.- uśmiechnęłam się bardzo szeroko. Nie gadałam z zwykłym kolegą z dzieciństwa tylko z piosenkarzem, bardzo znanym piosenkarzem! To był w sumie jakiś tam zaszczyt.
-Może zostawmy je same i poczekasz na swoją mamę u mnie?
-No spoko.
Weszliśmy do jego pokoju, był piękny.
-Co tam słychać u ciebie? Dawno nie gadaliśmy ze sobą.
-No... Od jakiś 10 lat, jak nie więcej..- taka była prawda, nie zamierzałam ukrywać, że miałam do niego jak i do Jacka żal, że nasza przyjaźń nie przetrwała.
-No to dawno się nie widzieliśmy.
-No to lepiej brzmi.. Lepiej opowiedz co tam u ciebie?
-A no spoko. Teraz mam akurat kilka dni wolnych.
Opowiedział troszkę o tym jak fajnie i za razem jak trudno być piosenkarzem, a później powspominaliśmy stare dobre czasy, znaczy się tyle co z nich pamiętaliśmy, jak już wspominałam było to bardzo dawno temu.
Nagle usłyszałam głos mamy.
-Dobra to ja idę. Pa.- otworzyłam drzwi. Dopiero zauważyłam głośnik, który nad nimi wisiał i spadał prosto na chłopaka.- Uważaj na głośnik.
Conor nie zdążył i dostał głośnikiem w nogę, przywracając się.
-Ojejku...przepraszam..  nic się nie stało?
Chłopak zdjął z nogi głośnik i próbował stać, jednak nie wychodziło mu to. Wyciągnęłam rękę on mnie za nią złapał i pociągnęłam go tak, że mógł z łatwością ustać. Jednak tylko na lewej nodze, bo prawa strasznie go bolała, nie mógł na niej stać. Chłopak objął mnie za szyję i tak zeszliśmy na dół.
-No to mamy drugiego chorego.- westchnęłam patrząc na Chloe i Conor'a siedzących na jednej kanapie.
-Co się stało!?
-No... hm.. otwierałam drzwi i spadł głośnik na jego nogę.. Chyba się złamała.. No ale Conor nie gniewasz się? Jeszcze raz bardzo przepraszam..
-Nie no spoko, już ci mówiłem. Przecież nie zrobiłaś tego celowo.
-A skąd wiesz, że nie zrobiła tego celowo? hm?- zaśmiała się moja siostra, nawet gdy jest chora lubiła mnie dołować.
-Bo wiem. - Mama rozmawiała z mamą Conor'a o tym zaraz zabiera nas i jedzie z Chloe na pogotowie, bo gorączka wciąż jej wzrasta.- Proszę pani, mógłbym się z wami zabrać do tego szpitala? Zobaczyliby co z moją nogą..- zwrócił się do mojej mamy.
-Jasne.
-Dziękuje.
Wsiedliśmy wszyscy do samochodu i pojechaliśmy. Szpital jest stąd niedaleko, niecałe 10 minut drogi samochodem.
Chloe musiała zostać w szpitalu, a mama razem z nią. Ja poczekałam jeszcze na Conor'a. Wyszedł po chwili z gabinetu z nogą w gipsie.
-Złamana? O jeny przepraszam.. haha mogą złożyć autograf na gipsie?
-Hahaha jasne.- wyjęłam z torebki mazak, który zawsze mam przy sobie, bo jak się nudzę lubię mazać. Podpisałam się i narysowałam ładne serduszko.
-Ooo! Dostałem serduszko! O jeju.. serduszko.- zaczął się szeroko uśmiechać.
-Weź się tak nie jaraj! Okey?
-No nie wiem..
-Jak nie to ci złamię drugą nogę!- zagroziłam śmiejąc się.
-Oj.. będę już cicho, boję się ciebie!- mówił to poważnie, bardzo poważnie, w końcu nie wytrzymał i wybuchł śmiechem. Śmieliśmy się tak jakbyśmy co najmniej coś wzięli, a ludzie przechodzący obok nas dziwnie się na nas patrzyli.
Conor zadzwonił po swoją mamę, żeby ona po nas przyjechała, ale ona nie odbierała. Zadzwoniliśmy jeszcze raz, ale ona nadal nie odbierała. Później stwierdziliśmy, że może usnęła, było już po 22, kolejki w szpitalu są takie długie..
-To jak? Idziemy na piechte?
-Dobrze się czujesz? A twoja noga?
-No bez przesady... Mam gips.. z serduszkiem.. Ale chodzić mogę.- spojrzałam na niego groźnie za to serduszko.. Po co ja je rysowałam? Z przyzwyczajenia a on się jara i uważa że mi się podoba. Nie zaprzeczę że tak nie było, no ale po co on ma o tym wiedzieć?
-No dobra..
No i poszliśmy. Jak normalnie idzie się około 20 minut my szliśmy z dobrą godzinę. Ale po drodze rozmawialiśmy się, śmieliśmy się i wygłupialiśmy. Możliwe że obudziliśmy połowę Brighton.
Przed domem Conor mi coś wyznał.
-Wiesz co? Jakiś czas temu, jak byłem w domu to twoja siostra przyszła do mojej. No i pomyślałem jak możesz teraz wyglądać. Przypomniało mi się jak wyglądałaś w gimnazjum. Taka chłopczyca.. No i se tak myśle, pewnie teraz też jesteś taka.. A tu proszę. Pozytywne zaskoczenie! Ślicznie wyglądasz w tej spódniczce i wgl. Sam nie wiem po co ci to mówię, ale taka prawda.. - czułam jak oblał mnie rumieniec.- O i dziękuje za serduszko.
-Proszę..- powiedziałam sarkastycznie, uśmiechając się słodko.
Zaczęliśmy się do siebie dziwnie zbliżać, jakby zaraz mielibyśmy się pocałować, gdy przerwałam nam czyjś głos z okna.
-E! Gołąbeczki! Gdzie to się tyle było? O której to się do domu wraca?- spojrzeliśmy do góry. To był tylko Jack.
Weszliśmy do domu. Ja zaczęłam gadać z Jackiem a Con gdzieś poszedł.
-Gniewasz że wam przeszkodziłem?- zapytał.
-Niby w czym?- udałam że nie mam pojęcia o co chodzi.
-No w.. e dobra.. czyli się nie gniewasz?
-Nie.- w sumie miałam troszkę żal o to do Jacka ale z drugiej strony byłam mu wdzięczna bo nie wiem czy byłam na to gotowa..
-Mogę wiedzieć czemu kiedyś się do mnie kiedyś nie odzywaliście do mnie z Conor'em a dziś tacy chętni do gatki?
-Bo niezła lacha z ciebie wyrosła!- roześmiał się.
-Haha.. Bardzo śmieszne, na serio.. A tak naprawę to?
-To dlatego, że ...- Jack zastanowił się jak to ująć.- Nie powinienem ci tego mówić, ale Conor się w tobie od zawsze podkochiwał i się wstydził zagadać..
-Haha.. znowu bardzo śmieszne..- powiedziałam znów bardzo sarkastycznie.
-Ale na serio! i wyprzedzając twoje kolejne pytanie, czemu ja też się nie odzywałem? Bo byłem głupi. A jak mi nie wierzysz to idź się Conor'a zapytaj!.- ostatnie zdanie mnie przekonało.
Conor akurat schodził z schodów, trzymając się mocno barierki, jeszcze nie nauczył się dobrze chodzić w gipsie.. z serduszkiem.
Poczekałam na niego aż zszedł na dół, a troszkę to trwało. Spojrzał na mnie, a później na nogę w gipsie. Widziałam jak chciał powiedzieć serduszko, ale powstrzymał się, żeby mnie znów nie wkurzyć, więc powiedziałam to za niego: 'SERDUSZKO!!!"- krzyknęłam i śmialiśmy się, a Jack nie wiedział o co chodzi i patrzył się na nas bardzo dziwnie..
Nagle poczułam że muszę zrobić to, w czym przeszkodził nam Jack. Pocałować go. Ustałam na palcach i zbliżyłam się do niego. Później on zrobił już resztę. Jack zaczął gwizdać i krzyczeć tak, że obudził mamę chłopaków. Na szczęśnie nie przyłapała nas na całowaniu się i pozwoliła mi u nich przenocować. Jakiś czas później byliśmy parą i staliśmy się nierozłączni. Wszytko robiliśmy razem.

piątek, 26 kwietnia 2013

nowy cover ? :D

Conor ostatnio napisał na twitterze , że skończył nagrywać nowego covera ! :D Jejku , tak się cieszę , nie mogę się doczekać aż go usłyszę ;) + dodał zdjęcie z nowej sesji zdjęciowej :

chce już więcej tych zdjęć :D huhu ^^ 
i nie zapomnijcie #Mayniacs jutro akcja na twitterze , o 18 . Hasło : WeNeedConorInPoland . 
Na razie to tyle :) + możliwe , że jutro dodam imagina :D

czwartek, 25 kwietnia 2013

Conor Maynard Poland

Kochani.! Jutro 5 Seconds Of Summer Polska organizuje akcję na Twitterze, aby pokazać chłopakom jak bardzo ich kochają i ile dla Polski znaczą : ) Hasło: "Poland Love 5SOS". START - 18.! Mayniacs pomóżcie i wesprzyjcie ich przynajmniej jednym tweetem. Fani 5SOSP obiecali nam pomoc w sobotę, więc my nie pozostawmy ich na lodzie ; ))) http://www.twitlonger.com/show/n_1rjv28m 


Via. https://www.facebook.com/ConorMaynardPoland?fref=ts



środa, 24 kwietnia 2013

Imagin :)

Cześć wam , przepraszam , że nie pisałam ostatnio ale nie miałam jak . Wiecie Natalia ma szlaban , i na razie muszę sama zająć się blogiem . Jutro dodam jakieś newsy , i tak dalej a na razie macie imagina :D


- Mam dość ! Dłużej już z tobą nie wytrzymam ! - wrzasnęła twoja mama . Jedziesz do cioci Agness , do Anglii .
- Ta ? Nigdzie się stąd nie ruszam ! Zmuś mnie ! Nie wytrzymujesz ze mną , ok . Wyprowadzę się do Seby !
- Dziecko do reszty oszalałaś ?! Bez gadania , jutro wszystko załatwię .
-  Możesz sobie załatwiać co sobie chcesz , twoja strata czasu . Ja się stąd nie ruszam !
- Zejdź mi z oczu , natychmiast !

