czwartek, 16 maja 2013

Imagin

Heeeej :) a więc chciałam was przeprosić, że tak wyszło,że ani ja, ani Gabi nic tu nie dodawałyśmy, no ale tak wyszło.. Mam nadzieję, że nam wybaczycie ^-^ A tak w ogóle to wam się trochę pożalę, bo zepsuła mi się komórka, internet się zacina i na dodatek nie mogłam wymyślić żadnego sensownego imagina.. no poprostu foch na wszystko :P aż wczoraj pomogłam napisać opowiadanie mojej koleżance <znaczy sama je napisałam, ona przepisała do zeszytu haha>. Było ono na temat, napisz opowiadanie o jakimś wydarzeniu w twojej szkole za 100 lat, a że pozwoliła mi nazwać głównego bohatera Conor to trochę się rozpisałam i wyszedł imagin :D <jej w zeszycie zajęło to 3 kartki!> no jednym słowem napisała się... :D No to teraz imagin:

No i dedykuję go koleżance, Paulinie :) 


            Jest rok 2113, wszystko opiera się teraz na nowej technologii, a przyjaciół poznaje się głównie przez internet. Odpowiednikami starych książek z XX wieku są nowoczesne tablety. Na jednej z przerw jedna z uczennic, (T.I.)  postanowiła zalogować się na stronkę społecznościową, by poznać tam kogoś fajnego, podobnego do siebie.
             Przerwa ta była długa, więc miała dużo czasu. Pierwszym napotkanym człowiekiem na niej był jakiś chłopak o nicku: skillzaisherebooya . Napisała do niego, bo nikogo innego nie było. Chłopak ten nazywał się  Conor. Był bogaty i niestety mieszkał na innej planecie. Dużo ich ze sobą łączyło, słuchali takiej samej 

muzyki i lubili takie same rzeczy. Bardzo się polubili, choć się nie znali. Pisali ze sobą na każdej przerwie. Pewnego dnia dziewczyna żaliła się Conor'owi, że u niej w szkole nie ma nikogo takiego jak on, nie ma z nikim pogadać ani z kim się bawić. Chłopakowi mało nie pękło serce, gdy zobaczył, że w oku dziewczyny kręci się łezka. Powiedział jej, że musi kończyć i rozłączył się.
             Conor czuł, że zakochał się w tej dziewczynie, więc nie czekając długo powiedział pani, że źle się czuje i wrócił do swojego domu. 
              Tam wszedł do swojego wielkiego garażu. Stało tam czerwone, latające ferrari, najnowocześniejsza jego wersja, obok niego samochód jego rodziców, a w drugim kącie pod jakimś materiałem stało coś przypominającego niewielką górę. Chłopak dokładnie wiedział co to jest. Podszedł bliżej tajemniczego sprzętu i odkrył to. Pod przykryciem znajdowała się niedokończona rakieta jego ojca, wynalazcy. Była ona szybsza od innych rakiet, którymi ludzie posługują się na co dzień, lecz jeszcze nikt jej nie wypróbowywał. Chłopak zaczął ją dokańczać. Trwało to całe 2 dni, a (T.I.) w tym czasie zamartwiała się i tęskniła za Conorem, nie rozmawiała jeszcze z nim o jego pomyśle, nic o nim nie wiedziała. W końcu , gdy chłopak skończył, wsiadł w rakietę, mimo wielu obaw. Nie był pewny czy nawet zadziała, ale udało się. Po chwili był już w drodze na planetę dziewczyny. W tym samym czasie (T,I.) siedziała na lekcji o nowoczesnych sprzętach, uczyli się na nich jak posługiwać się różnymi rzeczami, o których ludzie jakieś 100 lat temu nawet nie marzyli. Nagle tą lekcje przerwał jakiś huk. Cała klasa wybiegła na podwórko, by zobaczyć co wywołało ten hałas. Na ziemi leżała piękna rakieta zrobiona z srebrnego metalu w jakieś wzorki, których znaczenia nikt nie mógł odczytać. Ktoś kto nią przyleciał źle wylądował i pojazd ten nieco się uszkodził.
-To pewnie kosmici!!!- zawołał klasowy żartowniś.
-Pff... Kosmici nie istnieją!- zawołał ktoś drugi.
Nagle drzwi otworzyły się. (T.I.) mało nie zemdlała. Z środka wyłoniła się znajoma twarz, ale nie mogła uwierzyć swoim oczom. To nie mógł być Conor! Ale to był on.

-(T.I.)!- zwrócił się do niej.- Przyleciałem tu dla ciebie.
-Nie było trzeba..- odpowiedziała zarumieniona dziewczyna.
-Nie cieszysz się?- zapytał się chłopak.
-Cieszę.. I to bardzo.- odpowiedziała nieco speszona. Przez internet rozmawiało się jakoś łatwiej.
Chłopak podszedł i ją do siebie przytulił. To było bardzo miłe uczucie. Później w szkole zazdrosne dziewczyny, które to widziały zaczęły się podśmiewać z (t.i), a nawet wymyślać, że ona wynajęła chłopaka, żeby zrobił jakoś sensacje w szkole. Robiły wszystko, by oddalić Conora od (T.I), ale im się nie udawało, to co ich łączyło było bardzo mocne. Ale dziewczyna nie wytrzymywała nerwowo docinek koleżanek i stała się szkolnym pośmiewiskiem.
           Pewnego dnia, gdy dziewczyny znów śmiały się z ukochanej Conora chłopak zaproponował:
-A może naprawię rakietę i wrócimy na moją planetę? Będziemy chodzić do mojej starej szkoły. Co ty na to?
-Hm...- dziewczyna rozejrzała się po swojej obecnej szkole. Była ona piękna, nowoczesna, nie chciałaś jej opuszczać, ale później swój wzrok skierowała na dziewczyny, które pewnie nawet teraz ją obgadywały.- Wchodzę w to.-odpowiedziała.
            Już następnego dnia po podjętej decyzji wylecieli na planetę chłopaka. Żyją tam sobie spokojnie, a ludzie w jego klasie są milsi i bardzo polubili (T.I.).  

Jak byście były panią mojej koleżanki to jakbyście to ocenili?? ^-^
A tak w ogóle to mam już pomysł na kolejny imagin :) ciekawe tylko czy mi wyjdzie :D

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy i interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak bym była nauczycielką dałabym ci 6+

    OdpowiedzUsuń
  3. Wasz blog jest .. .. -,-" . Jest was dwie i żadna nie wchodzi ... nie chodzi o imaginy ale można byłoby coś wkleić z innego bloga a nie samemu pisać !!!!!!! Zamknij bloga skoro nie traktujesz go powaznie !!!To jest odpowiedzialnoś bardzo duża i moim zdaniem jeśli nie umiesz go prowadzić to zamnij ale ja tego nie chcę ...lecz na to wyglada !!!! I ta druga też jest nie zła ... miała ci pomoć a ma tego bloga w dupie ... z rzesztą tak jak ty !!!!


    PS. Nie psze ty,ci itd. bo straciłam do was szacunek !!!!
    Amelia

    OdpowiedzUsuń