czwartek, 21 listopada 2013

Urodzinowy Imagin

Pewnego słonecznego dnia, szłaś na spotkanie ze swoim chłopakiem Kamilem. Byliście razem od roku układało wam się dobrze, aż do dzisiaj. Po chwili zobaczyłaś swojego chłopaka z jakąś inną dziewczyną. Znałaś ją ze szkoły była w twoim wieku, a poza tym była byłą Kamila i moim odwiecznym wrogiem zawsze chciała mieć to co mam ja a przede wszystkim moich chłopaków a w szczególności Kamila i Conora Maynarda który powalał na kolana wszystkie dziewczyny włącznie ze maną ale i tak wiedziałam że, nie mam na co liczyć. Conor był naprawdę bardzo przystojny i sławny kochał muzykę i przychodziło mu to jak oddychanie.
-Ty chamie-krzyknęłam i odbiegłam a Kamil kazał zaczekać Marinie(bo tak miła na imię) Ale niestey, tak ja się tego spodziewałam dogonił mnie
-Zaczekaj to nie tak jak myślisz ja, chciałem ci o tym powiedzieć wcześniej ale nie było okazji a Marina chciała się dzisiaj spotkać i pomyślałem że, to dobra okazja- tłumaczył mi się
-Wcześniej, to znaczy ile?- zapytałam go z nie do wierzeniem
-2 miesiące- odpowiedział nieśmiało a ja zamiast odpowiedzi odbiegłam. Nawet nie próbował mnie dogonić tylko odszedł do swojej nowej dziewczyny. Biegłam cały czas przed siebie aż, w końcu doszło do mnie że, jest już ciemno a ja kompletnie nie wiem gdzie jestem. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać nie miałam ze sobą żadnej torebki co wiązało się z tym że, nie maiłam telefonu. Byłam na skraju wyczerpania jedyne o czym marzyłam to powrót do ciepłego mieszkania. Było mi niesamowicie zimno miałam na sobie tylko krótkie spodenki i t-shirt na grubszym ramionczku. Usiadłam pod jakimś murem i powróciłam do płakania które z każdą minutą było coraz to głośniejsze. Nagle usłyszałam że, jacyś faceci do mnie podchodzą.
-Co robisz o tej porze sama?- zapytał jeden z nich a reszta zaczęła się śmieć. Wstałam i chciałam już iść ale, oni zaczęli mnie szarpać. Byłam na staconej pozycji. Nagle moim oczom ukazali się Conor, Jack i Louis
-Macie coś do Niny?- zapytał Conor i wyrwał mnie od tych kolesi co nie było łatwe bo oni nie dawali za wygraną. Ale udało się.
-Zabiorę ją do samochodu- powiedział Conor i zabrał mnie tam gdzie powiedział(do samochodu). Kazał mi usiąść na tylnym siedzeniu na którym on również usiadł. I przytulił mnie do siebie, nie protestowałam tylko wtuliłam się w gorące ciało Conora
-Co tam robiłaś o takiej porze?- zapytał mnie Conor patrząc głęboko w moje oczy które wciąż były pełne łez.
-Nie wiem- odpowiedziałam
-Jak to nie wiesz co robiłaś prawie że, o północy na takim osiedlu? Uwierz mi nie znajdziesz tam dobrych przyjaciół- powiedział i przytulił mnie do siebie.
-Wiem ale ja po prostu, sama nie wiem jak się tam znalazłam. Może po prostu uciekałam przed kłopotami?- odpowiedziałam a zarazem zapytałam sama siebie co tam robiłam bo tego nawet i ja nie wiedziałam a co dopiero Conor.
-To osiedle to jeden wielki kłopot- powiedział nadal mnie przytulając
-Przepraszam- wyszeptałam
-Nie masz za co- odpowiedział
-A ty co tam robiłeś?- zapytałam go.
-Wracałem z imprezy z kumplami- odpowiedział z wyrzutami sumienia co najmniej tak to brzmiało z mojej perspektywy. Nic nie powiedziałam po prostu się do niego przytuliłam a on to odwzajemnił. Po chwili do samochodu weszli Jack i Louis.
-To jak mała. Wszystko OK?- zapytał mnie Louis
-Tak- odpowiedziałam nieśmiało
-Gdzie mieszkasz? Zawiozę cię- zapytał tym razem Jack.
-Ona dzisiaj prześpi się u mnie- odparł Conor
-’U’ ciebie czy ‚Z’ tobą?- zapytał łobuzersko Louis