Od jakiegoś czasu , ciągle się z mamą kłóciłyście . Ona nie akceptowała twojego związku z Sebastianem . Twierdzi , że pod jego wpływem się zmieniłaś , że to nie odpowiednie towarzystwo dla ciebie. Może z tym , że się zmieniłaś się nie pomyliła . To fakt ale .. ale co ona mogła wiedzieć . A teraz ? Jeśli ona naprawdę , cię tam wyślę ? Do Anglii ? Byłaś jednocześnie smutna i wściekła . Usłyszałaś pukanie do drzwi .

-  [T.I.] , rozmawiałam z ciocią , zgodziła się żebyś do niej przyjechała . Właśnie załatwia bilety . Jutro pojedziemy na zakupy , i pamiętaj robię to dla twojego dobra .
- Taaa , po prostu wyjdź stąd !

Nie miałaś ochoty z nią rozmawiać . Więc jednak nie żartowała .
Na drugi dzień po zakupach ( które jakby nie patrząc były udane , bo mama kupiła ci dużo nowych , ładnych rzeczy ) poszłaś spotkać i jednocześnie pożegnać z twoim chłopakiem . Gdy się spotkaliście , wszystko mu opowiedziałaś , prawie płacząc . Lecz , jego odpowiedź dobiła Cię jeszcze bardziej . ' Spoko ,  damy radę ' . I tyle ?! Byłaś w szoku . Gdy w domu , dłużej nad tym myślałaś doszłaś do wniosku , że pewnie był zakłopotany i nie wiedział co powiedzieć .

Na lotnisku twoja mama płakała , co cię zdziwiło. To po co cię tam wysyłała ?! Ciocia odebrała cię , jak zwykle uśmiechnięta . Taką ją zapamiętałaś , gdy widziałyście się ostatnim razem . Po dotarciu do domu , pokazała ci twój pokój . Był śliczny . Ciocia Angess może nie była bogata , ale mieszkała sama więc pieniędzy też jej nie brakowało .

Pierwsze tygodnie  nie były takie złe . Nowi znajomi tez byli w porządku ale .. to jednak nie to samo . Z Sebą kontaktowaliście się codziennie . Lecz poprzedniego dnia żadnej wiadomości . Dziś dostałaś smsa ' [T.I.] to nie ma sensu , no wiesz związek na odległość . Po za tym mam kogoś . ' Oniemiałaś .. Przecież byliście ze sobą ponad rok . Czy to dla niego nic nie znaczyło ? I ma kogoś ? Wzięłaś słuchawki z biurka i wyszłaś z domu . Chodziłaś po parku . Odtąd robiłaś to codziennie. W sumie , ciocia i nowi przyjaciele nie pozwolili ci się za bardzo smucić , ale pustka w sercu pozostała .

Tego dnia spacerując , dostałaś wielkiego doła . Usiadłaś na ławce , ukryłaś twarz w dłoniach i zaczęłaś płakać.

- ekhem .. Przepraszam , nic Ci nie jest ? - spytał młody i bardzo przystojny chłopiec .
- Em . nie , dzięki . Wszystko ok .
- Widuję Cię tutaj codziennie , ale chyba pierwszy raz jest z tobą tak źle .
- ale .. Kim ty jesteś ?
- Jestem Conor , cześć - podał Ci rękę .
- [T.I.] - uśmiechnęłaś się .
-  A więc co jest przyczyna twojego smutku  ?
- Opowiedziałaś mu wszystko . Wysłuchał po czym zaprosił cię na lody . Dobrze wam się rozmawiało . Od tego czasu przychodziliście codziennie do parku razem .
- Conor , tak właściwie czym ty się zajmujesz ? - zapytałaś pewnego razu .
- Jestem piosenkarzem . I to sławnym - uśmiechął się
- Ołłł ... To teraz mi wstyd , że tego nie wiem . Ale nie miej mi za złe , nie słucham takiej muzyki .
-A jaką słuchasz ?
- Głównie to rap .
- To może czas coś zmienić ?
- hahah może . - zaczęliście się śmiać .
Nawet nie wiesz , w którym momencie cię pocałował .
Zostaliście parą ( po jakimś czasie ) . Pogodziłaś się z mamą , która przyjechała do Londynu . Zamieszkałyście razem z ciocią. Byłaś szczęśliwa z Conorem i tylko to się liczyło ♥


Mam nadzieję , że wam się podobał :)


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

..:(

Ja tak na szybko.. Mam szlaban.. Na co najmniej 2 tygodnie.. No i nie będę mogła nic dodawać.. :'(
Blog pozostawiam więc na ten czas Gabi :) Mam nadzieję, że sobie poradzisz.. Co ja gadam na 100% sobie poradzisz! :D Czasami może coś w szkole na okienkach doda mi się dodać..

A i pamiętacie? W sobotę jest akcja.. Ja w niej nie mogę wziąć udziału -,-, ale wy dacie sobie rade! :D No tylko nie zapomnijcie :)

To do zobaczenia wkrótce :) Pa :* Trzymajcie się :P

niedziela, 21 kwietnia 2013

Zdjęcia i nagrania.. :)

Hej :) Jak tam wam niedziela mija? Jutro do szkoły..:c Kto ma wolny wtorek, środę i czwartek? Bo ja mam :) 
Przyjazd Conora do Rzymu :) 
Przed hotelem:KLIK
I inne z Rzymu:
A tu ze spotkania z fanami:
szczęściara.. też tak ce!!

Czytałam gdzieś wczoraj, że fanki ukradły ulubioną kurtkę Conor'a, która leżała na scenie. Tu macie filmik, który jest na to dowodem:  KLIK

Z Włoch. Con wita się z fanami.KLIK
Łoo.. Dużo dziś tych filmików xD
I jeszcze skakał sobie we Włoszech na trampolinie. Chętnie bym sb z nim poskakała..:)

Conor wrócił już do Londynu.:)
No to chyba już wszystko..:P
                                                                    by Natalia

sobota, 20 kwietnia 2013

nowe zdjęcie Conora na tt ! :)

na początku muszę powiedzieć , że dziękuję Natalii za tę dedykację i się jaram bo imagin świetny *.*

A więc , przechodząc dalej , Conor zmienił iconkę na twitterze :

moim zdaniem to jest świetne *____* :D
+ mam pytanie czy tylko ja uwielbiam jego dziubki ? xD 

ok , to tyle :) A no i jak coś to , to mój twitter : https://twitter.com/GabiLovee1D 




Imagin

Hej :) Jednak imaginy będę dodawać w wtorki, czwartki i soboty. W te dni mam jednak więcej wolnego czasu.

Z dedykacją dla Gabi :)

-Cześć! Dawno się nie widziałyśmy.. Może byś do mnie wpadła??- to była moja kuzynka. Właśnie do mnie zadzwoniła.
-Gdzie? Do Anglii?
-A masz jakiś w tym problem? Są wakacje!
-Nie no spoko, poproszę mamę, może się zgodzi.
Zapytałam się rodziców, o dziwo zgodzili się. Byłam zdziwiona, że nie musiałam ich nawet przekonywać abym mogła polecieć tam sama. Miałam kupione bilety na za tydzień.
Tydzień ten minął szybko. Pożegnałam się z przyjaciółmi i rodzice odwieźli mnie na lotnisko. W samolocie ten czas strasznie się dłużył. Już nie mogłam się doczekać, by zobaczyć kuzynkę i Anglię!
Wreszcie dolecieliśmy.
Wyszłam z samolotu. Na lotnisku czekała na mnie kuzynka.
-Hej!- krzyknęłam i pobiegłam ją przytulić. Nie widziałyśmy się tyle czasu. Zawsze to ona przyjeżdżała do mnie na wakacje, tym razem to ja do niej.
Pojechaliśmy do jej mieszkania. Po otworzeniu drzwi jej pies od razu nas przywitał. Wskoczył na mnie i mnie obwąchał. Pogłaskałam go, chyba mnie polubił.
                                                                ***
Pewnego dnia kuzynka poprosiła mnie o wyprowadzenie psa. Nie było to nic dziwnego, bo wyprowadzałyśmy go na zmianę. Miałam przy okazji zrobić małe zakupy.
Do sklepu, do którego miałam iść nie można było wprowadzać zwierząt, więc uwiązałam go na smyczy pod sklepem. Jednak gdy wyszłam z niego, psa już nie było..
Wołałam go, szukałam w pobliżu sklepu, nigdzie go nie było.. Jak ja powiem to mojej kuzynce!?- to była moja pierwsza myśl..
Wróciłam smutna do domu. Gdy tylko otworzyłam drzwi ona to zauważyła.
-Co się stało? Gdzie pies!?
-No właśnie..- opowiedziałam jej w skrócie co się stało.
-Oł..
-Nie przejmuj się, znajdziemy go! Obiecuję ci!
-Miejmy taką nadzieje..
Całe 2 dni poświęciłyśmy na szukanie psa. Nigdzie go nie było.
-Ej, może zrobiłybyśmy ulotki i rozwiesiły w mieście?- to ja wpadłam na ten genialny pomysł.
-Czemu tego wcześniej nie wymyśliłyśmy?- pobiegłyśmy do domu.
Ulotki zrobiłyśmy szybko. Zamieściłyśmy na nich zdjęcie psa i numer kuzynki. Wydrukowałyśmy je i poszłyśmy je rozwieszać wszędzie gdzie się dało.
                                                            ***
Dwa dni później ktoś zadzwonił, że znalazł psa. My szczęśliwe pojechałyśmy go odebrać, jednak to nie był nasz pies.. Wróciłyśmy zawiedzone...
-Nigdy go nie znajdziemy!- mówiła załamana.
W tym momencie zadzwonił jej telefon. Nie była w stanie go odebrać, więc ja za nią to zrobiłam.
-Halo?- odebrałam.
-Hej. Przyszedł do mnie jakieś 4 dni temu pies i dopiero zobaczyłem twoją ulotkę..
-Cztery dni temu? To by się zgadzało! Kiedy mogłabym po niego przyjść?
-Nawet zaraz. Właśnie jestem z nim na spacerze. Przyjdź do parku.
-No okey. Dzięki.
-Co jest? Znalazł się?- pytał się mnie kuzynka z nadzieją, że powiem TAK.
-Ta..- uśmiechnęłam się.
-Yeah!- przytuliła się do mnie.
Poszłyśmy do parku. Usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy szukać jakiegoś chłopaka z naszym psem.
Nagle zobaczyłyśmy psa. Chłopaka nie było jeszcze widać, bo był za drzewem. Pobiegłyśmy do niego i zaczęłyśmy tulić naszego psa, bo to był on.
W końcu ocknęłam się, że trzeba podziękować temu chłopakowi i w ogóle.
Podniosłam głowę do góry. Gdy zobaczyłam kto to, walnęłam kuzynkę łokciem w rękę. Ona też go poznała, więc nie zdawało mi się. To był Conor Maynard.
-Hej.- chyba zauważył nasze zmieszanie.
-Czeeeść..- odpowiedziałyśmy niepewnie.
-Dziękujemy, że się zająłeś naszym psem.- wydusiłam to jakoś z siebie. Kuzynka wzięła psa, a ja to mówiłam, a nogi uginały się pode mną.
-Nie ma za co. Lubię psy.
-Haha.. a kto ich nie lubi.. - chłopak się do mnie uśmiechnął gdy to mówiła, a ja w tedy mało nie zemdlałam.
-Może poszlibyśmy gdzieś? Razem?- Nie wiem, czy mi się to tylko wydawało, czy to było naprawdę, ale chyba on się na mnie cały czas patrzył, tak jakby nie mógł ode mnie oderwać oczu..
-No idźcie idźcie, ja nie mam czasu, ale wy idźcie.- powiedziała kuzynka. Spojrzałam na nią, a ona tylko kiwnęła głową, powiedziała-Cześć. I dzięki za psa.- I poszła.
No i poszłyśmy najpierw na krótki spacer, potem Conor kupił mi loda w lodziarni obok. Było bardzo miło i fajnie się nam razem gadało. To było coś. Spacer ze swoim idolem... Czemu takie rzeczy nie zdarzają się częściej!?
Później wymieniliśmy się numerami i chłopak odprowadził mnie do domu.
- I jak było??- dopytywała się kuzynka.
-A jak miało być? normalnie.- odpowiedziałam.
-No opowiadaj..- wymiękłam i opowiedziałam jej wszystko..
-Extra..
Następnego dnia znów zadzwonił. Znów się spotkaliśmy i tak było teraz codziennie. Za każdym razem zabierał mnie gdzie indziej. Często chodziła z nami moja kuzynka. Byliśmy zgraną paczką.
                                                             ***
Pewnego razu, jak w trójkę oglądaliśmy film u Conor'a w domu, on przyciągnął mnie do siebie i oglądaliśmy tuląc się do siebie. To było coś cudownego, nie da się opisać tych emocji słowami..
Ten cudowny moment, który miałam nadzieje, że się nigdy nie skończy przerwał dzwonek mojego telefonu. Dzwoniła to moja mama, bo poznałam od razu po dzwonku. Gdy ona dzwoniła leciało Vegas Gril Conor'a. Chłopak zaczął się tym jarać, a ja odebrałam telefon.
-Cześć córeczko!
-Hej mamo.
-Jesteś już spakowana?- zapytała mama.
-Co? Niby po co? Zostało jeszcze długo czasu...- spojrzałam na kalendarz.- Albo i nie..
-No właśnie nie. Jutro wracasz.
-Mamo, a może mogłabym tu zostać na dłużej?
-Byłaś miesiąc. Dalej ci za mało? A z reszto niedługo jest rok szkolny i masz wykupiony bilet.
-O jeny.. Czyli muszę?
-Tak i nie ma żadnego gadania!
-Dobra. To pa..- rozłączyłam się i pobiegłam na kanapę do reszty.
-Co jest?- zapytał się Conor, przytulając się do mnie. Widział że coś jest nie tak.
-Niiic.- jęknęłam.
-Jak to nic, przecież widać.- dodała kuzynka.
-Jutro wracam do domu...
-Ale...- spojrzeli na kalendarz tak jak ja jak to usłyszałam.
-Oł..- jęknęli na raz.
- Nie da się tego jakoś zrobić, żebyś została dłużej?
-Nie.. Zaraz się rok szkolny zaczyna.- mruknęłam zła.
-Nie przejmuj się, spędzimy ten ostatni raz razem. Będzie super.- przytulił mnie tak mocno że ledwo oddychałam.
-To ja was zostawię samych gołąbki. Idę wyprowadzić psa.
-Okey.- odpowiedzieliśmy.
Dokończyliśmy film i wyskoczyliśmy na miasto. Ten dzień minął tak szybko.. Następnego dnia Conor odwiózł mnie z kuzynką na lotnisko. Gdy miałam już iść do odprawy, Conor zawrócił się i przybiegł do mnie.
-Czekaj! -Krzyknął i pocałował mnie.
Ludzie krzyczeli, żebym szła dalej, ale my nie patrząc na nich całowaliśmy się, a kolejka przeze mnie stała.
-Pa..- powiedziałam i poszłam dalej.
Przez całą drogę do mojego domu myślałam o tym co się stało na lotnisku i że już nigdy mogę tego nie przeżyć ponownie.
Mama widziała że coś się ze mną dzieje, ale nie chciała poruszać tego tematu, wiec do domu wróciliśmy również w milczeniu.
Później zadzwonił Conor, gadaliśmy z godzinę. Później znów było milczenie. Dopiero rano doszłam do siebie, nie spałam całej nocy.
                                                                           ***
Tydzień po powrocie z Anglii, gdy wróciłam do domu, mama jakoś dziwnie się zachowywała.
-Co jest?- zapytałam nie rozumiąc jej zachowania.
-nie, nic.- uśmiechnęła się. Teraz to już wiedziałam, że coś się stało.
Weszłam do swojego pokoju i nie dowierzałam swoim oczom. Na moim łóżku siedział Conor z różą.
-Conor!?- krzyknęłam nie dowierzając.
-Tak to ja.- roześmiał się i wręczył mi kwiatka.
-Ojej dziękuje.- położyłam go na biurku i przytuliłam mocno Conor'a.
-Co ty tu robisz?- zapytałam.
-Nie mogłem bez ciebie tam wytrzymać... Było tak pusto i nudno.- pocałował mnie.- No po prostu beznadziejnie i wiedz, że jeśli nie będę mógł cię zabrać ze sobą to zostanę tu.
-Oj... Kochany jesteś.. Kocham cię.
-Ja ciebie też.- znów mnie pocałował.
Mama zawołała nas na obiad. Jedliśmy w milczeniu, aż Conor ją przewał.
-Proszę pani.- zwrócił się do mojej mamy.- Proszę, mogłaby pani pozwolić (T.I.) zamieszkać w Anglii?
-Co?- mama mało się nie udławiła ze zdziwienia.
-Ja się zajmę pani córką bardzo dobrze, zapiszę ją do najlepszej szkoły w całej Anglii!
-Conor..- jęknęłam. Wiedziałam, ze ta rozmowa nie ma sensu.
-No bo ja kocham pani córkę i nie wyobrażam sobie bez niej życia!- wyznał w końcu.- Niech się pani zgodzi... Jeśli ona ze mną nie pojedzie to ja i najwyżej zrezygnuję z kariery i zostanę tu z nią..- brał mamę już nawet na litość a ona dalej nic. Spojrzała tylko na mnie.
-Ja też go kocham..- powiedziałam jej. Ona tylko pokręciła głową.
-Nie wiem.. Zastanowię się i pogadam z ojcem. A gdzie (T.I.) by mieszkała?
-Hm... Mogłaby ze mną, ale jeśli pani mi nie ufa to może u swojej kuzynki. Ona się zgodziła. Razem tęsknimy za (T.I.)
Wszyscy jakoś stracili apetyt i my poszliśmy do mojego pokoju a mama została w kuchni. Gdy tata wrócił z pracy gadali ze sobą długą. W końcu rodzice weszli do mojego pokoju i powiedzieli.
-Jeśli tak bardzo się kochacie i jeśli chcesz tak bardzo jechać to jedź...
-Jeju kocham was!- krzyknęłam i poszłam ich przytulić.
Następnego dnia już razem z Conorem byliśmy w Anglii i razem układaliśmy sobie tam życie.




piątek, 19 kwietnia 2013

Sieeema ♥

Cześć wszystkim :) Jestem Gabi  i od dziś będę pomagać Natalii prowadzić tego bloga :) Coś o mnie hmm.. mam 15 lat , chodzę do 2 gim. , mówią na mnie Gustaw, jestem #Mayniac , #Selenator #Directioner ii #Swiftie ♥, Conora pierwszy raz usłyszałam w tv , leciało wtedy Vegas Girl :D Nie wiem , co by jeszcze .. :D
jeśli macie jakieś pytania , to mój ask ( dopiero co założony ) :D http://ask.fm/TeamTSwift :)




czwartek, 18 kwietnia 2013

newsy :)

Siema :D
Conor był ostatnio w Francji. Macie zdjęcia:
I też w Francji w Radio Espace
Jeny... Jakie śliczne *.*
Conor jest dziś najprawdopodobiej w Rzymie:
To chyba tyle :D a tak z innej paki, był dziś ktoś na koncercie Room94? Jak było? Wiem że to nie ma nic do Conor'a, ale ich lubię a nie mogłam pojechać :cc

środa, 17 kwietnia 2013

Hej :P
Jeśli chodzi o porę dodawania imaginów, to przepraszam, ale nie mogę, nie mam wcześniej czasu.. No ale spróbuje..
A i przepraszam jeszcze za jedno, w poniedziałek nie dodałam imagina, gdyż ponieważ miałam szlaban, a w poniedziałek mam wywiadówkę, jak znów dostanę karę to może uda mi się znaleźć jakieś zastępstwo, no ale może nie będzie aż tak źle haha :)

Imagin.
Idąc do szkoły ktoś cię zaczepił.
-Heej co idziesz tak sama? Może pójdziemy razem?- zapytał Andy. Andy był kolegą z szkoły. Ostatnio często cię zaczepiał, próbował cię poderwać, lecz nie dawałaś mu na to żadnych szans..
-Nie, nie trzeba. Zaraz dojdzie do mnie koleżanka..- wymusiłaś uśmiech.
-Nie no dobra, jak nie to nie..- odszedł zniesmaczony.
W końcu przyszła twoja koleżanka, Cleo.
-A ten co, znów cię zaczepiał?- zapytała udając poważną, lecz widać było po niej że to ją bardzo śmieszy.
-Ta..- mruknęłam i poszłyśmy do szkoły.
Twoją pierwszą lekcją była matematyka z twoją wychowawczynią. Powiedzieliście jej dzień dobry, lecz ta lekcja zaczęła się inaczej niż wszystkie inne.
-Słuchajcie, mamy nowego ucznia w klasie. Macie być dla niego mili. Nazywa się Conor. Conor Maynard. Jest piosenkarzem. Myślę, że polubicie nowego kolegę..
Słyszałaś już o nim, no ale nie myślałam nawet o tym, że to on może być nowym uczniem w waszej klasie.
Chłopak wszedł do klasy. Na żywo był jeszcze ładniejszy niż w internecie.
-Usiądź tam, do (T.I.)- wskazała na ciebie, bo jako jedyna w klasie siedziałaś sama.
Conor usiadł na krzesełku obok, rozpakował się, a torbę rzucił na ziemię.
-Hej.- powiedział.- Jestem Conor.- uśmiechnął się.
-Heej.. A ja (T.I.).- odwzajemniłam uśmiech.
Później poprosił mnie, abym powiedziała mu co właśnie omawiamy. Wytłumaczyłaś mu wszystko, miło się wam gadało.
Po lekcji pobiegłaś od razu pod klasę Cleo i opowiedziałaś jej o chłopaku.
- [...] no i on jest ogólnie taki.. taki przystojny miły no i.. chyba się w nim zakochałam..
-Haha.. Ta.. Ciekawe co Andy o tym powie.. - według jej powinnam dać mu szanse.
-Co ja na to poradzę, że nic do niego nie czuje? A z Con'em jest w ogóle coś innego..
-Dziewczyno, nie masz u niego szans! On jest piosenkarzem, może mieć każdą.. A Andy nie jest taki zły..
-Eh.. Nic nie rozumiesz.- westchnęłaś i właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje.
Cały dzisiejszy dzień siedziałaś z Conor'em. Mało z nim rozmawiałaś, ale na sam jego widok czułaś motylki w brzuchu..
Następnego dnia szłaś do szkoły z wielkim zapałem. Usiadłaś do waszej ławki, ale Conor się do ciebie już nie dosiadł, usiadł z jakimś chłopakiem z twojej klasy. Zrobiło ci się smutno.. Co jeśli on cię nie lubi i dlatego nie chce z tobą usiąść? -To była twoja pierwsza myśl.
Następnego dnia było znów to samo i kolejnego też. I tak mijał tydzień.
                                       ********
-Ej, może dasz szanse Andy'emu?- znów wracała do tego samego tematu.- Patrz, że z Conor'em na pewno ci się nie uda..- tym razem miała racje i to cię przekonało.
-Dobra.. - mówiąc to zauważyłaś chłopaka i od razu go zawołałaś.- Andy! A ten spacer to dalej aktualny?
-No jasne! Myślałem, że się nigdy nie zgodzić!- powiedział to szczęśliwy.- to może dziś po szkole?
-No spoko.- odszedł.
                                     ********
Po lekcjach Andy czekał już na ciebie pod szkołą z kwiatkiem. Gdy mnie zobaczył podszedł i mi go wręczył.
-oo.. Dziękuje.- był słodki. Tym razem spojrzałaś na niego trochę z innej perspektywy.. Może nie był aż taki zły?
Chłopak wziął cię za rękę. Poszliście w stronę naszego ulubionego baru.
Wchodząc do niego minęliście się z Conorem, który pociągnął cię za rękę.
-Ej czekaj.
-Hm?? Co chcesz?
-Mogę porwać na chwilę twoją dziewczynę?- zwrócił się do Andy'ego.
-Spoko..- westchnął wchodząc do środka beze mnie.
-Czego chcesz?- warknęłaś do chłopaka. Sama nie wiedziałaś skąd w tobie tyle odwagi.
-Czemu nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka?- zapytał chłopak z wyrzytami.
-Bo się nie pytałeś to po pierwsze, a po drugie ostatnio nawet mi głupiego "hej" nie mówisz!
-Dobra ta kłótnia nie ma sensu..-westchnął odchodząc.
-To nie jest mój chłopak!- krzyknęłaś.
Conor nagle się odwrócił.
-Naprawdę?
-Tak.. Ale co cię to obchodzi?
-No bo... zależy mi na tobie... - kwiatek wypadł ci z ręki.- znaczy na twojej przyjaźni.. nic więcej.- poprawił się podnosząc twojego kwiatka i wręczając ci go. Wzięłaś go i weszłaś do środka.
-Nie jestem już głodna.. Może odprowadzisz mnie do domu?- zaproponowałaś.
-No okey..- odpowiedział Andy.
Spacerując dużo rozmawialiście. Było fajnie. Nagle chłopak zatrzymał się i stwierdził:
-Wiesz, ja widziałem jak się patrzysz na Conor'a i jak on na ciebie.. Wiesz.. nie musisz tego ukrywać ani być dla mnie taka miła. Uwierz mi, nie pogniewam się..
-Ale to nie tak..- zaczęłam się tłumaczyć.
-Nie musisz się tłumaczyć.. To widać po waszych oczach, on cię kocha a ty go..
-Ale to na serio nie tak!- jego gadka zaczynała cię wkurzać, może dlatego że miał racje.
-Jak nie, skoro właśnie tu jedzie?- wskazał na naprawdę ładne auto, a w nim był Conor.
-To ja nie będę wam przeszkadzać.. Pa..
-Nom..- nic więcej nie mogłaś z siebie wykrztusić na widok Conor'a.
-Słuchaj. Źle to ująłem tam przed barem..
-yhy...
-No bo to jest tak, że jak cię zobaczyłem po raz pierwszy to.. to... a co ja będę mówił.- pocałował mnie, ale bardzo krótko.- no zakochałem się w tobie..- spojrzał mi prosto w oczy.
-To czemu już ze mną nie siedzisz?
-Bo przy tobie nie mogę się skupić na nauce. Kocham cię..- pocałował mnie ponownie, tym razem dłużej i namiętniej.
-Ja ciebie też..

Niedługo po tym Conor oświadczył się tobie, a ty przyjęłaś jego zaręczyny :)



wtorek, 16 kwietnia 2013

Takie tam :P

Hej..
Chciałam powiedzieć, że jednak mam nadal szlaban, wchodzę na szybko u koleżanki.. No ale dużo nie tracicie bo u Conor'a nic się takiego ciekawego nie dzieje, nie ma żadnych info nigdzie.

Imagin napiszę na 100% a nawet 1000% procent, bo mama obiecała mi że już na pewno mi odpuści.. Muszę się zacząć więcej uczyć..

Macie tu jeszcze Conor'a w reklamie BBC
Przepraszam i do jutra :) papa :*

sobota, 13 kwietnia 2013

Imagin

...
-Halo?- odebrałam telefon jeszcze śpiącym głosem, bo telefon właśnie mnię obudził...
-Hej śpiochu! Wstawaj! Idziesz ze mną do kina? Dziś wychodzi fajny nowy film.- mówiła podekscytowana twoja koleżanka.
-Ale jest jeszcze tak wcześnie...- spojrzałam na zegarek. Była 12.- Albo i wcale nie tak wcześnie.- jęknęłam.
-To jak za pół godziny pod kinem?
-No dobra...- wstałam jakoś z łóżka i pomaszerowałam do łazienki.
Trochę się ogarnęłam, ubrałam i jakoś wyglądałam. W końcu zeszłam na dół, zjadłam obiado-śniadanie i wyszłam do kina.
Tam pod budynkiem czekała już koleżanka.
-No w końcu jesteś!- krzyknęła i zaciągnęła mnie do środka. Tam kupiłyśmy popcorn i poszliśmy na film.
Ogólnie ten horror nie był aż taki zły, choć nie przepadałam za takimi gatunkami. Nawet nie był tak bardzo straszny, do pewnego momentu. W tedy tak się przestraszyłam, że mój popcorn poleciał na kogoś siedzącego za mną. Odwróciłam się, zobaczyłam jakiegoś chłopaka z moim kubkiem po popcornie.
-Przepraszam- jęknęłam.
-Spoko...- westchnął chłopak, zdejmując pudło. Podał mi opakowanie.
Po filmie, chciałam jak najszybciej wyjść z kina, żeby ponownie nie wpaść na tego chłopaka.
Gdy wychodziłam z sali ktoś złapał mnie za ramię. Myślałam, że to moja koleżanka, ale nie, to był on.
-Hej, jak się nazywasz??- zapytał chłopak.
-Po co ci to wiedzieć? Przecież ja ci tylko wyrzuciłam popcorn na głowę...
-haha... No proszę... -uśmiechnął się.- Powiem ci coś w sekrecie... Spodobałaś się mojemu kumplowi, ale on musiał wcześniej wyjść...
-no dobra... Jestem (T.I.) a ty i twój kolega to?
-Ja jestem Anth, a kolega to Conor, Conor Maynard...- popatrzył na mnie dziwnie.- Nie wiesz kto to Conor Maynard!?
-No, a powinnam?- zapytałam śmiejąc się.
-No ba... To piosenkarz, ostatnio bardzo znany piosenkarz...- zaczął się ze mnie śmiać.
-Chyba nie taki bardzo znany, skoro ja go nie znam.- uśmiechnęłam się.- A i nie śmiej się ze mnie!
-Dobra... Dobra... Może jak go zobaczysz to go poznasz.... Dobra... To mogłabyś wpaść na spotkanie z nim wieczorem?
-To będzie randka?- uśmiechnęłam się.
-Noo...
-To fajnie... No to może wpadnę...
-Extra.. to pa.-pocałował mnie w policzek.
-Ej! Chyba mam być lasko twojego kumpla a nie twoją!- Anth roześmiał się i odszedł.
Stałam jak wryta nie potrafiąc się poruszyć. Jakiś piosenkarz zaprosił mnie na randkę... Szczegół że jeszcze go nie znałam...
-Ej! Szukałam cię! Co ty tu robiłaś?- krzyknęła za mną moja przyjaciółka.
-Dostałam zaproszenie...
-Na co?
-Na randkę z jakimś piosenkarzem... Pomożesz mi się jakoś przygotować?
-No jasne.- ona znała się jak nikt inny na modzie, więc cieszyłam się że się zgodziła.
Gdy wróciłyśmy do mojego domu koleżanka wzięła się za przeglądanie mojej szafy, a ja włączyłam laptopa i zaczęłam szukać informacji o niejakim Conorze Maynardzie.
Znalazłam jego zdjęcia, na pierwszy rzut oka, nie był taki zły, ale czym dłużej mu się przyglądałam tym bardziej zaczynał mi się podobać..
Następnie włączyłam jego piosenkę, Vegas Girl, nie raz słyszałam ją w radiu, od razu wpadała w ucho, jednak nigdy nie wiedziałam kto to śpiewa... A dziś miałam iść z nim na randkę..
W rozmyślaniu przerwała mi koleżanka.
-Mam!-wrzasnęła.
-Co?- zamknęłam laptop i usiadłam na brzegu łóżka. Na nim leżał strój na moją randkę. Zwiewna, jasna, koralowa sukienka do kolan, do tego ciemna, jeansowa marynarka na krótki rękaw i czarne buty na obcasach. Dawno nie chodziłam w tej sukience, po prostu nie lubiłam jej.
-Nie lubię tej sukienki!- od razu zaczęłam wybrzydzać...
-Załóż to... Później będziesz składać zażalenia..- westchnęła.
Założyłam cały ten strój, do tego założyłam czarny wisiorek i ciemny kapelusz. Spojrzałam w lusterko. To połączenie było świetne...
-Dziękuje...- rzuciłam się na szyję koleżanki...
-Proszę. Udanej randki. Mogę cię odprowadzić? Chciałabym go zobaczyć... haha
-jasne. haha
No i poszłyśmy do wyznaczonej restauracji. Piosenkarza jeszcze nie było, więc koleżanka zostawiła mnie, a ja usiadłam przy jednym z stolików. Wyjęłam swój zeszyt w którym zapisywałam swoje piosenki. Kochałam pisać piosenki i je później śpiewać. Był tylko jeden problem, nie umiałam grać na gitarze...
Nagle do stolika dosiadł się Conor. Podarował mi wielki bukiet róż.
-Dziękuje..- uśmiechnęłam się, by ukryć zanieśmielenie obecnością tak znanej osoby.
-wow... Ale pięknie wyglądasz...
-Znów dziękuje.. haha
-Ta... Ty się nazywasz (T.I.) no nie? Anth mi mówił, ale nie jestem pewny czy niczego nie pomieszał... haha
-Tak, to ja.- chłopak spojrzał na mój zeszyt.
-Co to za zeszyt?- musiałam zrobić dziwną minę bo po chwili dodał- Jak nie chcesz to nie musisz mówić..
-Nie no spoko.. Mam tu takie swoje notatki..
-A spoko.- rozmowa jakoś się nie kleiła. On też był chyba nieco spięty. Lubię strasznie dużo gadać, więc zaczęłam nawijać o muzyce, była to również pasja Conor'a więc znaleźliśmy spólny język. I tak minęły 3 godziny.
Nagle zadzwoniła moja mama. Kazała wracać bo było już po 23.
-Muszę spadać.. I to szybko.. Mama jest zła.
-Oj... spoko. Odwieść cie?
-Nie. mam nie daleko. haha to pa.
Conor przybliżył się i pocałował mnie w policzek.
-Pa.
I pobiegłam do domu. Tam mama troszkę pokrzyczała, że obiecałam że po 22 będę w domu a tu już po 23.. no ale obyło się bez szlabanu.
Rano znów obudził mnie telefon. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni, byłam pewna, że to była moja przyjaciółka zawsze około 12 dzwoniła żeby mnie obudzić i gdzieś wyrwać z domu.
-Hej. Musisz zawsze tak rano budzić?
-Hej... Sorry myślałem że o 12 już nie śpisz..- usłyszałam męski głos który zaczął się tłumaczyć.
-Conor? Sorry... Myślałam że to moja koleżanka. Nie i tak już miałam wstawać.. haha czekaj.. skąd masz mój numer!?
-A no tak.. Przepraszam. Zostawiłaś swój zeszyt w restauracji.. No i tam był twój numer i adres. Ja ci go odwiozę zaraz jak chcesz.
-Nie no jasne. Spoko. będę czekać.
Za jakieś pół godziny Conor był już pod moim domem.
- Czemu nie powiedziałaś że piszesz piosenki?- to były jego pierwsze słowa.
-Hej...- przywitałam się jakby niby nic.
- No hej hej. To czemu?
-Bo są beznadziejne.
-Dziewczyno co ty gadasz! Są wspaniałe!
-Dobra nie przesadzaj.
-Wsiadaj do auta, gdzieś cię zawiozę.
-nie wiem.. Boję się.- roześmiałam się.
-Ha ha bardzo śmieszne. Chcę ci coś pokazać.
Zaryzykowałam i wsiadłam. Conor wypuścił mnie aż przed jakimś studiem nagraniowym. Zaciągnął mnie do niego na siłę, bo sama nie chciałam tam wejść.
-Dobra, zaśpiewaj to pierwszą piosenkę, jest najlepsza.
-Okey... Ale się nie przestrasz.
-Haha...- Conor roześmiał się.
Zaczęłam śpiewać. Conor gdy zapamiętał już melodie dołączył się do mnie.
-Czekaj wezmę gitarę.- przestał śpiewać.- a ty umiesz grać?
-Nie ale chciałabym..
-To cię nauczę.
Chłopak przyniósł gitarę. Usiadł obok mnie i pokazał jak ułożyć ręce. Później zagraliśmy razem kawałek piosenki. Później jeszcze troszkę mnie pouczył i Conor wziął gitarę zaczął grać, a mi kazał śpiewać moją piosenkę. W niektórych miejscach śpiewał ze mną. Nagrał ją i później mi ją puścił. Nie spodziewałam się, że wyjdzie aż tak świetnie..
- I jak?- zapytał.- dalej uważasz że jest beznadziejna?
-Nie. Teraz już nie.
Od tego dnia codziennie chodziłam do Conor'a na lekcje grania na gitarze.
Pewnego dnia gdy śpiewaliśmy jedną z moich piosenek Conor przybliżył się do mnie. Poczułam jego oddech na sobie. Z ekscytacji pomyliłam słowa piosenki a w reszcie przestałam śpiewać. Chłopak był coraz bliżej. Ja również zaczęłam się przybliżać, aż w końcu nasze usta spotkały się. Pocałunek ten był świetny....
-(T.I.)- spojrzał prosto w moje oczy.- Jak wysypałaś ten popcorn w kinie na Anth'a i jak się odwróciłaś to zobaczyłem w tobie coś niezwykłego... Zakochałem się w tobie. Jesteś piękna, niesamowita..
-Dziękuje. A ja ze wstydu nawet cię nie zauważyłam. Później jak Anth mi powiedział jak się nazywasz i kim jesteś dalej nie wiedziałam o kogo chodzi, aż przeczytałam o tobie w internecie.. - nie wytrzymałam i roześmiałam się, choć miałam mówić to bardzo poważnie. Conora też to rozśmieszyło.- No ale jak zobaczyłam twoje zdjęcie to pierwsza reakcja: nie jest zły. A później czym dłużej się na ciebie gapiłam tym ładniejszy się wydawałeś. No ale na żywo to w ogóle bosko!
-Dziękuje... chyba..- wybuchliśmy razem śmiechem.- Chciałabyś zostać moją dziewczyną?
Pocałowałam go.
-Jasne.- uśmiechnęłam się.
Conor wyjął z kieszonki jakieś pudełeczko. Otworzył je. Był w nim naszyjnik z jego imieniem. Założył mi go.
-Teraz każdy chłopak będzie wiedział, że jesteś moja.



Krótkie info

Hej :) Wiem, miałam wczoraj coś dodać, no ale miałam krótki szlaban, dopiero uprosiłam mamę żeby mi pozwoliła wejść i posłuchać audycji poświęconej Conor'owi na Radio Fair :D a wy już to słuchacie? Mi się strasznie tnie...a wam??  Macie tu link, kto jeszcze nie słucha KLIK

Ps: właśnie zaczynam pisać imagina  :))

czwartek, 11 kwietnia 2013

Imagin cz. 2


Ciąg dalszy ostatniego imagina: KLIK

Od tamtego dnia układało nam się świetnie... aż do dzisiaj...
Wróciłam ze szkoły. Otworzyłam lodówkę. Mieszkałam teraz u Conor'a, więc to było dziwne, bo chłopak zawsze robił zakupy przed twoim powrotem.  Była pusta. Poszłam więc po sklepu. Szłam do niego przez park, choć droga ta była nieco dłuższa. Jednak park ten zawsze poprawiał mi humor. Tu poznałam miłość swojego życia...
Chociaż miałam iść prosto do sklepu nie umiałam powstrzymać się, aby usiąść na jednej z wielu ławek. Często tu przychodziłam z Conor'em. Usiadłam i słuchałam w swojej MP3 piosenek chłopaka.
Nie wiem czemu, ale coś kazało mi się odwrócić do tyłu... Tam zobaczyłam Conor'a... ale nie samego... on obściskiwał się z jakoś laską...
Łzy spływały mi po policzku... Chciałam iść i mu wykrzyczeć to co o nim w tej chwili myślę, ale zrezygnowałam... Pomyślałam, że nie będę mu psuć jak widać świetnej zabawy...
Wstałam z ławki, na której wyryte były nasze imiona... Pojedyncze łzy przerodziły się w słoną rzekę. Popadłam w rozpacz... Pobiegłam do domu Conor'a, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i z bekiem pojechałaś do mamy...
-Co się stało? Czemu płaczesz?- pytała zatroskana mama.
-Widziałam go! Widziałam... Jak się obściskiwał z inną... Ona była ładniejsza ode mnie więc czemu nie? wymienił se mnie na lepszą!!- krzyczałam.
-Może źle to widziałaś...
-Na pewno nie! Wiem dobrze co widziałam..- dalej upierałam się swego.
-To co teraz z wami będzie?
-Nie ma już nas.- gdy to wypowiedziałam, znów rozbeczałam się jeszcze bardziej. Nie chciałam, żeby w tym stanie widziała mnie moja mama, więc zamknęłam się w pokoju.
Mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na niego. To był Conor... Znów przypomniał mi się ich widok, razem, obściskujących się... To było okropne... Rozłączyłam się i przytulając się do misia od niego dalej płakałam...
Nagle nasz cały związek przeleciał mi przed oczami... Przypomniało mi się jak się poznaliśmy i każda chwila spędzona razem....
 A telefon dzwonił i dzwonił aż go wyłączyłam...
Po około 2 godzinach ktoś zapukał do drzwi do mojego pokoju. Otworzyłam je, myśląc że to zatroskana mama... Był to Conor.
-Kochanie co się stało?
-Wyjdź stąd! Nie chce cię znać!!! Proszę wyjdź.- znowu zaczęłam płakać.
-Ale co się stało? - chłopak udawał jakby nie wiedział o co chodzi...
-Dobrze wiesz! Nie udawaj głupka, dobra?- krzyczałam bo nie umiałam mówić do niego spokojnie..
-Czemu się wyprowadziłaś?? Co będzie z nami?
-Nas już nie ma!- krzyknęłam i jakimś cudem wypchnęłam go z pokoju.
-Ale (T.I.)!!- walił w drzwi.- Co ja ci zrobiłem??
Postanowiłam zignorować to pytanie... Conor postał pod nimi jeszcze z 20 min i odszedł, a ja w tym czasie pospałam sobie...
Obudziłam się dopiero nad ranem. Wstałam o 9.00 więc spóźniłam się na 1 lekcję. Szybko ubrałam się i pod koniec 2 byłam w szkole.
Nauka dziś nie szła mi za dobrze, dostałam 2 i 3, może mama miała racje żeby zostać dziś w domu, ale jak zwykle nie posłuchałam się jej...
Po lekcjach razem z koleżankami wychodziłam ze szkoły... Schodziłam po schodach aż ktoś mnie pociągnął za ramię. Pomyślałam że to któryś z moich kolegów. Odwróciłam się. Był to Conor.
-Możemy pogadać?- zapytał smutny.
-Nie...- warknęłam i schodziłam po nich dalej.
-Zachowujesz się jak dziecko.- zarzucił mi.
-Na pewno nie tak dziecinnie jak ty!- krzyknęłam nie panując nad sobą.
Cała szkoła spojrzała w naszą stronę i gapiła się tak na nas... To było przecież takie ciekawe! Sławny piosenkarz kłócił się z jakoś zwykło dziewczyną...
-No proszę... 5 minut...- popatrzył na mnie tym swoim wzrokiem w którym się zakochałam.
-Dobra, ale nie tu...- spojrzałam na tłum zgromadzony wokół nas.
-Jasne...
Poszliśmy w stronę parku. Po drodze Conor chciał wziąć mnie za rękę, ale nie pozwoliłam na to.
-Co się dzieje?- zapytał patrząc mi prosto w oczy...
-Widziałam was!- bez zastanowienia zaczęłam go obwiniać.
-Nas czyli??- zapytał.
-Nie udawaj że nie wiesz.- zarzuciłam.
-No właśnie nie wiem, więc jak możesz mnie o coś obwiniać?
-Siedziałam wczoraj tu.- wskazałam na naszą ławkę.
-No i?- zapytał.
-Nie przerywaj bo ci nie powiem!
-No dobra... a więc co było dalej?- westchnął nie wiedząc dalej o co chodzi.
-No ty stałeś mniej więcej tam z taką piękną, wysoką dziewczyną... Była dużo ładniejsza ode mnie...
-Nie ma na świecie ładniejszej od ciebie!
-Tak? To czemu się z nią obściskiwałeś!?- w końcu wyrzuciłam to z siebie.
-Ja? Z nią? hahahaha- roześmiał się.
-To nie jest śmieszne...
-Ależ jest, kochanie!- pocałował mnie w policzek mimo sprzeciwu.- Ale ty jesteś głupiutka...
-A to niby czemu?- zrobiło mi się głupio, może nie potrzebnie na niego tak od razu naskoczyłam??
-Niby temu, że to miała być niespodzianka...
-Niespodziana że mnie zdradzasz?- dalej dążyłam do swego pierwszego założenia.
-Nie... - pocałował mnie.- Kocham cię, czy ty nie możesz tego po prostu zrozumieć? Nie widzę poza tobą świata... A jeżeli chcesz wiedzieć kto to był, to ci powiem, ale z niespodzianki nieci...- westchnął.- to moja koleżanka... Ona miała przygotować w swojej restauracji romantyczną kolację dla nas... No i miałem zrobić to...- wyjął ze swojej kieszeni z kurtki  małe czerwone pudełeczko, uklęknął i powiedział- Kocham cię i nie wyobrażam sobie chyba lepszej okazji jak teraz... Mogę prosić panią o rękę?- zapytał poważnie, bardzo poważnie i czekał na moją odpowiedź.
-Tak.- gdy to powiedziałam Conor założył mi śliczny pierścionek na palec i wstał. Mi znowu płynęły łzy po policzkach, tym razem łzy szczęścia. Conor też był wzruszony. Rzuciłam się na niego z uściskiem. Następnie pocałowaliśmy się i zaczęło padać, tak jak w dniu w którym się poznaliśmy. To było jak w jakimś pięknym filmie... a pocałunek w deszczu był świetnym jego końcem... 

środa, 10 kwietnia 2013

newsy :P

Hej :P miałam się uczyć niemieckiego a piszę notatkę haha :P ciekawe czy pani to jutro zrozumie?? hahaha

Dobra, na początek rzecz najważniejsza:
Conor Maynard Poland napisali twitlongera o naszej akcji. Każdy kto ma twittera niech kliknie TWEET u góry KLIK. Przeczytajcie to, tam jest wszystko dokładnie opisane o akcji. Bierzemy się do roboty Mayniacs! ♥.♥

W sobotę w radio fair będzie audycja poświęcona Conor'owi o 19. Miało być w tamto sobotę ale odwołano.... Ale w to sobotę będzie na 100% :) KLIK

Wiem, że krótko no ale internet mi się tnie i nie ładują mi się takie rzeczy jak np twitter i wszystkie obrazki... żeby go do jutra mi naprawili... 

No to idę się troszkę 'pouczyć' z tego niemca... bye :*






wtorek, 9 kwietnia 2013

Imagin

Siems :) Jakby co wczoraj nic nie dodałam, bo prawie wcale nie byłam na internecie, gdyż ponieważ dziś miałam sprawdzian z histy<jak ja nie nawidzę historii> i musiałam się naumieć... Ale dziś dodam tego imagina, którego miałam dodać wczoraj :P

Pewnego dnia wyszłam na spacer. Chodziłam tak bez większego celu po parku. Nagle zaczęło padać. Nie miałam parasoli, ani kaptura, bo jeszcze przed chwilką jasno świeciło śłoneczko.
Schowałam się pod drzewem. Stałam tak pod nim 10 min... 20... 30... w końcu nie wytrzymałam. Deszcz nie miał zamiaru przestać padać. Wyszłam więc spod niego i pokierowałam się w kierunku domu.
Gdy biegłam jak najszybciej mogłam, by za bardzo nie zmoknąć nie zauważyłam kałuży i poślizgnęłam się. Gdy juz myślałam, że wpadną w to wielką kałużę, ktoś mnie złapał w ostatniej chwili. Podniosłam głowę, byłam w objęciach naprawdę fajnego chłopaka. Z emocji na początku go nie poznałam.
Chłopak pomógł mi wstać.
-Hej, jestem Conor.- uśmiechnął się nie puszczając mojej ręki.
-A ja jestem (T.I.) Dzięki, gdyby nie ty byłabym cała mokra...- spojrzałam na kałuże i roześmiałam się.
-Nie ma za co. Gdybyś zobaczyła ładną dziewczynę też byś ją złapała.
-Haha... Spoko. Jeżeli miał być to komplement, to dzięki.- powiedziałam nieśmiało.- Ej... czekaj...- coś mnie nagle jakoś olśniło.-Ty jesteś Conor Maynard, ten piosenkarz, no nie?
-No jestem nim, jestem.- parsknął śmiechem.
-Może to trochę głupio teraz zabrzmi, ale mógłbyś dać mi swój autograf?- popatrzyłam na niego.
-Jasne, nie potrafię odmówić maynacs, a szczególnie tak ładnych...- uśmiechnął się łobuzersko.
-To fajnie.- zabrałam z uścisku jego ręki swoją i wyjęłam z torebki kartkę i długopis.
Gdy dał mi już ten autograf nastała bardzo niezręczna cisza, a przynajmniej na mnie. Spojrzałam na Conor'a, a on na mnie. Nasz wzrok spotkał się i nagle oboje opuściliśmy oczy, patrząc na ziemię.
-Głupi deszcz, ciągle pada...- jęknął Conor przerywając tą ciszę.- Nie wiesz dlaczego stoimy na tej ulewie!?- dopiero przypomniałam sobie o deszczu. Spojrzałam na siebie.  Byłam cała mokra...- Gdzie mieszkasz to cię odprowadzę...?
-Troszkę daleko stąd...- mruknęłam.
-To może pójdziesz do mnie? Mieszkam tu zaraz, nie daleko.
-W sumie... czemu nie.- uśmiechnęłam się.
-To fajnie.- Chłopak objął mnie tak, abym jeszcze bardziej nie zmokła i okrywając mnie swoją kurtką poszliśmy do niego.
-WOW... jak tu masz ładnie- jego mieszkanie było takie piękne, czyste i w ogóle...
-Dziękuje.- uśmiechnął się.- Tu masz łazienkę, możesz wziąć prysznic, tu masz ręcznik. A i czekaj! Dam ci swoją koszulkę i bluzę, bo te masz takie mokre...- spojrzał na mój strój.
-Oh... dziękuje za troskę- czułam się trochę jak taka mała księżniczka...
Weszłam do łazieki, wziełam szybki prysznic, ubrałam się w ubranie Conor'a, wysuszyłam ręcznik, poprawiłam makijaż<bo chciałam zrobić jak największe wrażenie na tak przystojnym chłopaku> i w końcu wyszłam z łazienki.
Weszłam do kuchni, do Conor'a. Tam na stoliku czekało już na mnie gorące kakałko...
-Siadaj.- chłopak odsunął mi krzesełko. Usiadłam i chwyciłam od razu za moje ulubione kakao, kochałam je. Spróbowałam.-Jeju... Jakie pyszne.
Gdy wypiłam już całe<a trwało to krótko, bo tak mi smakowało> Conor zaczął się śmiać.
-Co jest?- zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
Conor przybliżył się do mnie i swoją ręką wytarł mi kakao, które pozostało nad moimi ustami.
-Teraz? teraz już nic. -roześmiał się.
Długo siedzieliśmy jeszcze przy tym stoliku gadając ze sobą, aż w pogawędce przerwała nam mama, która akurat teraz musiała zadzwonić.
-Gdzie jesteś? Nie ma cię już tyle czasu! Myślałam, że przed deszczem się u kogoś schowałaś, ale deszcz już nie pada! Od godziny!- spojrzałam przez okno, rzeczywiście, nie padało już.
-Oj mamo to skomplikowane... Słuchaj, ja jestem u kolegi, moje ubrania schną...
-Masz teraz wrócić, zaraz się ściemni...
-Ale mamo!
-Nie ma żadnego ale! Masz wrócić i już! Zrozumiane?
-Proszę...- nie dawałam za wygraną.
-Dobra masz godzinę... Chyba dłużej ubrania schnąć ci już nie będą...
-nie wiem, bo są straszne mokre ale i tak wrócę... Dziękuje.- rozłączyłam się.
-Mamy jeszcze godzinę i będę musiała wracać...
-Godzinę? To może obejrzymy jakiś film?
-Jasne. Fajnie będzie.
Usiedliśmy w salonie na kanapie, przed wielkim telewizorem. Conor włączył jakiś film i oglądaliśmy go razem. Nagle wyciągnął rękę i objął mnie ją. Jakoś wcale mi to nie przeszkadzało, więc nie buntowałam się z tego powodu.
Godzina minęła tak szybko w jego objęciu...
-oj...- jęknął.- chyba będziemy musieli się już zbierać....
-No chyba... Niestety... Było tak fajnie.- poszłam do łazienki by się przebrać, ubrania były dalej morkę i gdy  pomyślałam tylko, że będę musiała je założyć, takie mokre i rozstać się z bluzą i koszulką Conor'a samo z siebie wykrzyknęło mi się krótkie słówko:- fuck...
-Co jest? hahaha ubrania nadal mokre?
-Nom...- westchnęłam.
-To weź moje.- odpowiedział szybko jakby wiedział, że czekam tylko na tą odpowiedź.
-Naprawdę? Dziękuje.- wwaliłam mokrą bluzkę do torby i gdy tylko wyszłam z łazienki ze szczęścia pocałowałam chłopaka w policzek.
Później chłopak odwiózł mnie pod sam dom.
-Może zajdziesz?- zaproponowałam, nie chciałam się już z nim żegnać...
-Nie, dziś nie mogę, jutro wpadnę po bluzę jak nie zapomnę, bo to moja ulubiona...
Oparłam się o maskę samochodu by jeszcze troszkę z nim pogadać.
Nagle nie wiem nawet kiedy, Conor przybliżył się do mnie i pocałował mnie na pożegnanie bardzo namiętnie. Pocałunek ten był piękny... Trwałby dłużej, gdyby nie głos mojej mamy, która to wszystko widziała.
-(T.I.) CO to za chłopak? Co wy robicie!?
-Dobra muszę kończyć...- spojrzałam na mamę i poprawiłam kołnierzyk od koszuli Conor'a.- To do jutra. Pa...- pocałowałam go jeszcze w policzek i weszłam do domu. Oczywiście nie obyło się bez kazania mamy, a później i taty...
-Co wy tam robiliście przy tym samochodzie!?- krzyczała mama.
-No a co? całowaliśmy się.- odpowiedziałam obojętnie.
-A te ubrania to kogo? Tego twojego ubrania?- zapytał tata jak zwykle dużo  spokojniej od mamy.
-Tak... Nie, czekaj to nie jest mój chłopak...
-To kto to jest?- zapytała mama.
-To? to jest piosenkarz, który złapał mnie żebym nie wpadła do kałuży, który dał mi autograf, suche ubrania i pocałował mnie przy samochodzie, jego samochodzie... Mogę już iść do pokoju?
-Nie pyskuj i idź!- krzyknęła znów mama.
Weszłam do pokoju trzaskając za sobą drzwiami. Wkurzali mnie tymi swoimi ciągłymi przesłuchaniami... Traktowali mnie jak jakoś małą dziewczynkę. Zdjęłam bluzę Conor'a i przytuliłam się do niej. Czuć było na niej zapach Conor'a i wtedy zaczęłam wspominać ten cały dzień spędzony razem.
Rano obudziłaś się wtulona w jego bluzę. Była cała pognieciona, tak jak i koszulka, więc przebrałam się i szybko je uprasowałam. Weszłam do kuchni.
-Hej. Mamo mogę cię o coś prosić?
-Zależy o co...- westchnęła mama, najwyraźniej zła jeszcze po wczorajszym.
-No bo dziś przyjedzie Conor po swoje ubrania, gdybyś mogła się zachowywać przy nim normalnie i nie czepiać się...
- Dobra, dobra... Troszkę wczoraj przegięłam. Przepraszam... Spotykaj się z nim dalej jak chcesz. Nawet możesz u nas.- uśmiechnęła się. Nie znałam jej jeszcze od tej strony...
-Dziękuje.- przytuliłam się do mamy.
Nagle do drzwi zadzwonił Conor. Otworzyłam mu. Jego twarz zasłaniał wilki bukiet pięknych czerwonych róż. Chłopak wręczył ci je.
-Oh dziękuje... z jakiej to okazji?
-Z tej okazji że cię poznałem. Zmieniłaś moje życie. Kocham cię!- wykrzyczał to. Przez róże nie zauważył mojej mamy.
-Ja ciebie też głuptasie ale wejdź do środka.- dopiero ją zauważył...
-Dzień Dobry.- pisnął cały zaczerwieniony ze wstydu.
-Dzień dobry.- odpowiedziała ukrywając zruszenie....


niedziela, 7 kwietnia 2013

Taki tam imagin koleżanki



No to macie imagin ;) Mi się już pomysły kończą, więc dziś tego napisała moja koleżanka, Martyna. Mam nadzieje że się spodoba.
Słuchajcie, imaginy będę dodawać w wtorki, czartki i soboty. Może być? bo jak piszę tak nie regularnie i czasami codziennie to mi się pomysły kończą... A i niedługo być może że będziemy mieli nową redaktorkę, ale to jeszcze nie pewne... ja już będzie wiadomo na 100 % to wam od razu powiem.

Wszedłem do pokoju swojej kuzynki. Siedziała z Jackiem. Bardzo się cieszyła, a Jack wyglądał na nieco zdezorientowanego. Byliśmy u kuzynki na wakacjach.
Z czego sie ona tak cieszy?- zapytałem Zacka.
 -Wiesz... poznała na portalu randkowym jakiegoś Niemca...- odpowiedział.
- Niemca???- byłem kompletnie zbity z tropu.
-Taki blondas z niebieskimi oczami...
Zrobiłem wielkie oczy:
-Blondas z niebieskimi oczami? Are you fucking kidding me?
-Co złego jest w blondynach z Berlina?
- On chciałby mnie zobaczyć! Powiedział że jestem słodka!- zapiszczała kuzynka.
-Amy, uspokój sie- westchnąłem.- nawet go nie znasz..
-Jack powiedział mi, że następny koncert masz w Berlinie!
Zatkało mnie. Spojrzałem na Jacka wzrokiem mówiącym "czemu mi to zrobiłeś?!", lecz on milczał.
-No więc? Co ci do tego, że mam koncert w Berlinie?
-No...  Myślałam, że może moglibyście mnie zabrać... Spotkałabym się z nim...
-A jeśli to pedofil albo gwałciciel?- powiedział Jack.- kto wie, kto siedzi na portalach randkowych?
- on nie jest pedofilem!- wrzasnęła Amy.
- ile ty masz lat, a ile on?! - zapytałem.
- ja mam 16 a on 18! problem?!
-Tak- warknął Jack.
-W czym?!- zapytała Amy.
- To nazior- parsknął Jack.
-Słucham?!- rozpłakała sie dziewczyna.- jak możesz tak mówić!
- Po prostu.
uciekła z pokoju z płaczem
popatrzyliśmy się po sobie.
-nie mogłeś delikatniej?- syknąłem.
-nie. wolisz żeby spotykała sie z kolesiem którego dziadek-pradziadek być może przyleciał sobie rozwalić londyn?
 -nie...
-ale może ją jednak zabierzemy... co jeśli naprawdę się w nim zakochała?
- zakochała w kolesiu, którego poznała na portalu randkowym...
-hmmm... no niby tak ale... widziałeś jej reakcje??
-taaa
*****
chcecie wiedzieć co było dalej??? zabraliśmy ją do berlina, a gdy ujrzeliśmy jej chłopaka... o zgrozo... nie dziwię się że jack nie chciał jej zabrać...
okazało się że on nienawidzi 1D ani tym bardziej mnie. troche sie sfochałem, ale niech już będzie. ja poszedłem śpiewać a jack czekał na mnie za kulisami sceny. później wróciliśmy do hotelu w którym wszyscy byliśmy zakwaterowani. weszliśmy do pokoju Amy i... od razu wyskoczyliśmy.
Amy i Lukas (bo tak miał on na imię) obejmowali się na łóżku. chyba wcześniej byli nieco zajęci.
No więc przyszedł czas wrócić do londynu.
Amy troche płakała, ale póżniej przestała.
wreszcie zaczęliśmy rozmawiać
- i co Amy? fajnie było?
-tak, chociaż był dość ostry, ale to pewnie u niego rodzinne- zachichotała Amy.
- co masz na myśli?
-podobno ma nazistowskie poglądy. obiecał mi że jak bd miała ponad 18 lat to mi sie oświadczy.
-ahhhaaaa- jęknąłem a Jack sie dziwnie na mnie spojrzał.- okeeeejj....
*****
no dobra to było bardzo dawno. właściwie 4 lata temu. A teraz co? witam. nazywam sie conor maynard i wraz z jackiem Maynardem siedzimy na ślubie Amy Maynard (od dziś Schulz).


Nominacja do Liebster Award

Dziękuje bardzo Bollyskr za nominację do Liebster Award. Bardzo mi miło z tego powodu, że ktoś docenił moją pracę tym bardziej, że ostatnio trochę za mało tu dodaję nowych wpisów.




A teraz trochę o zasadach:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.   


Więc teraz moja kolej na odpowiedzi.
Pytania od Bollyskr:

1.Chirurdzy czy Gotowe na wszystko???
Chirurdzy
2.Masz szanse na spotkanie kogoś znanego. Wybierz jedną osobę i napisz dlaczego.
Conor'a, bo jest moim wielkim idolem i spotkać go to moje największe marzenie...
3.Myślisz, że zemsta na kimś za krzywdy jest dobra???
Nie, raczej nie jest.
4.Twój ukochany/ukochana Cię zawiódł co robisz?
Hm... Nie wiem... Zależy w czym zawiódł... 
5.Ulubiony film zagraniczny.
To chyba będzie Zmierzch :)
6.Piosnka, która nigdy Ci się nie znudzi. Tylko jedna!!!!
Conor Maynard Can't say no
7.Marzenie, które wiesz, że nigdy się niespełni.
Zamieszkać w Anglii.
8.Za czym najbardziej tęsknisz, gdy jesteś z dala od domu.
za swoim pokojem 
9.Rzecz z , którą się nie rozstajesz to….
to komórka
10.Komórka czy mp3??? Co jest Ci bardziej bliskie i dlaczego.
komórka bo ją nosze cały czas przy sobie
11.Do Twoich drzwi dzwoni Twój ulubiony aktor/aktorka lub piosenkarz/piosenkarka co robisz????
Hm... najpierw wielki zdziw ewentualnie z krzykiem, później gdyby udało mi się wykrztusić jakieś słowo to zaprosiłabym go do domu i z nim rozmawiała, później poprosiła go o autograf i wspólne zdjęcie :)


Teraz moje pytania:
1.jak najchętniej spędzasz wolny czas?
2. Twoja ulubiona postać fikcyjna, dlaczego?
3.Ulubiona pora roku, dlaczego?
4. Makijaż mocny czy delikatny?
5.Język angielski czy niemiecki?
6.Czy łatwo się denerwujesz?
7.Książka czy film?
8. Rzecz bez której nie potrafisz żyć to...
9.Jaki jest twój ulubiony kolor?
10.Zmierzch czy pamiętniki wampirów? 
11. Lato czy zima??

Blogi, które nominuję to:
1.http://gromani.pinger.pl/   ( Nie wiem czemu nie mogę napisać na tym blogu komentarza, jakbyście mogli to poinformujcie dziewczynę z tego bloga o tej nominacji. Z góry dzięki :) )
Więcej blogów nie nominuję, bo nie czytam za dużo, nie mam na to czasu... 
Życzę miłej zabawy :)

Ps: Imagin się dokańcza pisać :)