Ten imagin będzie duuuuuużo normalniejszy niż ten ostatni Miśki :) hahaha :)
*Conor nie jest tu sławny*
Jesteś uczennicą jednej z szkół artystycznych. Niedługo wasza
szkoła ma przedstawić jakiś musical. Wszyscy dawali swoje pomysły. Po zlepieniu
wszystkiego w logiczną całość wyszła z tego naprawdę fajna historia. Jednak nie
mogliście dojść do porozumienia w jeden sprawie. Główny bohater ma być
chłopakiem czy dziewczyną? Odbyło się wiele castingów, aż w końcu zostały 2
osoby. Ty, jako przedstawiciel płci żeńskiej i Conor, przedstawiciel płci
męskiej.
Okey, może najpierw kilka zdań o tobie. Ogólnie jesteś osobą
lubianą w szkole, jednak masz kilku wrogów ze względu na swój uparty charakter.
Zawsze miałaś swoje zdanie. Lubiłaś pyskować i nie wszystkim się to podobało.
Miałaś za to ogromny talent, potrafiłaś pięknie śpiewać. W szkole nie miałaś
sobie równych przynajmniej pod tym względem. Teraz twoim głównym celem było
dostać główną rolę w musicalu. Jedyną przeszkodą by to osiągnąć był on, a
mianowicie Conor.
Wracając do Conora, jest to chłopak z twojej szkoły. Ma on
naprawdę ogromny talent, to musisz mu
Tak było i tym razem. Szłaś sobie spokojnie korytarzem, gdy
spotkałaś jego. Szedł obok ciebie i chamsko cię popchnął, niby niechcący.
-Patrz jak łazisz!- krzyknęłaś za nim. Chłopak zawrócił się i
podszedł do ciebie.
-Sorry to było niechcący.
-Tsa.. uważaj bo ci uwierzę. Teraz chcesz zrobić z siebie aniołka,
żeby ludzie byli za tobą. I tak nie dostaniesz tej głównej roli, jasne?
-Nie. Wygra najlepszy.- powiedział chłopak i odszedł. Może nie
potrzebnie zaczynałaś kłótnie, ale nie mogłaś się powstrzymać.
Pewnego wieczoru wracałaś z imprezy u znajomych. Gdy wracałaś
spotkałaś bandę jakiś kolesi, którzy zaczęli się do ciebie czepiać.
-Hej laska gdzie idziesz?
-Co robi taka ładna dziewczyna tu o tak późnej porze?- i inne
teksty tego typu.
Postanowiłaś ich zignorować, wiedziałaś, że z takimi nie warto się
kłócić. Jednak oni nie dawali za wygraną.
-Możecie się odczepić? – jednak oni dalej robili swoje.
Mimo, że prawie niczego się nie bałaś, tym razem byłaś
wystraszona. Gdy nagle zobaczyłaś jakiegoś chłopaka idącego w waszą stronę,
poczułaś, że jesteś bezpieczniejsza i że on cię uratuje. Jednak nadzieja ta
szybko zgasła, gdy zobaczyłaś jego twarz w świetle lampy. To był Conor, on
prędzej pomógłby im, niż miał by cię ratować.
-Zostawcie ją!- czyżbyś się przesłuchała? Nie on na serio za tobą
obstał.
-Bo co?
-Bo zadzwonię na policje.- tego nie trzeba było im dwa razy
powtarzać. Po chwili zostawili cię i szybko odeszli od was.
Nie wiedziałaś co zrobić, byłaś bardzo wdzięczna chłopakowi,
jednak twoja duma i nienawiść do niego nie pozwalały ci wymówić zwykłego
słowa „dziękuje”.
-Masz szczęście, że akurat tędy szedłem, nie wiadomo co takim
chodziło po głowie…
-Dałabym sobie rade sama!- chłopak roześmiał się.
-Co byś im powiedziała? Zostawcie mnie, bo was pobiję?
-Pff.. Bardzo śmieszne… No… Ale się uśmiałam. Sama mogłabym ich
postraszyć policją…
-Taaa… Jasne..
-Dobra, dzięki ci, ty mój bohaterze, a teraz mnie zostaw.
-Czekaj, odwiozę cię do domu. Mam tu niedaleko samochód.
-Nie dzięki.- odpowiedziałaś i poszłaś w kierunku domu.
-Czeeekaaaj!!!- nie odpowiedziałaś. Zerknęłaś w stronę chłopaka.
Poszedł na parking po swój samochód. Wsiadł do niego i po chwili był obok
ciebie.
-Wsiadaj.- prosił cię jadąc powoli obok ciebie.
-Nie.
-Proooszę.
-Nie.
-No nie bądź taka.
-I co? Jutro w szkole, przed głosowaniem powiesz, że uratowałeś mi
życie i odwiozłeś mnie do domu i dzięki temu wygrasz? Jak tak to się grubo
mylisz.
-Nie, po prostu wejdź i odwiozę cię do domu. Co jeżeli tamci dorwą
cię?
-Dobra… - jęknęłaś, nie trzeba było cię dłużej namawiać. Szczerze
mówiąc bałaś się tych typów.
Przez całą drogę milczeliście, aż nagle w radiu puścili twoją
ulubioną piosenkę. Zaczęłaś śpiewać, a Conor do ciebie dołączył. Najpierw
śpiewał ci same chórki, jednak po chwili śpiewaliście już w duecie. Pod koniec
piosenki roześmialiście się. Nagle zdałaś sobie sprawę, że ty i twój wróg
numer 1 lubicie tą samą piosenkę i znów
nastała cisza.
Gdy dojechaliście pod twój dom otwierając drzwi, postanowiłaś
podziękować za wszystko.
-Dzięki, za wszystko. I Przepraszam, że się tak zachowywałam,
przecież mogłeś mi nie pomagać…
-Nie no, spoko, nic się nie stało. To do zobaczenia jutro w
szkole. A i powodzenia, jutro wyniki mają przecież ogłosić.
-Dzięki i nawzajem, cześć.- zamknęłaś drzwi w jego samochodzie i
weszłaś do swojego domu.
Leżąc na łóżku i próbując usnąć rozmyślałaś o Conorze. Po raz
pierwszy ujrzałaś w nim kogoś godnego zaufania, nie wroga… Ale czy po takiej
czasie ciągłej konkurencji i kłótni uda ci, wam, coś zmienić? Czemu by nie
spróbować? Postanowiłaś. Jutro pójdziesz z nim porozmawiać. I zasnęłaś.
Fajniutki :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie :D/N
Świetny! <3 wstawiaj szybko II część! :D
OdpowiedzUsuń