piątek, 24 maja 2013

Imagin

Najpierw chce podziękować za te miłe słowa pod poprzednim postem.. nawet nie wiecie jak mnie ucieszyły, aż od razu pojawił się uśmiech na twarzy hah :) Aż chce się przepisywać imagina. Dziękuje kochane :* I love you <3

Taki tam imagin napisany w szpitalu o...szpitalu hah :)

Na pierwszej lekcji źle się poczułaś. Postanowiłaś nie mówić i tym nikomu, nawet przyjaciółce. Jednak na drugiej lekcji nie wytrzymałaś  i podniosłaś rękę do góry.
-Tak (T.I.)?- zapytała pani.
-źle się czuje..- jęknęłaś.
-Dobrze, weź koleżankę i niech cię zaprowadzi do pielęgniarki.- powiedziała troskliwie.
Przyjaciółka zaprowadziła cię pod sam gabinet pielęgniarki i tam poczekałaś na przyjazd swoich rodziców.
Oni zawieźli cię na pogotowie. Okazało się, że musisz zostać tu na 2 dni na badania.
-Muszę?- zapytałaś błagalnym głosem.
-Tak.- odpowiedziała stanowczo twoja mama.
-Jeju... -jęknęłaś.
-Nie martw się, będziesz miała koleżanki.- uśmiechnęła się lekarka.
-Jedyne pocieszenie..-mruknęłaś pod nosem i zaprowadzono cię na twoją sale.
Weszłaś do swojej sali. Ogólnie była dość ładna. Na ścianach była namalowana królewna Śnieżka i krasnoludki, może trochę dziecinne, ale w końcu leżałaś na oddziale dziecięcym. Na jednej ścianie wisiał telewizor. W sali tej stało 3 łóżka, twoje było pod oknem.
-Hej.. Jestem (T.I.) -przedstawiłaś się.
-Ja jestem Ewa.- przedstawiła się starsza, która miała 13 lat.
-A ja Kornelia.- odpowiedziała 9-latka.
Dziewczyny były bardzo miłe, choć na początku było nieco niezręcznie, później się polubiłyście mimo, że były od ciebie troszkę młodsze, bo ty masz 17 lat.
Następnego dnia na wasz oddział przyszedł jakiś chłopak, leżał on w sali obok was. Nie było za bardzo widać jego twarzy, więc nie wiedziałaś kto to ani jak wygląda. Dziewczyny zaczęły od razu szaleć, żeby pójść go przywitać, ale ty nie byłaś przekonana, aby był to dobry pomysł. Pierwsza miała pójść Kornelia, podeszła do jego sali, ale szybko się wycofała, później to samo było z Ewą. Następnie obie podeszły, lecz znów spanikowały. Ty stałaś z boku i chichocząc obserwowałaś to wszystko, wydawało ci się to co najmniej dziwne, chłopak musiał mieć z nich niezły ubaw... Dziewczyny w końcu podeszły do ciebie.
-A może chodź z nami?- zapytały.
-Nie.. dzięki.- roześmiałaś się, nie chciałaś wyjść na idiotkę.
-Proszę.. W trójkę raźniej.- powiedziała Kornelia.
-Nie.
-Ale ty uparta jesteś!- jęknęła Ewa.
-Dobra.- dziewczyny od razu ucieszyły się.- Ale idę sama!
-Jeszcze lepiej!
Wyszłaś z sali, dziewczyny trzymały drzwi, żebyś cię nie wpuścić w razie jakbyś zrezygnowała, ale ty szłąś przed siebie bez strachu. W połowie drogi dopiero spanikowałaś, odwróciłaś się na chwilkę  do dziewczyn, które bacznie obserwowały każdy twój krok. ,,Dobra dasz sobie rade (T.I.)"- pomyślałaś i poszłaś dalej.
Otworzyłaś ostrożnie drzwi i weszłaś do środka.
-Hej.. - powiedziałaś niepewnie. - Jestem (T.I.)..
-Cześć!- powiedział chłopak dalej nie wstając z łóżka, bo miał kroplówkę. Było już ciemno więc nie widziałaś nadal jego twarzy jednak głos wydawał ci się znajomy..
-Może wpadniesz do nas? Wiesz, dziewczyny się trochę wstydzą..- jęknęłam ze wstydem przypominając sobie ich ,,podchody"
-Haha widziałem, chciałem już do was iść ale mam kroplówkę. Jak się skończy to do was wpadnę.
-Spoko.- odpowiedziałaś i wyszłaś dumna z siebie.
-Jeju.. Jaka ty odważna!- powiedziała Kornelia śmiejąc się.
-Wiem.
-I tak nie przyjdzie.- mruknęła Ewa.
Jednak po 15 minutach, gdy kroplówka już zleciała chłopak odwiedził was.
-Cześć.- przywitał się.
-Hej -odpowiedziały dziewczyny, a ta siedziałaś uśmiechając się.
-Jestem Conor..,- przerwałaś mu.
-Conor Maynard! Ja cię znam!- krzyknęłaś. Kochałaś czytać o nim bloga.
-tak to ja..- uśmiechnął się do mnie.
-Ja cię tam nie znam..- stwierdziła Kornelia, która była najbardziej wygadana z nas wszystkich.- Ale i tak, niezłe z niego ciach..- szepnęło mi do ucha.
-Ile macie lat?- zapytał chłopak.
-Ja mam 17, młoda 9, a Ewa ma 13.- odpowiedziałam za wszystkie.
-A ja 19.. A tak w ogóle to jak się nazywacie?
-Ja jestem (T.I.), młoda to Kornelia, a Ewa to.. Ewa.- roześmiałaś się. Kornelia usiadła na twoim łóżku, a Conor na jej. Ewa siedziała na swoim łóżku i wcale się nie odzywała.
-Dlaczego tu leżysz?- zapytałaś teraz ty.
-Zasłabłem na koncercie tu w Londynie, ale to pewnie z przemęczenia.
Później zagraliście w grę UNO gadając i śmiejąc się z małej. Było fajnie.
Grę przerwała ci twoja mama, która właśnie zadzwoniła do ciebie. Miała zaraz tu przyjechać.
-Jeju..- rozłączyłaś się.- Conor.. Przepraszam, ale zaraz moi rodzice mają tu przyjechać.. Mógłbyś przyjść do nas jak już sobie pojadą?
-Jasne.. To ja idę..- i poszedł
-Jeny on jest taki.. taki sexi!- Kornelia nie mogła się nacieszyć chłopakiem, bardzo jej się spodobał, a gdy pokazałaś już jej piosenkę to w ogóle nie dało wam się jej opanować.
Gdy twoi rodzice przyjechali gadałaś z nimi co chwilę spoglądając na  Conor'a, którego sala była naprzeciwko waszej. Zauważyłaś, że chłopak też zerkał w waszą stronę. Gdy raz spojrzeliście na siebie w tym samym czasie oboje się uśmiechnęliście.
Gdy wreszcie twoi rodzice już odjechali poszłaś po Conora. W sumie tylko z tobą rozmawiał, Kornelia była dla niego troszeczkę za młoda< w końcu była młodsza tylko o 10 lat.. Co to jest no nie?>, a Ewa siedziała milcząc i odpowiadała tylko na pytania.
Z Conorem rozmawiałam miedzy innymi o jego zainteresowaniach KLIKKLIK oraz o sławie, koncertach i fanach: KLIK.
Następnego dnia chłopak znów do was wpadł, ale po chwili przyszła do waszej sali pielęgniarka i go wygoniła z waszej sali.
Siedziałyśmy w sali oglądając TV i co chwila spoglądając na salę chłopaka. Niestety więcej nie przyszedł,tzn tego dnia.
Następnego dnia, po obchodzie przyszedł do waszej sali:
-Cześć.. Zaraz stąd wychodzę..
-To chyba fajnie dla ciebie no nie?- zapytałaś.
-No chyba nie.. No bo.. Możemy wyjść na chwilę na korytarz?- zapytał.
-Dobrze.- wyszliśmy.
Po drodze usłyszeliśmy jeszcze głos Ewy:
-No młoda możesz być o nią zazdrosna.
-Słuchaj. Bardzo fajnie się z tobą gadało i ogólnie jesteś bardzo fajna i..
-Conor! Chodź! Musimy już isć! Dzwonili z wytwórni.- powiedział jakiś głos, a po chwili zobaczyłaś Jack'a.- Wow stary jak ci się udało wyrwać tu taką laskę? Dobra, ale musimy już na prawdę lecieć..- pociągnął go za rękę i poszli.
-Cześć.- powiedziałaś i wróciłaś na salę.
Leżąc w łóżku analizowałaś każde słowo Conora, aż usnęłaś.
Następnego dnia wstałaś nieco później, otworzyłaś oczy, a przy tobie siedział Conor.
-Conor!?- to było przecież niemożliwe żeby to mógł być on!
-Tak to ja.- uśmiechnął się.
-Ja śnię czy mam gorączkę?- zapytałaś.
-Nie nie masz gorączki.- chłopak dotknął twojego czoła swoją dłonią.
Te oczy *.*
-Skąd się tu wziąłeś?
-Może przyjechałem?- parsknął śmiechem.- Przyjechałem dla ciebie.. Miałem ci to wczoraj powiedzieć, ale Jakc jak zawsze wszystko zepsuł.  Ja.. Ja się chyba zakochałem.. Znaczy nie chyba, tylko na pewno!
-Ale w kim?- zapytałaś nie biorąc pod uwagę, że może chodzić o ciebie.
-W tobie głuptasie.- pocałował cię w czoło.
-Żartujesz sobie ze mnie?- zapytałaś nie wierząc w jego słowa.
-Nie, nie żartuję. Mówię serio. -uśmiechnął się.
-Jeju.. nie wiem co powiedzieć na to..
-Powiedz po prostu co czujesz.
-No to ja chyba czuję do ciebie to samo..- zarumieniłaś się.
-A kiedy wychodzisz?
-Nie wiem.. Miało być 2 dni, ale coś się przedłuża..
Conor siedział nadal u ciebie. Nagle weszła pielęgniarka do waszej sali.
-Conor? a co ty tu robisz? Przecież ty chyba wyszedłeś wczoraj!?
-Eee przyszedłem odwiedzić swoją dziewczynę.
-Dziewczynę?- zapytałam na raz z pielęgniarką.
-No przecież powiedziałaś że czujesz to samo co ja, więc czemu nie?- spojrzałaś na niego,a on chyba nieco źle cię zrozumiał.- A więc chcesz zostać moją dziewczyną?
-No jasne, że tak.- odpowiedziałaś bez zastanowienia. Gdy pielęgniarka wyszła od razu chłopak cię pocałował.
To zdjęcie to przeróbka, żeby nie było hah :)
By Natalia :)

1 komentarz: