Heeej :D Najpierw krótkie info... no dobra może nie takie krótkie, ale proszę przeczytajcie je ^-^
1.Notatki( a przynajmniej te które ja piszę) będą dodawane co 2, góra 3 dni, a przynajmniej postaram się je tak dodawać :P
2.O czym chcecie imagin w piątek? Jestem otwarta na wszelkie propozycję, zrobiłabym taki jakiś mix waszych pomysłów tak jak to robi Julka :D No i najlepiej dawajcie jakieś śmieszne pomysły a nie tylko cały czas +18 :D haha bo chciałabym coś takiego zabawnego napisać :D
3.Macie link do bloga, który zapowiada się całkiem fajnie :D
KLIK
4.Ilość wejść na bloga i komentarzy nieco wzrosła, ale nadal nie jest tak fajnie jak było kiedyś :( Dacie radę zrobić tak, jak było kiedyś? :) Dla przykładu jeszcze z miesiąc no może 2 miesiące temu było około 200-300 wejść, a teraz gdy ta liczba przekroczy 100 to jest już bardzo dobrze xD Mamy teraz prawie 76tys wejść i 931 komentarzy, jak będzie powiedzmy 80tys wejść i 1000 komentarzy to zrobię jakiś konkurs z małymi nagrodami :D Co wy na to? :) Piszcie w komentarzach jaki mógłby to być konkurs :P
No to chyba tyle spraw na dziś, a teraz możecie przeczytać moje wypociny i jak się wam podoba to co piszę to wiecie co macie robić :D
___________________________________________________
Znów piosenka 1D, ale mam nadzieje że wam nie przeszkadza…
No, bo ona tak idealnie tu pasuje :D Ale trochę za krótka jest xD
KLIK
-Dałbym wszystko, żeby tu z tobą zostać…- może zabrzmiało to
jak scena z jakiegoś banalnego romansidła, ale właśnie to teraz czułem. Dałbym
wszystko, żeby zostać tu z nią… Ale ona mnie kocha i wie, że kocham śpiewać i
właśnie dlatego stara się ukryć swoje uczucia. Jednak swoich oczu nie oszuka.
Widać było, że walczy z łzami i jak na razie wygrywa tą walkę. – Nie dam sobie
tam bez ciebie rady.
-Dasz radę, mówię ci, dasz. Pamiętaj, że cię kocham i wiem,
że ty kochasz mnie, ale mam poważną konkurentkę, a mianowicie muzykę, no i
muszę się z nią trochę tobą dzielić, no nie... i teraz jest jej kolej.- uśmiechnęła
się przez łzy.- Ale to tylko miesiąc, damy radę.
-Aż miesiąc… - (T.I.) pocałowała mnie, zapewne chciała żebym
się zamknął, bo nie pomagałem w naszym rozstaniu. Za chwilę jadę na miesięczną trasę koncertową
w Stanach i ostanie wspólne chwile na lotnisku marnuję na marudzenie.- Nie wiem
co bym bez ciebie zrobił.
-Też nie wiem co byś beze mnie zrobił.- roześmiała się.
Zawsze wiedziała jak mnie pocieszyć przed wyjazdem. Kochałem śpiewać i swoich
fanów, ale tego nie dało się porównać z miłością do niej.
-No gołąbeczki, musicie się już żegnać, bo samolot nie będzie
na nas czekać.- powiedział Jack, mój brat. On zawsze jeździł ze mną w niemal
każdą trasę koncertową, a (T.I.) trzymała w Anglii niestety szkoła… Pocałowałem
ją jeszcze raz, chciałem, aby ta chwila nigdy się nie skończyła, ale młody
musiał ją zepsuć.
-Aż się wzruszyłem…- udał, że wyciera łzę o moją koszulę.- a
teraz idziemy.- pociągnął mnie za rękę.
-Paaa kochanie. Będę tęsknić.
-Papa zadzwoń jak wylądujecie.
Przez całą drogę myślałem tylko o (T.I.) i ciągle o niej
gadałem, ale Jack chyba mnie nie słuchał.
-Wiesz co stary? Chciałbym się zakochać w kimś tak, jak ty w
(T.I.)…
-To ty mnie słuchałeś!?
-No…
-Ja nie wiem czy bym wytrzymał jakbyś mi opowiadał przez…-
spojrzałem na zegarek- przez 2 godziny
-Taaa… Sam nie wiem jak to wytrzymałem.- roześmialiśmy się.
Resztę drogi przegadaliśmy o grach i o tym co czeka na nas w
stanach, tysiące pięknych fanek, duuużo koncertów i imprez, może nie będzie aż
tak źle?
Gdy wylądowaliśmy od razu zadzwoniłem do (T.I.)
-Cześć kotek
-Heeej. Już się za tobą stęskniłem…
-Pomyśl co będzie za miesiąc
-Weź mnie nie dołuj…
-Hahahahaha
-Ciebie to cieszy?
-Tak. Zawsze gdy gdzieś wyjeżdżasz to dopiero zdaję sobie
sprawę jak mocno mnie kochasz i ciągle mi o tym mówisz, więc w sumie lubię jak
wyjeżdżasz, a jeszcze bardziej lubię ten dzień w którym wracasz….
-Też go lubię- automatycznie na twarzy pojawił mi się
uśmiech.
Gadaliśmy ze sobą tak długo, aż musiałem iść na próbę.
Po koncercie gadaliśmy przez skype. I tak mijały kolejne
dni, trzeba było rano wstać, wziąć szybki prysznic, ogarnąć się, zjeść
śniadanie, dzwoniłem do (T.I.)później próba, mały wypad na miasto, obiad, próba,
kolacja, koncert i znów gadałem z (T.I.) a później wypad na małą imprezkę z
Jack’iem.
***
Dziś ma się odbyć ostatni koncert. Gdy zjadłem śniadanie
chwyciłem po komórkę i wybrałem numer (T.I.). Dzwoniłem, ale ona nie odbierała…
Dziwne… Zawsze o tej porze czekała już na telefon ode mnie. Może coś się stało?
Powiedziałem o swoich obawach Jack’owi. Ten wyśmiał mnie i stwierdził, że
panikuję oraz zabrał mi komórkę, żebym dał jej spokój. Według niego może po
prostu była zajęta… Ale ja nadal
przejmowałem się tym, że ona nie odbiera. Na próbie w ogólnie nie mogłem się
skupić, nie mogłem wejść w te dźwięki, które nigdy nie sprawiały mi żadnych
kłopotów. Producenci i menagerowie byli na mnie mega wściekli, a ja nic nie
mogłem na to poradzić. Cały dzień spędziliśmy na próbie, a mi i tak nic nie
wychodziło.
W końcu nadeszła pora koncertu.
-Conor, nie wiem co się z tobą dzieje, ale proszę, nie
zawiedź nas… Ten koncert jest najważniejszy. Na widowni siedzi jeden z
największych producentów, jeśli mu się spodoba podpisze z nami kontrakt… Może
ta wiadomość da ci do myślenia i w końcu skupisz się na śpiewaniu, a nie na
dziewczynie.
-Ale…
-Tak wciąż to samo gadasz, ona nie odbiera, może ma dosyć
twojego marudzenia!?
-Tsaa…- menager wypchał mnie na scenę.
-Heey- powiedziałem nieco nieśmiało rozglądając się po
widowni poszukując tego wielkiego producenta. Nagle sylwetka jakiejś dziewczyny
przykuła moją uwagę. Albo mi się wydawało, albo… tak to była ONA! To dlatego
nie odbierała telefonów…
Gdy zaczęła się piosenka wszystkie dźwięki zaśpiewane przeze
mnie brzmiały tak jak brzmieć powinny i wszystkie piosenki śpiewałem właśnie
dla (T.I.).
-To będzie już niestety ostatnia piosenka…- powiedziałem.-
Będzie nią True Love. Ale zanim ją zaśpiewam chciałbym tu zaprosić kogoś
wyjątkowego- spojrzałem na NIĄ, mimo że na widowni był cały tłum pięknych
dziewczyn, ja widziałem tylko ją.- (T.I.) Chodź do nas. –Gdy (T.I.) weszła na
scenę przytuliłem ją mocno i pocałowałem. – Chciałbym oficjalnie przedstawić
wam moją dziewczynę.
Jedni zaczęli buczeć, a inni klaskali i cieszyli się moją
miłością razem ze mną, od razu było widać którzy są prawdziwymi Mayniacs i była
ich na szczęście większość. Później zaśpiewałem ostatnią piosenkę, dalej nie
spuszczając wzroku z (T.I.).
Gdy zszedłem ze sceny menagerowie byli na mnie bardzo
wściekli, umawialiśmy się, że nie będę ujawniać swojego związku z (T.I.). Gdy
za kulisy wszedł jakiś niski facet , można powiedzieć, że nawet bardzo niski,
nagle wszyscy zamilkli.
-To ten wielki producent? –szepnąłem do menagera.
-Tak.
-Aaaa... –razem z (T.I.) powstrzymywaliśmy się od śmiechu…
ten producent był naprawdę wieeelkiii
-I jak się podobał koncert? –zapytał Jack.
-Przepraszam za Conora, nie powinien był przedstawiać (T.I.)
na koncercie….
-Wręcz przeciwnie! To było coś cudownego! Przez cały koncert
Conor śpiewał tylko i wyłącznie dla niej, to było słychać i widać… I później
jak ją zaprosił na scenę… Jesteś wielką szczęściarą, że masz takiego chłopaka-
zwrócił się do (T.I.), a ta mnie od razu mocno przytuliła.
-Czyli podobało się?- zapytałem.
-Tak. Zaraz podpiszemy umowę, jeżeli będziesz chciał.
-Jasne, że chce.
Podpisałem umowę na trasę po wyspach brytyjskich, która ma
się niedługo odbyć. Później pogadaliśmy jeszcze z tym producentem, okazało się,
że jest równym ziomkiem. J