niedziela, 13 października 2013

Miks pomysłów (imagin) cz. 3

Dojechaliśmy dwadzieścia minut po dziewiątej i od razu przywitał nas kumpel Conora, Alex. 
- Siema, Con! - powitał nas z butelką taniego piwa w ręku. - Widzę, że przyprowadziłeś swoją dziewczynę.
- To nie jest... - zaczął speszony chłopak.
- Oj, tam, oj tam. I tak ją dzisiaj zaruchasz - klepnął go w ramię i poszedł do jakiejś laski oraz zaczął z nią rozmawiać.
- Przepraszam za niego - odezwał się jeszcze bardziej speszony Conor. - Naprawdę...
- Ej, jest ok - przerwałam mu i rozdzieliliśmy się w imprezującym tłumie. 
Na rozgrzewkę, wypiłam kilka kieliszków wódki (piwa postanowiłam nie ruszać do końca imprezy) i zaczęłam tańczyć ze śliczną dziewczyną. 
Miała długie włosy sięgające do pasa, smukłą sylwetkę, a twarz - ideał. Jej ruchy były płynne, lekkie, wydawała mi się taka... wiotka i delikatna.
Nie gadałyśmy ani razu, ponieważ wśród tłumu nie dało się nic usłyszeć, oprócz wszechobecnego wrzasku i imprezowej muzyki.
Musnęła kilka razy moje dłonie i wyszłyśmy z tłoku imprezujących. Z podniecenia przygryzłam wargę, jednak nie trzymałam jej długo, ponieważ dziewczyna przyparła mnie do zimnego muru i zaczęła tak łapczywie całować, że nie miałam nawet czasu na jeden wdech. 
Na początku, nasze usta zetkęły się tak delikanie jak dwa małe motylki na łące, ale laska coraz bardziej stawała się drapieżna i dzika. 
W niezauważonej przeze mnie chwili oderwała swoje mokre usta i przywarła ponownie, tylko, że teraz do mojej szyi. 
- Niesamowicie to robisz - wyszeptałam, na co ona się uśmiechnęła i jeszcze raz przejechała po moim obojczyku oraz wróciła do ust.
Tym razem dziewczyna była już bardziej zmęczona, więc tym razem ja zostawiłam kilka krótkich pocałunków na jej szyi. Skórę miała przypominającą jedwab, o delikatnym zapachu słodkich, świeżych pomarańczy. 
Odgarnęłam jej niesforny, brązowy kosmyk włosów i spojrzałam głęboko w wielkie, piwne oczy.
Nagle czyjeś przekleństwo wytrąciło mnie z tej cudownej, romantycznej atmosfery.
- [T.I]! - wykrzyknęła, stojąca od nas kilka metrów, Diana. - Myślałam, że ty... mnie kochasz! 
Zaczęła robić cyrki, głośno gadać, jaka to ja jestem okropna i nie zachowuję się jak osoba z uczuciami oraz zasadami moralnymi, a przy tym zwróciła na siebie uwage kilku zaciekawionych osób, które były już tak pijane, że nawet chyba nie wiedziały, czego słuchają.
A ja? Stałam z tą laską w objęciach skamieniała. 
- Nawzajem - odpowiedziałam krótko, kiedy skończyła swoją długą, dramatyczną, przerywaną szlochem mowę i odeszłam z moją nową partnerką pod inną ścianę budynku. 
Dziewczyna popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem, a ja westchnęłam.
- To moja była, nie pytaj - wyjaśniłam krótko i uśmiechnęłam się, żeby rozwiać nieprzyjemną atmosferę. - Na czym to skończyłam... - zaczęłam i ponownie zagłębiłam się w jej oczy, a ona złączyła nasze usta w kolejnym, słodkim pocałunku. 
Pasowałyśmy do siebie idealnie. Z innymi dziewczynami zawsze musiałam ustalać, kto przejmuje inicjatywę, a tutaj ona sama poddawała się mojej woli. 
- Jak masz na imię, skarbie? - zapytałam po jakimś czasie.
Laska spojrzała wysoko w górę, jakby pytała gwiazdy, czy zdradzić nowej miłości swoje imie, ale po kilku sekundach zwróciła piwne oczy w moją stronę i...

- Jestem Andrzej - odpowiedziała grubym głosem, a mnie totalnie zamurowało.
_________________
Okeej... Więc to jest kolejna część :P przepraszam, że tak długo nie dawałam znaków życia, ale październik to dla mnie (czytaj: takiego gimbusa jak ja) konkursy kuratoryjne :D
Poza tym, byłam na zakupach i...













(Nie, nie będzie "jestem andrzej")









Dobra, ale tak na serio...



















A oto moja nowa czapka ^^ :

3 komentarze:

  1. Hahaha Andrzej ;) Nie mogę doczekać się dalszej części. Fajna czapka z pandą :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny imagin. Ten Andrzej to mnie rozwalił super pomysł ;) ps. Fajna czapka taka sweet :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie następna część ? Bo czekam i się doczekać nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń