Zdjęcia z nowej sesji <te które uda mi się znaleźć> dodam jutro, bo dziś jestem wykończona i nic mi się nie chce xD
-Conor, musimy pogadać, tak nie może być! Spotkajmy się…- po
raz kolejny nagrałaś się na poczcie swojego chłopaka, byłego chłopaka. Nie miał
czasu odebrać czy po prostu mu się nie chciało? Wiedziałaś jedno, zachowywał
się jak dzieciak i nie dawał sobie nic wytłumaczyć. Gdy się rozłączyłaś
zobaczyłaś sms’a.
„Chciałabyś się może spotkać?” –był on od Maxa. W ostatnich
dniach bardzo troszczył się o ciebie, bo wiedział jak bardzo Conor jest dla
ciebie ważny. Ale da niego to również szansa na zbliżenie się do ciebie,
chłopak nadal myśli, że w głębi serca czujesz do niego coś więcej. Chociaż
zaprzeczasz mu, tak naprawdę teraz nie wiesz co do niego czujesz… Ale może to
przez Conora, twoje uczucia do ich obojga stały się mieszane…
„Możemy”- odpisałaś mu. Co ci teraz zależało? A z resztą
Conor nie może zabraniać ci kontaktów z przyjaciółmi mimo wszystko, więc nie
miałaś wyrzutów sumienia, że się spotykasz z Maxem.
Za kilka minut Max był pod twoim domem.
-Hej śliczna.- uśmiechnął się i chciał cię pogłaskać po
policzku.
-Max, proszę cię przestań.- złapałaś jego rękę o odsunęłaś
ją.
-Przecież Conor to już przeszłość!
-A ty znów swoje… Ale chcesz się spotkać jako przyjaciel
albo lepiej stąd idź!- powiedziałaś stanowczo.
-Dobra, przepraszam.
-To gdzie idziemy? –zapytałaś chcąc zmienić temat.
-Może na spacer do parku?
-Okey, może być.
Po drodze chłopak chciał cię kilka razy złapać za rękę,
jednak chyba bał się trochę twojej reakcji i rezygnował za każdym razem.
W pewnym momencie zatrzymałaś się, a po twoich policzkach
zaczęły spływać łzy.
-(T.I.)… Co się stało?- nic nie odpowiadałaś, tylko
patrzyłaś w jeden punkt.- Eh… Znowu on!
Tak, stał tam Conor we własnej osobie. Siedział na ławce z
jakąś naprawdę śliczną dziewczyną. Była wysoka, a na jej ramiona spływały
długie, blond loki. Była ubrana w koszulkę z nadrukiem i spódniczkę. Oboje byli
w siebie wpatrzeni, a przynajmniej tak to wyglądało.
-Szybko się pocieszył…- stwierdził chłopak.-Chodź, idziemy
stąd.- Jednak ty stałaś jak słup i nie ruszałaś się z tego miejsca.-( T.I.)
chodź… proszę… Conor nie jest warty twoich łez.
-Czy ty nie rozumiesz, że ja go kocham?- zapytałaś.-Czy to
tak trudno zrozumieć!?-to powiedziałaś nieco głośniej i wtedy Conor spojrzał w
twoją stronę. Szybko odwrócił wzrok i szepnął coś do ucha blondynce. Po chwili
złapał jąka rękę. Chciał, żebyś poczuła się zazdrosna…
I wtedy coś w tobie pękło. Nie płakałaś już. Przysunęłaś do
siebie Maxa i pocałowałaś go. Całując go spojrzałaś w stronę Conora, on to
wszystko widział, to było najgorsze co mogłaś zrobić w tym momencie. Gdy
skończyłaś Max nie mógł uwierzyć w to co się przed chwilą stało, a Conor chyba
też. Popatrzył chwilę na ciebie, pokręcił głową i odszedł. Nawet nie czekał na
tą blondynę. Poszedł nie patrząc na nic. Usłyszałaś jeszcze tylko, jak
dziewczyna go woła.
-Conor gdzie idziesz?- lecz on jej nie odpowiedział.
Chyba zabolało go to co przed chwilą się stało. Dopiero
doszła do ciebie myśl, że to wcale nie musiała być jego nowa dziewczyna, ale
było już na wszystko za późno… I jak wytłumaczysz to Max’owi, że pocałowałaś go
tylko z zazdrości o Conora, przecież on cię tak kocha i bardzo go to zaboli…
-Możemy stąd iść?- zapytałaś.
-Jasne.- Max chyba się nie skapnął że ten pocałunek nic dla
ciebie nie znaczył…- To gdzie teraz idziemy?
-Źle się czuje… Może pójdę już do domu? Spotkamy się kiedy
indziej…
-Dobra, ale odprowadzę cię.
-Nie, dam radę sama…
-Nie przejmuj się Conorem, niech wie co stracił. Dałaś mu
jasno do zrozumienia, że teraz kochasz mnie, a nie jego. Wiedziałem, że kiedyś
sobie to uświadomisz…
-Ale…
-Nie tłumacz się. Wybaczam ci, że tak długo nie umiałaś tego
pokazać mi.
-Ale…- próbowałaś powiedzie mu, dlaczego go pocałowałaś, ale
on ponownie cię pocałował. Nie wiesz czemu, ale nie umiałaś tego przerwać.
Później wziął cię za rękę i poszliście do domu.
-Mogę dotrzymać ci towarzystwa, jeżeli chcesz.-zaproponował
gdy doszliście na miejsce.
-Nie, chcę zostać sama i to wszystko przemyśleć…
-Dobrze.- pocałował cię w policzek i odszedł.
Weszłaś do domu i położyłaś się łóżko w swoim pokoju.
-Co ja najlepszego narobiłam?- zapytałaś sama siebie.
Nagle dostałaś smsa od Conora „A ja już naprawdę myślałem,
że pomiędzy wami nic nie ma…”
„A ta blondynka?”
„No nie mów, że zrobiłaś to z zazdrości o nią…”
„Nie, no coś ty… Jeżeli ty możesz mieć nową dziewczynę to
czemu ja nie mogę się spotykać z Maxem?” Na to wiadomość chłopak ci już nie
odpisał. Może i dobrze, że pocałowałaś Maxa, może naprawdę go kochasz tylko nie
zdajesz sobie z tego sprawy? A co do Conora, to już chyba przeszłość…
Nie conor to nie przeszłość ma być happy end !!!! Imagi nbombowy ! :D next
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńSuper :))/N
OdpowiedzUsuń