sobota, 5 kwietnia 2014

imagin xD

Heeej :D no nie wiem co ze mną jest nie mogę, nie umiem dokończyć poprzedniego imagina :( a zamiast pisać coś bez sensu wolę go na razie zostawić w spokoju xD
Jednak na moim starym komputerze znalazłam jakiegoś imagina :) ale wydaje mi się, że już go tu kiedyś dodawałam, ale pewna nie jestem :) Dodam więc go, nawet jeśli był tak o na przypomnienie :D

A może ktoś z was chciałby podzielić się z nami swoimi imaginami? jak tak to wysyłajcie je na mojego maila :)

Jesteś normalną dziewczyną nie chcącą od życia nic nadzwyczajnego. Jedyne czego od niego chciałaś, to zrozumienie. Lubiłaś śpiewać i wiedziałaś, że ci to wychodzi. Niestety, w twojej szkole śmiali się z ciebie. Nie rozumieli, że śpiewanie jest twoim największym hobby, marzyłaś, by powiązać z nim przyszłość.
Pewnego dnia wracając ze szkoły zaczepiła cię grupka nastolatków. Chodzili oni do twojej szkoły i ich głównym zajęciem było wyśmiewanie się z innych.
-Ej! Lalunia! Gdzie tak pędzisz?- na ich widok przyśpieszyłaś.-Może zostaniesz tu z nami, co?- zaproponował jeden z nich, ten najgorszy.
-Nie!- krzyknęłaś.
-Nie, ona nie zostanie, bo pewnie leci sobie pośpiewać. Nieprawdaż? A może kiedyś założysz jakiś zespół? -zapytała dziewczyna.
-Może i założę! Możecie mnie zostawić!- krzyczałaś dalej.
Oni dalej coś krzyczeli do ciebie, ale ich nie słuchałaś. Zaczęłaś za to śpiewać swoją nową piosenkę, którą sama napisałaś. Ludzie zaczęli się schodzić, więc tamci oddalali się od ciebie. Śpiewałaś dalej, nie przerywałaś a ludzi zbierało się coraz więcej. Gdy skończyłaś śpiewać stała już wokół ciebie duża grupka ludzi i wszyscy klaskali i podziwiali cię.
Było coraz później, więc postanowiłaś nie stać dłużej tylko iść do domu.
Nagle ktoś cię zaczepił. Był to pewien chłopak, który ci się podobał.
-Hej. Ładnie śpiewasz.
-Dziękuje.- odpowiedziałaś na komplement.
-Widziałem ostatnio jakieś ogłoszenie. Jest konkurs i ten kto wygra, będzie mógł nagrać piosenkę z jakimś piosenkarzem... Może warto spróbować? Taka szansa może się nie powtórzyć...-stwierdził i dał ci ulotkę.
-Dziękuje. W domu się przyjrzę jej. Możliwe, że spróbuję. Jeszcze raz dzięki!- uśmiechnęłaś się i poszłaś w stronę domu.
Może wreszcie coś mi się uda...pomyślałaś sobie, lecz twoje marzenia szybko rozwiał młodszy brat który zabrał ci kartkę.
-Mamo! Ona znowu chce iść na jakieś przesłuchanie! Tym razem aż do Londynu!- poskarżył się.
-Ale mamo, do Londynu stąd jest tylko 4godziny drogi! Co to jest w porównaniu z tym co można tam osiągnąć!- zaprotestowałaś.
-Nie ma mowy.- powiedziała mama.- Gdybym się zgodziła to nauka poszła by na bok, a i tak nie jest z nią wspaniale.
-Ale mamo...
-Nie ma żadnych ale!- mama coraz bardziej się wściekała, a ty z resztą też.
-Wiesz co? Zawsze tak jest! Najpierw mówisz, że trzeba dążyć do swojego celu! Moim celem w życiu jest muzyka! Nikt tego nie rozumie! Nikt, nawet ty! Nienawidzę cię!- wykrzyczałaś wszystko co miałaś na myśli, może trochę za mocno ale to właśnie w tej chwili uważałaś o całym świecie. Wybiegłaś z kuchni i weszłaś do swojego pokoju.
Twój pokój jest bardzo przytulny. Ściany były fioletowe, a na ścianach wisiały plakaty twoich idoli, między innymi plakat Conora. Był on twoim największym idolem. Tak jak ty marzył o byciu piosenkarzem i kochał mocno muzykę, tylko tyle, że mu się udało, a tobie się nigdy nie uda. Spojrzałaś na plakat i przypomniało ci się o ogłoszeniu otrzymanym od kolegi. Wyjęłaś pogniecioną kartkę z kieszeni i przyjrzałaś się jej. Za 2 dni miał się odbyć konkurs w Londynie, a nagrodą było nagranie wspólnej piosenki z samym Conor'em Maynardem! Nie rozumiałaś jak taka szansa może ci przelecieć obok nosa, nie możesz tak tego zostawić...
Przypomniało ci się, że masz przyjaciółkę, która przeprowadziła się do Londynu. Zaraz do niej zadzwoniłaś i zapytałaś się, czy wie gdzie znajduję się ta ulica, na której odbędzie się przesłuchanie. Okazało się, że wie, a nawet mieszka niedaleko niej. Zaproponowała nawet, że przyjedzie po ciebie, bo ona jest od ciebie starsza i ma prawko. Bardzo podobała ci się ta opcja. Na swoją koleżankę zawsze mogłaś liczyć.
-Mamo, mogę na weekend pojechać do koleżanki?- zapytałaś już dużo grzeczniejszym tonem.
-Nie ma mowy! W poniedziałek masz ważny sprawdzian. Masz siedzieć w domu i się uczyć. Zrozumiano?- zapytała wściekła jeszcze mama.
-Zrozumiano.-odparłaś, ale w głowie miałaś już inny plan...
Druga piosenka: KLIK (jak się skończy to jeszcze raz ją włączcie)
Nadeszła upragniona  sobota. Przyjaciółka z samego rana przyjechała po ciebie i potajemnie wyszłaś z domu, tak by mama ani brat nie wiedzieli. Zostawiłaś im tylko karteczkę z wyjaśnieniem całej sprawy.
Gdy dojechałaś już do Londynu poczułaś wolność. To było dziwne uczucie, nikt cię już nie ograniczał, a twoje marzenia miały teraz szansę by się spełnić.
-Dziękuję.-podziękowałaś przyjaciółce.- Co ja bym bez ciebie zrobiła?- tylko ona w ciebie wierzyła.
-Nie ma za co. No i beze mnie nie spełniłabyś swoich marzeń.-uśmiechnęła się i przytuliłaś ją.-No leć, bo się spóźnisz.-dopiero teraz spojrzałaś na zegarek, było już dosyć późno.
-Pójdziesz ze mna?- spanikowałaś lekko.
-Jasne, tylko się nie stresuj.
-Spoko, postaram się.-powiedziałaś choć wiedziałaś, że to nierealne.
Poszłyście razem na miejsce konkursu. Kolejka była długa, a ty byłaś ostatnia. Czekałaś dobre ponad dwie godziny i w końcu przyszła twoja kolej i wtedy oblał cię strach.
-Nie dam rady... Mama, wszyscy mieli racje, niepotrzebnie tu przyjeżdżałam!
-Nie panikuj.-koleżanka uspokoiła cię i akurat wywołano twój numerek.
Weszłaś do niewielkiej, za to bardzo przytulnej sali. Ściany były kolorowe, podłoga z resztą też. Na jednej ścianie wisiało logo konkursu. Na środku pokoju stał stolik z trzema krzesłami. Na jednym z nim siedział Conor Mynard. Przed stołem stał mikrofon, gitara i stolik. Podeszłaś bliżej.
-Hej, jestem Conor, usiądź sobie wygodnie i opowiedz nam o sobie.
-No a więc jestem (T.I.) Mieszkam w małej miejscowości w Anglii, ale pochodzę z Polski. Kocham muzykę, kocham śpiewać i grać na gitarze, ale nie wszyscy to akceptują... Lubię jeszcze pisać piosenki i ten utwór, który teraz zaśpiewam chciałam zadedykować wszystkim tym, co mi dokuczali i we mnie nie wierzyli.
-Dobrze, więc może zacznij już śpiewać.-zachęcił Conor.
-Jasne.- wzięłaś do ręki gitarę i zaczęłaś śpiewać najnowszą piosnkę, którą napisałaś tego wieczoru, gdy nawet mama cie zawiodła. Śpiewałaś o tym i bardzo to piosenkę przeżywałaś, aż łzy spływały ci po policzku...
Po piosence spojrzałaś na jury. Wyglądali jakby byli pod wielkim wrażeniem.
-Wow... Przyszło tu dzisiaj bardzo dużo przeróżnych osób, z większym lub mniejszym talentem, ale oni ci do stóp nawet nie sięgają... Po prostu nie ma słów by opisać twój wykon...-zachwycał się Conor.
-Ojeju dziękuje...- znów się rozpłakałaś tyle, że teraz ze szczęścia.
-Ogłaszam cię wygraną!- krzyknął Conor.
-Ale tak nie można! Trzeba przesłuchać resztę!- zaczęli protestować towarzysze Conor'a.
-Właściwie to jestem ostatnia...-pisnęłaś.
-No to świetnie.- Conor wziął cię za rękę i zaprowadził na plac gdzie wszyscy czekali na wywiad, a w tym twoja przyjaciółka. Wziął cię ponownie za rękę i podniósł do góry.-To jest nasza wygrana!- krzyknął.- Ale reszta również była wspaniała! Dziękuje za przyjście!
Wszyscy się rozeszli, a twoja koleżanka podeszła do ciebie.
-Gratulację! Od razu wiedziałam, że wygrasz! -mieliście już iść, gdy zawołał cię Conor:
-Ej... Poczekaj! Musisz dać mi swój numer i jakbyś mogła ten tydzień zostać w Londynie to będzie fajnie.
-Eee...-Wiedziałaś, że mama się nie zgodzi.- Postaram się, ale nie obiecuję...
-Dobrze, jakby co to zadzwoń.-wymieniliście się numerami.
Poszliście do domu a ty całą drogę przepłakałaś bo wiedziałaś, że mama się nie zgodzi...
-Nie płacz, tylko dzwoń do mamy ją przekonaj.- powiedziała koleżanka.
-Ona mi nie pozwoli, uwierz na darmo będę dzwonić... Jeszcze po tym jak uciekłam?- przyjaciółka spojrzała nie ciebie i podała twoją komórkę. Wybrałaś numer mamy i zadzwoniłaś.
-Halo?- powiedział głos mamy w telefonie.
-Cześć mamo... Przepraszam, że uciekłam ale... Ale wygrałam!!! Jesteś zła?
-Nie... Już mi przeszło... Widziałam cię w telewizji... Gratuluję. Jutro wracasz do domu?- zapytała mama.
-No i tu jest problem, bo muszę tu zostać  na ten tydzień...-jęknęłaś.
-Nie ma mowy!- krzyknęła mama.-Masz wracać do domu jutro!
-Proszę, daj mi szansę... Co z tego że wygrałam skoro nie nagram tej piosenki?- zapytałaś zapłakana.
-Nie wiem. Zastanowię się. Gdy już coś zdecyduję zadzwonię.
Rozłączyłaś się. Cały czas płakałaś dopóki nie dostałaś smsa od mamy, w którym było napisane, że możesz zostać. Zaczęłaś skakać z radości i zadzwoniłaś do Conora, którego ucieszyła ta wiadomość. W poniedziałek przyjedzie on po ciebie i zabierze cię na pierwszą próbę do nagrania.
Nadszedł poniedziałek. Ubrałaś się w ubranie koleżanki, bo ty nie wzięłaś ze sobą nic ładnego. Conor przyjechał pod dom twojej koleżanki, wyszedł z samochodu i zapukał do drzwi.
-Hej!- przywitał się z wielkim uśmiechem na twarzy.- Gotowa już?
-Jasne.- odpowiedziałaś równie pogodnie.
Wyszliście z domu i zbliżaliście się do samochodu Conora. Ten wyprzedził cię i otworzył ci drzwi. Podziękowałaś mu i wsiadłaś.
W końcu dojechaliście do studia nagraniowego. Conor oprowadził cię po nim i weszliście do jednego z wielu pomieszczeń.
-No to tu będziemy nagrywać.-stwierdził. Pomieszczenie to było małe, ale bardzo przytulne i miłe. Ściany były czarne i bordowe co nadawało dużo ciepła.
