Siedziałem,
chodziłem, waliłem ręką w ścianę, piłem kawę i tak na okrągło. Nie mogłem
znieść tej niepewności…
I wtedy z sali,
w której leżała (T.I.) wyszedł lekarz.
-I co z
nią? Co z (T.I.)!?
-Będzie
miała zaraz operację.
-Operację!?
Jak to?
-Nie mogę
panu udzielać takich informacji…
-Wiem, nie
jestem jej rodziną… Ale bardzo pana proszę! Ja ją kocham! Ona nie może umrzeć!
-Dobrze…
Niech pan tylko nie panikuje… Będzie dobrze. Szczerze? Jak ją tu przywieźli to
myślałem, że nie będzie żadnych szans, mimo to walczyliśmy o nią i nie
poddawaliśmy się. No i to jakiś cud, teraz ma coraz większe szanse na
przeżycie.
-Ale co z
tą operacją?
-Ma
złamanie otwarte nogi, będziemy ją składać operacyjnie. Ale może też się stać,
że nie uda nam się tego złożyć. Tak jak już mówiłem to poważne złamanie… Być
może konieczna będzie amputacja…
Nie
wiedziałem co powiedzieć, ale po chwili stwierdziłem, że zawsze mogło być
gorzej.
-To nie
ważne! Ważne żeby tylko przeżyła! I tak ją będę kochać! A coś poza tym co jej
jeszcze jest?
-Jest
strasznie poobijana, stan bardzo kiepski ale stabilny i to jest ta najlepsza informacja.
Jest nadal nieprzytomna, ale to nie dziwne przy jej obrażeniach. Teraz bierzemy
ją na operację, to jedna z ważniejszych rzeczy. Chcemy uratować tą nogę.
-Jasne…
-Niech pan
się gdzieś przejdzie, tyle pan już tu siedzi. I głowa do góry! Będzie dobrze!
(T.I.) jest naprawdę silna, no i ma dla kogo żyć, nie każdy ma takiego chłopaka
jak pana.- uśmiechnąłem się mimo wszystko. Dzięki temu lekarzowi wiedziałem, że
jest duża szansa, że będzie wszystko dobrze! A przecież widziałem ten samochód…
To cud, że ona jeszcze żyje!
Mimo, że
nie chodzę co niedziela do kościoła, nie modlę się codziennie tak jak to
wypada, mimo to wszystko poszedłem do kaplicy, która była niedaleko, uklęknąłem
i zacząłem się modlić.
-Dziękuje…
Dziękuje ci za wszystko! Za to, że dałeś mi (T.I.) i że nie dałeś jej teraz
odejść ode mnie… Proszę jeszcze o jedno, wiem, że to może za dużo… Ale żeby z
tą nogą było wszystko dobrze… Błagam… Ona nie pozwoli na obcięcie tej nogi,
nawet jeśli to będzie decydować o jej życiu, przecież ją znam i to dobrze… może
nawet za dobrze…
-Conor?-
obejrzałem się do tyłu. Stała tam zapłakana mama (T.I.). Wstałem, podbiegłem do
niej i ją przytuliłem.
-Wiesz co z
(T.I.)? Piotr szuka lekarza, ale nie może znaleźć. – Piotr, tata (T.I.). -A mi
udało się ciebie znaleźć.- nadal płakała, nie mogła się uspokoić. Jak dobrze ją
rozumiałem…
-Lekarz
operuje (T.I.).
-Operuje!?
Jak to!?
-Nie,
spokojnie. Jest z nią coraz lepiej! Na początku lekarze nie dawali jej szans na
przeżycie, a teraz jej stan jest kiepski, ale stabilny! Ona to przeżyje,
obiecuje pani!
-Ale co z
tą operacją!?
-Operują
jej nogę. Ma bardzo poważne złamanie, jeśli to się nie uda, być może konieczna
będzie amputacja…
-O Boże…
-Trzeba być
dobrej myśli! Najważniejsze jest to, że żyje! A ja i pani będziemy ją przecież
kochać nawet jeśli będzie bez nogi! - chciałem przekazać jej jak najwięcej
nadziei i chyba udało mi się. Uśmiechnęła się i ponownie przytuliła się do
mnie.
