niedziela, 31 marca 2013

Taka tam krótka notatka :D

Hej :) Jak tam święta? 

Dziś są urodziny mamy Conor'a, Helen, więc na tt tweetujemy #happybirthdaytohelenmaynard 




Niektórzy od Conor'a dostali to na email :)

Zdjęcie które dodał Conor przed chwilą :)

sobota, 30 marca 2013

Wielkanoc

Hej :) Jak tam porządki świąteczne? Posprzątane macie już? A pisanki zrobione? haha 

A ten imagin o tej ćpunce to ja zaczęłam pisać, ale mi nie wychodzi i moja koleżanka obiecała że mi napiszę tak może na jutro, a dziś złoże wam tylko życzenia :D

Z dala słychać trzask gałęzi,
to zajączek przez las pędzi.
Chociaż Wielka jest sobota,
ciężka czeka go robota.

Z hukiem wpada do kurnika,
bierze jajka, szybko znika,
w drodze wszystkie je maluje,
z trudem tempo utrzymuje.

Z pisankami zdążyć musi
zanim z Rezurekcji wrócisz.
Potem trochę chłop odpocznie,
w ciepłym gniazdku sobie spocznie.

Miejsca długo nie zagrzeje,
coś mu się na głowę leje.
Głośno śmieje się baranek:
To już Lany Poniedziałek!

No to taki tam wierszyk :D No to wesołych świąt :)

piątek, 29 marca 2013

Stary artykuł z BRAVO

No to tak jak obicałam przepisuje tu ten cały artykuł :) Jest on z bravo z 11-24 września 2012 r.


                                               ,,Dałbym kosza każdej dziewczynie"
,, Tylko nam przystojniak zdradził dlaczego ciągle jest sam!
O takim chłopaku marzy mnóstwo dziewczyn! Conor Maynard jest słodki, zabawny i przystojny. Do tego potrafi być romantyczny. Pokazał to w wideo do piosenki ,,Vegas Girl", która pochodzi z debiutanckiej płyty 19-latka<teraz ma już 20 lat :)> ,,Contrast". Jak to możliwe, że ten chłopak nie ma swojej drugiej połówki? -Po prostu brakuje mi na to czasu-piosenkarz wyjawił podczas rozmowy z BRAVO.- Swojej przyszłej dziewczynie chcę poświęcić tyle uwagi, na ile zasługuje. Teraz nie jest to dla mnie najlepszymoment na związek, bo bez przerwy podróżuję!- dodaje. Szkoda! Jednak Conor chce po prostu w pełni poświęcić się karierze.-W tym momencie nawet gdybym spotkał swoją wymarzoną dziewczynę, musiałbym jej po prostu dać kosza- żali się. Tak więc wielka miłość musi poczekać. Dopiero kiedy chłopak osiągnie wyznaczone cele w show-biznesie, dziewczyny mają szanse na zdobycie jego serca. Conor już nawet wie, czego szukać: -Powinna lubić podobne rzeczy jak ja i mieć poczucie humoru zbliżone do mojego- zwierza się. - Lubię dziewczyny i na imprezach ciężko jest mi powstrzymać się przed podrywaniem ich, ale to wygląda trochę inaczej niż kiedyś- mówi. Kiedy nie był sławny nie miał problemów z zawieraniem nowych znajomości.-Teraz dziewczyny chcą tylko robić sobie ze mną zdjęcia. -śmieje się.  "

Sorry że dopiero teraz no ale wcześniej nie miałam czasu :)

Imagin cz. 2


Gdy go zobaczyłam Conor'a, od razu zapomniałam słów i pomyliły mi się nuty.
-Co znowu? Czemu znów się pomyliłaś!?- pytał zezłoszczony facet.
-Eee... No, bo...- wskazałaś palcem na piosenkarza, choć wiedziałaś, że to nieładnie.
-Conor! Mówiłem ci chyba, że jak chcesz przyjść to aż skończymy!? No wiedziałem, po prostu wiedziałem, że tu przyleziesz!
-Haha bez takich nerwów! Ja zabieram koleżankę na spacerek, a ty się uspokój.- Nie czekając na odpowiedź Conor wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. -Wiesz on ogólnie nie jest taki straszny, dziś go coś ugryzło.
-Ta... To przeze mnie... Jedno piosenkę śpiewam już z godzinę i ani razu nie zaśpiewałam dobrze...
-Haha... Nie no przepraszam, ale godzinę?- dopytywał z niedowierzaniem.
-Tak godzinę! I nie ma w tym nic śmiesznego, bo teraz było już dobrze to ty musiałeś przyjść przed samym końcem...- wyznałam.
-Oj ale opłacało się przyjść. Masz świetny głos! A kto napisał ci taką fajną piosenkę?
-Ja.
-Wow...- westchnął.
Później spacerowaliśmy jeszcze chwilę po budynku i rozmawialiśmy o rzeczach zwyczajnych. Po tej rozmowie rozluźniłam się, więc postanowiliśmy wrócić do studia.
-Wróciliśmy!- zawołał Conor.
-Zaraz do was przyjdę!- usłyszeliśmy głos, ale jego właściciela nie widzieliśmy. Po chwili wyszedł on z pokoju obok z kubkiem kawy.-  Ty-wskazał na mnie.- weź gitarę i zaczynaj śpiewać, a ty- wskazał na Conor'a- A ty stąd wyjdź, ja cię proszę.
Gdy Conor już miał wyjść, krzyknęłam:
-Nie, niech on zostanie! Proszę... Obiecuję, że jak zostanie to się skupię i nie pomylę.
-Dobra, siadaj tu i się nie odzywaj.- chłopak się uśmiechnął i wedle rozkazu usiadł na stoliku naprzeciwko mnie i obserwował uważnie każdy mój ruch. Nie ukrywam, że było to trochę krępujące, ale miałam ogromną motywację, no bo jakby to wyglądało pomylić się przed własnym idolem, głównie dla niego zaśpiewam to najlepiej jak potrafię.  Jak postanowiłam, tak zrobiłam i wyszło świetnie. Gdy skończyłam piosenkę, Conor wstał i zaczął klaskać.
-Wow, to było świetne.- przyznał.
-No, myślałem, że nigdy tego nie skończymy!- powiedział mój menager z dużo mniejszym entuzjazmem niż Conor.- Ale muszę przyznać chłopakowi rację, to było świetne. Jak taki talent mógł się marnować przez tyle lat? Gdzie ty byłaś przez ten cały czas?
-Hm... W domu, w szkole... wymieniać dalej?- zażartowałam.
-Ten chłopak na nią źle wpływa...- stwierdził.- zaraz będę miał drugiego Conor'a z zachowania, a wtedy to nie wytrzymam nerwowo...- dokończył i poszedł w stronę swojego gabinetu. Zanim otworzył drzwi, krzyknął jeszcze.- Conor! Odwieź młodą do domu, tylko nigdzie się nie włóczcie, nie będę odpowiadał za waszą głupotę...
-Okey!- odpowiedział chłopak.
Gdy byliśmy już w samochodzie, postanowiłam zacząć rozmowę.
-Wy zawsze musicie się tak zachowywać?
-Kto? Ja i Paul?- Paul, tak nazywał się wasz wspólny menager z tej wytwórni.
-Tak, wy...- przytaknęłam.
-A no tak! To nasze hobby.- uśmiechnął się szeroko.- Masz ochotę może gdzieś się przejechać?
-Ale Paul kazał jechać prosto do domu...- westchnęłam, choć i tak wiedziałam, że pojedziemy tak gdzie będzie chciał Con.
-Ale kto się jego słucha?- roześmiał się chłopak.
-To gdzie jedziemy?- zapytałam szczęśliwa,  że mój idol chyba mnie naprawdę polubił.
-Daleko stąd...- roześmiał się.- Nie no dobra, możemy na przykład skoczyć do mojego domu, wziąłbym moje kupony na zakupy i byśmy ci coś ładnego kupili.- uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie podoba ci się mój strój?- zapytałam udając urażoną.
-Nie, no co ty. Wyglądasz świetnie! Przepraszam, nie pomyślałem, że tak zareagujesz. Pomyślałem sobie, że po takim ciężkim dniu z Paul'em należy ci się jakaś nagroda, na przykład sukienka.
-Hahahaha...- nie wytrzymałam i roześmiałam się.- Dałeś się nabrać. I dziękuje za komplement. Nowa sukienka zawsze mile widziana!- chłopak popatrzył na mnie i pokręcił głową. Oboje byliśmy nie do zniesienia, przez co wspaniale rozumieliśmy się, nawet bez słów.
Dom Conor'a był piękny, ale miałam okazję zobaczyć tylko salon z wielkim telewizorem na ścianie i nowoczesnymi meblami. Chłopak wziął jakieś kupony do sklepów, pieniądze i pojechaliśmy do galerii.
Chłopak zaciągnął mnie do jednego z  najdroższych sklepów. Nigdy nawet nie marzyłam, by mieć nawet najtańszą rzecz z tego sklepu...
-No choć tu!- zawołał Conor.
-Ale ja nie mogę cię naciągać na takie duże koszty! Nie zasługuję na to...
-Zasługujesz! Wchodź albo cię tu wciągnę siłą.
Weszłam, by nie robić większego zamieszania. Zaczęłam przeglądać najtańsze sukienki i to po przecenie. Gdy Conor to zobaczył powiedział.
-Ja płacę, ja wybieram. Jasne?
-Niech ci będzie.- bałam się co mi wybierze. Chłopak pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do przymierzali. Odszedł na chwilę i wrócił z prześliczną sukienką, która wyglądała mniej więcej tak:

