czwartek, 22 listopada 2012

Imagin cz.2 :D

Hejka:) Co tam u was??? Ja dzisiaj nie byłam w szkole, więc mam czas napisać imagin, właściwie to drugą część ostatniego imagina. Czekam na komentarze :)) One są dla nas naprawdę ważne xD

Czytając koniecznie włączcie to: Still the one

Od tamtego pamiętnego koncertu, ty i Conor jesteście parą. Fani cię zaakceptowali i bardzo polubili. Twój ukochany przedstawił cie już swoim rodzicom, teraz ty postanowiłaś zrobić to samo. Gdy Conor'a nie było w domu, poszłaś i kupiłaś 2 bilety do Polski.
             Gdy Conor wrócił pokazałaś mu bilety.
-Kochanie, przecież już o tym rozmawialiśmy...-westchnął chłopak.
-Ale kupiłam już bilety!
-Ale bilety można oddać, mówiłem ci, że na razie nie mam czasu, kiedy indziej...
Przerwałaś mu:
-Ale można wziąć sobie wolne!-lubiłaś się z nim przekomarzać.
-Ale kochanie...
-Nie ma żadnego ale! Zapowiedziałam się już mamie i koniec!
-Dobra...Dobra, zobaczymy co da się zrobić.
Podeszłaś do niego i musnęłaś jego usta.
                                                            *****(w Polsce)
             Jedziecie wypożyczonym autem z lotniska z Warszawy już dobre 3 godziny.
-Długo jeszcze?- spytał zniecierpliwiony Conor.
-Już jesteśmy niedaleko!Nie marudź.
             Po chwili skręciliśmy w polną drużkę.
-Gdzie my jedziemy?
-No, do mnie, do domu.
-Ale...
-A no tak...Mogłam zapomnieć wspomnieć ci o tym, że mieszkam na wsi, na koloni.
-No, nic o tym nie wspominałaś...
-To już wiesz! Haha
Nagle wasz samochód się zepsuł.
-No jeszcze tego brakowało!-zaczął klnąc Conor.-Daleko z jeszcze?
-4km, ale jak pójdziemy lasem to jakieś 2,5km.
Chłopak wychowywał się w mieście i nie był przyzwyczajony do takich warunków.
            Gdy szliście, chłopak stwierdził, że się zmęczył i przycupnął na chwilę.
-Masz wodę?
-Jasne.-wyjęłaś butelkę z torby i rzuciłaś chłopakowi. On nie złapał i dostał nią w głowę.
-Haha-nie mogłaś powstrzymać śmiechu.-Przepraszam...haha...
Nagle on zerwał się i zaczął krzyczeć, że coś go gryzie. Okazało się, że usiadł na mrowisku. Gdy on krzyczał, jęczał i biegał dookoła, ty znów śmiałaś się z niego. Jak w końcu pozbyliście się mrówek poszliście dalej.
             Po 30 minutach doszliście do domu.
-Jak tu pięknie.
-Taaa...-Dodałaś. Tęskniłaś za domem i teraz wracały wszystkie dobre wspomnienia.
             Gdy tak staliście na podwórku, przyszła twoja mama,by was przywitać.
-Hej kochanie.
-Cześć mamo!- powiedziałaś i przytuliłaś się do niej.
-A to pewnie jest ten Conor, co o nim tak dużo opowiadasz...Tak?
-Tak.
-A jak wy ze sobą rozmawiacie?On umie polski?-Zapytała.
-Tak mamo. Conor uczy się dla mnie polskiego i idzie mu coraz lepiej, a gdzie tata?
-Narazie oporządza. Może niech Conor idzie mu pomoc, a ty mi pomożesz w kuchni?
-Dobra!-powiedzieliście jednocześnie z Conor'em. i roześmialiście się.
              Krojąc ciasto rozmawiałaś z mamo o życiu w Anglii i o Conorze. Nagle przerwał wam w tym krzyk. Wyjrzałaś przez okno, a tam Conor ucieka przed goniącą go krowo, a twój tata goni za nią. To był naprawdę smieszny widok. Po opanowaniu sytuacji poszłaś do Conor'a dalej się z niego śmiejąc.
-Z czego się cieszysz?-powiedział udając obrażonego.-Myślałem, że to byk!
Na to twoją odpowiedzią był kolejny wybuch śmiechu. Mama podała obiad. Nałożyłaś sobie i Conor'owi.
-Pyszne.-stwierdził.-Da pani przepis???
-Ale(T.I.) umie gotować bigos. Ona zna przepis.
-A mi w Londynie to nie gotuje takich smakołyków.
-Oj, nie przesadzaj.
              Był wieczór. Wyszłaś na podwórko i usiadłaś na jednym z kamieni. Siedziałaś i patrzyłaś w gwiazdy. Nagle poczułaś czyjąś dłoń na ramieniu. To był Conor. Przyniósł ci kurtkę i przytulił się do ciebie.
-Wytrzymasz tu jeszcze 2tygodnie?-spytałaś.
-Dla ciebie tak, pod warunkiem, że nie będziemy chodzić po lasach i nie będziemy ganiać krów.
-Ganiać krów, czy krowy nas!?
-Hahaha... Bardzo śmieszne!!!
 Podoba się??? Bo ja uważam, że chyba się udał. No to czekam na komentarze

1 komentarz:

  1. Przyznam, że bardzo fajny:)a tak przy okazji genialny ten nagłówek:)

    OdpowiedzUsuń