-Lepszego
chłopaka od ciebie (T.I.) nie mogła już znaleźć. Będziesz wspaniałym zięciem.-
nie powiem, że taka pochwała mnie nie ucieszyła, bo cieszyła i to bardzo!
Wtedy
doszedł pan Piotr i razem poszliśmy pod salę operacyjną. Operacja bardzo się
opóźniała, ale nie mogłem panikować, wiedziałem, że jej rodzice i tak ledwo
żyją ze strachu o córkę. Nie chciałem tego pogarszać.
Wtedy
wyszedł lekarz.
-I co z
(T.I.)!?- wybiegłem do niego pierwszy, ale on mnie zignorował.
-Państwo są
rodzicami (T.I.)? Operacja nie udała się do końca… Nie mogliśmy złożyć jej
stopy… Będzie konieczna amputacja. Jeżeli wasza córka nie obudzi się w ciągu
najbliższej godziny, wy podpiszecie zgodę na amputację.
Jej rodzice
zaczęli płakać, ja starałem się powstrzymać, ale kilka łez słynęło po moich
policzkach mimowolnie.
-Panie
doktorze!- zawołałem.
-Tak?
-Ale ona
przeżyje?
-Tak, jej
stan jest z sekundy na sekundę lepszy!
-Dziękuje. –
uścisnąłem jego rękę i wróciłem do jej rodziców.- Będzie dobrze.
Czas
strasznie się budził, ale po jakiś 30 minutach wyszedł do nas lekarz.
-Mam dobrą
wiadomość. (T.I.) się wybudziła! Chciała, żeby przyszedł do niej Conor, ale
tylko na chwile.
-Czy ona
już wie?
-Tak, niech
pan z nią pogada… Bo nie chce się zgodzić.
-A co jak
się nie zgodzi?
-Może być
zakażenie i wtedy tego już może nie przeżyć…
-Dobrze,
zrobię wszystko co w mojej mocy.
Wszedłem do
sali. Na jednym z łóżek leżała (t.i.) była cała poobijana.
-Cześć
śpiąca królewno. W końcu się obudziłaś.- złapałem ją za rękę, a ona lekko ją
ucisnęła.
-Nie, nie
dam obciąć sobie nogi! Będę wtedy jeździć na wózku, a mieszkam na 3 piętrze w
bloku bez windy! Nie stać mnie na lepsze mieszkanie!
-Możesz
zamieszkać ze mną.
-Nie chce
być dla ciebie ciężarem! Poza tym w pracy nie będą chcieli mieć takiej kaleki jak
ja, no i ty. Po co takiemu piosenkarzowi kaleka!? W gazetach będę o tym pisać, w
internecie, wszędzie rozumiesz!? Jak ludzie będą na mnie patrzeć?- mimo, że
ledwo mówiła, dalej się ze mną kłóciła.
-Nie
będziesz dla mnie ciężarem! Zrozum kocham cię! Nie wyobrażam sobie życia bez
ciebie! Wiesz co ja przeżyłem jak dowiedziałem się o wypadku! Myślałem, że nie
przeżyjesz, twoi rodzice też! A ty teraz nie chcesz wykorzystać tej szansy,
którą dostałaś, żebyś mogła żyć!
-Takie
życie to nie życie…
-Jeżeli nie
zrobisz tego dla siebie to zrób dla mnie, dla twoich rodziców, dla… dla twojej
rodziny i przyjaciół! Proszę… My wszyscy ciebie kochamy! Życie bez ciebie to
nie życie…
-Nie, nie
wiesz co ja czuję, bo nie jesteś w mojej sytuacji…
-Czemu ty
jesteś taka uparta!?- puściły mi już nerwy. Ona musi być zawsze taka
samodzielna.- Proszę… Będę ci pomagać, będę się tobą opiekować! Jak będzie
trzeba to zrezygnuje z trasy!
-Co to to
nie… jakiej trasy? To chciałeś mi powiedzieć!?
-Tak… już
nie chce jechać ta to trasę…
-Masz na
nią jechać mimo wszystko! Pomyśl o fanach.
-Bez ciebie
nie pojadę już nigdy na żadną trasę. Też pomyśl o moich fanach. Nie myśl już o
sobie, po prostu zrób to dla nas! – już nie miałem więcej pomysłów, po prostu
rozpłakałem się.
