niedziela, 1 września 2013

Imagin cz.2

Hejka :)
Zdjęcia z nowej sesji <te które uda mi się znaleźć> dodam jutro, bo dziś jestem wykończona i nic mi się nie chce xD

-Conor, musimy pogadać, tak nie może być! Spotkajmy się…- po raz kolejny nagrałaś się na poczcie swojego chłopaka, byłego chłopaka. Nie miał czasu odebrać czy po prostu mu się nie chciało? Wiedziałaś jedno, zachowywał się jak dzieciak i nie dawał sobie nic wytłumaczyć. Gdy się rozłączyłaś zobaczyłaś sms’a.
„Chciałabyś się może spotkać?” –był on od Maxa. W ostatnich dniach bardzo troszczył się o ciebie, bo wiedział jak bardzo Conor jest dla ciebie ważny. Ale da niego to również szansa na zbliżenie się do ciebie, chłopak nadal myśli, że w głębi serca czujesz do niego coś więcej. Chociaż zaprzeczasz mu, tak naprawdę teraz nie wiesz co do niego czujesz… Ale może to przez Conora, twoje uczucia do ich obojga stały się mieszane…
„Możemy”- odpisałaś mu. Co ci teraz zależało? A z resztą Conor nie może zabraniać ci kontaktów z przyjaciółmi mimo wszystko, więc nie miałaś wyrzutów sumienia, że się spotykasz z Maxem.
Za kilka minut Max był pod twoim domem.
-Hej śliczna.- uśmiechnął się i chciał cię pogłaskać po policzku.
-Max, proszę cię przestań.- złapałaś jego rękę o odsunęłaś ją.
-Przecież Conor to już przeszłość!
-A ty znów swoje… Ale chcesz się spotkać jako przyjaciel albo lepiej stąd idź!- powiedziałaś stanowczo.
-Dobra, przepraszam.
-To gdzie idziemy? –zapytałaś chcąc zmienić temat.
-Może na spacer do parku?
-Okey, może być.
Po drodze chłopak chciał cię kilka razy złapać za rękę, jednak chyba bał się trochę twojej reakcji i rezygnował za każdym razem.
W pewnym momencie zatrzymałaś się, a po twoich policzkach zaczęły spływać łzy.
-(T.I.)… Co się stało?- nic nie odpowiadałaś, tylko patrzyłaś w jeden punkt.- Eh… Znowu on!
Tak, stał tam Conor we własnej osobie. Siedział na ławce z jakąś naprawdę śliczną dziewczyną. Była wysoka, a na jej ramiona spływały długie, blond loki. Była ubrana w koszulkę z nadrukiem i spódniczkę. Oboje byli w siebie wpatrzeni, a przynajmniej tak to wyglądało.
-Szybko się pocieszył…- stwierdził chłopak.-Chodź, idziemy stąd.- Jednak ty stałaś jak słup i nie ruszałaś się z tego miejsca.-( T.I.) chodź… proszę… Conor nie jest warty twoich łez.
-Czy ty nie rozumiesz, że ja go kocham?- zapytałaś.-Czy to tak trudno zrozumieć!?-to powiedziałaś nieco głośniej i wtedy Conor spojrzał w twoją stronę. Szybko odwrócił wzrok i szepnął coś do ucha blondynce. Po chwili złapał jąka rękę. Chciał, żebyś poczuła się zazdrosna…
I wtedy coś w tobie pękło. Nie płakałaś już. Przysunęłaś do siebie Maxa i pocałowałaś go. Całując go spojrzałaś w stronę Conora, on to wszystko widział, to było najgorsze co mogłaś zrobić w tym momencie. Gdy skończyłaś Max nie mógł uwierzyć w to co się przed chwilą stało, a Conor chyba też. Popatrzył chwilę na ciebie, pokręcił głową i odszedł. Nawet nie czekał na tą blondynę. Poszedł nie patrząc na nic. Usłyszałaś jeszcze tylko, jak dziewczyna go woła.
-Conor gdzie idziesz?- lecz on jej nie odpowiedział.
Chyba zabolało go to co przed chwilą się stało. Dopiero doszła do ciebie myśl, że to wcale nie musiała być jego nowa dziewczyna, ale było już na wszystko za późno… I jak wytłumaczysz to Max’owi, że pocałowałaś go tylko z zazdrości o Conora, przecież on cię tak kocha i bardzo go to zaboli…
-Możemy stąd iść?- zapytałaś.
-Jasne.- Max chyba się nie skapnął że ten pocałunek nic dla ciebie nie znaczył…- To gdzie teraz idziemy?
-Źle się czuje… Może pójdę już do domu? Spotkamy się kiedy indziej…
-Dobra, ale odprowadzę cię.
-Nie, dam radę sama…
-Nie przejmuj się Conorem, niech wie co stracił. Dałaś mu jasno do zrozumienia, że teraz kochasz mnie, a nie jego. Wiedziałem, że kiedyś sobie to uświadomisz…
-Ale…
-Nie tłumacz się. Wybaczam ci, że tak długo nie umiałaś tego pokazać mi.
-Ale…- próbowałaś powiedzie mu, dlaczego go pocałowałaś, ale on ponownie cię pocałował. Nie wiesz czemu, ale nie umiałaś tego przerwać. Później wziął cię za rękę i poszliście do domu.
-Mogę dotrzymać ci towarzystwa, jeżeli chcesz.-zaproponował gdy doszliście na miejsce.
-Nie, chcę zostać sama i to wszystko przemyśleć…
-Dobrze.- pocałował cię w policzek i odszedł.
Weszłaś do domu i położyłaś się łóżko w swoim pokoju.
-Co ja najlepszego narobiłam?- zapytałaś sama siebie.
Nagle dostałaś smsa od Conora „A ja już naprawdę myślałem, że pomiędzy wami nic nie ma…”
„A ta blondynka?”
„No nie mów, że zrobiłaś to z zazdrości o nią…”

„Nie, no coś ty… Jeżeli ty możesz mieć nową dziewczynę to czemu ja nie mogę się spotykać z Maxem?” Na to wiadomość chłopak ci już nie odpisał. Może i dobrze, że pocałowałaś Maxa, może naprawdę go kochasz tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy? A co do Conora, to już chyba przeszłość…

3 komentarze: