-Kochanie! Wstawaj!- zawołała mama. Spojrzałam na zegarek.
Było dopiero po 8 rano.
-Pośpię jeszcze 5 minut i wstanę...- mruknęłam rozespana.
-Chodź już! To ważne! Późnej możesz sobie dalej spać!-
krzyknęła z kuchni.
-Dobra! Już idę!- westchnęłam i stałam z łóżka.- Tak, co się
stało?- zapytałaś mamę, gdy już do niej doszłaś.
-Wiesz, że ostatnio nie układa nam się za dobrze i tata
jeszcze stracił prace...
-No wiem...- Od kąt tatę wywalili z pracy naprawdę nie
układało nam się za dobrze...
-No i musimy sprzedać twoją gitarę...
-Co!?- krzyknęłam. Gitara tak jak i śpiewanie były całym
twoim życiem. Nie stać cię było na dobrego nauczyciela, więc wszystkiego
nauczyłaś się sama.- Nie... Nie możecie! Nie pozwalam na to!- ze złości
rozpłakałaś się.
-Przykro mi, ale musimy kupić kilka niezbędnych rzeczy i
brakuje nam trochę pieniędzy... Niedługo tata znajdzie pracę i ci kupimy lepszą
gitarę...
-To nie będzie to samo! Sprzedawaj sobie co chcesz, ale nie
moją gitarę! Jasne?- gdy skończyłaś to zdanie, chwyciłaś za gitarę i wybiegłaś
z domu do parku.
Tam usiadłaś na ławce i zaczęłaś grać oraz śpiewać swoją
piosenkę, którą sama napisałaś. Obok ławki leżał pokrowiec od gitary.
Przechodnie zatrzymywali się obok mnie i słuchali mojej muzyki. Nie zwracałam
na nich uwagi, tylko grałam dalej. Nie obchodziło mnie czy im się ona spodoba,
śpiewałam to co czułam w tej chwili. Z każdą sekundą piosenki wokół ciebie
zbierało się coraz więcej ludzi. Gdy piosenka się skończyła stał już wokół
ciebie dość duży tłum. Wszyscy klaskali, więc chyba im się spodobało. Byłaś z
siebie dumna. Czułaś się wspaniale i nawet zapomniałaś o wszystkich problemach
w domu. Ludzie wyjęli portfele i zaczęli wrzucać do mojego pokrowca pieniądze,
niektórzy po kilka funtów, ale inni byli bardziej hojni. I w tedy zrozumiałaś,
że nie trzeba sprzedawać gitary, żeby na niej zarobić. Wystarczy, że codziennie
będziesz tu przychodzić i grać. Później zagrałaś kilka innych piosenek.
Mogłabyś grać tak cały dzień, ale zaczął kropić deszcz, więc wszyscy rozeszli
się, więc i ty poszłaś do domu. W parku siedziałaś dobre 3 godziny. Grałaś i
pisałaś nowe piosenki na zmianę, a w pokrowcu było coraz więcej pieniędzy. Gdy
otworzyłaś drzwi, zatroskana mama spytała się.
-Już ci przeszło? Rozmawiałam z tatą, jeżeli ta gitara tyle
dla ciebie znaczy, sprzedamy coś innego...
-Nie musicie niczego sprzedawać!- krzyknęłaś szczęśliwa i
wysypałaś całą kasę na stół.
-Skąd to masz!?- zapytała przerażona.
-Nie bój się, nie ukradłam... Zarobiłam. Grałam, a ludzie
sami wrzucali, nawet ich o to nie prosiłam...- gdy to opowiadałam, szeroki
uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy.
Później zaczęłaś z mamą liczyć zarobione pieniądze,
uzbierałaś 100funtów i postanowiłaś, że od dziś codziennie po szkole będziesz
chodzić do parku i grać.
W szkole inne dzieci nie rozumiały ciebie, przyjaciele
odwrócili się od ciebie, stałaś się pośmiewiskiem całej szkoły, bo musiałaś
zarabiać na ulicy grając. Ale ty nie traktowałaś tego jako przymusu, kochałaś
to co robiłaś, a ludzie kochali słuchać twojej muzyki. Wiedziałaś, że nie jest
to powód do wstydu, więc nie zwracałaś uwagi na przezwiska.
Po szkole wracałaś do domu, jadłaś obiad, odrabiałaś lekcje i
szłaś do parku. Tak było codziennie. Ludzie wiedzieli gdzie i o której grasz,
więc miałaś już stałych bywalców na twoich mini występach. Z dnia na dzień
przychodziło więcej ludzi z czym się wiązało, że zarabiałaś więcej pieniędzy.
Pewnego dnia, oprócz ludzi przyszło dwóch dziennikarzy,
którzy zaczęli robić ci zdjęcia. Następnego dnia byłaś w gazecie na pierwszej
stronie, a nagłówek brzmiał tak: ,, Nastoletnia, dziewczyna, która gra na
ulicy!" Była o tym cała strona. Były nawet wypowiedzi ludzi, którzy
zachwycali się twoją muzyką. Od tego
czasu miałaś większą motywację do pisania nowych piosenek. W szkole po tym
artykule, każdy chciałby się z tobą zaprzyjaźnić, kto by pomyślał, że jeszcze
wczoraj byłaś pośmiewiskiem całej szkoły!
Pewnego razu, gdy jak zawsze, liczyłaś z mamą zarobione
funty po występie dostrzegłaś jakoś karteczkę. Sięgnęłaś po nią i zaczęłaś
czytać na głos:
,,Droga (T.I.)!
Ostatnio przechodząc przez park, usłyszałem jak śpiewasz.
Wrzuciłem tu 100 funtów i to karteczkę. Jestem pod wielkim wrażeniem twojego
talentu! Chciałbym z tobą podjąć współpracę i wydać kilka twoich singli. Mam
nadzieję, że się zgodzisz. Będę na ciebie czekał jutro o 16 w restauracji przy
parku. Pozdrawiamy, wytwórnia Parlophone. "
Rzuciłam wszystko i ze łzami ze szczęścia pobiegłam do
swojego pokoju, włączyłam laptopa, i zaczęłam szukać informacji o tej wytwórni.
Należą do niego min. Conor Maynard czy Kylie Minogue oraz dzięki nim zespół The
Beatels stał się taki sławny! W nocy z
podekscytowania nie mogłaś usnąć. Po szkole nie zjadłaś w domu obiadu, tylko
przebrałaś się w coś ładniejszego i poszłaś do restauracji. Nie było tam dużo
ludzi. Przy jednym stoliku siedział pewien mężczyzna, ubrany w garnitur. Od
razu domyśliłaś się, że to on. Podeszłaś do niego i przywitałaś się.
-Dzień dobry.- uśmiechnęłaś się szeroko.
-Witaj. Usiądź i pogadamy o tobie. Dobrze?
-Z wielką chęcią.- usiadłaś. Byłaś strasznie zestresowana,
ale starałaś się, żeby nie było tego po tobie widać.
-Może zamówić ci kawę i jakieś ciastko?- zapytał uprzejmie.
-Jeżeli pan chce, to czemu nie.- facet z wytwórni zawołał
kelnerkę i złożył zamówienie.- To opowiedz coś o sobie.
-Hm...- nie wiedziałaś czy mówić o tym, że ostanio twoja
rodzina na problemy finansowe, ale w końcu postawiłaś na szczerość.- A więc mam
17 lat. Mieszkam tu, w Londynie, niedaleko parku. Na gitarze gram od 2 i pół
roku, a piosenki zaczęłam pisać niedawno...
-A o czym są twoje piosenki? Jak zaczęłaś je pisać?- pytał
zainteresowany.
-No bo jak mój tata stracił pracę, to nie układało mi się
najlepiej, więc postanowiłam wszystko opisywać w moich piosenkach. Miesiąc
temu, gdy rodzice chcieli sprzedać moją gitarę pobiegłam do parku i zaczęłam
grać jakoś piosenkę i słowami do melodii próbowałam opisać swój ból. Ludziom
bardzo się to spodobało, więc teraz codziennie gram tu, w parku...
-Hm... interesujące. A kto cię nauczył tak grać na gitarze?
-Ja, sama. Jestem takim samoukiem.
-Wow...- westchnął. Później wypiliście razem kawę i
pogadaliście jeszcze trochę. - To jak, chcesz podjąć z nami współpracę?-
zapytał w końcu.
-Jasne, że chce! Marzyłam o tym od zawsze...
-To teraz krótką przedstawię ci mój plan związany z tobą.
Jutro zaczniemy nagrywać któregoś
twojego singla i wydamy go. No i pozwolę ci, żebyś sama go wybrała. Masz czas
do jutra. Przyjdź do wytwórni o 10.
-Ale ja muszę iść jeszcze do szkoły...
-Jak raz nie pójdziesz to nic się nie stanie. Zadzwonię
jutro do twojej nauczycielki i cię usprawiedliwię... Dobra, muszę już iść, spotkamy się jutro. Do
zobaczenia!
-Do widzenia.- zapłacił za kawę i wyszedł.
Dalej nie wierzyłaś w to co się przed chwilą stało. Jutro
nagrasz swój singel. To co czułaś w tej chwili było cudownym uczuciem...
Następnego dnia poszłaś ubrana w zwiewną różową piosenkę do
wytwórni o wyznaczonej godzinie. Tam ochroniarze wskazali ci, gdzie jest ten
facet, z którym się wczoraj spotkałaś.
-O już jesteś! Jak dobrze! - powiedział i zaczął mnie
oprowadzać i opowiadać o innych gwiazdach które należą bądź należały do tej
wytwórni. - A to jest studio nagrań, w którym będziemy dziś nagrywać twoją
piosenkę. Jednym słowem czeka nas ciężka praca!- uśmiechnął się.- To jak damy
radę?
-Jasne!
-A którą wybrałaś piosnkę?
-To, którą zaśpiewałam pierwszy raz w parku...
-O! To jest świetny wybór.
Weszłaś do studia i zaczęłaś grać na swojej gitarze oraz
śpiewać. Czułaś się cudownie. Czasami z podekscytowania załamywał ci się głos i
wtedy musieliście zaczynać wszystko od nowa.
Facet, dzięki któremu masz szanse być sławna zaczął się już
wkurzać, że nie możesz się skupić. W końcu mobilizowałaś się, zamknęłaś oczy i
zaczęłaś śpiewać oraz grać. Do połowy piosenki nie pomyliłaś się ani razu, więc
postanowiłaś otworzyć oczy i wtedy zobaczyłaś jego... Na korytarzu stał jakiś
chłopak i przez uchylone drzwi podglądał jak śpiewam, a był to mianowicie sam
Conor Maynard...
Już nie mogę doczekać się drugiej części. Świetny :)
OdpowiedzUsuń