-HAHA bardzo śmieszne- odpowiedział Conor na co jak tylko lekko się zaśmiałam. Wszyscy po chwili wybuchliśmy śmiechem. Po około 40 min dojechaliśmy nawet nie wiedziałam że, odbiegłam tak daleko myślałam że, znam cały Londyn na pamięć a jednak się myliłam Jack wysadził nas pod ogromnym domem Conor’a. To osiedle było mi dobrze znane. Weszliśmy do domu.
-Rozbieraj się- rozkazał Conor
-Z czego- odpowiedziałam
-Z czego się da no nie- powiedział i łobuzersko się uśmiechną. Po czym obydwoje wybuchliśmy śmiechem. Bez słowa weszliśmy do salony króry był przecudowny, pachniało tam Conor’em. Kochałam jego zapach. Dlatego czułam się w jego mieszkaniu dobrze. Conor nawet nie wiem kiedy zrobił mi cieplutkie kakałko.
-Łał, jeszcze nigdy nie piłam czegoś tak dobrego- przyznałam
-Dziękuje- odpowiedział a raczej podziękował. Nie zręczną ciszę przerwał Conor.
-Może chcesz zadzwonić do rodziców żeby się nie martwili o ciebie?- zaproponował
-Nie mam przy sobie telefonu- powiedziałam. Od razu po moich słowach Conor wstał z krzesła i podał mi swój telefon
-Dziękuje-powiedziałam a raczej podziękowałam
-Nie masz za co- powiedział na ci ja tylko się uśmiechnęłam i wybrałam numer mojej mamy i wszystko jej wytłumaczyłam na początku kazała mi wrócić do domu ale gdy powiedziałam jej że, chodzi o Conor mama odrazy się zgodziła ponieważ, przyjaźniła się z jego mamą. Później jeszcze trochę porozmawiałam z Conor’em. I muszę przyznać że, rozmowa kleiła się jak nie wiem.
-Choć jest już dosyć późno więc pokaże ci gdzie będziesz spać. OK?- zapytał a ja tylko kiwnęłam głową na znak że, się zgadzam i poszłam za Conor’em na górę. Conor wskazał na jego sypialnie. Gdy do niej weszłam poczułam jak ręce Conora spoczywały na mojej tali. Odwrócił mnie twarzą do siebie i nawet nie wiem kiedy zaczą mnie całować. Po chwili leżeliśmy na łóżku. Rano obudziłaś się w objęciach Conora. Dopiero teraz do ciebie doszło co zrobiłaś tej nocy z chłopakiem.
-Wstałaś już- zapytał i pocałował mnie czule w usta a ja odwzajemniłam tego całusa.
-Tak ale muszę już iść do domu jest 13.00 rodzice będą się martwili.-powiedziałam ale mimo tego chciałam zostać jeszcze parę minut z Conor’em
-Proszę zostań-powiedział i podniósł się nadal mnie obejmując
-Nina, ja już dawno chciałem ci to powiedzieć ale nie miałem odwagi bo bałem się twojej reakcji i tego że, ty nic do mnie nie czujesz a później ty chodziłaś z Kamilem ale ja cały ten czas na ciebie czekałem i kocham cię nie chcę bez ciebie żyć- powiedział to tak szczerze że, łzy napełniły moje oczy z reszta jego też
-Ja też cię kocham- powiedziałam i znowu zaczęliśmy się całować.
-Będziesz moją dziewczyną?- zapytał mnie. A ja w ramach odpowiedzi pocałowałam go namiętnie.
-Taka odpowiedź wystarczy?- zapytałam i zrobiłam jeden ze swoich kuszących uśmieszków.
-Nie- szepną Conor a ja znowu zaczęłam go całować wywołując w nim pożądanie.
-Coraz lepiej-powiedział
-No wiec skoro jesteś moją dziewczyną…- powiedział
-Tylko twoją- przerwałam mu a on się zaśmiał
-Tak, to może chcesz ze mną zamieszkać?- zaproponował mi
-Uwierz mi o niczym innym nie marzyłam- odparłam. Od tamtej poru jesteśmy z Conor’em szczęśliwi. Przeprowadziłam się do niego, i bardzo mocno się kochamy. Gdy skończyłam szkołę urodziłam cudowna córeczkę i wzieliśmy z Conorem ślub. Nie utrzymuje kontaktów z Kamilem ale pomimo wszystko jestem mu odrobinkę wdzięczna ponieważ gdyby nie on i Marina nie pobiegłabym wtedy na to osiedle itd… Ale w każdym razie jestem szczęśliwa z Conor’em i Olivią (tak nazywała sie nasza córeczka) KONIEC mam nadzieje że się wam podobało



Obiecany imagin. Co tu jeszcze dodawać. Happy Birthday Conor

2 komentarze: