Hej :) Napisałam imagina, tak jak obiecałam. Miałam wczoraj, ale się nie wyrobiłam. Ale dziś napisałam go i zaraz lecę się uczyć na sprawdzian z gegry... i muszę wszystko nadrobić za ten tydzień co mnie w szkole nie było :) Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi dobrze poszło bo jak dostane złe oceny to mogę dostać szlaban... Ale może nie będzie aż tak źle...
Byłaś chora i musiałaś iść do szpitala. Niby nic poważnego,
jednak bez niego by się nie obyło. Miałaś zapalenie płuc. Już od dwóch tygodni
tam leżysz. Ponieważ miałaś 18 lat, musiałaś jeszcze być na oddziale dziecięcym,
z czego się cieszyłaś, no bo co byś robiła z dorosłymi??? Poznałaś wiele
wspaniałych osób, jednak tęskniłaś za domem. Ogólnie było nudno, gdyby nie
zajęcia na świetlicy zanudziłabyś się na śmierć.
Każdy dzień był podobny. Pobudka z samego rana, później
poranna toaleta, śniadanie, wzięcie leków i kroplówka. Później badania i tak
mijała połowa dnia... Następnie była kolejna kroplówka. Gdy ona zleciała szłaś
na zajęcia na świetlice. To lubiłaś najbardziej. Nauczyciele byli wspaniali,
mili i potrafili fajnie uczyć. Po kilku ciekawych lekcjach przychodziła taka
pani. Była bardzo miła, można było z nią pogadać o wszystkim. Bardzo ją
polubiłaś i kochałaś jej zajęcia plastyczne. Robiliście na nich przeróżne
rzeczy i dużo rozmawialiście. Tak było i tym razem. Pani coś ukrywała, jednak
udało ci się z niej wyciągną trochę informacji. Było to trudne, ale w końcu
dowiedziałaś się, że jutro nie będzie lekcji ani badań, tylko pani zabierze was
na inny oddział na cały dzień. Ucieszyłaś się. W końcu jakaś nowość. Czas do
kolacji szybko minął. Po kolacji pani ta, zawsze kończyła swoją prace. Pożegnała
was i poszła. Później razem z przyjaciółmi ze szpitala usiedliście na świetlicy
i rozmyślaliście co będzie się jutro działo. Ciekawość was zżerała. Po 22
wszyscy musieli iść już niestety spać.
Następnego ranka pielęgniarki obudziły wszystkich nieco
później. Po śniadaniu tak jak obiecała, przyszła po was pani z świetlicy.
Zabrała was na inny oddział tego szpitalu. Na tamtej świetlicy było dużo dzieci
w różnym wieku, jak się domyślałaś cały szpital. Na salach pozostały tylko te
najbardziej chore dzieci. Rozejrzałaś się. Na środku świetlicy był rozstawiony
jakiś sprzęt, mikrofon, głośniki itp. Zajęłaś miejsce przy swoich znajomych.
Czekaliście tak jeszcze około pięciu minut. Nagle przez drzwi wszedł jakiś
chłopak. Miał czapkę z daszkiem i dlatego od razu go nie poznałaś. Z uszu
wyjęłaś słuchawki, z których leciała piosenka twojego idola, Conor'a. Chłopak
odwrócił się. Nie mogłaś w to uwierzyć, ale był to on, twój idol. Z emocji
krzyknęłaś, nie mogąc się powstrzymać. Wszyscy na ciebie dziwnie spojrzeli, a
Conor uśmiechnął się.
-Przepraszam...- jęknęłaś cicho.
Conor zaśpiewał kilka piosenek, których słuchałaś z olbrzymim
zainteresowaniem. Później chłopak zaczął mówić i odpowiadać na pytania.
Następnie ogłosił, żeby każdy poszedł na swój odział, na swoją sale, zjadł
obiad i czekał na niego, bo Conor przyjdzie do każdej sali i z każdym na osobno
pogada. Ucieszyłaś się. Może to, że leżysz tu nie jest takie złe... W końcu
spełni się twoje marzenie...
Czekałaś z wielką niecierpliwością na swojego ulubieńca, co
chwila wyglądałaś, czy już nie idzie. Po jakiś 2 godzinach zauważyłaś, że wchodzi
na twój oddział. Ponownie krzyknęłaś z radości. Jednak przed twoją salą jest
jeszcze 3 inne sale. Musiałaś więc jeszcze poczekać na Conor'a. Każda chwila
strasznie ci się dłużyła. Wydawało ci się, że minęło już dobre kilka godzin,
ale po 30 minutach czasu normalnego ktoś zapukał do drzwi. Później ona
otworzyły się i wszedł przez nie Conor we własnej osobie.
-Cześć.- powiedział. Był zdziwiony, że w twojej sali jesteś
tylko ty. W innych było co najmniej po 2 osoby.- A gdzie reszta?
-Mam ich zawołać jak skończę z tobą gadać, bo się boją mojej
reakcji na twój widok, bo ja jestem twoją wielką fanką... Znam twoją każdą piosenkę
na pamięć i mam naprawdę duuużo twoich zdjęć... Wiem, straszna jestem...-
gadałaś podekscytowana nie potrafiąc się zamknąć, aż Conor ci przeszkodził, bo
opowiadałabyś mu godzinami.
-Fajnie mieć taką wspaniałą fankę. Wiesz, ja normalnie mam u
każdego być nie więcej niż 10 minut, ale mogę zrobić wyjątek i na koniec
jeszcze do ciebie wpaść. Oczywiście jak będziesz chciała. Co ty na to?
-Jaaasne. Byłoby extra... I tak spełniło się moje marzenie,
ale jak przyjdziesz tu jeszcze to będzie jeszcze lepiej.
-Czemu tu leżysz? Na co jesteś chora? W sumie to nie widać
po tobie choroby...- powiedział Conor, a uśmiech nie znikał mu z twarzy.
-Mam zapalenie płuc... Hm... W sumie to sama nie wiem, po co
tu jeszcze leże, bo już w sumie to ja zdrowa jestem, ale będę tu jeszcze z 2
tygodnie... Może los chciał, żebym się z tobą spotkała... Od tamtego spotkania
z tobą na świetlicy to się jeszcze lepiej czuje... Już chyba wyzdrowiałam na
twój widok... Może mnie wcześniej wypuszczą...
-Ooo! Fajnie być uzdrowicielem!- parsknął śmiechem.-Wiesz co
jest super w byciu sławnym?
-Nie...
-To, że mogę tak ucieszyć tym, że z kimś trochę pogadam...
To jest świetne!
Rozmowa się dopiero rozkręcała. Gadaliście ze sobą o wszystkim,
warto było trochę poczekać...
Po jakimś czasie, Conor spojrzał na zegarek
-Ojeju... Gadamy już pół godziny, a powinienem 10 minut...
Nie wiesz, może ktoś mnie tu nie lubi?
-Hahaha... Oj, nie wiem...
-Dobra wołaj swojego współlokatora, trochę z nim pogadam i
trzeba będzie nadrobić z czasem.
-Okey... Ale jeszcze do mnie wpadniesz, tak? Proooszę... Nie
wiesz, jak mnie tym uszczęśliwisz....
-Jasne... To znaczy jak mi pozwolą, ale raczej tak... Ale
idź już ją zawołaj...!
-Uważasz, że za dużo gadam?- zapytałaś idąc w stronę drzwi.
-Trochę.- roześmialiście się razem.
Gdy Conor rozmawiał z twoją koleżanką z sali, zamiast skupić
się na rozmowie, cały czas patrzył się na ciebie. Nie mógł od ciebie oderwać
oczu, z resztą ty również. Gdy Conor opuścił twój oddział, z tej ekscytacji nie
poszłaś nawet na zajęcia, tylko położyłaś się i po prostu usnęłaś.
Gdy wstałaś był już poranek. Pielęgniarki właśnie weszły do
pokoju by cię obudzić. Wstałaś. Na twojej szafce zobaczyłaś jakoś torebkę,
której wcześniej nie było. Otworzyłaś ją. Były w niej 2 płyty i liścik. Wyjęłaś
liścik i zaczęłaś czytać.
,,Hej (T.I.)! Tak jak
obiecałem, byłem u ciebie, ale ty już spałaś. Zostawiłem ci 2 płyty, jedno dla
ciebie, a drugą dla twojej koleżanki. Dawałem je każdemu, ale tak się tobą
zauroczyłem, że wyleciało mi to z głowy, że mam je wam dać. Nie chciałem cię
budzić, więc pozwoliłem sobie wpisać swój numer do twojego telefonu. Mam
nadzieję, że mi wybaczysz. Zadzwoń, jak tylko będziesz miała czas... To do
usłyszenia :) Pa:* Conor"
On jest kochany...- pomyślałaś.
Po śniadaniu od razu zadzwoniłaś do Conor'a. Dużo
rozmawialiście, a Conor obiecał jeszcze, że dziś jeszcze do ciebie wpadnie.
Chyba cię trochę polubił i byłaś z tego bardzo zadowolona.
Po południu tak jak obiecał przyszedł do ciebie. Przyniósł
ci różyczkę i znowu dużo rozmawialiście, żartowaliście i wygłupialiście się.
Inni ze szpitala bardzo ci zazdrościli, że Conor Maynard przyszedł tylko do
ciebie i dla ciebie. Siedział z tobą około dwóch godzin, siedziałby dłużej, ale
ktoś zadzwonił do niego i kazał wracać. Później pisaliście ze sobą. I tak mijał
teraz twój każdy dzień. Stary plan dnia był już nieaktualny, bo do tego co było
kiedyś trzeba było dodać codzienne odwiedziny Conor'a i to, że nie oddalałaś
się od telefonu, bo ciągle dostawałaś od niego sms'y.
Ty i Conor zaczęliście się do siebie bardzo zbliżać. Nawet
nie zauważyłaś, kiedy przyjaźń przerodziła się w miłość. To było piękne
uczucie... Conor z każdą swoją wizytą w szpitalu zasypywał cię komplementami i
codziennie przynosił ci jakiś kwiatek. Twój wazon z dnia na dzień zapełniał się
coraz bardziej.
Pewnego wieczoru, zanim jeszcze poszłaś spać dostałaś MMS'a.
Otworzyłaś go. Było tam zdjęcie sprzed dwóch tygodni, na których śpisz, a Conor
całuje cię w policzek. To było w tedy, kiedy się poznaliście. W tle leciała
romantyczna piosenka. Chłopak od razu musiał coś do ciebie czuć, jednak starał
się tego nie okazywać. A pod tym zdjęciem pisało: ,,Kocham cię(T.I.)! Zostaniesz moją dziewczyną?" Chociaż zapytał
się ciebie o to przez telefon to i tak zrobił to w wielkim stylu. Gdy odpisałaś
mu, że tak i że też go kochasz, drzwi uchyliły się i zza nich wyłoniła się ręka
z wielkim bukietem czerwonych róż. Rozpłakałaś się ze szczęścia. Od razu
wiedziałaś, że był to Conor. Chłopak wstawił kwiaty i podszedł, aby wytrzeć ci
łzy.
-Ale jak ci się udało wejść tu o tej porze? Przecież
wieczorem już nikogo tu nie wpuszczają.
-W końcu jestem Conor Maynard...
-Ah no tak... Zapomniałam...- roześmiałaś się i pocałowałaś go.
-Kto by pomyślał, że 1 dzień może zmienić całe
życie...-westchnęłaś.
-Kto by pomyślał, że znajdę miłość mojego życia na spotkaniu
w szpitalu...- i po tych słowach rozmarzyliście się i zaczęliście wspominać ten
wspaniały dzień, w którym się poznaliście...
Następnego dnia, przyszła twoja lekarka i oznajmiła, że dziś
wychodzisz. Od razu zadzwoniłaś do Conor'a. Chłopak ucieszył się jeszcze
bardziej od ciebie, bo miał już plan.
Gdy tylko wszedł do twojej sali opowiedział ci go:
-Słuchaj co ty na to, żebyś przedstawiła mnie swoim
rodzicom, oznajmiła im, że jesteśmy razem i poprosiła, żebyś mogła ze mną
zamieszkać??? Co o tym sądzisz? Ja nie wyobrażam, już sobie życia bez ciebie.
Kocham cię! Chce przy tobie zasypiać i się budzić...- pocałowałaś go, żeby w
końcu przestał mówić, bo nie dał ci nawet odpowiedzieć.- To znaczy, że tak?
-To miało być, żebyś przestał gadać, ale to może też znaczyć
tak.- uśmiechnęłaś się.
-Też cię kocham misiek.- teraz to on cię pocałował w czoło.
Później chłopak pomógł ci się spakować, wzięłaś wypis i
pojechaliście do twoich rodziców. Oni polubili bardzo Conor'a i pozwolili ci
się do niego wyprowadzić. Od teraz żyliście długo i szczęśliwie nie widząc
świata poza sobą. KONIEC :)
I jak podobało się? Czekam na waszą opinię :)
Świetny . Tu Natalka :) już wyszłam ze szpitala . Nie chodzę do szkoły co mnie bardzo cieszy . Chciałabym cię przeprosić , za to że nie ja do Ciebie napisałam o tym moim wypadku :* >.< . Bardzo mi przykro . :) Czekam na kolejnego imagina :p ....... do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńAle sweet, super, pięknie... I, jak ja to mam ostatnio w zwyczaju, wzruszyłam się :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/ConorMaynardMojIdol może dzięki temu twój blog będzie lepszy bo jest nudny
OdpowiedzUsuńEkIeRa
Genialne <333
OdpowiedzUsuń