...
-Halo?- odebrałam telefon jeszcze śpiącym głosem, bo telefon właśnie mnię obudził...
-Hej śpiochu! Wstawaj! Idziesz ze mną do kina? Dziś wychodzi fajny nowy film.- mówiła podekscytowana twoja koleżanka.
-Ale jest jeszcze tak wcześnie...- spojrzałam na zegarek. Była 12.- Albo i wcale nie tak wcześnie.- jęknęłam.
-To jak za pół godziny pod kinem?
-No dobra...- wstałam jakoś z łóżka i pomaszerowałam do łazienki.
Trochę się ogarnęłam, ubrałam i jakoś wyglądałam. W końcu zeszłam na dół, zjadłam obiado-śniadanie i wyszłam do kina.
Tam pod budynkiem czekała już koleżanka.
-No w końcu jesteś!- krzyknęła i zaciągnęła mnie do środka. Tam kupiłyśmy popcorn i poszliśmy na film.
Ogólnie ten horror nie był aż taki zły, choć nie przepadałam za takimi gatunkami. Nawet nie był tak bardzo straszny, do pewnego momentu. W tedy tak się przestraszyłam, że mój popcorn poleciał na kogoś siedzącego za mną. Odwróciłam się, zobaczyłam jakiegoś chłopaka z moim kubkiem po popcornie.
-Przepraszam- jęknęłam.
-Spoko...- westchnął chłopak, zdejmując pudło. Podał mi opakowanie.
Po filmie, chciałam jak najszybciej wyjść z kina, żeby ponownie nie wpaść na tego chłopaka.
Gdy wychodziłam z sali ktoś złapał mnie za ramię. Myślałam, że to moja koleżanka, ale nie, to był on.
-Hej, jak się nazywasz??- zapytał chłopak.
-Po co ci to wiedzieć? Przecież ja ci tylko wyrzuciłam popcorn na głowę...
-haha... No proszę... -uśmiechnął się.- Powiem ci coś w sekrecie... Spodobałaś się mojemu kumplowi, ale on musiał wcześniej wyjść...
-no dobra... Jestem (T.I.) a ty i twój kolega to?
-Ja jestem Anth, a kolega to Conor, Conor Maynard...- popatrzył na mnie dziwnie.- Nie wiesz kto to Conor Maynard!?
-No, a powinnam?- zapytałam śmiejąc się.
-No ba... To piosenkarz, ostatnio bardzo znany piosenkarz...- zaczął się ze mnie śmiać.
-Chyba nie taki bardzo znany, skoro ja go nie znam.- uśmiechnęłam się.- A i nie śmiej się ze mnie!
-Dobra... Dobra... Może jak go zobaczysz to go poznasz.... Dobra... To mogłabyś wpaść na spotkanie z nim wieczorem?
-To będzie randka?- uśmiechnęłam się.
-Noo...
-To fajnie... No to może wpadnę...
-Extra.. to pa.-pocałował mnie w policzek.
-Ej! Chyba mam być lasko twojego kumpla a nie twoją!- Anth roześmiał się i odszedł.
Stałam jak wryta nie potrafiąc się poruszyć. Jakiś piosenkarz zaprosił mnie na randkę... Szczegół że jeszcze go nie znałam...
-Ej! Szukałam cię! Co ty tu robiłaś?- krzyknęła za mną moja przyjaciółka.
-Dostałam zaproszenie...
-Na co?
-Na randkę z jakimś piosenkarzem... Pomożesz mi się jakoś przygotować?
-No jasne.- ona znała się jak nikt inny na modzie, więc cieszyłam się że się zgodziła.
Gdy wróciłyśmy do mojego domu koleżanka wzięła się za przeglądanie mojej szafy, a ja włączyłam laptopa i zaczęłam szukać informacji o niejakim Conorze Maynardzie.
Znalazłam jego zdjęcia, na pierwszy rzut oka, nie był taki zły, ale czym dłużej mu się przyglądałam tym bardziej zaczynał mi się podobać..
Następnie włączyłam jego piosenkę, Vegas Girl, nie raz słyszałam ją w radiu, od razu wpadała w ucho, jednak nigdy nie wiedziałam kto to śpiewa... A dziś miałam iść z nim na randkę..
W rozmyślaniu przerwała mi koleżanka.