-Nie płacz…-
otarła moje łzy.
-To nie rób
mi tego… nie rób nam tego… Kupię ci dobrą protezę nie będzie ci potrzebny żaden
wózek! Obiecuje ci! Tylko podpisz ten cholerny papierek!- już nie miałem siły.
Po prostu podałem jej tą zgodę i długopis. – proszę…
-Dobra...
-Dziękuje!
Kocham cię! – pocałowałem ją delikatnie w usta, co sprawiło jej ból.-
przepraszam… - podała mi podpisaną zgodę.- Muszę już iść, ale cały czas będę na
korytarzu.
-Przyjedziesz
do mnie, jak będzie już po wszystkim? Proszę…
-Jasne.
-Nie chce
żeby rodzice widzieli mnie w takim stanie…
-Ale oni
się martwią.
-Wiem i
właśnie dlatego. Powiedz im, że jest wszystko dobrze i że ich kocham.
-Sama im to
powiesz!- uśmiechnąłem się i poszedłem w stronę drzwi.
-Conor?
-tak?
-Kocham
cię! Dziękuje, że tu jesteś! – uśmiechnąłem się ponownie i wyszedłem.
-Mam zgodę!
– niemal krzyknąłem przekazując tą wiadomość lekarzowi i rodzicom (T.I.). – Nie
było to łatwe zadanie, ale mam!- jej rodzice się do mnie przytulili dziękując
mi.
-Zabierzemy
ją teraz na operację, myślę, że nie zajmie nam to więcej niż pół godziny.
-Obiecałem
jej, że po wszystkim będę z nią. Będzie to możliwe?
-Tak. Jej
stan jest stabilny, więc myślę, że tak.
-Dziękuje.
Pół godziny
to 30 minut, 1800sekund, a dłużyły się, jakby mijały godziny… Tak, ten dzień
był najdłuższym w całym moim życiu i nikomu czegoś takiego bym nie życzył,
nawet największym wrogom. Co bym dał, żebym to ja miał ten wypadek, a nie ona…
__________________________
No myślę, że będzie jeszcze co najmniej jedna część :D A tak wgl to podoba wam się?
Jeżeli macie do mnie pytania to możecie mi je zadawać na asku :D Te pytania nie muszą być wcale związane z Conorem :D Pytajcie o wszystko a ja wam opowiem! :) KLIK
Mam pytanie :) Czy nie uważacie, że Conor leci zdecydowanie za mało w polskich radiach czy programach muzycznych?? Tu macie aska 4fun.tv KLIK Jakbyśmy ich ładnie poprosili, to może udałby się, żeby któraś z piosenek Conora została dodana do programu 'Chcesz masz' A z tego co wiem, to piosenki, na które głosują ludzie, przechodzą później do ramówki! Więc mamy szansę częściej oglądać naszego idola w tv! :) To co Mayniacs bierzemy sprawy w swoje ręce??
Ja już trochę pisałam o Conorze z Jackiem z 4fun'a :D Nie znał on Con'a... Ale miał się zagłębić! :D I to się liczy.. chyba :D No i pokazałam mu naszego bloga i też miał go przejrzeć :D
Ja już trochę pisałam o Conorze z Jackiem z 4fun'a :D Nie znał on Con'a... Ale miał się zagłębić! :D I to się liczy.. chyba :D No i pokazałam mu naszego bloga i też miał go przejrzeć :D
Świetne jest to opowiadanie, aż się popłakałam ;-;. A z tym 4fun musimy coś zrobić! Razem damy radę! Ale musi brać w tym udział wiecej niż 20 osob.. ~Nikola ^-^
OdpowiedzUsuńDziękuuje :) No i wiem, ale na razie jakoś nikt nie odpowiada na ich asku :( Trzeba czekać aż znów będą odpowiadać i wtedy zaczniemy pisać :D Musimy dać sobie radę :D wierzę w nas! :D
UsuńŚwietny imagin, czy 4fun.tv mają tt ?
OdpowiedzUsuńMają :D Ale tam rzadko odpisują :( Jak coś trzeba pisać do nich na asku lub na facebooku :D
Usuń