Jesteś zwykłą dziewczyną, wynagrodzoną przez los. Poznałaś
niezwykłego chłopaka, który cię kocha całym swoim wielkim sercem. Jesteście ze
sobą już prawie 2 lata, mieliście zwloty i upadki, jednak ostatnio wszystko
zaczęło się psuć. Popadliście w rutynę. Conor był coraz sławniejszy, nowe
piosenki, teledyski, nie miał dla ciebie w ogóle czasu, często nawet na
napisanie głupiego smsa na zapytanie się czy wszystko w porządku. Tak, byłaś w
związku z tym Conorem Maynardem, ale co z tego? Ostatnio wszystko zaczęło się psuć…
Spotykaliście się naprawdę rzadko i każde takie spotkanie kończyło się
kłótnią…. Więc postanowiliście dać sobie odpocząć i…rozstaliście się.
Dziś mijała wasza 2 rocznica, to nic że nie jesteście już
razem ty i tak o tym pamiętałaś. Usiadłaś przy laptopie, włączyłaś piosenki
chłopaka, którego niedawno tak mocno kochałaś i zastanawiałaś się co
zrobiliście nie tak, że wam nie wyszło. Gdy nagle dostałaś wiadomość na
facebooku i to wyrwało cię z tych przemyśleń.
„ Heeeej, co tam?” – była to wiadomość od twojej
przyjaciółki.
„Hej L
Dziś nasza rocznica, a on nawet nie napisał…”
„Mówiłam ci, sława go zmieniła, to nie jest ten sam Conor co
kiedyś…”- wiedziałaś, że Conor się zmienił, ale wierzyłaś, że jednak on dalej
cię kocha.- „Max, on cię kocha, a ty nawet nie dajesz mu szansy!”
Max… kolega, którego poznałaś niedawno. Dla ciebie to tylko
przyjaciel, jednak dla niego znaczysz coś znacznie więcej. Możesz mu powiedzieć
o wszystkim, wysłucha cię i zawsze znajduje dla ciebie czas, jednak ty dalej
kochasz Conora.
„Wiem, ale Conor… On do mnie wróci! Na pewno!”
„I co? Wrócicie do siebie tak jak ostatnio? I co znów nie
będzie miał dla ciebie czasu! (T.I.) Nie rozumiesz tego? On się nie zmieni! Dla
niego sława jest ważniejsza od ciebie, a Max jest inny…”
„Ty nic nie rozumiesz… Conor taki nie jest!”
„Czemu go bronisz? Przecież Max jest taki fajny…”
„ Tak, Max jest fajny, kocham z nim gadać i wgl jest extra.”
„Czyli podoba ci się?”
„Jest bardzo przystojny….”
„Wiedziałam, że ci się podoba!”
„…Ale jest dla mnie tylko przyjacielem i nie czuję do niego
nic więcej…”- w tym momencie usłyszałaś trzask zamykających się drzwi od
twojego pokoju. Pobiegłaś od nich i otworzyłaś je. Zauważyłaś Conora
schodzącego, a raczej zbiegającego ze schodów.
nudziło mi się, więc przedstawiam wam Maxa :)) |
Podniosłaś bukiet róż. Jednak pamiętał… Ale co się stało, że
wybiegł taki zdenerwowany? Wstawiłaś kwiaty do wazonu i zadzwoniłaś do niego.
Jednak on nie odbierał, rozłączał się… W końcu za którymś razem odebrał.
-Po co dzwonisz?- powiedział z wielką pretensją.
-Co się stało? Czemu wybiegłeś z domu?- chłopak zaśmiał się
chamską.
-Jeszcze udajesz, że nie wiesz o co chodzi?- zamilkłaś, nie
wiedziałaś o co mu chodziło.- Myślałem, że jesteś inna, że to ja wszystko
zepsułem co było między nami, ale chyba się pomyliłem…
-CONOR!- jednak on już się rozłączył.- Conor…- oparłaś się o
ścianę, co zrobiłaś co go aż tak zraniło?
Napisałaś do niego sms’a: „ Ja naprawdę nie wiem o co ci
chodzi… Proszę zadzwoń i wyjaśnij mi co się stało…”
Opisał: „ nie pamiętasz tych wiadomości? „ Tak, Max jest
fajny, kocham z nim gadać i wgl jest extra. Jest bardzo przystojny….” ”
A więc chodziło o to… Conor wszedł w niewłaściwym momencie,
przeczytał nie to co trzeba i za szybko wyszedł, nie przeczytał tego co
najważniejsze, tego jak bardzo go kochasz i jak go bronisz…
„To nie tak jak myślisz, nie doczytałeś do końca… Później
napisałam, że Max jest moim przyjacielem i kocham tylko ciebie…” na odpowiedź
na ten sms nie musiałaś długo czekać: „Nie tłumacz się, przecież nie jesteśmy
razem, możesz robić co chcesz i spotykać się z kim chcesz… Wcale nie powinienem
tam przychodzić…”
Łzy zaczęły ci same spływać po policzku. Nagle zadzwonił
dzwonek do drzwi. Szybko wytarłaś łzy i otworzyłaś je, stał w nich Max.
-Co się stało?- znał cię na tyle dobrze, że wiedział że coś
jest nie tak. Nic nie mówiłaś tylko przytuliłaś się do niego mocno.- Conor?
-Tak…- pisnęłaś nadal w niego wtulona. Po chwili
zrozumiałaś, że nic z tego dobrego nie wyjdzie i
odepchnęłaś chłopaka od siebie.- Max, przepraszam… Ja cię bardzo, ale to bardzo lubię, jednak nadal kocham Conora…- powtórzyłaś mu to po raz setny.
odepchnęłaś chłopaka od siebie.- Max, przepraszam… Ja cię bardzo, ale to bardzo lubię, jednak nadal kocham Conora…- powtórzyłaś mu to po raz setny.
-Niestety wiem… Jednak ja nadal będę na ciebie czekał, mam
nadzieję, że jeszcze kiedyś zrozumiesz, że on cię nie kocha, nie zasługuję na
ciebie. Ale pamiętaj, ja będę zawsze przy tobie.
-Dziękuje.- wymusiłaś na swojej twarzy uśmiech, a chłopak
znów cię przytulił. Tym razem się nie wyrwałaś, było ci z nim dobrze i nieco
się uspokoiłaś.