wtorek, 17 czerwca 2014

imagin cz.2

Po szkole dziewczyna zaprowadziła chłopaka do szkoły samoobrony, w której sama była już zapisana. Mówiła, że bardzo jej to pomogło. Od tego dnia chłopak chodził tam na zajęcia niemalże codziennie, zyskując dzięki temu coraz większą pewność siebie.
-I co? Mówiłam, ze to ci pomoże.
-No i pomaga.
-No widzisz. Ja mam zawsze rację.- zadzwonił jej telefon.
-Hej… No… Co się tak wkurzasz? Zapomniałam…. Eee… Z Conorem… Głupi jesteś… Nie!... Dobra zaraz będę… - schowała telefon i chwyciła swoją torbę.
-Zapłacisz za te lody? Jutro ci oddam. Muszę już lecieć.
-Adam dzwonił?
-Tsaa.. On jest chyba zazdrosny o ciebie.- roześmiała się.- A przecież ja kocham tylko go.
-To idź i mu to uświadom.
-No wieem! Cześć.- wybiegła z lodziarni.
Rzeczywiście Alex ostatnio cały swój wolny czas spędzała albo z Conorem, albo z Conorem i Adamem na raz. Para nie miała ani chwili prywatności. Nie żeby zaraz Conor się jakoś specjalnie narzucał, po prostu bardzo polubili się z Alex i ona wszędzie go ze sobą zabierała. Wiedziała że nie ma innych przyjaciół, oprócz niej i Adama.
Dojadł swojego loda i już miał wychodzić, gdy zadzwonił jego telefon.  Dzwoniła Alex. Pierwsze o czym pomyślał, to to, że Alex zaplanowała jakieś kolejne spotkanie.
-Conor, przyjdziesz po mnie?- płakała. Tego się nie spodziewał.
-Co się stało!?
-Jak przyjdziesz to wszystko ci opowiem.
-Już biegnę. Gdzie jesteś?
-Pod szkołą.- to było niedaleko stąd. Pięć minut później był już na miejscu.
Alex siedziała na schodach, twarz miała schowaną w dłoniach, a na głowie miała kaptur. Zawsze go zakładała, gdy chciała, żeby nikt jej nie przeszkadzał…
-Alex?- usiadł obok niej.- Co jest?
-Adam…
-Co z Adamem? Przecież mieliście się spotkać... Pokłóciliście się?
-Gorzej… Ten palant ze mną zerwał!
-Co? Jak to!? Wydawało mi się, że się kochacie…
-Bo się kochaliśmy! Nie powiedział nawet o co mu chodzi. Po prostu powiedział, że nasz związek jest bez sensu i że nie jest już tak, jak było kiedyś…
-Oj… Przykro mi…- nie wiedział co powiedzieć, w głębi czuł, że to może być jego wina. Adam nie miał jej już tylko dla siebie, musiał dzielić się nią z Conorem.
Nagle dziewczyna przytuliła się do niego i zaczęła jeszcze gorzej płakać. Objął ją i zaczął głaskać po włosach.
-On na ciebie nie zasługuje, skoro nie umie docenić, jak bardzo go kochasz… Będzie dobrze.- uśmiechnął się, gdy dziewczyna na niego spojrzała.
-Dam sobie radę bez niego!- nagle zmieniła ton głosu i wytarła łzy.- Mam w końcu ciebie, po co mi on?  Masz racje, to idiota… Ale kochałam go… Nie mam już sił… Chodźmy stąd.
-Może chodźmy do mnie? Posiedzimy, pogadamy.
-Okeeey.
***
-Masz bardzo ładny pokój.
-Dziękuje. – dziewczyna usiadła na łóżko i zaczęła się rozglądać.- Co to? Gitara!- wyjęła instrument zza łóżka. – Zagrasz mi coś!? Proooszeee!
-Nie wiem. Dawno nie grałem…
-Czemu przez tych idiotów zrezygnowałeś ze swoich marzeń i z tego co kochasz? Głupi jesteś. Masz ją i graj! Bo znów będę płakać.
-Dobra, dobra… Tylko nie płacz.- Dziewczyna dumnie uśmiechnęła się i rozłożyła się na łóżku.
-Co mam zagrać?
-Z twoich piosenek lubię tą, hm… Drowning… Jest świetna! Kocham ją. Nawet będzie pasować do mojego dzisiejszego nastroju.
-Może przyniosę keyboard, będzie ławiej.
-Jak wolisz. Ja mogę grać na gitarze.
-A umiesz!?- zapytał zaskoczony.
-A wątpisz w moje umiejętności?
-Ja? Nigdy! Zaraz wracam.
Już chwile później razem grali jej ulubioną piosenkę z płyty Conora.
-Yeah! Wyszło genialnie! Jesteś świetna.
-To ty tu jesteś genialny! Proszę, zadzwoń do swojej wytwórni i wróć do śpiewania. Proszę! Jesteś do tego stworzony… Będę twoją największą fanką i ochroniarzem. Okeey? No masz, dzwoń.
-Nie, nie chce. Przepraszam.. Chodź takim ochroniarzem bym nie pogardził…
-Nie zmieniaj tematu. Dlaczego nie chcesz? Jakby np. Rihanna albo Drake się poddali, bo ktoś ich hejtuje, to nie osiągnęli by tego, co mają teraz. Albo Bieber, ma tyle antyfanów i co? Dalej śpiewa! Nie bądź gorszy! Masz większy talent od nich wszystkich razem wziętych!
-Dobra, dobra… Powiedzmy, że to przemyślę.
-Będę cię tyle gnębić aż się zgodzisz.- uśmiechnęła się.- Pośpiewamy jeszcze?
-No niech ci będzie.

-Jesteś najlepszy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz