Zadzwonił budzik. Wstałaś i zaczęłaś przygotowywać się do szkoły. Następnie zjadłaś śniadanie, chwyciłaś plecak i wyszłaś z domu.
Gdy doszłaś już do szkoły było dość późno. Zdążyłaś zostawić kurtkę i buty w szatni i już zadzwonił dzwonek.
Pierwsza była fizyka. Jak bardzo nienawidziłaś tej lekcji. Wasza wspaniałomyślna pani wpadła na pomysł, żeby dziewczyny od dziś siedziały z chłopakami. Na początku pomysł ten nie spodobał ci się, ale później zmieniłaś zdanie. Pani kazała usiąść ci z najprzystojniejszym chłopakiem z całej klasy...z całej szkoły! Od dawna się w nim podkochiwałaś. Nazywał się Conor. Przez całą lekcje nie odzywaliście się do siebie. Od czasu do czasu tylko spoglądaliście na siebie. Przez jego urodę nie mogłaś się skupić na lekcji.
*****
Kolejna lekcja fizyki. Wszyscy weszli do klasy oprócz Conor'a. Od razu spochmurniałaś. Czekałaś na tą lekcję cały tydzień, by móc z nim usiąść w jednej ławce, a on nie przyszedł...
5 minut po dzwonku drzwi otworzyły się i do klasy wszedł spóźniony Conor. Usiadł obok ciebie, a krzesło przysunął naprawdę blisko ciebie. Spojrzał prosto w twoje oczy i uśmiechnął się.
-Hej!-puścił ci oczko-Sorry, że na tamtej lekcji się do ciebie nie odzywałem.
-Spoko.-powiedziałaś udając, że jest ci to obojętne.
-Pożyczyłabyś mi długopis, bo mi się wypisał...
-Jasne, masz.-podałaś mu go, a on złapał cię za rękę. Serce zaczęło ci szybciej bić, a wasze oczy spotkały się.
-Eee...Przepraszam-powiedział chłopak nieco zawstydzony. Po tym wydarzeniu nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa. Pani chyba zauważyła twoje roztargnienie i wzięła cię do odpowiedzi. Chociaż jeszcze przed lekcją wszystko wiedziałaś, teraz wszystko wyleciało ci z głowy i dostałaś 1, bez możliwości poprawy.
Po wszystkich lekcjach chłopak znów cię zaczepił i zaprosił na spotkanie w parku.
O wyznaczonej godzinie poszłaś na miejsce spotkania, a on już na ciebie czekał. Gdy cię zobaczył uśmiechnął się,a ty odwzajemniłaś uśmiech. Gdy byłaś już blisko niego złapał cię za rękę, a wasze oczy ponownie się spotkały.
-Wyglądasz świetnie.-powiedział.
-O... Dziękuję.
Trzymając się za rękę poszliście na długi spacer. Był już wieczór, więc zrobiło się zimno. Zaczęłaś się trząść z zimna. Conor to zauważył i okrył cię swoją kurtką, która bosko pachniała.
Następnego dnia po lekcjach znów umówiliście się na spotkanie, tym razem w pizzerii. Poszłaś tam, przed budynkiem zauważyłaś Conor'a i jego paczkę rozmawiających ze sobą. Postanowiłaś poczekać aż skończą. Z tąd gdzie stałaś było dobrze słychać całą rozmowę.
-Stary, muszę przyznać, że dobrze ci idzie. Laska jest już twoja.-stwierdził Jack.
-No... Jeszcze przegramy ten zakład i ją pocałujesz...
-Ta... Szykujcie już kasę! -powiedział Conor
Gdy to usłyszałaś pod wpływem nerwów podbiegłaś do chłopaka i uderzyłaś go mocno w policzek, uciekłaś. Conor dogonił cię i złapał za rękę.
-Słuchaj, wiem jak to wygląda, ale to nie tak...
-To jak?-krzyknęłaś zła.
-Ten cały zakład wymyślił Jack. Na początku się nie zgadzałem, ale ale zaczęli wyzywać mnie od mięczaków i wymiękłem...
-A rozumiem...-udałaś współczującą.-Twoje ego ci na to nie pozwoliło, byś miał miano mięczaka?
--Powiedzmy, że tak. Przepraszam. Ale gdy poznałem cię bliżej, poczułem coś do ciebie, chyba się w tobie zakochałem...
Po twoim i jego policzku spłynęła łza. Wzruszyła cię szczerość chłopaka.
-To jak? Dasz mi drugą szansę i zaczniemy od nowa?
-Dobrze...-powiedziałaś przez łzy szczęścia.
Od tej chwili Conor jest wzorowym chłopakiem. Stara się dobrze o ciebie i widać, że dobrze wykorzystuje drugą szansę otrzymaną od ciebie. Każda dziewczyna w szkole zazdrości ci takiego chłopaka, jakim jest Conor.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo! Wyrobił ci się talent do pisania :D
OdpowiedzUsuńTylko tak dalej!
PS. Imagin świetny. Lepszego bym nie napisała :D
Martyna...
Do poniedziałku :D
piekny, heh troche opisuje moją historie to o lekcji fizyki, i od razu mi przypomnial co sie dzieje w moim zyciu :** // Ola
OdpowiedzUsuńTrutrututru. No to mamy imagina. Bardziej życiowe są tylko Trudne Sprawy. Bardzo mi się podoba. Jesy taki normny ... Jak życie nastatków i pewnie opisuje wiele takich przypadków. Łatwo się utożsamić z główną bohaterką. Wreszcie mam Jack'a - Black Character. Jestem zachwycona i aby tak dalej. Tosia
OdpowiedzUsuń