piątek, 20 czerwca 2014

Imagin cz. 3

Alex przychodziła do niego codziennie i prosiła, żeby śpiewał. W końcu poczuł, że nie potrafi bez tego żyć.
-Dziękuje.- przytulił ją do siebie.
-Za co?
-Za to, że jesteś. Że pomogłaś mi się ogarnąć. Że dzięki tobie potrafię żyć.
-Oj już nie przesadzaj.
-Bez ciebie to wszystko było by zupełnie inne, takie szare… Dzięki tobie mój świat jest pełen barw! I szczęścia.- złapał ją za rękę i spojrzeli sobie prosto w oczy, a ich usta byli coraz bliżej siebie.
-I co zadzwonisz do swojej starej wytwórni?- dziewczyna odsunęła się od niego.
-No, zaraz.- odpowiedział zmieszany.
-Dzień dobry… Conor Maynard… Taak… Yhy… Jasne… Będę za pół godziny… Okeey…. Do widzenia.
-I co!?
-Za pół godziny mamy spotkanie z moim starym menagerem. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli.
-Będzie dobrze.- uśmiechnęła się, a ich wzrok znów się spotkał. Dziewczyna zamknęła oczy i przybliżyła się do Conora, a ten ją pocałował.
-Kocham cię.- wyszeptał.
-Muszę iść.- dziewczyna zarumieniła się i wszyła.
-A pójdziesz ze mną na te spotkanie? Bez ciebie nie dam rady.
-Będę czekać na miejscu. Do zobaczenia.
-Paa.- odprowadził ją wzrokiem.
Otworzył szafę i wyjął ubranie, którego dawno na sobie nie miał, a mianowicie jeansową bluzę, koszulę na krótki rękaw, szare, jeansowe rurki i swoje ulubione adidasy. Nie wiedział, dlaczego po zrezygnowaniu ze śpiewania, zmienił nawet swój styl ubioru. Potem poszedł do łazienki, odświeżył się, a grzywkę postawił sobie na żel.
-Conor dasz radę! Masz Alex, umiesz śpiewać, no i urodę też masz, nie można zaprzeczyć.- na ręku zawiązał sobie jeszcze bandankę.- Będzie dobrze.- powtórzył i poszedł w umówione miejsce.
Gdy był już na miejscu, zobaczył jak jego menager rozmawia z Alex. Wydawało się, jakby się już znali.
-O cześć Conor, to jest Alex. Alex, to jest..
-My się znamy.- powiedziała dziewczyna.- W ogóle Conor, jak świetnie wyglądasz!
-O skąd!?- mężczyzna był naprawdę zdziwiony.
-Jakby to powiedzieć, dzięki niej tu jesteśmy.- Conor uśmiechnął się i złapał ją za rękę.
-Jesteście razem?
-Jeszcze nie.- odpowiedziała dziewczyna, szeroko się uśmiechając.
-To co Conor, podpisujemy znowu umowę, jutro ogłaszamy prasie, że powracasz do branży i bierzemy się za powrót do formy?
-A wy skąd się znacie?- zapytał, gdy tylko podpisał umowę i omówił szczegóły dalszej pracy, jednak Alex zmieniła szybko temat, jakby chciała coś przed nim ukryć.
-No to skąd się znacie?- zapytał ponownie.- I o czym rozmawialiście zanim tu przeszedłem.
-Namawiałem Alex, żeby wróciła do modelingu, jest przecież taka piękna. Ty się ogarnąłeś, więc może teraz pora na nią?
-Wróciła? Czyli ty byłaś modelką?
-Była, jedną z najlepszych młodych modelek, zajmował się nią mój przyjaciel. Były przed nią otwarte każde drzwi do sławy, ale nagle zrezygnowała, niczym ty.
Conor spojrzał na dziewczynę z wyrzutami.
-Ja będę już się zbierał.- oznajmił nagle.- To do jutra. Do widzenia.
-Conor, czekaj!- krzyknęła za nim Alex, ale on nie zwracał na to uwagi. Czuł się oszukany.
-No Conor, nie bądź taki.- dogoniła go i zatrzymała.
-Dlaczego nic nie mówisz?- zapytała.
-Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś!? Myślałem, że przynajmniej tobie mogę ufać… Tyle mówiłaś o zaufaniu i szczerości. Mówiłaś, że cenisz ludzi, którzy niczego nie ukrywają, mówią o wszystkim otwarcie, a sama do tego się nie stosujesz!
-To nie tak..
-To jak?
-To nie takie proste…
-Widzisz, mimo, że się o tym dowiedziałem, dalej nie chcesz mi niczego wytłumaczyć… Myślałem, że jesteś inna… Pouczałaś mnie, że nie mogę przez idiotów rezygnować ze swojego życia, a z tego co mówił mój menager sama zrobiłaś identycznie… Więc po co mnie namawiałaś do powrotu na scenę!?- dziewczyna rozpłakała się na te słowa.
-To wszystko nie tak! Dobra, chcesz to ci opowiem. Chciałam wymazać to z pamięci, ale skoro chcesz to okey. Byłam to cholerną modelką- poniosły  ją nerwy, z resztą tak, jak i Conora.- powodziło mi się, coraz to nowsze i lepsze sesje zdjęciowe, brałam udział w przeróżnych pokazach i sesjach do magazynów… Jeden fotograf, z resztą profesjonalista, powiedział, że jestem za gruba… No i wtedy się zaczęło. Byłam tak zdeterminowana, żeby schudnąć, że popadłam w anoreksję. – z każdym słowem mówiła o tym z coraz większym płaczem i obrzydzeniem. – Jednak, moi rodzice szybko na to zareagowali. Leżałam ponad 2 miesiące w szpitalu, aż przytyłam do odpowiedniej wagi… Teraz wiem, że byłam głupia… Dobrze, że wyleczyłam się z tej choroby, to było straszne… Dlatego nie chce wracać ani do modelingu, ani tym bardziej komukolwiek o tym opowiadać. Oprócz mnie wiedzą o tym tylko moi rodzice, mój lekarz, no i teraz ty…
-Przepraszam…- przytulił się do niej.- Tak strasznie mi głupio, nie wiedziałem… Przepraszam…
-Nie no spoko, też bym się pewnie wkurzyła.- dopiero teraz trochę się uspokoiła.- Teraz nie miejmy przed sobą już żadnych tajemnic, nawet takich… dobrze?
-Dobrze. Kocham cię.- pocałował ją.
-Ja ciebie też…- odwzajemniła pocałunek.
______________________________________
No to chyba na tyle co do imagina :) Wczoraj nie udało mi się z nikim z was popisać na omeglach, albo nie udało nam się połączyć albo nikogo nie było :( I dlatego dziś nie wchodzę na to :/ 
A tak w ogóle, podał wam się ten imagin? :D

4 komentarze: