wtorek, 9 kwietnia 2013

Imagin

Siems :) Jakby co wczoraj nic nie dodałam, bo prawie wcale nie byłam na internecie, gdyż ponieważ dziś miałam sprawdzian z histy<jak ja nie nawidzę historii> i musiałam się naumieć... Ale dziś dodam tego imagina, którego miałam dodać wczoraj :P

Pewnego dnia wyszłam na spacer. Chodziłam tak bez większego celu po parku. Nagle zaczęło padać. Nie miałam parasoli, ani kaptura, bo jeszcze przed chwilką jasno świeciło śłoneczko.
Schowałam się pod drzewem. Stałam tak pod nim 10 min... 20... 30... w końcu nie wytrzymałam. Deszcz nie miał zamiaru przestać padać. Wyszłam więc spod niego i pokierowałam się w kierunku domu.
Gdy biegłam jak najszybciej mogłam, by za bardzo nie zmoknąć nie zauważyłam kałuży i poślizgnęłam się. Gdy juz myślałam, że wpadną w to wielką kałużę, ktoś mnie złapał w ostatniej chwili. Podniosłam głowę, byłam w objęciach naprawdę fajnego chłopaka. Z emocji na początku go nie poznałam.
Chłopak pomógł mi wstać.
-Hej, jestem Conor.- uśmiechnął się nie puszczając mojej ręki.
-A ja jestem (T.I.) Dzięki, gdyby nie ty byłabym cała mokra...- spojrzałam na kałuże i roześmiałam się.
-Nie ma za co. Gdybyś zobaczyła ładną dziewczynę też byś ją złapała.
-Haha... Spoko. Jeżeli miał być to komplement, to dzięki.- powiedziałam nieśmiało.- Ej... czekaj...- coś mnie nagle jakoś olśniło.-Ty jesteś Conor Maynard, ten piosenkarz, no nie?
-No jestem nim, jestem.- parsknął śmiechem.
-Może to trochę głupio teraz zabrzmi, ale mógłbyś dać mi swój autograf?- popatrzyłam na niego.
-Jasne, nie potrafię odmówić maynacs, a szczególnie tak ładnych...- uśmiechnął się łobuzersko.
-To fajnie.- zabrałam z uścisku jego ręki swoją i wyjęłam z torebki kartkę i długopis.
Gdy dał mi już ten autograf nastała bardzo niezręczna cisza, a przynajmniej na mnie. Spojrzałam na Conor'a, a on na mnie. Nasz wzrok spotkał się i nagle oboje opuściliśmy oczy, patrząc na ziemię.
-Głupi deszcz, ciągle pada...- jęknął Conor przerywając tą ciszę.- Nie wiesz dlaczego stoimy na tej ulewie!?- dopiero przypomniałam sobie o deszczu. Spojrzałam na siebie.  Byłam cała mokra...- Gdzie mieszkasz to cię odprowadzę...?
-Troszkę daleko stąd...- mruknęłam.
-To może pójdziesz do mnie? Mieszkam tu zaraz, nie daleko.
-W sumie... czemu nie.- uśmiechnęłam się.
-To fajnie.- Chłopak objął mnie tak, abym jeszcze bardziej nie zmokła i okrywając mnie swoją kurtką poszliśmy do niego.
-WOW... jak tu masz ładnie- jego mieszkanie było takie piękne, czyste i w ogóle...
-Dziękuje.- uśmiechnął się.- Tu masz łazienkę, możesz wziąć prysznic, tu masz ręcznik. A i czekaj! Dam ci swoją koszulkę i bluzę, bo te masz takie mokre...- spojrzał na mój strój.
-Oh... dziękuje za troskę- czułam się trochę jak taka mała księżniczka...
Weszłam do łazieki, wziełam szybki prysznic, ubrałam się w ubranie Conor'a, wysuszyłam ręcznik, poprawiłam makijaż<bo chciałam zrobić jak największe wrażenie na tak przystojnym chłopaku> i w końcu wyszłam z łazienki.
Weszłam do kuchni, do Conor'a. Tam na stoliku czekało już na mnie gorące kakałko...
-Siadaj.- chłopak odsunął mi krzesełko. Usiadłam i chwyciłam od razu za moje ulubione kakao, kochałam je. Spróbowałam.-Jeju... Jakie pyszne.
Gdy wypiłam już całe<a trwało to krótko, bo tak mi smakowało> Conor zaczął się śmiać.
-Co jest?- zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
Conor przybliżył się do mnie i swoją ręką wytarł mi kakao, które pozostało nad moimi ustami.
-Teraz? teraz już nic. -roześmiał się.
Długo siedzieliśmy jeszcze przy tym stoliku gadając ze sobą, aż w pogawędce przerwała nam mama, która akurat teraz musiała zadzwonić.
-Gdzie jesteś? Nie ma cię już tyle czasu! Myślałam, że przed deszczem się u kogoś schowałaś, ale deszcz już nie pada! Od godziny!- spojrzałam przez okno, rzeczywiście, nie padało już.
-Oj mamo to skomplikowane... Słuchaj, ja jestem u kolegi, moje ubrania schną...
-Masz teraz wrócić, zaraz się ściemni...
-Ale mamo!
-Nie ma żadnego ale! Masz wrócić i już! Zrozumiane?
-Proszę...- nie dawałam za wygraną.
-Dobra masz godzinę... Chyba dłużej ubrania schnąć ci już nie będą...
-nie wiem, bo są straszne mokre ale i tak wrócę... Dziękuje.- rozłączyłam się.
-Mamy jeszcze godzinę i będę musiała wracać...
-Godzinę? To może obejrzymy jakiś film?
-Jasne. Fajnie będzie.
Usiedliśmy w salonie na kanapie, przed wielkim telewizorem. Conor włączył jakiś film i oglądaliśmy go razem. Nagle wyciągnął rękę i objął mnie ją. Jakoś wcale mi to nie przeszkadzało, więc nie buntowałam się z tego powodu.
Godzina minęła tak szybko w jego objęciu...
-oj...- jęknął.- chyba będziemy musieli się już zbierać....
-No chyba... Niestety... Było tak fajnie.- poszłam do łazienki by się przebrać, ubrania były dalej morkę i gdy  pomyślałam tylko, że będę musiała je założyć, takie mokre i rozstać się z bluzą i koszulką Conor'a samo z siebie wykrzyknęło mi się krótkie słówko:- fuck...
-Co jest? hahaha ubrania nadal mokre?
-Nom...- westchnęłam.
-To weź moje.- odpowiedział szybko jakby wiedział, że czekam tylko na tą odpowiedź.
-Naprawdę? Dziękuje.- wwaliłam mokrą bluzkę do torby i gdy tylko wyszłam z łazienki ze szczęścia pocałowałam chłopaka w policzek.
Później chłopak odwiózł mnie pod sam dom.
-Może zajdziesz?- zaproponowałam, nie chciałam się już z nim żegnać...
-Nie, dziś nie mogę, jutro wpadnę po bluzę jak nie zapomnę, bo to moja ulubiona...
Oparłam się o maskę samochodu by jeszcze troszkę z nim pogadać.
Nagle nie wiem nawet kiedy, Conor przybliżył się do mnie i pocałował mnie na pożegnanie bardzo namiętnie. Pocałunek ten był piękny... Trwałby dłużej, gdyby nie głos mojej mamy, która to wszystko widziała.
-(T.I.) CO to za chłopak? Co wy robicie!?
-Dobra muszę kończyć...- spojrzałam na mamę i poprawiłam kołnierzyk od koszuli Conor'a.- To do jutra. Pa...- pocałowałam go jeszcze w policzek i weszłam do domu. Oczywiście nie obyło się bez kazania mamy, a później i taty...
-Co wy tam robiliście przy tym samochodzie!?- krzyczała mama.
-No a co? całowaliśmy się.- odpowiedziałam obojętnie.
-A te ubrania to kogo? Tego twojego ubrania?- zapytał tata jak zwykle dużo  spokojniej od mamy.
-Tak... Nie, czekaj to nie jest mój chłopak...
-To kto to jest?- zapytała mama.
-To? to jest piosenkarz, który złapał mnie żebym nie wpadła do kałuży, który dał mi autograf, suche ubrania i pocałował mnie przy samochodzie, jego samochodzie... Mogę już iść do pokoju?
-Nie pyskuj i idź!- krzyknęła znów mama.
Weszłam do pokoju trzaskając za sobą drzwiami. Wkurzali mnie tymi swoimi ciągłymi przesłuchaniami... Traktowali mnie jak jakoś małą dziewczynkę. Zdjęłam bluzę Conor'a i przytuliłam się do niej. Czuć było na niej zapach Conor'a i wtedy zaczęłam wspominać ten cały dzień spędzony razem.
Rano obudziłaś się wtulona w jego bluzę. Była cała pognieciona, tak jak i koszulka, więc przebrałam się i szybko je uprasowałam. Weszłam do kuchni.
-Hej. Mamo mogę cię o coś prosić?
-Zależy o co...- westchnęła mama, najwyraźniej zła jeszcze po wczorajszym.
-No bo dziś przyjedzie Conor po swoje ubrania, gdybyś mogła się zachowywać przy nim normalnie i nie czepiać się...
- Dobra, dobra... Troszkę wczoraj przegięłam. Przepraszam... Spotykaj się z nim dalej jak chcesz. Nawet możesz u nas.- uśmiechnęła się. Nie znałam jej jeszcze od tej strony...
-Dziękuje.- przytuliłam się do mamy.
Nagle do drzwi zadzwonił Conor. Otworzyłam mu. Jego twarz zasłaniał wilki bukiet pięknych czerwonych róż. Chłopak wręczył ci je.
-Oh dziękuje... z jakiej to okazji?
-Z tej okazji że cię poznałem. Zmieniłaś moje życie. Kocham cię!- wykrzyczał to. Przez róże nie zauważył mojej mamy.
-Ja ciebie też głuptasie ale wejdź do środka.- dopiero ją zauważył...
-Dzień Dobry.- pisnął cały zaczerwieniony ze wstydu.
-Dzień dobry.- odpowiedziała ukrywając zruszenie....


7 komentarzy:

  1. Super ... mogłabyś zrobić dalszy ciąg tego imagina .... bo mówisz ze pmysły ci sie kończą ... a wiesz masz pare takich imaginów np: takie jak ten co tylko czekaja na dokończenie ich :) . Więc mogłabyś tego imagina dokonczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisz imagina ( ciut dłuższego :D ) + 18 :D Juz dawno nie było :p tylko może troszkę dłuższego ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zrobię +18, bo tego bloga czyta moja ciocia, bo moja kochana siostra dała jej linka...

      Usuń
  3. Dzięki za odpowiedź na moje pytania:)

    OdpowiedzUsuń