Gdy już ją założyłaś wyszłaś z przebieralni.
 -Wow... Wyglądasz ślicznie...- westchnął zachwycony Conor.
-Ale ona jest za droga...- dalej trzymałam się tego, by Conor nie wydał na mnie za dużo kasy.
-Oj tam oj tam. Zdejmuj ją i idziemy do kasy. Jak kazał tak zrobiłam.  Później Conor za nią zapłacił i odwiózł mnie do domu. Przed domem poprosił mnie o mój numer. Dałam mu go, a on mi swój.
Gdy weszłam do domu pochwaliłam się nowym zakupem i poszłaś do swojego pokoju. Po półgodzinie zadzwonił telefon.
-Hej, masz ochotę iść na małą imprezę?
-No jasne!- już dawno nigdzie nie byłam.
Założyłam nową sukienkę i oznajmiłam mamie, że wychodzę z domu.
Pod domem czekał już na mnie samochód Conora. Weszłam do niego i pojechaliśmy. Na imprezie było dużo ludzi i wcale nie była to mała impreza.
Jak to na imprezach bywa troszkę się napiliście. Po imprezie nie chciałaś, żeby w takim stanie widziała cię mama, więc Conor zaproponował, żebyś przenocowała u niego. Zadzwoniłaś do mamy, że wrócisz jutro rano.
Gdy tylko dojechaliśmy do domu chłopaka nie mieliśmy na nic siły, tylko położyliśmy się na łóżku u  Conor'a w sypialni.
Gdy rano obudziłam się, Conor leżał do mnie przytulony. Poczułam się z jednej strony dziwnie, ale z drugiej świetnie. Mój idol właśnie tulił się do mnie przez sen! Wspaniałe uczucie... Gdy próbowałam uwolnić się z jego uścisku, by iść do łazienki, niechcący obudziłam chłopaka.
-Hej kotek.- przywitał mnie.- jak się spało?
-Dobrze.- spojrzałaś na jego ręce, które dalej cię tulą. Chłopak dopiero się zorientował, że cię przytula.
-Przepraszam.- jęknął i zabrał ręce.
-Spoko. To... To było miłe. -uśmiechnęłam się i poszłaś do łazienki. Później Conor odwiózł cię do domu.
Była sobota, więc nie trzeba było iść do szkoły, ale musiałaś pomóc mamie w porządkach domowych.
Po godzinie od przyjazdu do domu, zadzwonił mój telefon.
- Czego chcesz?- zapytałam odrazu Conora.
-Jakie miłe przywitanie! Nie ma co!
-Oj dobra, dobra. To co chcesz?
-Stęskniłem się za tobą... No i chcę cię zaprosić na kolację.
-O... Fajnie. A wpadniesz po mnie?
-Jasne.
Nie mogłam się doczekać wieczoru. Wyobraźcie sobie, jakbyście się czuli idąc na randkę z swoim idolem!
Po 19 Conor stał już pod moim domem. Przywitałam go buziakiem w policzek i pojechaliśmy do restauracji. Chłopak otworzył drzwi. Nie było tu nikogo. Na jednym stoliku stało wino, róże i świeczki zapachowe, co robiło naprawdę romantyczny klimat.
Usiedliśmy do stołu. Conor wręczył mi różę. Zaczęliśmy rozmawiać tak jak zawsze, do czasu, aż Conor przerwał rozmowę, popatrzył się mnie, złapał za rękę i zaczął weznawać:
-Gdy cię zobaczyłem tam w studiu, od razu zakochałem się tobie. I jeszcze dziś rano, gdy obudziłem się tuląc się do ciebie zrozumiałem, że nie mogę dłużej tego ukrywać. Kocham cię! I chcę się codziennie budzić przytulony do ciebie! Jest jeszcze tylko pytania, czy ty chcesz?
Łzy zaczęły spływać mi po policzku.
-Czemu płaczesz?- zapytał zatroskany.
-Bo jeszcze nikt mi nic takiego nie powiedział... też cię kocham...- Chłopak przyciągnął mnie do siebie i złożył na mych ustach pocałunek.

czwartek, 28 marca 2013

Imagin cz. 1

Hej :) Miałam dodać o tej ćpunce, ale nie mam pomysłu jak to dokończyć, a że obiecałam imagina to dodam 1 część innego. Wiem, strasznie tu mało Conor'a ale druga część będzie głównie o nim i dodam ją niedługo jak ją napiszę :D


-Kochanie! Wstawaj!- zawołała mama. Spojrzałam na zegarek. Było dopiero po 8 rano.
-Pośpię jeszcze 5 minut i wstanę...- mruknęłam rozespana.
-Chodź już! To ważne! Późnej możesz sobie dalej spać!- krzyknęła z kuchni.
-Dobra! Już idę!- westchnęłam i stałam z łóżka.- Tak, co się stało?- zapytałaś mamę, gdy już do niej doszłaś.
-Wiesz, że ostatnio nie układa nam się za dobrze i tata jeszcze stracił prace...
-No wiem...- Od kąt tatę wywalili z pracy naprawdę nie układało nam się za dobrze...
-No i musimy sprzedać twoją gitarę...
-Co!?- krzyknęłam. Gitara tak jak i śpiewanie były całym twoim życiem. Nie stać cię było na dobrego nauczyciela, więc wszystkiego nauczyłaś się sama.- Nie... Nie możecie! Nie pozwalam na to!- ze złości rozpłakałaś się.
-Przykro mi, ale musimy kupić kilka niezbędnych rzeczy i brakuje nam trochę pieniędzy... Niedługo tata znajdzie pracę i ci kupimy lepszą gitarę...
-To nie będzie to samo! Sprzedawaj sobie co chcesz, ale nie moją gitarę! Jasne?- gdy skończyłaś to zdanie, chwyciłaś za gitarę i wybiegłaś z domu do parku.
Tam usiadłaś na ławce i zaczęłaś grać oraz śpiewać swoją piosenkę, którą sama napisałaś. Obok ławki leżał pokrowiec od gitary. Przechodnie zatrzymywali się obok mnie i słuchali mojej muzyki. Nie zwracałam na nich uwagi, tylko grałam dalej. Nie obchodziło mnie czy im się ona spodoba, śpiewałam to co czułam w tej chwili. Z każdą sekundą piosenki wokół ciebie zbierało się coraz więcej ludzi. Gdy piosenka się skończyła stał już wokół ciebie dość duży tłum. Wszyscy klaskali, więc chyba im się spodobało. Byłaś z siebie dumna. Czułaś się wspaniale i nawet zapomniałaś o wszystkich problemach w domu. Ludzie wyjęli portfele i zaczęli wrzucać do mojego pokrowca pieniądze, niektórzy po kilka funtów, ale inni byli bardziej hojni. I w tedy zrozumiałaś, że nie trzeba sprzedawać gitary, żeby na niej zarobić. Wystarczy, że codziennie będziesz tu przychodzić i grać. Później zagrałaś kilka innych piosenek. Mogłabyś grać tak cały dzień, ale zaczął kropić deszcz, więc wszyscy rozeszli się, więc i ty poszłaś do domu. W parku siedziałaś dobre 3 godziny. Grałaś i pisałaś nowe piosenki na zmianę, a w pokrowcu było coraz więcej pieniędzy. Gdy otworzyłaś drzwi, zatroskana mama spytała się.
-Już ci przeszło? Rozmawiałam z tatą, jeżeli ta gitara tyle dla ciebie znaczy, sprzedamy coś innego...
-Nie musicie niczego sprzedawać!- krzyknęłaś szczęśliwa i wysypałaś całą kasę na stół.
-Skąd to masz!?- zapytała przerażona.
-Nie bój się, nie ukradłam... Zarobiłam. Grałam, a ludzie sami wrzucali, nawet ich o to nie prosiłam...- gdy to opowiadałam, szeroki uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy.
Później zaczęłaś z mamą liczyć zarobione pieniądze, uzbierałaś 100funtów i postanowiłaś, że od dziś codziennie po szkole będziesz chodzić do parku i grać.
W szkole inne dzieci nie rozumiały ciebie, przyjaciele odwrócili się od ciebie, stałaś się pośmiewiskiem całej szkoły, bo musiałaś zarabiać na ulicy grając. Ale ty nie traktowałaś tego jako przymusu, kochałaś to co robiłaś, a ludzie kochali słuchać twojej muzyki. Wiedziałaś, że nie jest to powód do wstydu, więc nie zwracałaś uwagi na przezwiska.
Po szkole wracałaś do domu, jadłaś obiad, odrabiałaś lekcje i szłaś do parku. Tak było codziennie. Ludzie wiedzieli gdzie i o której grasz, więc miałaś już stałych bywalców na twoich mini występach. Z dnia na dzień przychodziło więcej ludzi z czym się wiązało, że zarabiałaś więcej pieniędzy.
Pewnego dnia, oprócz ludzi przyszło dwóch dziennikarzy, którzy zaczęli robić ci zdjęcia. Następnego dnia byłaś w gazecie na pierwszej stronie, a nagłówek brzmiał tak: ,, Nastoletnia, dziewczyna, która gra na ulicy!" Była o tym cała strona. Były nawet wypowiedzi ludzi, którzy zachwycali się twoją muzyką.  Od tego czasu miałaś większą motywację do pisania nowych piosenek. W szkole po tym artykule, każdy chciałby się z tobą zaprzyjaźnić, kto by pomyślał, że jeszcze wczoraj byłaś pośmiewiskiem całej szkoły!
Pewnego razu, gdy jak zawsze, liczyłaś z mamą zarobione funty po występie dostrzegłaś jakoś karteczkę. Sięgnęłaś po nią i zaczęłaś czytać na głos:
,,Droga (T.I.)!
Ostatnio przechodząc przez park, usłyszałem jak śpiewasz. Wrzuciłem tu 100 funtów i to karteczkę. Jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu! Chciałbym z tobą podjąć współpracę i wydać kilka twoich singli. Mam nadzieję, że się zgodzisz. Będę na ciebie czekał jutro o 16 w restauracji przy parku. Pozdrawiamy, wytwórnia Parlophone. "
Rzuciłam wszystko i ze łzami ze szczęścia pobiegłam do swojego pokoju, włączyłam laptopa, i zaczęłam szukać informacji o tej wytwórni. Należą do niego min. Conor Maynard czy Kylie Minogue oraz dzięki nim zespół The Beatels stał się taki sławny!  W nocy z podekscytowania nie mogłaś usnąć. Po szkole nie zjadłaś w domu obiadu, tylko przebrałaś się w coś ładniejszego i poszłaś do restauracji. Nie było tam dużo ludzi. Przy jednym stoliku siedział pewien mężczyzna, ubrany w garnitur. Od razu domyśliłaś się, że to on. Podeszłaś do niego i przywitałaś się.
-Dzień dobry.- uśmiechnęłaś się szeroko.
-Witaj. Usiądź i pogadamy o tobie. Dobrze?
-Z wielką chęcią.- usiadłaś. Byłaś strasznie zestresowana, ale starałaś się, żeby nie było tego po tobie widać.
-Może zamówić ci kawę i jakieś ciastko?- zapytał uprzejmie.
-Jeżeli pan chce, to czemu nie.- facet z wytwórni zawołał kelnerkę i złożył zamówienie.- To opowiedz coś o sobie.
-Hm...- nie wiedziałaś czy mówić o tym, że ostanio twoja rodzina na problemy finansowe, ale w końcu postawiłaś na szczerość.- A więc mam 17 lat. Mieszkam tu, w Londynie, niedaleko parku. Na gitarze gram od 2 i pół roku, a piosenki zaczęłam pisać niedawno...
-A o czym są twoje piosenki? Jak zaczęłaś je pisać?- pytał zainteresowany.
-No bo jak mój tata stracił pracę, to nie układało mi się najlepiej, więc postanowiłam wszystko opisywać w moich piosenkach. Miesiąc temu, gdy rodzice chcieli sprzedać moją gitarę pobiegłam do parku i zaczęłam grać jakoś piosenkę i słowami do melodii próbowałam opisać swój ból. Ludziom bardzo się to spodobało, więc teraz codziennie gram tu, w parku...
-Hm... interesujące. A kto cię nauczył tak grać na gitarze?
-Ja, sama. Jestem takim samoukiem.
-Wow...- westchnął. Później wypiliście razem kawę i pogadaliście jeszcze trochę. - To jak, chcesz podjąć z nami współpracę?- zapytał w końcu.
-Jasne, że chce! Marzyłam o tym od zawsze...
-To teraz krótką przedstawię ci mój plan związany z tobą. Jutro  zaczniemy nagrywać któregoś twojego singla i wydamy go. No i pozwolę ci, żebyś sama go wybrała. Masz czas do jutra. Przyjdź do wytwórni  o 10.
-Ale ja muszę iść jeszcze do szkoły...
-Jak raz nie pójdziesz to nic się nie stanie. Zadzwonię jutro do twojej nauczycielki i cię usprawiedliwię...  Dobra, muszę już iść, spotkamy się jutro. Do zobaczenia!
-Do widzenia.- zapłacił za kawę i wyszedł.
Dalej nie wierzyłaś w to co się przed chwilą stało. Jutro nagrasz swój singel. To co czułaś w tej chwili było cudownym uczuciem...
Następnego dnia poszłaś ubrana w zwiewną różową piosenkę do wytwórni o wyznaczonej godzinie. Tam ochroniarze wskazali ci, gdzie jest ten facet, z którym się wczoraj spotkałaś.
-O już jesteś! Jak dobrze! - powiedział i zaczął mnie oprowadzać i opowiadać o innych gwiazdach które należą bądź należały do tej wytwórni. - A to jest studio nagrań, w którym będziemy dziś nagrywać twoją piosenkę. Jednym słowem czeka nas ciężka praca!- uśmiechnął się.- To jak damy radę?
-Jasne!
-A którą wybrałaś piosnkę?
-To, którą zaśpiewałam pierwszy raz w parku...
-O! To jest świetny wybór.
Weszłaś do studia i zaczęłaś grać na swojej gitarze oraz śpiewać. Czułaś się cudownie. Czasami z podekscytowania załamywał ci się głos i wtedy musieliście zaczynać wszystko od nowa.
Facet, dzięki któremu masz szanse być sławna zaczął się już wkurzać, że nie możesz się skupić. W końcu mobilizowałaś się, zamknęłaś oczy i zaczęłaś śpiewać oraz grać. Do połowy piosenki nie pomyliłaś się ani razu, więc postanowiłaś otworzyć oczy i wtedy zobaczyłaś jego... Na korytarzu stał jakiś chłopak i przez uchylone drzwi podglądał jak śpiewam, a był to mianowicie sam Conor Maynard...

środa, 27 marca 2013

takie tam xd

Hej :D
Mam dla was 2 wiadomości, jedną dobrą, drugą złą... Ta dobra to taka, że imagin o ćpunce jest w trakcie pisania, a zła, że notatka będzie krótka, bo jest mało nowych informacji xd

Nowy filmik Conora diary z Birmingham :)  KLIK

Oj Maynard co ty robisz...?
Conor ostatnio na prawie każdym zdjęciu z papierosem... Zostawię to bez komentarza...

Bracia Maynard wymieniają się ubraniami ^.^

No to teraz dodam co Conor pisał ostatnio na tt, ale od razu po polsku :D
Ostatni twit Conor'a to: Dlaczego jestem na jawie?
Conor jeszcze między innymi napisał:
,,Oto fakt o moim bracie Jacku ... On ma lęk wysokości ..."   :D


Ostatnio chcieliście zdjęcia z dziewczynami Conor'a :D Nie wiem czy to jego była dziewczyna, ale tylko to mi się udało znaleźć xD

Słooodko :D

I ktoś chciał zdjęcie ze starą fryzurą Conor'a :)

Nie wiem, czy o to chodziło ale macie:

No to ten, chyba wszystko :D 
Jakby co to możecie mnie znaleźć tu: ask i tu: twitter



























piątek, 22 marca 2013

Newsy

Hej :) Dawno nie było newsów, więc dodam je teraz :P
Mam do was wielką prośbę! Udostępniajcie gdzie się da, że szukam redaktorki i sami się zgłaszajcie! Sama nie daje za bardzo rady na serio xd

Okey... To wracając do Conor'a

Conor był bodajże 16 marca na gali Jimmy Award i pewnie jak już wszyscy wiecie wygrał w kategorii Best Newcomer. Podczas tej gali zaśpiewał trzy piosenki Can't say noAnimal i Turn Around. I zdjęcie z nagrodą :)
Wywiad z Conorem z tej gali:


Strasznie podoba mi się ta jego fryzura :

Z fanką:

*.*

xD

Conor dodał to zdjęcieKLIK z podpisem, że lubi Adidas :)

Conor uważa, że nowa piosenka Iggy Azalea'ny(nie wiem jak się odmienia jej imię) ,,work" jest szalona.


Tak sobie myślałyśmy z koleżanką i wymyśliłyśmy...A co wy na to, żeby zrobić jakoś akcję na tt, żeby ściągnąć Conor'a do Polski? Bodajże 20 kwietnia ma pojechać do Włoch, to do Polski też chyba może... Tylko trzeba coś zrobić, żeby nas zauważył :) Co wy na to? Tylko w tedy przydałaby się wasza pomoc :) Trzeba by było ogłosić to wszędzie gdzie się da i ustalić kiedy to byśmy zrobili... Pamiętacie jak polskie directionerki zrobiły akcje? Mówiono o nim nawet w Anglii, albo jak bilebiers chciały żeby Justin przyjechał do Polski i udało to sie im, to nam też może się udać! Przynajmniej ja tak uważam z koleżanką xd To co wy na to? Tylko mówię, w tedy każdy musiałby się w to zaangażować. Piszcie w komentarzach co o tym myślicie :D

czwartek, 21 marca 2013

Imagin :)


Hej :)
Z dnia na dzień jest tu was co raz więcej :) Mamy już ponad 30000 wejść! Dziękuje wam :P Bardzo wielkie dzięki! :)

Do imagina włączcie sobie to: KLIK

Do muzycznej szkoły chodziła pewna dziewczyna, Lili. Była ona prześliczna, a jej głos był również cudowny jak i ona, albo i jeszcze ładniejszy... W szkole tej było dużo utalentowanych ludzi, więc dziewczyna zebrała kilku kolegów, którzy potrafią grać na instrumentach i założyli zespół.
Dziś miał się odbyć ich pierwszy koncert przed większą publiką na cele charytatywne. Lili chodziła pod denerwowana, obawiała się, że się pomyli, zafałszuje lub załamie jej się głos, mimo wielu prób, na których dobrze jej wychodziło.
Do koncertu została ostatnia godzina. Lili poszła do domu, żeby się przebrać w sukienkę kupioną specjalnie na to okazje. Później zrobiła sobie lekki makijaż i poszła na swój koncert. Weszła na scenę i zaczęła śpiewać piosenkę, którą sama napisała.
                                                        ***opowiada Conor***
Miałem dziś wolny dzień. Nudziło mi się w domu, Jack gdzieś pojechał ze swoją dziewczyną, a ja postanowiłem pochodzić po moim rodzinnym mieście, Brighton. Gdy podążałem tak bez celu usłyszałem muzykę. Zacząłem podążać za nią. Dźwięki doprowadziły mnie na jakiś plac. Spojrzałem na plakat. Był to koncert charytatywny jakiegoś początkującego zespołu. Nie miałem jakoś ochoty iść w ten tłum, ponieważ ludzie zamiast skupić się na tym całym zespole, będą prosić mnie o autografy itd. Gdy miałem już odejść, usłyszałem głos wokalistki zespołu. Był piękny, taki niespotykany i czarujący. Postanowiłem więc, że jednak tam zajdę, przydałby się taki głos do współpracy. Przeszedłem przez bramę i ustałem pod samą sceną. Popatrzyłem na zespół, jednak pierwsze co dostrzegłem, to posiadaczkę, tego ślicznego głosu. BYŁA PIĘKNA! Miała olivkową karnację, piękne ciemne, rozwiane włosy, zgrabny nosek, kształtne usta i cudowne, ciemne oczy, w których się od razu zakochałem. Ubrana była w śliczną, krótką, turkusową sukienkę i brązowe botki. Do tego była taka zgrabna i miała długie nogi. Ślicznotka!
Trochę się zamarzyłem, ale gdy tylko się ocknąłem zacząłem słuchać piosenki śpiewanej przez nią. Była ciekawa i inna od tych wszystkich, które znam, ale to  może ze wzglądu na jej głos... Atmosfera tu była lekko magiczna, nawet ludzie mnie nie zaczepiali, tylko z wielkim zainteresowaniem wsłuchiwali się w piosenki i głos dziewczyny. Niewiadomo kiedy minęła godzina i była przerwa. Zacząłem szukać tej pięknej dziewczyny. Po jakimś czasie znalazłem ją w jednym z wielkich namiotów, w którym poprawiała sobie makijaż.
-Hej.- zaczepiłem ją. Byłem lekko zawstydzony. Już dawno nie czułem tego uczucia, a ona mnie tak onieśmieliła...
-Hej...- odpowiedziała i dopiero odwróciła się.- Czeekaj... Ty jesteś Conor Maynard! Tak!?
-Tak.- uśmiechnąłem się.
-O jeju! Dasz mi autograf?- zapytała szczęśliwa.
-Jasne, jeżeli ty też mi dasz swój autograf...
-Eee... Nigdy nikt nie chciał mojego autografu... wow... Podobał ci się mój występ?
-No ba! I uwierz, po dzisiejszym koncercie każdy będzie chciał twój autoraf!
-Fajnie, że ci się podobało...
-Masz wspaniały głos! Taki... taki oryginalny, magiczny...
-Magiczny?- roześmiała się dziewczyna. Może nie do końca dobrałem słowa.
-No co, mnie oczarował! Jak się nazywasz?
-Jestem Lili.- odpowiedziała dziewczyna.
-Wow... Naprawdę ładne imię, dla ładnej dziewczyny z pięknym głosem... Oj, przepraszam rozmarzłem się troszkę... Mam do ciebie Lili sprawę...
-Tak, jaką?- przerwała zarumieniona dziewczyna.  
-Masz piękną piosenkę i jeszcze piękniejszy głos! Może pomogę ci wypromować twoją piosenkę. Zaśpiewam ją z tobą i jakaś wytwórnia cię na pewno przyjmie i będziesz sławna! Później zrobimy wspólną trasę koncertową i...
-Nie rozpędzaj się tak! -przerwała.- A co z chłopakami z mojego zespołu? Jeszcze nie wiadomo czy wszystko się uda, a ty już o trasie! Pff...
-Uda się, uda! A kto mówił, że bez chłopaków? Oni też są świetni!
-No dobra, pogadam z nimi i zadzwonię do ciebie wieczorem.- wymieniliśmy się numerami i poszedłem do domu.
Po drodze w każdej dziewczynie widziałem Lili. Byłem zakochany i nic nie mogło mi popsuć humoru :)
Wieczorem, gdy czekałem na telefon od niej, strasznie dłużył mi się czas, więc wziąłem kartkę i zacząłem na niej malować Lili. Chciałem ukazać na nim każdą zaletę dziewczyny, każdy szczegół.
Po chwili po zakończeniu rysunku usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Była to piosenka Lili, którą nagrałem na koncercie, może nie była najlepszej jakości, ale było słychać jej głos. Odebrałem. To była ona.
-Hej.- przywitałem się.
-Siema. Wiesz co? Chłopcy się zgodzili. To od kiedy zaczynamy współpracę?
-Może od jutra? Wpadnij do mnie, znaczy wpadnijcie.- dziewczyna roześmiała się.
-Jutro chłopaki nie mogą, ale ja wpadnę.
-No to extra! Pa.
-Pa.
***Następnego dnia rano, opowiada Lili***
Wstałam, umalowałam się, założyłam mój ulubiony strój, czyli czarne leginsy, bluzę i do tego buty emo. Lubiłam ten styl. Miałam nadzieję, że Conor'owi też się on spodoba.
Gdy byłam już gotowa pobiegłam do domu Conor'a. Było widać, że chłopak ucieszył się moją obecnością.
-Idź rozgość się, a ja pójdę do kuchni i zrobię jakoś kawę.
-Okey.- poszłam w stronę pokoju chłopaka.
Na biurku leżało dużo papierów, a w tym jeden kolorowy. Chwyciłam po to kartkę i zaczęłam oglądać go uważnie. Ta dziewczyna na nim bardzo mi kogoś przypominała. Odwróciłam ją na drugą stronę. Tam był podpis. Tam pisało: Lili- czyli moją imię. Wokół niego były serduszka. Tak zachowują się dzieciaki z podstawówki, a nie 19-latek, ale i tak poczułam się wyjątkowo i było mi bardzo miło.
-Lili! Słodzisz kawe?
-Tak, poproszę 2 łyżeczki!- krzyknęłam i rzuciłam kartkę z moim portretem na jej miejsce na biurku.
Zaczęliśmy próbę. Wyszło nam pięknie. Następne próby były codziennie, teraz z chłopakami z mojego zespołu.  Jednak po próbach razem z Conor'em szłyśmy na przyjacielskie spotkania- tak to on nazywał, dla mnie to były po prostu randki. Conor przychodził po mnie z kwiatkiem i szliśmy np na spacer lub do jakiejś restauracji. Czasami zamiast iść gdziekolwiek siedzieliśmy u niego lub u mnie w domu, oglądając filmy i jedząc popcorn.
Moja wytwórnia postanowiła, że przyjmie Lili. Wydała nasz wspólny singel. Później wyruszyliśmy w wspólną trasę koncertową po całej Europie! To było coś! Ludzie zaczęli mnie rozpoznawać na ulicy, to było wspaniałe uczucie.

                                               ****************
Lili z Conor'em zaczęli się do siebie coraz bardziej zbliżać, ale czy będzie to coś więcej niż przyjaźń to zadecydujcie sami. Koniec tego imagina zależy tylko i wyłącznie od was :D 

Podobało się? Jak będzie tu co najmniej 5 komentarzy to napiszę nowy imagin xD A i najlepiej piszcie o czym chcecie, bo ostatnio kończą mi się pomysły xD A i jutro postaram się napisać notatkę co tam u Conor'a :)

niedziela, 17 marca 2013

Imagin xD


Hej :) Napisałam imagina, tak jak obiecałam. Miałam wczoraj, ale się nie wyrobiłam. Ale dziś napisałam go i zaraz lecę się uczyć na sprawdzian z gegry... i muszę wszystko nadrobić za ten tydzień co mnie w szkole nie było :) Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi dobrze poszło bo jak dostane złe oceny to mogę dostać szlaban...  Ale może nie będzie aż tak źle...

Byłaś chora i musiałaś iść do szpitala. Niby nic poważnego, jednak bez niego by się nie obyło. Miałaś zapalenie płuc. Już od dwóch tygodni tam leżysz. Ponieważ miałaś 18 lat, musiałaś jeszcze być na oddziale dziecięcym, z czego się cieszyłaś, no bo co byś robiła z dorosłymi??? Poznałaś wiele wspaniałych osób, jednak tęskniłaś za domem. Ogólnie było nudno, gdyby nie zajęcia na świetlicy zanudziłabyś się na śmierć.
Każdy dzień był podobny. Pobudka z samego rana, później poranna toaleta, śniadanie, wzięcie leków i kroplówka. Później badania i tak mijała połowa dnia... Następnie była kolejna kroplówka. Gdy ona zleciała szłaś na zajęcia na świetlice. To lubiłaś najbardziej. Nauczyciele byli wspaniali, mili i potrafili fajnie uczyć. Po kilku ciekawych lekcjach przychodziła taka pani. Była bardzo miła, można było z nią pogadać o wszystkim. Bardzo ją polubiłaś i kochałaś jej zajęcia plastyczne. Robiliście na nich przeróżne rzeczy i dużo rozmawialiście. Tak było i tym razem. Pani coś ukrywała, jednak udało ci się z niej wyciągną trochę informacji. Było to trudne, ale w końcu dowiedziałaś się, że jutro nie będzie lekcji ani badań, tylko pani zabierze was na inny oddział na cały dzień. Ucieszyłaś się. W końcu jakaś nowość. Czas do kolacji szybko minął. Po kolacji pani ta, zawsze kończyła swoją prace. Pożegnała was i poszła. Później razem z przyjaciółmi ze szpitala usiedliście na świetlicy i rozmyślaliście co będzie się jutro działo. Ciekawość was zżerała. Po 22 wszyscy musieli iść już niestety spać.
Następnego ranka pielęgniarki obudziły wszystkich nieco później. Po śniadaniu tak jak obiecała, przyszła po was pani z świetlicy. Zabrała was na inny oddział tego szpitalu. Na tamtej świetlicy było dużo dzieci w różnym wieku, jak się domyślałaś cały szpital. Na salach pozostały tylko te najbardziej chore dzieci. Rozejrzałaś się. Na środku świetlicy był rozstawiony jakiś sprzęt, mikrofon, głośniki itp. Zajęłaś miejsce przy swoich znajomych. Czekaliście tak jeszcze około pięciu minut. Nagle przez drzwi wszedł jakiś chłopak. Miał czapkę z daszkiem i dlatego od razu go nie poznałaś. Z uszu wyjęłaś słuchawki, z których leciała piosenka twojego idola, Conor'a. Chłopak odwrócił się. Nie mogłaś w to uwierzyć, ale był to on, twój idol. Z emocji krzyknęłaś, nie mogąc się powstrzymać. Wszyscy na ciebie dziwnie spojrzeli, a Conor uśmiechnął się.
-Przepraszam...- jęknęłaś cicho.
Conor zaśpiewał kilka piosenek, których słuchałaś z olbrzymim zainteresowaniem. Później chłopak zaczął mówić i odpowiadać na pytania. Następnie ogłosił, żeby każdy poszedł na swój odział, na swoją sale, zjadł obiad i czekał na niego, bo Conor przyjdzie do każdej sali i z każdym na osobno pogada. Ucieszyłaś się. Może to, że leżysz tu nie jest takie złe... W końcu spełni się twoje marzenie...
Czekałaś z wielką niecierpliwością na swojego ulubieńca, co chwila wyglądałaś, czy już nie idzie. Po jakiś 2 godzinach zauważyłaś, że wchodzi na twój oddział. Ponownie krzyknęłaś z radości. Jednak przed twoją salą jest jeszcze 3 inne sale. Musiałaś więc jeszcze poczekać na Conor'a. Każda chwila strasznie ci się dłużyła. Wydawało ci się, że minęło już dobre kilka godzin, ale po 30 minutach czasu normalnego ktoś zapukał do drzwi. Później ona otworzyły się i wszedł przez nie Conor we własnej osobie.
-Cześć.- powiedział. Był zdziwiony, że w twojej sali jesteś tylko ty. W innych było co najmniej po 2 osoby.- A gdzie reszta?
-Mam ich zawołać jak skończę z tobą gadać, bo się boją mojej reakcji na twój widok, bo ja jestem twoją wielką fanką... Znam twoją każdą piosenkę na pamięć i mam naprawdę duuużo twoich zdjęć... Wiem, straszna jestem...- gadałaś podekscytowana nie potrafiąc się zamknąć, aż Conor ci przeszkodził, bo opowiadałabyś mu godzinami.
-Fajnie mieć taką wspaniałą fankę. Wiesz, ja normalnie mam u każdego być nie więcej niż 10 minut, ale mogę zrobić wyjątek i na koniec jeszcze do ciebie wpaść. Oczywiście jak będziesz chciała. Co ty na to?
-Jaaasne. Byłoby extra... I tak spełniło się moje marzenie, ale jak przyjdziesz tu jeszcze to będzie jeszcze lepiej.
-Czemu tu leżysz? Na co jesteś chora? W sumie to nie widać po tobie choroby...- powiedział Conor, a uśmiech nie znikał mu z twarzy.
-Mam zapalenie płuc... Hm... W sumie to sama nie wiem, po co tu jeszcze leże, bo już w sumie to ja zdrowa jestem, ale będę tu jeszcze z 2 tygodnie... Może los chciał, żebym się z tobą spotkała... Od tamtego spotkania z tobą na świetlicy to się jeszcze lepiej czuje... Już chyba wyzdrowiałam na twój widok... Może mnie wcześniej wypuszczą...
-Ooo! Fajnie być uzdrowicielem!- parsknął śmiechem.-Wiesz co jest super w byciu sławnym?
-Nie...
-To, że mogę tak ucieszyć tym, że z kimś trochę pogadam... To jest świetne!
Rozmowa się dopiero rozkręcała. Gadaliście ze sobą o wszystkim, warto było trochę poczekać...
Po jakimś czasie, Conor spojrzał na zegarek
-Ojeju... Gadamy już pół godziny, a powinienem 10 minut... Nie wiesz, może ktoś mnie tu nie lubi?
-Hahaha... Oj, nie wiem...
-Dobra wołaj swojego współlokatora, trochę z nim pogadam i trzeba będzie nadrobić z czasem.
-Okey... Ale jeszcze do mnie wpadniesz, tak? Proooszę... Nie wiesz, jak mnie tym uszczęśliwisz....
-Jasne... To znaczy jak mi pozwolą, ale raczej tak... Ale idź już ją zawołaj...!      
-Uważasz, że za dużo gadam?- zapytałaś idąc w stronę drzwi.
-Trochę.- roześmialiście się razem.
Gdy Conor rozmawiał z twoją koleżanką z sali, zamiast skupić się na rozmowie, cały czas patrzył się na ciebie. Nie mógł od ciebie oderwać oczu, z resztą ty również. Gdy Conor opuścił twój oddział, z tej ekscytacji nie poszłaś nawet na zajęcia, tylko położyłaś się i po prostu usnęłaś.
Gdy wstałaś był już poranek. Pielęgniarki właśnie weszły do pokoju by cię obudzić. Wstałaś. Na twojej szafce zobaczyłaś jakoś torebkę, której wcześniej nie było. Otworzyłaś ją. Były w niej 2 płyty i liścik. Wyjęłaś liścik i zaczęłaś czytać.

,,Hej (T.I.)! Tak jak obiecałem, byłem u ciebie, ale ty już spałaś. Zostawiłem ci 2 płyty, jedno dla ciebie, a drugą dla twojej koleżanki. Dawałem je każdemu, ale tak się tobą zauroczyłem, że wyleciało mi to z głowy, że mam je wam dać. Nie chciałem cię budzić, więc pozwoliłem sobie wpisać swój numer do twojego telefonu. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Zadzwoń, jak tylko będziesz miała czas... To do usłyszenia :) Pa:* Conor"

On jest kochany...- pomyślałaś.
Po śniadaniu od razu zadzwoniłaś do Conor'a. Dużo rozmawialiście, a Conor obiecał jeszcze, że dziś jeszcze do ciebie wpadnie. Chyba cię trochę polubił i byłaś z tego bardzo zadowolona.
Po południu tak jak obiecał przyszedł do ciebie. Przyniósł ci różyczkę i znowu dużo rozmawialiście, żartowaliście i wygłupialiście się. Inni ze szpitala bardzo ci zazdrościli, że Conor Maynard przyszedł tylko do ciebie i dla ciebie. Siedział z tobą około dwóch godzin, siedziałby dłużej, ale ktoś zadzwonił do niego i kazał wracać. Później pisaliście ze sobą. I tak mijał teraz twój każdy dzień. Stary plan dnia był już nieaktualny, bo do tego co było kiedyś trzeba było dodać codzienne odwiedziny Conor'a i to, że nie oddalałaś się od telefonu, bo ciągle dostawałaś od niego sms'y.
Ty i Conor zaczęliście się do siebie bardzo zbliżać. Nawet nie zauważyłaś, kiedy przyjaźń przerodziła się w miłość. To było piękne uczucie... Conor z każdą swoją wizytą w szpitalu zasypywał cię komplementami i codziennie przynosił ci jakiś kwiatek. Twój wazon z dnia na dzień zapełniał się coraz bardziej.
Pewnego wieczoru, zanim jeszcze poszłaś spać dostałaś MMS'a. Otworzyłaś go. Było tam zdjęcie sprzed dwóch tygodni, na których śpisz, a Conor całuje cię w policzek. To było w tedy, kiedy się poznaliście. W tle leciała romantyczna piosenka. Chłopak od razu musiał coś do ciebie czuć, jednak starał się tego nie okazywać. A pod tym zdjęciem pisało: ,,Kocham cię(T.I.)! Zostaniesz moją dziewczyną?" Chociaż zapytał się ciebie o to przez telefon to i tak zrobił to w wielkim stylu. Gdy odpisałaś mu, że tak i że też go kochasz, drzwi uchyliły się i zza nich wyłoniła się ręka z wielkim bukietem czerwonych róż. Rozpłakałaś się ze szczęścia. Od razu wiedziałaś, że był to Conor. Chłopak wstawił kwiaty i podszedł, aby wytrzeć ci łzy.
-Ale jak ci się udało wejść tu o tej porze? Przecież wieczorem już nikogo tu nie wpuszczają.
-W końcu jestem Conor Maynard...
-Ah no tak... Zapomniałam...- roześmiałaś się i pocałowałaś go.
-Kto by pomyślał, że 1 dzień może zmienić całe życie...-westchnęłaś.
-Kto by pomyślał, że znajdę miłość mojego życia na spotkaniu w szpitalu...- i po tych słowach rozmarzyliście się i zaczęliście wspominać ten wspaniały dzień, w którym się poznaliście...
Następnego dnia, przyszła twoja lekarka i oznajmiła, że dziś wychodzisz. Od razu zadzwoniłaś do Conor'a. Chłopak ucieszył się jeszcze bardziej od ciebie, bo miał już plan.
Gdy tylko wszedł do twojej sali opowiedział ci go:
-Słuchaj co ty na to, żebyś przedstawiła mnie swoim rodzicom, oznajmiła im, że jesteśmy razem i poprosiła, żebyś mogła ze mną zamieszkać??? Co o tym sądzisz? Ja nie wyobrażam, już sobie życia bez ciebie. Kocham cię! Chce przy tobie zasypiać i się budzić...- pocałowałaś go, żeby w końcu przestał mówić, bo nie dał ci nawet odpowiedzieć.- To znaczy, że tak?
-To miało być, żebyś przestał gadać, ale to może też znaczyć tak.- uśmiechnęłaś się.
-Też cię kocham misiek.- teraz to on cię pocałował w czoło.
Później chłopak pomógł ci się spakować, wzięłaś wypis i pojechaliście do twoich rodziców. Oni polubili bardzo Conor'a i pozwolili ci się do niego wyprowadzić. Od teraz żyliście długo i szczęśliwie nie widząc świata poza sobą. KONIEC :)
I jak podobało się? Czekam na waszą opinię :)

czwartek, 14 marca 2013

Imagin xD


Imagin

Jakiś czas temu do twojej szkoły przyszedł nowy chłopak. Nie ukrywając był on bardzo przystojny i miał powodzenie u dziewczyn. Od kąt przyszedł do twojej szkoły lubisz do niej chodzić, bo lubisz się na niego gapić. Bardzo on ci się podoba. Na lekcjach marzyłaś sobie o nim i nie mogłaś się przez to skupić. Chłopakiem tym był niejaki Conor Maynard. Kochał śpiewać, a jego marzeniem było zostać gwiazdo. Wiedziałaś o nim dość dużo.
Nie byłaś za dobra z matmy i musiałaś zostać na zajęcia wyrównawcze. Gdy weszłaś do klasy zobaczyłaś jego. Conor siedział w jedynej wolnej ławce. Nauczyciel kazał ci do niego usiąść. W głębi duszy ucieszyłaś się i to bardzo. Dosiadłaś się i spojrzałaś się na niego. Chłopak uśmiechnął się.
-Hej.- przywitał się, co było miłe z niego strony.
-Hej...-odpowiedziałaś nieśmiało.
-Ty też chodzisz na te zajęcia z matmy? Fajnie. W końcu ktoś fajny tu przyszedł...
Uśmiechnęłaś się i potraktowałaś to jako komplement. Rozmarzyłaś się, jeszcze bardziej niż na innych lekcjach, po tym co powiedział chłopak. Nagle z marzeń wyrwał cię pan od matematyki.
-Chodź do tablicy, teraz ty zrobisz zadanie.
-Eee... Dobrze.- nie miałaś pojęcia które teraz zadanie robimy, ale koleżanka pokazała ci.
-A ty pokaż co zapisałaś w zeszycie.- Zrobiło ci się głupio, bo nie miałaś nic. Z tego wszystkiego zapomniałaś o notowaniu działań z tablicy.- No podaj swój zeszyt.
Miałaś już iść po swoją pustą kartkę, gdy mu go podał.
-Proszę.- powiedział podając. Nauczyciel spojrzał na niego. - Masz szczęście, myślałem, że nic nie zapisałaś, wyglądałaś na zamyślono... Nie wiem kiedy ty to wszystko zanotowałaś...
Gdy skończyłaś działanie wróciłaś do ławki. Na niej dalej leżała twoja pusta kartka. Spojrzałaś na Con'a, a ten łobuzersko się uśmiechnął.
-Co ty zrobiłeś? Dałeś mu swój zeszyt!?- nie mogłaś uwierzyć w to co się przed chwilą stało.
-Tak. W końcu trzeba pomóc przyjaciółce z ławki, no nie?
-Chyba tak... Dziękuje.- Zrobiło ci się miło. W tedy pomyślałaś, że to może nie był koleżeński gest, tylko coś więcej, może on też coś czuje, a nie tylko ty...
Po zajęciach chłopak dał ci swój numer. Twoje marzenie się spełniło, zawsze chciałaś go mieć. Wróciłaś do domu i usiadłaś do stołu czekając na obiad. Siedząc tak, znów rozmarzyłaś się o chłopaku.
-Co tam w szkole?- zapytała cię mama, ale ty nie usłyszałaś pytania i nie odpowiedziałaś na nie.
-Nie marz o niebieskich migdałach tylko  byś odpowiedziała jak się pytam!
-Aaa... Przepraszam, nie usłyszałam. Dobrze.
-A o czym tak marzyłaś?- zarumieniłaś się.
-A o niczym, nic ważnego. Tak sobie...
-O chłopaku?
Poczułaś się niezręcznie i wyszłaś z kuchni. Po drodze do pokoju dostałaś sms'a. Wyjęłaś komórkę z kieszonki i spojrzałaś na jej wyświetlacz. To było od Conor'a, zapytał się w niej, czy mam ochotę na kino jutro po szkole. Zgodziłam się.
Wieczorem z wrażeń nie mogłaś, usnąć no i polubiłaś zajęcia z matmy, których do tej pory nienawidziłaś.
Rano pod szkoło zobaczyłaś Conor'a, gdy siedział z jakoś dziewczyną na ławce. Trzymali się za ręce, wyglądali na zakochanych. Po twoich rumianych policzkach spłynęła łza, jednak nie mogłaś się rozpłakać, bo zaraz wszyscy pytali by się o co chodzi. Gdy Conor cię zobaczył od razu zawołał cię:
-(T.I.) Chodź tu do nas!- miałaś już nie iść, ale nie mogłaś się powstrzymać.
-Hej.- powiedziałam.
-To jest Lili, moja koleżanka.- przedstawił ją, jednak ty nie byłaś taka pewna czy to tylko koleżanka...- Może się przysiądziesz?
-Nie dzięki... Muszę już iść...- czułaś się niezręcznie.
Gdy oddalałaś się od nich poczułaś jak ktoś cię złapał za rękę. Odwróciłaś się. To Conor.
-Ale kino nadal aktualne?- zapytał.
-Jasne.- uśmiechnęłaś się i poszłaś do grupki koleżanek.
Gdy wyszłaś ze szkoły po lekcjach, Conor znów siedział z Lili. Bardzo cię ona wkurzała, byłaś zazdrosna. Myślałaś, że chłopak coś do ciebie czuje... Chłopak zauważył cię i przyszedł do ciebie.
-Hej, przepraszam, nie mogę jednak iść do tego kina... Obiecuje ci, że kiedyś razem pójdziemy... Wiesz, bo dziś mi coś wyskoczyło...
-Lili? Tu chodzi o nią, no nie?
-To tylko koleżanka...
-Ta...- pobiegłam do domu i tam zamknęłam się w pokoju, by w spokoju popłakać.
Wieczorem mama wyszła z domu i byłam sama. Siedziałam i oglądałam telewizje, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam je. Był to Conor.
-Czego chcesz?
-Jakie miłe powitanie... Ja w sprawie kina. Może poszlibyśmy teraz?- wyjął bilety z kieszeni.
-Nie wiem... Nie wiem czy mogę...
-Przecież twojej mamy i tak nie ma...
-No dobra. - zostawiłam mamie kartkę, że jestem w kinie i poszliśmy. Było fajnie.
Następnego dnia znów gdy poszłam do szkoły on i Lili siedzieli razem na ławce... Nie wiedziałaś co o tym myśleć, więc podeszłaś do nich i poprosiłaś Conor'a, żeby poszedł z tobą na krótki spacer. Zgodził się.
-Jesteś z Lili?- zapytałam prosto z mostu.
-Co? Ja nie? Jesteśmy przyjaciółmi naprawdę...
-A my?- sama nie wierzyłam, że się o to zapytałam.
-My? - zarumienił się.- My też chyba nimi jesteśmy... Przynajmniej tak mi się wydawało... A co?
-Nie nic, byłam po prostu ciekawa na czym stoję...- speszyłaś się.
-A ty coś do mnie czujesz?- zapytał.
-Nie wiem... Chyba tak... To jest coś więcej niż przyjaźń...
-Czemu mi tego nie powiedziałaś wcześniej?
-Bałam się twojej reakcji... A ty co do mnie czujesz?
-Najpierw to była przyjaźń, nic więcej, ale teraz... Ostatnio coś też do ciebie poczułem.- odgarnął moje włosy z twarzy, opuszkami palców u dłoni dotknął mojego policzka i pocałował mnie. Później się do niego przytuliłam i staliśmy tak przez chwilę. Ten piękny moment przerwała nam Lili.
-Conor! Kochanie! Chodź do mnie...
-Lili! Mówiłem ci żebyś nie nazywała mnie kochanie! Przecież nie jesteśmy razem!- dziewczyna wkurzyła się i odeszła.
Chłopak znów objął cię i poszliście razem do szkoły. Od tej pory jesteście razem i zazdrości ci go każda dziewczyna.



środa, 13 marca 2013

Krótkie newsy



Hej :) Jestem, czuje się już lepiej,  ale dalej siedzę w domu, więc na jutro napisze jakiegoś ładnego imagina w ramach rekompensaty, że mnie ostatnio trochę nie było...

A dziś dodam notatkę co słychać u Conora :)

A no i jeszcze jedno najważniejsze :D Nadal SZUKAM REDAKTORKI :) proszę zgłaszajcie się xD

Nie wiem, czy wiecie, ale w Twiście jest plakat Conor'a xd

Conor i Joey Cottle parodiują piosenkę Taylor Swift ,,I knew you were trouble'' KLIK haha kocham ich :**



Conor dodaje diary(filmiki) z trasy :
z wczoraj:KLIK
i jeszcze wcześniejszy: KLIK


Jack dodał to zdjęcie na tt w poniedziałekKLIK ( nie mogę dodać zdjęć tu, bo coś mi się zacina internet, przepraszam)



Conor jest teraz w Glasgow. Zdjęcie z klubu: KLIK

Wiem, że to mało, bardzo mało, ale internet odmówił współpracy i nie mam jak znaleźć innych informacji, jutro dodam resztę i jeszcze napiszę ten imagin :) Może jakieś pomysły o czy ma on być???
To do jutra :)
Oooo :D biały dym :) ciekawe kto będzie papieżem no nie? trzeba czekać jeszcze troszke xD
I pamiętajcie, że szukam tej redaktorki :D jak znacie kogoś kto by się nadawał to im o tym powiedzcie i sami się zgłaszajcie, proszę :) Chyba was nie zjem haha :) Aż taka straszna nie jestem :P

niedziela, 10 marca 2013

Szukam redaktorki!!!

Dziękuje niektórym za wyrozumiałość... Czytając wasze komentarze zrobiło mi się przykro bo tyle czasu poświęcałam temu blogowi, a że ostatnio zachorowałam to nie moja wina... Ale doszło do mnie przynajmniej , że może przyda mi się ktoś do pomocy. A więc wszyscy zainteresowani zgłaszajcie się na ten emial:  nati125125@wp.pl no zwracam się tu szczególnie do dziewczyny z tego mini-bloga, fajnie będzie gdy się zgłosisz :) No to czekam na zgłoszenia i obiecuje jak najszybciej kogoś tu znaleźć. No to czekam i proszę jeszcze raz, spróbujcie się wczuć w moją sytuacje, bo mnie nie znacie i nie wiecie jak się czuje. Z góry dzięki , jeżeli ktoś to przeczytał do końca i przynajmniej spróbuje mnie zrozumieć, a jak nie to przynajmniej nie piszcie tych hejtów bo nie wiecie jak mi przykro, jak je czytam...

Krótkie ogłoszenie

Hej miałam napisać jakiegoś imagina, no ale zachorowałam i nie jestem w stanie niczego wymyślić... Przepraszam... Mam najprawdopodobniej zapalenie płuc i przez jakiś czas nie będę tu niczego dodawać... Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :)
No to do zobaczenia :)

czwartek, 7 marca 2013

Newsy

Hej :) Wiem, troszkę mnie nie było, ale to dlatego, że szkoła, byłam chora, no i troszkę z lenistwa ale obiecuję poprawę, więc w tym ostatnim komentarzy pod ostatnim imaginem nie jest potrzebne takie oburzenie :) Spokojnie :P

Wczoraj Conor zaczął trasę koncertową z Ne-Yo :) Podobno odliczał minuty do pierwszego wejścia na scene.


Conor gotujący w Yum Yum Thai Restaurant 


Conor na czerwonym dywanie podczas British Academy Games Awards
Mam więcej zdjęć z tej gali, ale coś się zacięło i nie idzie ich dodać :(

Wręczając nagrodę. :)
i gify z gali:








Ktoś poprosił mnie żebym dodała linka do nowego bloga o Conorze: KLIK wchodźcie, czytajcie i komentujcie :)

No i jeżeli chcecie imagina to piszcie o czym, bo ja nie mam już pomysłów :)



sobota, 2 marca 2013

Imagin z Niall'em


Hej :) Napisałam dla was tego imagina. Jest on z Conor'em i Niall'em. Może być takie zestawienie?

Do imagina piosenka: 
                                                                                     * Opowiada Conor
Gdy byłem na zakupach strasznie zgłodniałem. Niedaleko stąd znajdowało się Nados i właśnie tam postanowiłem się wybrać, żeby coś przekąsić.
Siedząc przy stoliku i czekając na zamówienie obserwowałem ludzi, którzy wchodzili i wychodzili. Nagle zauważyłem w tym tłumie Niall'a z One Direction. Podszedłem do niego, żeby się z nim przywitać. Znaliśmy się z różnych imprez, nawet byłem ostatnio na koncercie 1D, ale jakoś nie było okazji bliżej się zapoznać.
-Siema stary!- podaliśmy sobie ręce.
-Cześć.- uśmiechnął się.
-Może się do mnie dosiądziesz?- wskazałem na mój stolik.
-Jasne!
Usiedliśmy do niego. Chwile później kelnerka przyniosła nasze zamówienia. Niall zamówił trochę więcej ode mnie, ale zjedliśmy prawie w tym samym czasie. Później poszliśmy się przejść, bo Niall tak jak i ja, miał wolny dzień.
Idąc tak gadaliśmy to o fanach to o reszcie chłopaków z jego zespołu. Później zaczęliśmy temat dziewczyn, bo obaj jesteśmy singlami. Nagle zauważyliśmy jakąś dziewczynę. Była piękna. Miała bardzo zgrabne nogi, szpile, i zwiewną fioletową sukienkę. Włosy miała blond, rozpuszczone, usta pomalowane na czerwono, lekki makijaż i piękne zielone oczy... Po prostu od razu nas obu zauroczyła...
-Będzie moja!- krzyknął Niall, gdy ja nadal ją podziwiałem...
-Ona jest piękna...-westchnąłem.- Znaczy... eee... Zobaczymy... Ona będzie jeszcze moja...
-Ta... - ja pobiegłem do niej, a on złapał mnie za rękaw.- Czekaj... Chyba nie będziemy jej na raz podrywać... Mam pomysł! Zagramy w papier, kamień, nożyce i ten kto wygra, ten pierwszy do niej zagada.
Zgodziłem się, no i wygrał Niall... Gdy skończyliśmy już to grę, zadowolony Niall zaczął rozglądać się za dziewczyną, ale jej już nie było. Z jednej strony byłem zawiedziony, a z drugiej czułem szczęście. Wiedziałem, że nie miałem szans z nim. On był sławniejszy i przystojniejszy, przynajmniej ja tak uważałem.
-Ej! Gdzie ona jest!?- krzyknął zawiedziony! Piękna dziewczyno, gdzie jesteś?- krzyczał zawiedziony.
-Chyba za daleko nie odeszła?- myślałem na głos.
-Tak geniuszu... Ale ona stała na przystanku autobusowym i przed chwilą autobus stąd odjechał.-wskazał na niego palcem.- Co ty na to, żeby za nim pojechać?
-Spoko.- wsiedliśmy do jego samochodu i pognaliśmy za autobusem. Czułem się jak w jakimś filmie. Żeby nie zgubić autobusu przyśpieszyliśmy no i złapała nas policja.
-Dzień dobry. Gdzie się tak śpieszycie?
-Piękna dziewczyna ucieka nam tym autobusem, trzeba ją dogonić...- odpowiedziałem.
-Jechaliście za szybko... Czekajcie... Ty jesteś z tego zespołu, a ty jesteś tym piosenkarzem, prawda? Moja córka was uwielbia... Ale to nie zmienia faktu, że należy wam się mandat...
-A jak byśmy dali panu wejściówki na nasze koncerty i to vip? Córka się na pewno ucieszy!- zaproponował Niall.
-I dołożymy jeszcze po autografie i przywieziemy wszystko do pana domu i pogadamy chwilę z pana córką, ale teraz nam się naprawdę śpieszy...- dodałem.
-Co!? Znaczy... tak, spotkamy się z pana córką.
-No dobrze. Powiedzmy, że nie jechaliście za szybko... Autobus już wam uciekł,- znów ją zgubiliśmy, pomyślałem.- Ale wiem gdzie on teraz jedzie.- zapisał nam adres na jakiejś kartce.- i jedźcie teraz wolniej.
-Postaramy się i dziękujemy.
Pojechaliśmy na wskazane miejsce. Gdy tam zajechaliśmy autobusu z dziewczyną jeszcze nie było. Na szczęście za chwilę dojechał.
Dziewczyna wyszła z niego, a my podeszliśmy od razu do niej.
-Hej! Jestem Niall, a to mój kumpel, Conor. A ty jak się nazywasz?
-Jestem (T.I.) no i znam was.- uśmiechnęła się.- Kocham waszą muzykę.
-Nas też?
-Jasne!
Później Niall zaczął ją podrywać. Dziewczyna śmiała się i rozmawiała z nim. Ja jednak byłem za bardzo zauroczony nią, aby cokolwiek z siebie wykrztusić. Nie wiem czemu, ale dziewczyna często zerkała na mnie.
Następnie chłopak zabrał ją na spacer, a ja wróciłem do domu. Byłem głupi, bo zamiast zagadać do (T.I.) stałem jak słup i nawet się nie odezwałem.
Po dwóch godzinach ktoś zapukał do drzwi. Wstałem z kanapy, wyłączyłem telewizję i utworzyłem mu. Był to Niall.
-Gdzie masz (T.I.)?
-Na spacerze poprosiła o twój numer i sobie poszła.- roześmiał się.
-Ej! To nie było śmieszne!- szturchnąłem go.
-Ale to nie był nawet żart. To była prawdziwa odpowiedz na twoje głupie pytanie. Powiedziała jeszcze, żebym ci przekazał, że zadzwoni do ciebie wieczorem... Ale ci się udało stary!
-Na serio nie żartujesz?- nadal nie mogłem w to uwierzyć.
-Nie! Może zaprosiłbyś mnie do środka? Chyba nie będziemy tak stać w drzwiach?
-Nie no, jasne. Wchodź.
Usiedliśmy na kanapie, przyniosłem chipsy i Niall opowiedział mi cały przebieg spaceru.  To była prawda, jednak nadal nie mogłem w to uwierzyć. Ona była wspaniała, nie mogłem się doczekać, aż zadzwoni.
Nagle moja komórka zaczęła dzwonić. Ucieszyłem się, myśląc, że dzwoni właśnie ona. Odebrałem i zawiodłem się. Był to Jack. Nie miałem ochoty na razie z nim rozmawiać, więc po chwili rozłączyłem się. Włączyłem konsole i razem z nowym kumplem, Niall'em zaczęliśmy grać w fife. Było fajnie. Następnie przypomniało nam się o policjancie. Wzięliśmy wejściówki i autografy, i pojechaliśmy do niego.
Zapukaliśmy do drzwi i otworzyła ona, (T.I.).
-Ooo Conor? Niall? Co wy tu robicie? Skąd wiecie gdzie mieszkam?
-Ty tu mieszkasz?- roześmialiśmy się.- Wiesz... Obiecaliśmy twojemu tacie autografy i wejściówki dla ciebie...
-A skąd znacie mojego tate?- dziewczyna nie wiedziała o co chodzi.
-Oj to długa historia.
Pogadaliśmy jeszcze trochę z nią i jej tatą, i pojechaliśmy do mnie. Pograliśmy jeszcze trochę i pogadaliśmy.
Wieczorem, gdy on już wyszedł położyłem się. Marzyłem o (T.I.) gdy zadzwonił mój telefon. Odebrałem. To była ona. Poznałem po jej ślicznym głosie.
-Hej.- przywitała się.
-Cześć. Może gdzieś się jutro spotkamy? Zapomniałem wcześniej zapytać.
-Jasne.- odpowiedziała ucieszona.
Podałem jej jeszcze tylko miejsce i godzinę, i poszedłem podekscytowany spać.
Następnego ranka przygotowałem się na spotkanie z (T.I.). Założyłem czerwone rurki, koszulkę z kolorowymi napisami , ułożyłem sobie włosy i byłem gotowy.
Umówiliśmy się w Nados. Tam dużo gadaliśmy. Ja bardzo się w niej zakochałem, a ona chyba we mnie też. Od tamtego dnia spotykamy się już codziennie, mam nawet zamiar, żeby zaproponować jej bycie razem...
I jak??