-Mam!-wrzasnęła.
-Co?- zamknęłam laptop i usiadłam na brzegu łóżka. Na nim leżał strój na moją randkę. Zwiewna, jasna, koralowa sukienka do kolan, do tego ciemna, jeansowa marynarka na krótki rękaw i czarne buty na obcasach. Dawno nie chodziłam w tej sukience, po prostu nie lubiłam jej.
-Nie lubię tej sukienki!- od razu zaczęłam wybrzydzać...
-Załóż to... Później będziesz składać zażalenia..- westchnęła.
Założyłam cały ten strój, do tego założyłam czarny wisiorek i ciemny kapelusz. Spojrzałam w lusterko. To połączenie było świetne...
-Dziękuje...- rzuciłam się na szyję koleżanki...
-Proszę. Udanej randki. Mogę cię odprowadzić? Chciałabym go zobaczyć... haha
-jasne. haha
No i poszłyśmy do wyznaczonej restauracji. Piosenkarza jeszcze nie było, więc koleżanka zostawiła mnie, a ja usiadłam przy jednym z stolików. Wyjęłam swój zeszyt w którym zapisywałam swoje piosenki. Kochałam pisać piosenki i je później śpiewać. Był tylko jeden problem, nie umiałam grać na gitarze...
Nagle do stolika dosiadł się Conor. Podarował mi wielki bukiet róż.
-Dziękuje..- uśmiechnęłam się, by ukryć zanieśmielenie obecnością tak znanej osoby.
-wow... Ale pięknie wyglądasz...
-Znów dziękuje.. haha
-Ta... Ty się nazywasz (T.I.) no nie? Anth mi mówił, ale nie jestem pewny czy niczego nie pomieszał... haha
-Tak, to ja.- chłopak spojrzał na mój zeszyt.
-Co to za zeszyt?- musiałam zrobić dziwną minę bo po chwili dodał- Jak nie chcesz to nie musisz mówić..
-Nie no spoko.. Mam tu takie swoje notatki..
-A spoko.- rozmowa jakoś się nie kleiła. On też był chyba nieco spięty. Lubię strasznie dużo gadać, więc zaczęłam nawijać o muzyce, była to również pasja Conor'a więc znaleźliśmy spólny język. I tak minęły 3 godziny.
Nagle zadzwoniła moja mama. Kazała wracać bo było już po 23.
-Muszę spadać.. I to szybko.. Mama jest zła.
-Oj... spoko. Odwieść cie?
-Nie. mam nie daleko. haha to pa.
Conor przybliżył się i pocałował mnie w policzek.
-Pa.
I pobiegłam do domu. Tam mama troszkę pokrzyczała, że obiecałam że po 22 będę w domu a tu już po 23.. no ale obyło się bez szlabanu.
Rano znów obudził mnie telefon. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni, byłam pewna, że to była moja przyjaciółka zawsze około 12 dzwoniła żeby mnie obudzić i gdzieś wyrwać z domu.
-Hej. Musisz zawsze tak rano budzić?
-Hej... Sorry myślałem że o 12 już nie śpisz..- usłyszałam męski głos który zaczął się tłumaczyć.
-Conor? Sorry... Myślałam że to moja koleżanka. Nie i tak już miałam wstawać.. haha czekaj.. skąd masz mój numer!?
-A no tak.. Przepraszam. Zostawiłaś swój zeszyt w restauracji.. No i tam był twój numer i adres. Ja ci go odwiozę zaraz jak chcesz.
-Nie no jasne. Spoko. będę czekać.
Za jakieś pół godziny Conor był już pod moim domem.
- Czemu nie powiedziałaś że piszesz piosenki?- to były jego pierwsze słowa.
-Hej...- przywitałam się jakby niby nic.
- No hej hej. To czemu?
-Bo są beznadziejne.
-Dziewczyno co ty gadasz! Są wspaniałe!
-Dobra nie przesadzaj.
-Wsiadaj do auta, gdzieś cię zawiozę.
-nie wiem.. Boję się.- roześmiałam się.
-Ha ha bardzo śmieszne. Chcę ci coś pokazać.
Zaryzykowałam i wsiadłam. Conor wypuścił mnie aż przed jakimś studiem nagraniowym. Zaciągnął mnie do niego na siłę, bo sama nie chciałam tam wejść.
-Dobra, zaśpiewaj to pierwszą piosenkę, jest najlepsza.
-Okey... Ale się nie przestrasz.
-Haha...- Conor roześmiał się.
Zaczęłam śpiewać. Conor gdy zapamiętał już melodie dołączył się do mnie.
-Czekaj wezmę gitarę.- przestał śpiewać.- a ty umiesz grać?
-Nie ale chciałabym..
-To cię nauczę.
Chłopak przyniósł gitarę. Usiadł obok mnie i pokazał jak ułożyć ręce. Później zagraliśmy razem kawałek piosenki. Później jeszcze troszkę mnie pouczył i Conor wziął gitarę zaczął grać, a mi kazał śpiewać moją piosenkę. W niektórych miejscach śpiewał ze mną. Nagrał ją i później mi ją puścił. Nie spodziewałam się, że wyjdzie aż tak świetnie..
- I jak?- zapytał.- dalej uważasz że jest beznadziejna?
-Nie. Teraz już nie.
Od tego dnia codziennie chodziłam do Conor'a na lekcje grania na gitarze.
Pewnego dnia gdy śpiewaliśmy jedną z moich piosenek Conor przybliżył się do mnie. Poczułam jego oddech na sobie. Z ekscytacji pomyliłam słowa piosenki a w reszcie przestałam śpiewać. Chłopak był coraz bliżej. Ja również zaczęłam się przybliżać, aż w końcu nasze usta spotkały się. Pocałunek ten był świetny....
-(T.I.)- spojrzał prosto w moje oczy.- Jak wysypałaś ten popcorn w kinie na Anth'a i jak się odwróciłaś to zobaczyłem w tobie coś niezwykłego... Zakochałem się w tobie. Jesteś piękna, niesamowita..
-Dziękuje. A ja ze wstydu nawet cię nie zauważyłam. Później jak Anth mi powiedział jak się nazywasz i kim jesteś dalej nie wiedziałam o kogo chodzi, aż przeczytałam o tobie w internecie.. - nie wytrzymałam i roześmiałam się, choć miałam mówić to bardzo poważnie. Conora też to rozśmieszyło.- No ale jak zobaczyłam twoje zdjęcie to pierwsza reakcja: nie jest zły. A później czym dłużej się na ciebie gapiłam tym ładniejszy się wydawałeś. No ale na żywo to w ogóle bosko!
-Dziękuje... chyba..- wybuchliśmy razem śmiechem.- Chciałabyś zostać moją dziewczyną?
Pocałowałam go.
-Jasne.- uśmiechnęłam się.
Conor wyjął z kieszonki jakieś pudełeczko. Otworzył je. Był w nim naszyjnik z jego imieniem. Założył mi go.
-Teraz każdy chłopak będzie wiedział, że jesteś moja.
Bomba !!!! Kocham je !! Są extra !
OdpowiedzUsuńWam też w tym radiu tak przerywało ??? Mi strasznie i nie wiem czy to mój komp czy tak u wszystkich :)
Przerywało to mało powiedziane:) głos miałam strasznie gruby aż w końcu nie słyszałam samej końcówki:( i nawet nie wiem jak skończyła się audycja:(
UsuńNo prosze czyli to nie wina mego Stefana .... oj po co ja się na niego tak wydzierałąm , że się zepsuł . :D Imagin spoko .... jak zawsze .... nie wiem po co ty chcesz komy skoro zawsze ludzie pisza , że ejst Bombowy !!! :D ( żart :D )
UsuńMożesz dodać coś co NIE jest imaginem EkIeRa
OdpowiedzUsuńDlaczego ma dodać coś co nie jest imaginem ? Ja i inni ( większosć ) ubia jak dodeje te cudne imaginy !! A u Conora jak szukałam to nic nowego nie ma !!!
UsuńNo dokładnie, szukałam nic ciekawego nie ma, wieczorem jeszcze poszukam, może będzie coś nowego lub coś ciekawego :)
UsuńNie wiem czy wiesz, że można ściągnąć głos Conora jak dostaje się sms i jak dzwoni tel więc wrzucam Ci linka:)
OdpowiedzUsuńhttps://soundcloud.com/conormaynard
Osobiście omal nie padłam ze śmiechu:)
I imagin jak zawsze super:)