sobota, 11 maja 2013

Imagin

Heeeej dziś ponownie :D Przepraszam, że dodałam imagina co już był na blogu.. zapomniałam ze już on był :D Ale dziś wchodzę na pocztę, patrze a tu dostałam wiadomość z imaginem :D
Napisała go Arika <dziękuje :* wg mnie świetny, sama bym tego lepiej nie napisała>. To jej pierwszy imagin więc komentujcie :)


Byłaś z Gregem już kilka miesięcy. Kochałaś go i ufałas mu bezgranicznie. Tylko twój najlepszy przyjaciel Conor Maynard

za nim nie przepadał. Pewnej soboty twoja mama wyjechała w delegacie taty jak zawsze nie było przy tobie (rodzice się rozwiedli). Do Ciebie przyszedł Greg.

Chłopak zaczyna Cię namiętnie całować i prubuje rozebrać.
Ty: Greg nie jestem gotowa przestań.
Greg: Ty i ta twoja pieprzona rozchwiana psychika w takim tempie nie zrobimy tego do usranej śmierci! -Krzyknął i mocniej wpił sie w twoje usta.
Chciałaś się wyrwać ale on był silniejszy. Uderzył cię w twarz z twojej wargi poleciała krew.
Ty: Uspokój nie mam zamiaru teraz tego robić zostaw mnie- krzyczałaś i próbowałaś się wyrwać.
Greg: Za późno kochanie zaraz będzie po sprawię- Zaśmiał się bezczelnie i mocniej chwycił za rękę.
Byłaś już naga nic nie mogłaś zrobić osoba, której ufałaś skrzywdziła Cię. Chłopak tylko się zaśmiał i wyszedł bez słowa.
Ty leżałaś na kanapie starałaś się uspokoić.
Nagle zadzwonił twój telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz widniał tam napis Conor.
Odebrałaś. Starałaś się przybrać normalny ton głosu.
Conor: Cześć(t.i.)- powiedział wesoło
Ty: Siema- pociągnełaś nosem.
Conorl: (t.i.) Co się stało? Płakałaś?
Ty .....
Conor: Jesteś tam?- zapytał zmartwionym głosem
Ty rozpłakałaś się na dobre
Conor: Już do Ciebie jadę czekaj na mnie- wykrzyczał
Chciałaś coś odpowiedzieć, żeby nie przyjeżdżał ale nie zdążyłaś rozłączył się.
Po nie całych 20 minutach już wchodził do Ciebie do domu.
Zastał Cię nagą. Siedziałaś na kanapie cała rozmazana z podkulonymi nogami pod brodę.
Conor: Boże mała co się stało?-Zapytał przerażony.
Usiadł koło Ciebie. Nic nie odpowiedziałaś jedynie wtuliłaś się w niego. Rozpłakałaś się.
Cała się trzęsłaś. Chłopak zdjął bluzę i okrył Cię nią.
Cały czas obejmował Cię. Pozwolił Ci sie wypłakać w swoją nową białą koszulkę.
Conor: Spokojnie teraz powiedz co się stało?- zapytał z troską.
Ty: Bo Greg ......chciał to  zrobić-zawiesiłaś głos
Ty: Ja się nie zgodziłam... i wtedy...on mnie zgwałcił- rozpłakałaś się na dobre.
Chłopak jeszcze mocniej Cię objął.
Conor: Ten skurwiel pożałuje tego. Nikt nie ma prawa krzywdzić moich bliskich!
Wstał z kanapy i ruszył szybkim krokiem w stronę drzwi.
Ty: Poczekaj Conor nie idź do niego. Nie rób sobie przeze mnie kłopotów.
Nie posłuchał Cię. Ruszył z piskiem opon.
Za jakieś pól godziny był już z powrotem. 
Ty: Conor prosiłam żebyś tego nie robił.
Conor: Mówiłem nikt nie ma prawa krzywdzić moich bliskich. I raczej on już to zapamięta.
Ty: Może powinieneś wracać do domu. Nie zawracaj sobie mną głowy.
Conor: Przestań jesteś Moją najlepszą przyjaciółką nie zostawię Cię. A teraz idź się prześpij. Przyda Ci się sen.
Ty: Conor mam prośbę bo nie wiem boje się sama spać mógłbyś iść ze mną ?
Conor: Dobrze mała.
poszliście na górę do twojego pokoju. Zasnęłaś wtulona w chłopaka. Po jakieś godzinie obudziłaś się nadal wtulona w chłopaka który rozmawiał przez telefon.
Conor: Jack jak coś to nie wrócę na noc. Muszę zostać z (t.i.) Nie mogę zostawić jej samej.
Jack: .....
Conor: Jezu jak widzę jak on ją skrzywdził mam ochotę go zabić.
Jack: ...
Conor: Wiem nie zrobię nic głupiego i tak już dostał w mordę. Poza tym (t.i) by tego nie chciała.
Jack: ....
Conor: Tak kocham ją i nigdy więcej nie pozwolę jej skrzywdzić. Nigdy !
Dalej już nie słuchałaś wiedziałaś, że Conor to cudowny chłopak czułaś się przy nim bezpiecznie. Wiedziałaś, że nie pozwoli już nikomu Cię skrzywdzić
Mocniej wtuliłaś się w chłopaka i ponownie zasnęłaś.
The End :)

Ps. Czekam na więcej waszych imaginów :)

4 komentarze: