Hej :) Dziś imagin krótki, bo weny za bardzo nie miałam, ale mam nadzieję, że i tak się wam spodoba :) I dedykuję go Julce, która ma dziś urodziny :) Sto lat!
Moja koleżanka jest dziennikarką. Przeprowadza wywiady z
wieloma gwiazdami, a jest ona była bardzo miła i fajna, udało jej się zdobyć
numery do niektórych z nich, np: do mojego największego idola, Conora Maynarda.
Mimo tego, że jest moją najlepszą przyjaciółką nie mogła dać tego numeru tobie,
ponieważ obiecała mu, że nikomu go nie da.
Dziś są twoje urodziny i twoja koleżanka postanowiła zabrać
cię na koncert Conora. Byłaś bardzo podekscytowana. Czekałaś na ten koncert
bardzo długo. Marzyłaś, by zobaczyć artystę z bliska... Dziś postanowiłaś
wyglądać bardzo pięknie. Kupiłaś sobie na to okazję nową sukienkę, a
przyjaciółka pomogła ci w makijażu i w zrobieniu ładnej fryzury. Coś
kombinowała, ale nie wiedziałaś jeszcze co.
Dojechałyśmy na miejsce koncertu przed czasem i zajęłyśmy miejsce
w pierwszym rzędzie, przed samo sceną. Gdy Conor wszedł do scenę nie zaczął od razu
śpiewać, zaczął od krótkiej przemowy.
-Hej Mayniac! Dzisiaj jedna z was ma urodziny, a mianowicie
(T.I.). -wskazał na mnie-Zaśpiewajmy jej ,,sto lat"!
Wszyscy zaczęli śpiewać, a Conor razem z nimi. Odrazu
domyśliłam się, że to zasługa twojej przyjaciółki, to był najwspanialszy
prezent jaki kiedykolwiek w życiu dostałam... Słuchałam jak kilka tysięcy fanów
Conora śpiewa dla mnie. Słuchając tego
płakałam ze szczęścia. Gdy to się skończyło Conor znów zaczął mówić:
-Choć tu (T.I.) do mnie na scenę. Zaśpiewamy razem, przecież
wiem od twojej koleżanki, że znasz wszystkie teksty moich piosenek... - podeszłam
na niego.
Bałam się, że się pomylę, albo że zafałszuję mimo tego, że
znam dokładnie każdą jego piosenkę, a i uważałam, że dosyć ładnie śpiewam. Lecz
mimo to czułam się cudownie. Zanim zaczęliśmy śpiewać Conor przytulił się do
mnie, dał mi buziaka w policzek i złożył życzenia. W tej chwili poczułam się
wyjątkowa. Następnie złapał mnie za rękę i zaczęliśmy śpiewać.
Po koncercie przyjaciółka zostawiła mnie z Conor'em a sama
pojechała.
-Dzięki za to wszystko... Było cudownie...
-Nie musisz mi dziękować... Lepiej podziękuj swojej
koleżance, bo inaczej nie mielibyśmy okazji się poznać...- uśmiechnął się.
Później było już tylko lepiej. Kolacja tylko we dwojga... To
było coś! Tego dnia nigdy nie zapomnę...
Wracając do tej kolacji... Conor zabrał mnie do bardzo
drogiej restauracji. Na stole stały zapalone 2 świeczki oraz były rozrzucone
płatki róż. A po środku stolika stał pusty wazon.
Conor oddalił się gdzieś. Wrócił do mnie za chwile z piękną,
czerwoną różą.
-Nie trzeba było... Wystarczyłyby życzenia i jakiś spacer, a
nie moja koleżanka każe ci wydawać tak na mnie kasę...
-Ale ona kazała mi zabrać cię na spacer... Ale gdy cię
zobaczyłem... Hm... Jesteś piękna, nie mogłem inaczej postąpić.- uśmiechnął się
i wręczył mi różę.
Po romantycznej kolacji Conor
odwiózł mnie pod sam dom.
-Obiecaj mi, że na jednej kolacji się nie
zakończy...-powiedział.
-Jasne...- odpowiedziałam. Nie wiedziałam jak mam się
zachować. Rano jeszcze sobie nawet o tym nie marzyłam...
-To fajnie, mój numer masz w swojej komórce.- ponownie się
uśmiechnął i na pożegnanie dał mi buziaka z policzek.
Kolejne kolacje były jeszcze lepsze i jeszcze bardziej
romantyczne.
Pewnego dnia Conor przyjechał po mnie bez zapowiedzi.
-Hej, co tu robisz?-zapytałam nieco zdziwiona.
-Miłe powitanie nie ma co! haha... Chciałem zrobić ci
niespodziankę! - pocałował mnie w policzek jak zawsze na powitanie i
pożegnanie.
-Oh jak miło.- wsiadłam do samochodu Conor'a.
Chłopak zawiózł mnie gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie byłam.
-Gdzie jesteśmy?-zapytałam.
-Zaraz zobaczysz.
Szliśmy przez jakieś 5 minut i zobaczyłam plażę. Była
piękna... Czemu ja tu wcześniej nigdy nie byłam?
-Ojeju... jak tu pięknie!- westchnęłam
-Wiem, ale jeszcze wszystkiego nie widziałaś.- Zasłonił mi
oczy i zaprowadził gdzieś.
Gdy osłonił mi już oczy zobaczyłam wielki napis na piasku:,,
Chcesz zostać moją dziewczyną?". To było piękne. Napis był w środku pięknego
serca ułożonego z róż... Wszystko było jak w jakimś filmie...
-To jak? Chcesz być moją dziewczyną?
-Taaak...- szepnęłam.
Conor przybliżył się do mnie. Poczułam jego bliskość... Jego
oddech. Poczułam jak obejmuje mnie i jego usta spotkały się z moimi. To było
cudowne uczucie. Nasz pierwszy pocałunek był piękny, aż brakuje słów, by to
opisać...
Później puścił z komórki piosenki i zaczęliśmy tańczyć. Ludzie
patrzyli się na nas. Widziałam jak niektóre fanki patrzą się na mnie z
zazdrością w oczach, ale żadna nie podeszła i nie przeszkadzała nam.
Po tym tańcu wyjął z kieszonki łańcuszek. Był on srebrny z
zawieszko w kształcie serca. Na serduszku był napis: ,, Na zawsze razem"
-Oj... nie trzeba było... Kocham cię!- rzuciłam mu się na
szyję. Conor był wspaniały... -Nie myślałam, że ktoś tak sławny jak ty może
zakochać się a kimś takim jak ja... W zwyczajnej dziewczynie...
-Ale ty nie jesteś zwyczajna! Jesteś cudowna!
-Dziękuje.- pocałowałam go ponownie.
Conor codziennie mnie odwiedzał aż do dnia w którym
wprowadziłam się do niego. Bardzo się kochamy i nasz związek przetrwa wszystko.
Wczoraj dodałam nowy imagin do zakłaki Wasze imaginy :) Czytajcie bo jest piękny
Dziękujee :3.
OdpowiedzUsuńImagin ślicznyy <3. Chciałabym takie urodziny *-*
~Julia Maynard. <3
http://conormaynardopowiadanie.blogspot.com/ zapraszam!
OdpowiedzUsuńtwój blog jest świetny1