czwartek, 21 marca 2013

Imagin :)


Hej :)
Z dnia na dzień jest tu was co raz więcej :) Mamy już ponad 30000 wejść! Dziękuje wam :P Bardzo wielkie dzięki! :)

Do imagina włączcie sobie to: KLIK

Do muzycznej szkoły chodziła pewna dziewczyna, Lili. Była ona prześliczna, a jej głos był również cudowny jak i ona, albo i jeszcze ładniejszy... W szkole tej było dużo utalentowanych ludzi, więc dziewczyna zebrała kilku kolegów, którzy potrafią grać na instrumentach i założyli zespół.
Dziś miał się odbyć ich pierwszy koncert przed większą publiką na cele charytatywne. Lili chodziła pod denerwowana, obawiała się, że się pomyli, zafałszuje lub załamie jej się głos, mimo wielu prób, na których dobrze jej wychodziło.
Do koncertu została ostatnia godzina. Lili poszła do domu, żeby się przebrać w sukienkę kupioną specjalnie na to okazje. Później zrobiła sobie lekki makijaż i poszła na swój koncert. Weszła na scenę i zaczęła śpiewać piosenkę, którą sama napisała.
                                                        ***opowiada Conor***
Miałem dziś wolny dzień. Nudziło mi się w domu, Jack gdzieś pojechał ze swoją dziewczyną, a ja postanowiłem pochodzić po moim rodzinnym mieście, Brighton. Gdy podążałem tak bez celu usłyszałem muzykę. Zacząłem podążać za nią. Dźwięki doprowadziły mnie na jakiś plac. Spojrzałem na plakat. Był to koncert charytatywny jakiegoś początkującego zespołu. Nie miałem jakoś ochoty iść w ten tłum, ponieważ ludzie zamiast skupić się na tym całym zespole, będą prosić mnie o autografy itd. Gdy miałem już odejść, usłyszałem głos wokalistki zespołu. Był piękny, taki niespotykany i czarujący. Postanowiłem więc, że jednak tam zajdę, przydałby się taki głos do współpracy. Przeszedłem przez bramę i ustałem pod samą sceną. Popatrzyłem na zespół, jednak pierwsze co dostrzegłem, to posiadaczkę, tego ślicznego głosu. BYŁA PIĘKNA! Miała olivkową karnację, piękne ciemne, rozwiane włosy, zgrabny nosek, kształtne usta i cudowne, ciemne oczy, w których się od razu zakochałem. Ubrana była w śliczną, krótką, turkusową sukienkę i brązowe botki. Do tego była taka zgrabna i miała długie nogi. Ślicznotka!
Trochę się zamarzyłem, ale gdy tylko się ocknąłem zacząłem słuchać piosenki śpiewanej przez nią. Była ciekawa i inna od tych wszystkich, które znam, ale to  może ze wzglądu na jej głos... Atmosfera tu była lekko magiczna, nawet ludzie mnie nie zaczepiali, tylko z wielkim zainteresowaniem wsłuchiwali się w piosenki i głos dziewczyny. Niewiadomo kiedy minęła godzina i była przerwa. Zacząłem szukać tej pięknej dziewczyny. Po jakimś czasie znalazłem ją w jednym z wielkich namiotów, w którym poprawiała sobie makijaż.
-Hej.- zaczepiłem ją. Byłem lekko zawstydzony. Już dawno nie czułem tego uczucia, a ona mnie tak onieśmieliła...
-Hej...- odpowiedziała i dopiero odwróciła się.- Czeekaj... Ty jesteś Conor Maynard! Tak!?
-Tak.- uśmiechnąłem się.
-O jeju! Dasz mi autograf?- zapytała szczęśliwa.
-Jasne, jeżeli ty też mi dasz swój autograf...
-Eee... Nigdy nikt nie chciał mojego autografu... wow... Podobał ci się mój występ?
-No ba! I uwierz, po dzisiejszym koncercie każdy będzie chciał twój autoraf!
-Fajnie, że ci się podobało...
-Masz wspaniały głos! Taki... taki oryginalny, magiczny...
-Magiczny?- roześmiała się dziewczyna. Może nie do końca dobrałem słowa.
-No co, mnie oczarował! Jak się nazywasz?
-Jestem Lili.- odpowiedziała dziewczyna.
-Wow... Naprawdę ładne imię, dla ładnej dziewczyny z pięknym głosem... Oj, przepraszam rozmarzłem się troszkę... Mam do ciebie Lili sprawę...
-Tak, jaką?- przerwała zarumieniona dziewczyna.  
-Masz piękną piosenkę i jeszcze piękniejszy głos! Może pomogę ci wypromować twoją piosenkę. Zaśpiewam ją z tobą i jakaś wytwórnia cię na pewno przyjmie i będziesz sławna! Później zrobimy wspólną trasę koncertową i...
-Nie rozpędzaj się tak! -przerwała.- A co z chłopakami z mojego zespołu? Jeszcze nie wiadomo czy wszystko się uda, a ty już o trasie! Pff...
-Uda się, uda! A kto mówił, że bez chłopaków? Oni też są świetni!
-No dobra, pogadam z nimi i zadzwonię do ciebie wieczorem.- wymieniliśmy się numerami i poszedłem do domu.
Po drodze w każdej dziewczynie widziałem Lili. Byłem zakochany i nic nie mogło mi popsuć humoru :)
Wieczorem, gdy czekałem na telefon od niej, strasznie dłużył mi się czas, więc wziąłem kartkę i zacząłem na niej malować Lili. Chciałem ukazać na nim każdą zaletę dziewczyny, każdy szczegół.
Po chwili po zakończeniu rysunku usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Była to piosenka Lili, którą nagrałem na koncercie, może nie była najlepszej jakości, ale było słychać jej głos. Odebrałem. To była ona.
-Hej.- przywitałem się.
-Siema. Wiesz co? Chłopcy się zgodzili. To od kiedy zaczynamy współpracę?
-Może od jutra? Wpadnij do mnie, znaczy wpadnijcie.- dziewczyna roześmiała się.
-Jutro chłopaki nie mogą, ale ja wpadnę.
-No to extra! Pa.
-Pa.
***Następnego dnia rano, opowiada Lili***
Wstałam, umalowałam się, założyłam mój ulubiony strój, czyli czarne leginsy, bluzę i do tego buty emo. Lubiłam ten styl. Miałam nadzieję, że Conor'owi też się on spodoba.
Gdy byłam już gotowa pobiegłam do domu Conor'a. Było widać, że chłopak ucieszył się moją obecnością.
-Idź rozgość się, a ja pójdę do kuchni i zrobię jakoś kawę.
-Okey.- poszłam w stronę pokoju chłopaka.
Na biurku leżało dużo papierów, a w tym jeden kolorowy. Chwyciłam po to kartkę i zaczęłam oglądać go uważnie. Ta dziewczyna na nim bardzo mi kogoś przypominała. Odwróciłam ją na drugą stronę. Tam był podpis. Tam pisało: Lili- czyli moją imię. Wokół niego były serduszka. Tak zachowują się dzieciaki z podstawówki, a nie 19-latek, ale i tak poczułam się wyjątkowo i było mi bardzo miło.
-Lili! Słodzisz kawe?
-Tak, poproszę 2 łyżeczki!- krzyknęłam i rzuciłam kartkę z moim portretem na jej miejsce na biurku.
Zaczęliśmy próbę. Wyszło nam pięknie. Następne próby były codziennie, teraz z chłopakami z mojego zespołu.  Jednak po próbach razem z Conor'em szłyśmy na przyjacielskie spotkania- tak to on nazywał, dla mnie to były po prostu randki. Conor przychodził po mnie z kwiatkiem i szliśmy np na spacer lub do jakiejś restauracji. Czasami zamiast iść gdziekolwiek siedzieliśmy u niego lub u mnie w domu, oglądając filmy i jedząc popcorn.
Moja wytwórnia postanowiła, że przyjmie Lili. Wydała nasz wspólny singel. Później wyruszyliśmy w wspólną trasę koncertową po całej Europie! To było coś! Ludzie zaczęli mnie rozpoznawać na ulicy, to było wspaniałe uczucie.

                                               ****************
Lili z Conor'em zaczęli się do siebie coraz bardziej zbliżać, ale czy będzie to coś więcej niż przyjaźń to zadecydujcie sami. Koniec tego imagina zależy tylko i wyłącznie od was :D 

Podobało się? Jak będzie tu co najmniej 5 komentarzy to napiszę nowy imagin xD A i najlepiej piszcie o czym chcecie, bo ostatnio kończą mi się pomysły xD A i jutro postaram się napisać notatkę co tam u Conor'a :)

6 komentarzy:

  1. I ♥ Love Con Con22 marca 2013 15:21

    Możesz napisać imagina o tym że dziewczyna o imieni Maja była przepraszam za wyrażenie ćpunka i conor jej pomagał wyjść z nałogu :p

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :D zgadzam się :p

    OdpowiedzUsuń
  3. :D kocham jee !!! i ciebie :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra ten pomysł z " ćpunką " jest swietny dziewczyna z pingera też zaczęła o tym pisac ... tak przynajmniej pisała na blogu :D ale to nic ... zobaczymy komu lepiej wyjdzie :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, mam nadzieje , że Conor kiedyś odwiedzi Polske. :D <33

    OdpowiedzUsuń