Usiedliście na stołkach przygotowanych dla was i zaczęliście śpiewać wyznaczoną piosenkę. Było cudownie, jak w śnie. Nigdy nie marzyłaś nawet, że spotkasz Conora, a co dopiero że nagrasz z nim piosenkę.
Po zaśpiewanej piosence zaczęliście rozmawiać.
-Ślicznie zaśpiewałaś.- pochwalił cię Conor.- Wydaję mi się, że z takim talentem to nie będzie nam potrzebny tydzień tylko godzina.-zaśmiał się.
-Dziękuje.- odpowiedziałaś.
-Co ty na to, żeby jeszcze dziś przyjechali producenci i posłuchali naszej piosenki.- zaproponował.
-Sama nie wiem....- zaczęłaś.
-Czyli tak.-wziął telefon i zadzwonił. Okazało się, że za chwilę tu przyjadą.- Najważniejsze, żebyś się za bardzo nie stresowała.
-Łatwo ci powiedzieć...-jęknęłaś.
-A po naszej piosence zaśpiewasz swoją. Bardzo mi się spodobała. Poprosiłem ich, żeby jej wysłuchali i się zgodzili. Jeżeli im się spodoba i ty się zgodzisz nagrasz jeszcze swoją piosenkę, kto wie... może nawet płytę?
-Fajnie by było... To moje marzenie...- powiedziałaś. Byłaś tak blisko spełnienia wszystkich swoich marzeń, że sama w to nie wierzyłaś.
Nareszcie przyjechali producenci. Zaśpiewałaś najpierw piosenkę z Conor'em, a później swoją. Byli pod wielkim wrażeniem. Poprosili cię o numer twojej mamy, dałaś ale z wielką niechęcią. Wiedziałaś, że i tak się na nic nie zgodzi... A może jednak?
-Świetnie ci poszło.-po raz kolejny Conor cię pochwalił. Tyle pochwał przez całe życie nie usłyszałaś, jak przez ten tydzień. Ponownie mu podziękowałaś.- Jak producenci dadzą mi znak od razu do ciebie zadzwonię.
-Dobrze...-  Na dziś był to już koniec pracy, więc Conor odwiózł cię do domu.
Tam czekała już na ciebie koleżanka.  Opowiedziałaś jej o wszystkim. W rozmowie przerwał ci telefon. Spojrzałaś na ekran. Dzwonił Conor. Odebrałaś.
-Zostajesz w Londynie na dłużej! Twoja mama się zgodziła, ponieważ masz 17 lat, więc nie jesteś pełnoletnia musisz z kimś zamieszkać. Jeżeli twoja koleżanka się zgodzi to z nią, a jeżeli nie będzie mogła to możesz zamieszkać u mnie, będę tym zaszczycony.- roześmiał się chłopak.- Ogólnie to lepiej będzie jak zamieszkasz u mnie, to będziemy mogli poćwiczyć śpiewanie i w ogóle.
-Jasne! Mogę u ciebie zamieszkać nawet od zaraz! Ale moja mama naprawdę się zgodziła?
-Naprawdę... W końcu miała jakieś inne wyjście?
-Dziękuje...- Conor miał dziś wieczorem przyjechać po ciebie i od dziś będziesz mieszkać z nim.
                                                   ***kilka miesięcy później***


Wszystko się ułożyło. Mieszkasz w Londynie. Twoje największe marzenia się spełniły. Zaczęłaś dogadywać się z mamo. Miałaś dużo nowych przyjaciół i w tym najlepszą na świecie przyjaciółkę, dzięki której uwierzyłaś w siebie i która przygarnęła cię na początku. Nagrałaś płytę i jeździsz w trasy koncertowe ze swoim najlepszym przyjacielem Conor'em, który jest nawet czymś więcej niż przyjacielem, jest twoim chłopakiem.

3 komentarze:

  1. Takk... to było, ale czy to nie było z tańcem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem :) w sumie nic tu nie zmieniałam, wzięłam jakie było bo ostatnio nic mi nie wychodzi :(

      Usuń
  2. fajne no ale wymyśl coś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń