niedziela, 30 czerwca 2013

Imagin

Imagin <3
-Hej, jesteś już gotowa?- mówiła twoja koleżanka, Bella przez komórkę.
-Ale na co?- zapytałaś nie wiedząc za bardzo o co chodzi.
-Na imprezę.. nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.. Nie, czekaj. Ty nie żartujesz tak? Zapomniałaś!?
-Jezu.. Przepraszam. A o której ona miała się zacząć?
-O 20.
-Czyli mam 30 minut. Zdążę.
-Ale musisz tam jeszcze dojść..
-Nie martw się, będę na czas.- powiedziałaś i rozłączyłaś się.
Otworzyłaś szafę, wyjęłaś swoją nową sukienkę i szpilki. Makijaż miałaś już zrobiony, tylko lekko go poprawiłaś i byłaś gotowa. 
Równo o 20 byłaś już przed klubem. Bella już czekała na ciebie spoglądając na zegarek w komórce. Zaszłaś ją od tyłu i:
-Buuu!-  widok jej miny,  bezcenny.
-Jezu, ale mnie przestraszyłaś..
-Jestem w tym mistrzem.- uśmiechnęłaś się i weszliście do środka.
Ludzi było już bardzo dużo, prawie pełny klub. Jedni tańczyli, inni siedzieli przy stolikach lub przy barze. Wy od razu ruszyłyście na  środek parkietu i zaczęłyście razem tańczyć, czekając aż jakiś chłopak poprosi was do tańca.
Bella jest wysoką, piękną brunetką i szybko znalazła partnera do tańca. Ty zostałaś sama, więc zajęłaś miejsce przy barze.
Obok ciebie siedział jakiś chłopak. Gdy usiadłaś przyglądał ci się uważnie, aż zdobył się na to, by do ciebie zagadać.
-Hej. Conor jestem.- przedstawił się.
-Cześć. <T.I.> miło mi.- uśmiechnęłaś się.
-Co nie tańczysz, tylko tu sama siedzisz?
-Nie mam z kim tańczyć.
-A chciałabyś?
-No jasne, że tak.
-Extra, no to chodź.- wyciągnął do ciebie rękę.
Zgodziłaś się i poszliście razem tańczyć. Był on dobrym partnerem do tańca jak i do rozmowy. Przetańczyliście i przegadaliście cały wieczór.
Gdy impreza się już skończyła, chłopak zaproponował, że cię odwiezie do domu. Po drodze ktoś zadzwonił do niego. Jeden raz, drugi chłopak ignorował telefony, ale za trzecim razem wyjął komórkę z kieszeni.  Spojrzał na wyświetlacz.
-O kurde, będę miał przerąbane..- odebrał.- Hej.
-Czemu nie odbierałeś?- jego telefon był na tyle głośny, że wszystko było słychać.
-Bo jadę samochodem, przecież wracam z tej imprezy na którą nie chciałaś ze mną iść.
-Dalej się na mnie za to gniewasz? No kochanie, wybacz mi, nie miałam dziś ochoty.
-Nie już się nie gniewam. Muszę kończyć, pa.- rozłączył się.
-Czemu nie mówiłeś, że masz dziewczynę?- powiedziałaś z wyrzutami.
-No chyba to nic nie zmienia, między nami do niczego nie doszło, tak? No, a z reszto, to że mam dziewczynę, nie znaczy, że nie możemy być przyjaciółmi.
-Mogłeś powiedzieć..
-A co to zmienia?
-Dużo.- odpowiedziałaś i na tym skończyła się wasza rozmowa. Milczeliście tak całą drogę.
Gdy dojechaliście pod twój dom chłopak powiedział:
-I co, teraz będziesz się na mnie fochać? Gdybym wiedział to bym ci od razu powiedział! - nadal milczałaś.- Dobra, masz mój numer, jak ci przejdzie to zadzwoń, bo fajna z ciebie dziewczyna. Chyba jest szansa, że zostaniemy przyjaciółmi, co?- nic nie odpowiedziałaś, zrobiłaś obrażoną minę i wyszłaś z samochodu trzaskając drzwiami.
Chyba się zakochałaś, ale nie dopuszczałaś do siebie tej myśli. On ma dziewczynę i na pewno jej dla ciebie nie zostawi.
Gdy weszłaś już do swojego pokoju rzuciłaś kartkę z numerem Conora do szuflady, a sama położyłaś się spać, bo byłaś wykończona.
Całe następne kilka dni myślałaś o chłopaku z klubu, ale obiecałaś sobie, że do niego nie zadzwonisz. Jednak nie dotrzymałaś swojego postanowienia i zadzwoniłaś. W końcu nic nie stracisz, najwyżej zdobędziesz przyjaciela.
Otworzyłaś szufladę i zaczęłaś szukać karteczki. Nigdzie jej nie było. Obszukałaś cały pokój, bo nie byłaś już sama pewna gdzie ją wtedy wrzuciłaś ze złości.
Po jakimś czasie poszukiwań poddałaś się i usiadłaś na fotelu przy biurku. Na podłodze pod biurkiem leżała twoja piłka, którą lubiłaś sobie rzucać z nudów. Schyliłaś się. Obok niej leżała kartka z numerem chłopaka. Musiała wypaść z szuflady, gdy ją do niej wrzucałaś.
Wyjęłaś komórkę i wbiłaś numer. Nikt nie odbierał, włączyła się sekretarka.
-Hej tu Conor, nie mogę teraz rozmawiać, nagraj się lub zadzwoń później.- postanowiłaś sie nagrać.
-Hej Conor, to ja Natalia ta z klubu. Oddzwoń do mnie później, już chyba mi przeszło, także.. czekam.- rozłączyłaś się.
Czekałaś. Nikt nie oddzwaniał. Gdy leżałaś myśląc o tym czy dobrze zrobiłaś dzwoniąc do niego i czy chłopak w ogóle cię pamięta, usłyszałaś dzwonek swojej piosenki. Może to on!? Zerwałaś się szybko z łóżka i odebrałaś komórkę.
-Halo?
-Cześć <T.I.> wiedziałem, że zadzwonisz!
-Skąd taka pewność?- zapytałaś.
-Przeczucie.- odpowiedział. W jego głosie słychać było zadowolenie z samego siebie.- Co ty na jakiś mały wypad?
-A co na to powie twoja dziewczyna?
-A ty znowu swoje..- jęknął zawiedziony chłopak.- ona nie lubi imprez.
-No przecież żartowałam! Czyli impreza. Dobra, tylko kiedy i gdzie?
-Dziś, zaraz może być??
-No spoko. Jestem mistrzynią szykowania się na imprezy na spontana! Za 10 min możesz być u mnie pod domem.- rozłączyłaś się.
Tak jak się umówiliście, za równo 10 min Conor stał pod twoim domem, a ty byłaś już gotowa.
-Wow.. pięknie wyglądasz.- zauważył Conor gdy wsiadałaś do jego samochodu.
-Dziękuje.. Ciekawe co by na to powiedziała twoja dziewczyna.- roześmiałaś się.- A tak na serio, to czemu nie pójdziesz na to imprezę z nią?
-Czemu? Bo ona nie lubi imprez i jej się nie chce. Ona woli posiedzieć w domu i obejrzeć jakiś film, ja jestem inny.- uśmiechnął się .
-A nie no spoko. Widzę, że mamy tu tym imprezowicza- odwzajemniłaś uśmiech.- Ja też kocham imprezy.
-No to extra. Będziemy razem podbijać parkiety!- roześmiał się.
Zajechaliście do klubu. Jeszcze nigdy w nim nie byłaś, ale wcale nie był daleko od twojego domu. Gdy weszliście do środka leciała muzyka na fula, ludzie tańczyli, prawie nikt nie podpierał ścian. Jak mogłaś nie znać tego miejsca wcześniej??
Od razu zaczęliście tańczyć. Po jakimś czasie jakaś dziewczyna rozłączyła cie z Conorem.
-Ej nie widzisz, że ja z nim tańczę?- warknęłaś do blondyny. Gdy Conor ją zobaczył, mina mu zrzedła.
-Conor! Kto to jest? No kto? Nie chciałam iść z tobą do klubu to sobie inną znalazłeś? Fajnych rzeczy się dowiaduje.. Dobrze, że tu przyszłam..
-To ta twoja dziewczyna?- zapytałaś chłopaka. Zrobiło ci się głupio, a chłopak nadal milczał.
-Nawet nie masz odwagi się odezwać.-powiedziała dziewczyna gardząco i odeszła zła.
-Ej! Czekaj! To nie tak! Proszę, poczekaj!- chłopak pogonił za nią, a ty zostałaś sama. Jednak po chwili wrócił i nic nie mówiąc poszedł do baru. Zamówił drinka. Usiadłaś koło niego.
-Jest bardzo zła?- spytałaś.
-Zerwała ze mną..- warknął.
-Jeny.. to moja wina.. wiedziałam, żeby nie dzwonić do ciebie.
-Nie, no co ty, raczej moja, że jej nie powiedziałem o tobie.
-I co teraz będziesz zapijał smutki?- zapytałaś.
-A no tak.. mogę cię najpierw odwieźć do domu.
-Nie nie trzeba. Posiedzę tu z tobą.
-Kurde.. nie będę miał gdzie przenocować, bo ja mieszkałem z nią.. i nie mam kasy na hotel.
-Spoko, przenocujesz u mnie.- uśmiechnęłaś się.
-O dzięki.
-Mam plan. Pojedziemy do mnie i tam pogadamy. Będzie dobrze.- uśmiechnęłaś się.
-Niech ci będzie.- chłopak zostawił napój i wyszliście z klubu.
Gdy dojechaliście do domu usiedliście na kanapie i zaczęliście rozmawiać zapominając o wydarzeniach z przed chwili.
Była już północ ,a wy nadal gadaliście.
-Czemu tak długo nie dzwoniłaś? Myślałem już, że nie zadzwonisz.
-Nie wiem.. Bo się zakochałam w chłopaku, który ma dziewczynę?- powiedziałaś ziewając.
-haha.. już nie ma..
-O sorry.. zapomniałam.. Eee i co popsułam ci humor??
-Nie. Spoko jest.. no bo nam się i tak od dłuższego czasu nie układało.. I jeszcze w tedy poznałem ciebie... i...
-i co?- przerwałaś mu.
Chłopak nie zastanawiając się długo pocałował cię.

-i to.. marzyłem by to zrobić.- uśmiechnął się szeroko. Chyba znów sam był z siebie dumny.

Ps: znów bez obrazków, bo znów tnie mi się internet.

3 komentarze:

  1. Nic tak nie cieszy jak nowy imagin :D

    OdpowiedzUsuń
  2. FAJNY!!! Jestem fanką Conora i 1D i zamierzam komentować twojego bloga :D muszę przyznać, że całkiem dobrze piszesz tylko zamiast T.I napisałaś Natalia :D ale to tylko drobny szczegół ogólnie imagin jest wspaniały/N
    Zapraszam do mnie niedawno pojawił się imagin z Conorem :D
    Just-you-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń