Ciąg dalszy ostatniego imagina: KLIK
Od tamtego dnia układało nam się świetnie... aż do
dzisiaj...
Wróciłam ze szkoły. Otworzyłam lodówkę. Mieszkałam teraz u
Conor'a, więc to było dziwne, bo chłopak zawsze robił zakupy przed twoim
powrotem. Była pusta. Poszłam więc po
sklepu. Szłam do niego przez park, choć droga ta była nieco dłuższa. Jednak
park ten zawsze poprawiał mi humor. Tu poznałam miłość swojego życia...
Chociaż miałam iść prosto do sklepu nie umiałam powstrzymać
się, aby usiąść na jednej z wielu ławek. Często tu przychodziłam z Conor'em.
Usiadłam i słuchałam w swojej MP3 piosenek chłopaka.
Nie wiem czemu, ale coś kazało mi się odwrócić do tyłu...
Tam zobaczyłam Conor'a... ale nie samego... on obściskiwał się z jakoś laską...
Łzy spływały mi po policzku... Chciałam iść i mu wykrzyczeć
to co o nim w tej chwili myślę, ale zrezygnowałam... Pomyślałam, że nie będę mu
psuć jak widać świetnej zabawy...
Wstałam z ławki, na której wyryte były nasze imiona...
Pojedyncze łzy przerodziły się w słoną rzekę. Popadłam w rozpacz... Pobiegłam
do domu Conor'a, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i z bekiem pojechałaś do
mamy...
-Co się stało? Czemu płaczesz?- pytała zatroskana mama.
-Widziałam go! Widziałam... Jak się obściskiwał z inną...
Ona była ładniejsza ode mnie więc czemu nie? wymienił se mnie na lepszą!!-
krzyczałam.
-Może źle to widziałaś...
-Na pewno nie! Wiem dobrze co widziałam..- dalej upierałam
się swego.
-To co teraz z wami będzie?
-Nie ma już nas.- gdy to wypowiedziałam, znów rozbeczałam
się jeszcze bardziej. Nie chciałam, żeby w tym stanie widziała mnie moja mama,
więc zamknęłam się w pokoju.
Mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na niego. To był
Conor... Znów przypomniał mi się ich widok, razem, obściskujących się... To
było okropne... Rozłączyłam się i przytulając się do misia od niego dalej
płakałam...
Nagle nasz cały związek przeleciał mi przed oczami...
Przypomniało mi się jak się poznaliśmy i każda chwila spędzona razem....
A telefon dzwonił i
dzwonił aż go wyłączyłam...
Po około 2 godzinach ktoś zapukał do drzwi do mojego pokoju.
Otworzyłam je, myśląc że to zatroskana mama... Był to Conor.
-Kochanie co się stało?
-Wyjdź stąd! Nie chce cię znać!!! Proszę wyjdź.- znowu
zaczęłam płakać.
-Ale co się stało? - chłopak udawał jakby nie wiedział o co
chodzi...
-Dobrze wiesz! Nie udawaj głupka, dobra?- krzyczałam bo nie
umiałam mówić do niego spokojnie..
-Czemu się wyprowadziłaś?? Co będzie z nami?
-Nas już nie ma!- krzyknęłam i jakimś cudem wypchnęłam go z
pokoju.
-Ale (T.I.)!!- walił w drzwi.- Co ja ci zrobiłem??
Postanowiłam zignorować to pytanie... Conor postał pod nimi
jeszcze z 20 min i odszedł, a ja w tym czasie pospałam sobie...
Obudziłam się dopiero nad ranem. Wstałam o 9.00 więc
spóźniłam się na 1 lekcję. Szybko ubrałam się i pod koniec 2 byłam w szkole.
Nauka dziś nie szła mi za dobrze, dostałam 2 i 3, może mama
miała racje żeby zostać dziś w domu, ale jak zwykle nie posłuchałam się jej...
Po lekcjach razem z koleżankami wychodziłam ze szkoły...
Schodziłam po schodach aż ktoś mnie pociągnął za ramię. Pomyślałam że to któryś
z moich kolegów. Odwróciłam się. Był to Conor.
-Możemy pogadać?- zapytał smutny.
-Nie...- warknęłam i schodziłam po nich dalej.
-Zachowujesz się jak dziecko.- zarzucił mi.
-Na pewno nie tak dziecinnie jak ty!- krzyknęłam nie panując
nad sobą.
Cała szkoła spojrzała w naszą stronę i gapiła się tak na
nas... To było przecież takie ciekawe! Sławny piosenkarz kłócił się z jakoś
zwykło dziewczyną...
-No proszę... 5 minut...- popatrzył na mnie tym swoim
wzrokiem w którym się zakochałam.
-Dobra, ale nie tu...- spojrzałam na tłum zgromadzony wokół
nas.
-Jasne...
Poszliśmy w stronę parku. Po drodze Conor chciał wziąć mnie
za rękę, ale nie pozwoliłam na to.
-Co się dzieje?- zapytał patrząc mi prosto w oczy...
-Widziałam was!- bez zastanowienia zaczęłam go obwiniać.
-Nas czyli??- zapytał.
-No właśnie nie wiem, więc jak możesz mnie o coś obwiniać?
-Siedziałam wczoraj tu.- wskazałam na naszą ławkę.
-No i?- zapytał.
-Nie przerywaj bo ci nie powiem!
-No dobra... a więc co było dalej?- westchnął nie wiedząc
dalej o co chodzi.
-No ty stałeś mniej więcej tam z taką piękną, wysoką
dziewczyną... Była dużo ładniejsza ode mnie...
-Nie ma na świecie ładniejszej od ciebie!
-Tak? To czemu się z nią obściskiwałeś!?- w końcu wyrzuciłam
to z siebie.
-Ja? Z nią? hahahaha- roześmiał się.
-To nie jest śmieszne...
-Ależ jest, kochanie!- pocałował mnie w policzek mimo
sprzeciwu.- Ale ty jesteś głupiutka...
-A to niby czemu?- zrobiło mi się głupio, może nie
potrzebnie na niego tak od razu naskoczyłam??
-Niby temu, że to miała być niespodzianka...
-Niespodziana że mnie zdradzasz?- dalej dążyłam do swego
pierwszego założenia.
-Nie... - pocałował mnie.- Kocham cię, czy ty nie możesz tego
po prostu zrozumieć? Nie widzę poza tobą świata... A jeżeli chcesz wiedzieć kto
to był, to ci powiem, ale z niespodzianki nieci...- westchnął.- to moja
koleżanka... Ona miała przygotować w swojej restauracji romantyczną kolację dla
nas... No i miałem zrobić to...- wyjął ze swojej kieszeni z kurtki małe czerwone pudełeczko, uklęknął i
powiedział- Kocham cię i nie wyobrażam sobie chyba lepszej okazji jak teraz...
Mogę prosić panią o rękę?- zapytał poważnie, bardzo poważnie i czekał na moją
odpowiedź.
-Tak.- gdy to powiedziałam Conor założył mi śliczny pierścionek
na palec i wstał. Mi znowu płynęły łzy po policzkach, tym razem łzy szczęścia.
Conor też był wzruszony. Rzuciłam się na niego z uściskiem. Następnie
pocałowaliśmy się i zaczęło padać, tak jak w dniu w którym się poznaliśmy. To
było jak w jakimś pięknym filmie... a pocałunek w deszczu był świetnym jego
końcem...
Super .......... jak w przyszłości napiszesz książkę ... to nie będę zdziwiona :D . Naprawdę jest świetny . Jeśli mogę zapytać ... co z ta NOWĄ redaktorka ?? O.o .. nie chcę byc tak okropna * wypytując się o to .... :)
OdpowiedzUsuńhaha dzięki :P a co do niej to jeszcze nie wiem... nie dostałam od niej jeszcze odpowiedzi...
UsuńSpoko :)
UsuńJEST SUPER !!! Jakże ja się cieszę , że powiedziałam Ci , żebyś go dokończyła :) . Nie mam pojęcia , z kąt bierzesz te pomysły , ale przyznam , że masz dobre źródło :) XD .
OdpowiedzUsuńŚwietny ..... zazdroszczę twoim rodzicom tak uzdolnionej córki :) . Jesteś zajebist* :D .
OdpowiedzUsuńno, no....coś czuję, że za kilka lat będę znała prawdziwą gwiazdę :))
OdpowiedzUsuńPiękny,kocham twoje wszystkie imaginy.Jak je czytam, to czyje ze Conor jest przy mnie <3
OdpowiedzUsuńJa czegoś tu nie łapię ... bez urazy rzecz jasna :D XD ale czy to nie miało być tak że w chyba : wtorki , środy , piątek i niedziele miałas dodawać imaginy a w pozostałe dni ( bez URAZY !!!! ) dawać jakies inne rzeczy np. ciekawostki . Jeśli się mylę to przepraszam ale jak pisałam do niektórych to mi tak mówili :).
OdpowiedzUsuńJak to czytałam to coś mnie normalnie złapało za serce... To taaaakie urooocze, w pewnym momencie jednak smutne ^^
OdpowiedzUsuń