piątek, 5 kwietnia 2013

...

Hej. Wiem , że byłam tu może 2 , 3 dni , ale niestety musze odejść. Wy potrzebujecie osoby która codziennie będzie dodawać imaginy , iformacje o Conorze , Jacku itd. Ja niestety codziennie nie moge wchodzić i wam tego pisać. Mam nadzieje , że Natalia szybko kogoś znajdzie na moje miejsce i ten blog będzie się wam bardziej podobać. ; >

A tu taki imagin na koniec.
Zanim zaczniesz czytać póść to : http://www.youtube.com/watch?v=EcjIbA_jD_4

Ty i Conor poznaliście się przypadkowo. To było na imprezie. Oboje mieliście złamane serca i chcieliście zatopić smutki w alkocholu. On siędział na samym końcu klubu a Ty na początku. Co chwila Ci się przyglądał więc zagadałaś , bo pewnie jemu by to zajęło wieki. Co chwila zamawialiście różne drinki i coraz bardziej się dogadywaliście. Gdy mieliście dość pojechaliście do jego domu. Oddał Ci swoją sypialnie , a sam spał na kanapie. Jednak przyszedł do Ciebie. Spaliście razem. Następnego dnia uzgodniliście , że zanim do czegoś jeszcze dojdzie , poznacie się bardziej. Tak mijały dni , tygodnie , miesiące ... Zostaliście parą. Na początku układało wam się dobrze , ale co chwila były jakieś sprzeczki. Nie martwiło Cię to , bo wiedziałaś , że we wszystkich związkach się to czasem zdarza. Niestety u was było gorzej ... Co chwila lały się łzy , ale po chwili się godziliście. Jednak pewnego dnia nie wiedziałaś , że to będzie wasza ostatnia kłótnia ... Conor wrócił do domu i od razu zaczął wrzeszczeć o byle co. Jednak Ty już nie wytrzymałaś i ze łzami w oczach krzyknęłaś gdy wychodził : "Mam nadzieje , że już nigdy Tu nie przyjdziesz !" Usłyszałaś tylko trzaśnięcie drzwi. Oparłaś się ościane i zaczęłaś płakać jeszcze bardziej. Conor w tym czasie wsiadł do samochodu i ruszył z piskiem opon. Co chwila przyśpieszał i nie patrzył na droge. Nagle dostrzegł , że jedzie w jego strone rozpędzony samochód. Tobie w tym czasie przeszło i zdecydowałaś się napisać do ukochanego : "Przepraszam , przecież wiesz , że Cię kocham. :) Prosze wróć do domu , czekam. Twoja (T.I.)" Po chwili poczułaś wibracje w kieszeni. Dzwonił nieznany Ci numer. Odebrałaś telefon. Nagle rzuciłaś nim o podłoge i wybiegłaś z domu. Zadzwoniła do Ciebie policja by powiedzieć Ci najgorszą wiadomość jaką kiedy kolwiek nie chciałaś usłyszeć. Conor nie żyje. Biegłaś. Nie patrząc nawet gdzie. Nagle zrozumiałaś , że bez niego nie dasz rady żyć. Zobaczyłaś most. Po chwili stanełaś na nim. Twoimi ostatnimi słowami było : "Kocham Cię Conor , teraz nasze kłótnie nie będą miały końca." Skoczyłaś.

Jeszcze raz się z wami żegnam i życze wam wszystkiego dobrego ! ; * / Patrycja ( Mrs. Maynard )

1 komentarz: