czwartek, 28 marca 2013

Imagin cz. 1

Hej :) Miałam dodać o tej ćpunce, ale nie mam pomysłu jak to dokończyć, a że obiecałam imagina to dodam 1 część innego. Wiem, strasznie tu mało Conor'a ale druga część będzie głównie o nim i dodam ją niedługo jak ją napiszę :D


-Kochanie! Wstawaj!- zawołała mama. Spojrzałam na zegarek. Było dopiero po 8 rano.
-Pośpię jeszcze 5 minut i wstanę...- mruknęłam rozespana.
-Chodź już! To ważne! Późnej możesz sobie dalej spać!- krzyknęła z kuchni.
-Dobra! Już idę!- westchnęłam i stałam z łóżka.- Tak, co się stało?- zapytałaś mamę, gdy już do niej doszłaś.
-Wiesz, że ostatnio nie układa nam się za dobrze i tata jeszcze stracił prace...
-No wiem...- Od kąt tatę wywalili z pracy naprawdę nie układało nam się za dobrze...
-No i musimy sprzedać twoją gitarę...
-Co!?- krzyknęłam. Gitara tak jak i śpiewanie były całym twoim życiem. Nie stać cię było na dobrego nauczyciela, więc wszystkiego nauczyłaś się sama.- Nie... Nie możecie! Nie pozwalam na to!- ze złości rozpłakałaś się.
-Przykro mi, ale musimy kupić kilka niezbędnych rzeczy i brakuje nam trochę pieniędzy... Niedługo tata znajdzie pracę i ci kupimy lepszą gitarę...
-To nie będzie to samo! Sprzedawaj sobie co chcesz, ale nie moją gitarę! Jasne?- gdy skończyłaś to zdanie, chwyciłaś za gitarę i wybiegłaś z domu do parku.
Tam usiadłaś na ławce i zaczęłaś grać oraz śpiewać swoją piosenkę, którą sama napisałaś. Obok ławki leżał pokrowiec od gitary. Przechodnie zatrzymywali się obok mnie i słuchali mojej muzyki. Nie zwracałam na nich uwagi, tylko grałam dalej. Nie obchodziło mnie czy im się ona spodoba, śpiewałam to co czułam w tej chwili. Z każdą sekundą piosenki wokół ciebie zbierało się coraz więcej ludzi. Gdy piosenka się skończyła stał już wokół ciebie dość duży tłum. Wszyscy klaskali, więc chyba im się spodobało. Byłaś z siebie dumna. Czułaś się wspaniale i nawet zapomniałaś o wszystkich problemach w domu. Ludzie wyjęli portfele i zaczęli wrzucać do mojego pokrowca pieniądze, niektórzy po kilka funtów, ale inni byli bardziej hojni. I w tedy zrozumiałaś, że nie trzeba sprzedawać gitary, żeby na niej zarobić. Wystarczy, że codziennie będziesz tu przychodzić i grać. Później zagrałaś kilka innych piosenek. Mogłabyś grać tak cały dzień, ale zaczął kropić deszcz, więc wszyscy rozeszli się, więc i ty poszłaś do domu. W parku siedziałaś dobre 3 godziny. Grałaś i pisałaś nowe piosenki na zmianę, a w pokrowcu było coraz więcej pieniędzy. Gdy otworzyłaś drzwi, zatroskana mama spytała się.
-Już ci przeszło? Rozmawiałam z tatą, jeżeli ta gitara tyle dla ciebie znaczy, sprzedamy coś innego...
-Nie musicie niczego sprzedawać!- krzyknęłaś szczęśliwa i wysypałaś całą kasę na stół.
-Skąd to masz!?- zapytała przerażona.
-Nie bój się, nie ukradłam... Zarobiłam. Grałam, a ludzie sami wrzucali, nawet ich o to nie prosiłam...- gdy to opowiadałam, szeroki uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy.
Później zaczęłaś z mamą liczyć zarobione pieniądze, uzbierałaś 100funtów i postanowiłaś, że od dziś codziennie po szkole będziesz chodzić do parku i grać.
W szkole inne dzieci nie rozumiały ciebie, przyjaciele odwrócili się od ciebie, stałaś się pośmiewiskiem całej szkoły, bo musiałaś zarabiać na ulicy grając. Ale ty nie traktowałaś tego jako przymusu, kochałaś to co robiłaś, a ludzie kochali słuchać twojej muzyki. Wiedziałaś, że nie jest to powód do wstydu, więc nie zwracałaś uwagi na przezwiska.
Po szkole wracałaś do domu, jadłaś obiad, odrabiałaś lekcje i szłaś do parku. Tak było codziennie. Ludzie wiedzieli gdzie i o której grasz, więc miałaś już stałych bywalców na twoich mini występach. Z dnia na dzień przychodziło więcej ludzi z czym się wiązało, że zarabiałaś więcej pieniędzy.
Pewnego dnia, oprócz ludzi przyszło dwóch dziennikarzy, którzy zaczęli robić ci zdjęcia. Następnego dnia byłaś w gazecie na pierwszej stronie, a nagłówek brzmiał tak: ,, Nastoletnia, dziewczyna, która gra na ulicy!" Była o tym cała strona. Były nawet wypowiedzi ludzi, którzy zachwycali się twoją muzyką.  Od tego czasu miałaś większą motywację do pisania nowych piosenek. W szkole po tym artykule, każdy chciałby się z tobą zaprzyjaźnić, kto by pomyślał, że jeszcze wczoraj byłaś pośmiewiskiem całej szkoły!
Pewnego razu, gdy jak zawsze, liczyłaś z mamą zarobione funty po występie dostrzegłaś jakoś karteczkę. Sięgnęłaś po nią i zaczęłaś czytać na głos:
,,Droga (T.I.)!
Ostatnio przechodząc przez park, usłyszałem jak śpiewasz. Wrzuciłem tu 100 funtów i to karteczkę. Jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu! Chciałbym z tobą podjąć współpracę i wydać kilka twoich singli. Mam nadzieję, że się zgodzisz. Będę na ciebie czekał jutro o 16 w restauracji przy parku. Pozdrawiamy, wytwórnia Parlophone. "
Rzuciłam wszystko i ze łzami ze szczęścia pobiegłam do swojego pokoju, włączyłam laptopa, i zaczęłam szukać informacji o tej wytwórni. Należą do niego min. Conor Maynard czy Kylie Minogue oraz dzięki nim zespół The Beatels stał się taki sławny!  W nocy z podekscytowania nie mogłaś usnąć. Po szkole nie zjadłaś w domu obiadu, tylko przebrałaś się w coś ładniejszego i poszłaś do restauracji. Nie było tam dużo ludzi. Przy jednym stoliku siedział pewien mężczyzna, ubrany w garnitur. Od razu domyśliłaś się, że to on. Podeszłaś do niego i przywitałaś się.
-Dzień dobry.- uśmiechnęłaś się szeroko.
-Witaj. Usiądź i pogadamy o tobie. Dobrze?
-Z wielką chęcią.- usiadłaś. Byłaś strasznie zestresowana, ale starałaś się, żeby nie było tego po tobie widać.
-Może zamówić ci kawę i jakieś ciastko?- zapytał uprzejmie.
-Jeżeli pan chce, to czemu nie.- facet z wytwórni zawołał kelnerkę i złożył zamówienie.- To opowiedz coś o sobie.
-Hm...- nie wiedziałaś czy mówić o tym, że ostanio twoja rodzina na problemy finansowe, ale w końcu postawiłaś na szczerość.- A więc mam 17 lat. Mieszkam tu, w Londynie, niedaleko parku. Na gitarze gram od 2 i pół roku, a piosenki zaczęłam pisać niedawno...
-A o czym są twoje piosenki? Jak zaczęłaś je pisać?- pytał zainteresowany.
-No bo jak mój tata stracił pracę, to nie układało mi się najlepiej, więc postanowiłam wszystko opisywać w moich piosenkach. Miesiąc temu, gdy rodzice chcieli sprzedać moją gitarę pobiegłam do parku i zaczęłam grać jakoś piosenkę i słowami do melodii próbowałam opisać swój ból. Ludziom bardzo się to spodobało, więc teraz codziennie gram tu, w parku...
-Hm... interesujące. A kto cię nauczył tak grać na gitarze?
-Ja, sama. Jestem takim samoukiem.
-Wow...- westchnął. Później wypiliście razem kawę i pogadaliście jeszcze trochę. - To jak, chcesz podjąć z nami współpracę?- zapytał w końcu.
-Jasne, że chce! Marzyłam o tym od zawsze...
-To teraz krótką przedstawię ci mój plan związany z tobą. Jutro  zaczniemy nagrywać któregoś twojego singla i wydamy go. No i pozwolę ci, żebyś sama go wybrała. Masz czas do jutra. Przyjdź do wytwórni  o 10.
-Ale ja muszę iść jeszcze do szkoły...
-Jak raz nie pójdziesz to nic się nie stanie. Zadzwonię jutro do twojej nauczycielki i cię usprawiedliwię...  Dobra, muszę już iść, spotkamy się jutro. Do zobaczenia!
-Do widzenia.- zapłacił za kawę i wyszedł.
Dalej nie wierzyłaś w to co się przed chwilą stało. Jutro nagrasz swój singel. To co czułaś w tej chwili było cudownym uczuciem...
Następnego dnia poszłaś ubrana w zwiewną różową piosenkę do wytwórni o wyznaczonej godzinie. Tam ochroniarze wskazali ci, gdzie jest ten facet, z którym się wczoraj spotkałaś.
-O już jesteś! Jak dobrze! - powiedział i zaczął mnie oprowadzać i opowiadać o innych gwiazdach które należą bądź należały do tej wytwórni. - A to jest studio nagrań, w którym będziemy dziś nagrywać twoją piosenkę. Jednym słowem czeka nas ciężka praca!- uśmiechnął się.- To jak damy radę?
-Jasne!
-A którą wybrałaś piosnkę?
-To, którą zaśpiewałam pierwszy raz w parku...
-O! To jest świetny wybór.
Weszłaś do studia i zaczęłaś grać na swojej gitarze oraz śpiewać. Czułaś się cudownie. Czasami z podekscytowania załamywał ci się głos i wtedy musieliście zaczynać wszystko od nowa.
Facet, dzięki któremu masz szanse być sławna zaczął się już wkurzać, że nie możesz się skupić. W końcu mobilizowałaś się, zamknęłaś oczy i zaczęłaś śpiewać oraz grać. Do połowy piosenki nie pomyliłaś się ani razu, więc postanowiłaś otworzyć oczy i wtedy zobaczyłaś jego... Na korytarzu stał jakiś chłopak i przez uchylone drzwi podglądał jak śpiewam, a był to mianowicie sam Conor Maynard...

1 komentarz:

  1. Już nie mogę doczekać się drugiej części. Świetny :)

    OdpowiedzUsuń