To były wakacje, właściwie to już koniec wakacji. Miałaś zostać w Londynie na dłużej, ze swoim chłopakiem poznanym w wakacje. Niestety to wszystko nie wyszło. Nie wytrzymasz tu dłużej. Ostatni tydzień i wracasz do swojego domu.
Tym chłopakiem był Conor. Poznaliście się na plaży. Ty szłaś i zapatrzyłaś się na niego. Niechcący się potknęłaś o coś i twój sok wylądował na nim. Później zaczęliście się ze sobą spotykać. Traktował cię jak księżniczkę... Miałaś wszystko czego zapragnęłaś. Ale w końcu nawet coś tak pięknego musi się kiedyś skończyć...
Fani piosenkarza nie zaakceptowali cię. Każdego dnia na twoim koncie na tt było wiele obrażających cię wpisów typu, że jesteś z Conor'em tylko dla kasy, że go nie kochasz. Chłopak często upominał ich na tt, ale to nie pomagało... W końcu przyzwyczaiłaś się do tych komentarzy, bo były one na porządku dziennym. Gdy się nudziłaś czytałaś je i obracałaś je w żart. Pewnego dnia przeszli oni sami siebie. Zaczęli obrażać nie tylko ciebie, ale Conor'a i wasze rodziny. I to niby mają być fani... Po tym usunęłaś swoje konto.
Pewnej nocy, gdy Conor był w trasie obudził cię trzask. Okazało się, że okno zostało wybite kamieniem. Do kamienia przyczepiona była kartka, na której pisało: Albo zostawisz Conor'a albo twoje życie będzie straszne. To również potraktowałaś jako żart, ale na wszelki wypadek powiedziałaś o tym Conor'owi, żeby ten upomniał ,,fanów" na swoich koncertach.
Kilka dni później postanowiłaś wybrać się do sklepu. Poszłaś na parking, ale tam nie poznałaś swojego samochodu. Cały był pognieciony i pomazany. Wtedy rozpłakałaś się i postanowiłaś wyjechać z Anglii. Zaczęłaś się pakować i wtedy wszedł Conor.
-Co się stało? Czemu się pakujesz?
Opowiedziałaś mu o wszystkim.
Chłopak od razu chwycił komórkę i zadzwonił na policję. Następnie uspokoił cię. Prosił, abyś nie wyjeżdżała. Obiecał, że zatrudni ochronę, a jeśli i to nie pomoże to przeprowadzicie się gdzie indziej... Zgodziłaś się zostać
Przez tydzień był spokój. Wszyscy myśleli, że wszystko się już uspokoiło, ale to były tylko pozory. Pewnego dnia, ty z Conor'em postanowiliście wybrać się w romantyczną podróż. Spacerowaliście po pięknym parku. Conor zgłodniał, więc postanowiłaś skoczyć do pobliskiego sklepu, kupić kilka przekąsek i zrobić piknik. W drodze do sklepu, jakaś dziewczyna zawołała za tobą.
-(T.I.)!-obróciłaś się, by zobaczyć kto to. Nie znałaś jej i w pierwszej chwili pomyślałaś, że to może w końcu osoba, która cię lubi, ale myliłaś się.
-Ej ty!-krzyknęła znowu nieznajoma.-Znów idziesz do sklepu wydać kasę Conor'a!?
Później jeszcze coś krzyczała ale jej nie słuchałaś tylko pobiegłaś do chłopaka i razem mieliście zamiar wrócić do domu.
Gdy zajechaliście na miejsce, domu prawie nie było. Na podwórku stała straż gasząca to co pozostało po domu...
Wtedy razem z Conor'em rozpłakaliście się i pojechaliście do pierwszego lepszego hotelu, by tam przenocować.
Z samego rana zabrałaś swoje rzeczy, które ci zostały i wróciłaś do Polski.
Mijały dni i tygodnie a ty tęskniłaś za swoim ukochanym. Ten codziennie do ciebie dzwonił, ale nie odbierałaś, bo wiedziałaś, że wtedy to wszystko będzie jeszcze bardziej boleć.
*******(pół roku później)
Szłaś jak zwykle po świeże bułeczki do piekarni, gdy ktoś cię do siebie przytulił. Obróciłaś się. Był to Conor.
-Hej! Myślałaś, że przede mną uciekniesz?? Co? I nie udało ci się.
-Jak mnie znalazłeś???
-Normalnie. A teraz pakuj się i jedziemy do Anglii. Fani żałują tego co zrobili. Zrozumieli, że raniąc ciebie ranili mnie. Teraz będzie inaczej. Wierzysz mi?
-Niewiem, czy powinnam po tym wszystkim tam wracać...-na te słowa Conor zesmutniał.-ale cię kocham i zrobię to dla ciebie.
Wtedy Conor wziął cię na ręce i gorąco pocałował. Bardzo za tym tęskniłaś.
******
Teraz siedzisz razem z Conor'em i waszym synkiem i opowiadasz mu o tym. Jest on bardzo podekscytowany tą historią i stwierdził, że jest dumny, że ma takich rodziców.
Czekam na komentarze :))
Genialne:)nie słyszałam wcześniej tej piosenki ale pasowała nastrojowo do tekstu:) i foto na końcu też mi tu pasuje. Czekam na kolejne teksty:)
OdpowiedzUsuńjakie cudowne *.*
OdpowiedzUsuń