poniedziałek, 11 maja 2015

Imagine for Mięta\ część 2

Hej :) to druga część opowiadania o Conorze i Charel. Z góry przepraszam, że ubranie Charel jest w linku ale blogger mi się zamula :\




-Mam pytanie.~powiedział
-Tak? 😊 ~ uśmiechnęłam się
-Pójdziesz ze mną na spacer? - spytał lekko podenerwowany
- Z przyjemnością- odpowiedziałam
-Podaj mi swój nr, napiszę do ciebie, okej? 😊 -spytał, słodko się rumieniejąc
-Okej, 728798046 :)
-Do zobaczenia później 😊 - pożegnał się
Weszłam do domu, mama jeszcze nie wróciła do domu, więc postanowiłam ugotować obiad.
-Edward?!- zawołałam
-Idę słońce - odpowiedział
- Na co masz ochotę?
-Hmm... Zjadłbym może twoje danie popisowe 😊 - odpowiedział
-Okeej.. Już zbieram się za gotowanie 😊
- Jak było w szkole słońce?
- Fajnie, do naszej klasy przyszedł nowy, nazywa się Conor i idę dzisiaj z nim na spacer😊  A u ciebie?
- Bells źle się czuła i zawiozłem ją do lekarza, a tak to nie działo się nic ciekawego. A kto to ten... Con.. Coner?
-Conor :) przeprowadził się z Waszyngtonu, mieszka niedaleko nas, chyba 2 przecznice 😊 - odpowiedziałam
-Hmm.. Czy moja Szarlotka się zakochała? -zapytał
-Nie! Wiesz przecież, że nie chce mieć chłopaka po tym... jak..
-Nie kończ. Wiem co ci zrobił ten drań.
-No właśnie...
-Kocham cię Ed.. -powiedziałam
- Ja cb też Szarlotka ♡- odpowiedział
-Nie mów do mnie Szarlotka! -niemalże krzyknęłam
- Wiesz jak tego nie lubię.. :(- posmutniałam
-Przepraszam słońce! Nie chciałem żebyś sobie to przypomniała... Kocham cię siostrzyczko...-powiedział
-Wiem braciszku... Czasem sobie z tym radzę ale.. Nie jest mi łatwo... Kochałam tatę.. :'( Podaj mi proszę tabletki..
-Już.. Proszę... Popij..
Też go kochałem.. Nie myśl o tym..
-Okej..
-Cześć dzieciaki!
Jaka ona dzisiaj szczęśliwa.. Nie mogę tego zepsuć! -pomyślałam zdeterminowana
-Edi powiedz mamie, że dzisiaj wychodzę i poszłam się przebrać. Nic nie mów, o tym co się zadziało.. -wyszeptałam, dałam całusa w policzek i uciekłam.
-Gdzie Charlotta? -spytała mama
-Wychodzi dzisiaj i poszła się przebrać- odpowiedział
-A wiesz może gdzie?
-Z kolegą, jest nowy w szkole. Dobrze jej to zrobi mamo..
-No nie wiem.. A jak ją skrzywdzi?
-Nie martw się. Porozmawiam z Conorem :)
-Conor? To z tym chłopakiem dziś wychodzi? Dobrze ufam tobie i Charlotte..
Nie mogę ich słuchać. Idę się  ogarnąć, nie pokażę się tak Conorowi. - Jak pomyślałam tak i zrobiłam.
Wzięłam gorący prysznic, zawsze mi pomaga, umyłam włosy moim ulubionym truskawkowym szamponem. Gdy skończyłam się myć, rozczesałam włosy i wysuszyłam je. Ubrałam moje ulubione buty, fioletowy sweterek.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHZ9a0Aak3_zcHPekbybYLh_pSfwMG7xeTqx687uqBiWrqGhW7lLuRoSRuxaj-fbjFAY-biCB19Fdpab4OuGE2Hi7WUbuboHzyvEMFDINmpapyyGsLCuoM6d6TbxhFNKVLrt-1U2RSdlQ/s1600/ariana-grande-purple-sweater-dress.jpg

Pomalowałam się i spojrzałam na telefon, dostałam SMS'a, był to Con:
Hej Charel, będę po ciebie o 15 :)
Conor
Była 14:39, postanowiłam zjeść obiad. Zeszłam na dół mój braciszek zmywa naczynia a mama czytała jakiś magazyn.
-Zjem coś i zaraz będę wychodzić- powiedziałam.
~ Jeśli to czerwone lepkie, coś można nazwać jedzeniem- dodałam w myślach
-Dobrze skarbie, tylko nie wracaj zbyt późno:) -powiedziała
-Jasne mamuś, będę przed 17.00.
-Ślicznie wyglądasz słońce- powiedział Ed z tym swoim łobuzerskim uśmiechem który tak uwielbiałam.
-Dziękuję:) -odpowiedziałam.
-Idę na chwilę do pokoju i zaraz wychodzę - powiedziałam.
Poszłam do pokoju, umyłam zęby, poprawiłam włosy, wzięłam torebkę i zeszłam na dół.
Mój brat rozmawiał z Conorem, podeszłam do niego i powiedziałam:
-Nie martw się Ed :) -dałam mu buziaka na pożegnanie i wyszłam.
-Hej :) ślicznie wyglądasz -powiedział Con
-Dziękuję, to gdzie idziemy? -zapytałam.
-Tam niedaleko, w parku jest ławka koło starego, pięknego drzewa. :) -uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
 Uśmiechnęłam się, zabierając rękę, udałam, że pszczoła chciała mnie użądlić.
-Leć  sobie! -pisnęłam
- To tylko owad Charel :) -uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech.
-Jak ci się podoba miasto?- zapytałam.
-Jest ładne, chociaż nie dorównuje twojej urodzie do pięt :)- uśmiechnął się
-Nie żartuj sobie :) -popatrzyłam na niego pobłażliwie.
-Nie żartuje! Ty jesteś śliczna! - powiedział.
Nie..- nie dokończyłam zdania bo Con złapał mnie w tali i wziął na ręce siadając na ławce, a mnie posadził sobie na kolanach.
-Co.. Co.. ty robisz?-zapytałam nieśmiało.
-Posadziłem ciebie sobie na kolanach :) jesteś bardzo lekka :)- powiedział
-Nie żartuj, usiądę obok ciebie, bez problemu.. -chciałam coś powiedzieć ale Con zaczął zbliżać swoją twarz do mojej..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz