Już na początku wam powiem, że zawiodłam was i nie ma tego o czy wczoraj myśleliście :)) hahaha
Przynajmniej udało mi się chyba pobudzić waszą wyobraźnię : D haha a ja nie lubię i nie umiem pisać imaginów +18 :D także musicie mi wybaczyć ^-^
Włączcie sobie to piosenkę: KLIK
Rano obudziłaś się w
objęciach Conora. To… To może i było fajne uczucie, ale widziałaś, że nie
pomaga ci to traktować go jako tylko przyjaciela. Wiadomo, kochałaś go <on
ciebie chyba taż>, ale miłość na odległość i tak nie miałaby szans…
-Heeej śliczna.- powiedział
całując cię w policzek.-Masz jakieś plany na dzisiaj?
-Tak, wrócić do domu.-
powiedziałaś stanowczo.
-Oh… Spodziewałem się innej
odpowiedzi…- jęknął Conor, uwalniając cię z jego ramion.- Co ty na zjedzenie śniadania,
później dokończymy zwiedzanie Londynu, następnie jakiś mały obiad. Później
moglibyśmy pójść no nie wiem, hm…. Na przykład… Wiem to będzie niespodzianka!
Następnie zrobimy wspólnie kolacje u mnie w domu z dobrym winem. Przenocujesz u
mnie i jutro wrócisz do domu.- uśmiechnął się Conor.
-Ale…
-Nie ma żadnych ale. Tak czy
nie?
-Nie wiem… Musiałabym się w
coś przebrać, bo spałam w sukience.- spojrzałaś na nią. Była cała pognieciona.
-Ooo. No to najpierw
skorzystamy z twojego planu. Pojedziemy do mieszkania twojej cioci, spakujesz
kilka ubrań i powiesz cioci, że wrócisz chyba jutro. A później zrealizujemy mój plan.
-Dobra.- nie umiałaś mu
odmówić, tym bardziej, że tak bardzo się starał.
Zjedliście szybko śniadanie w
hotelu, Conor zapłacił za pobyt w nim i pojechaliście do mieszkania cioci.
-Hej ciociu!- przywitałaś się
z nią.- To jest Conor.
-Dzień dobry.- przywitał się.
Gdy zobaczył go Bruno zaczął się z nim bawić.
-Ciociu my jedziemy zwiedzać
Londyn, wrócę chyba jutro. A teraz
skocze po kilka ubrań, dobra?
-Dobra. – pobiegłaś do swojego pokoju. Wzięłaś swoją
torbę i wrzuciłaś do niej 2koszulki i spodenki. Następnie szybko się przebrałaś
z pogniecionej sukienki na zwykłą kolorową koszulę i jeansowe spodenki. Do tego
założyłaś wygodne trampki i byłaś gotowa.
-Tylko uważajcie na siebie!-
powiedziała ciocia, gdy wychodziliście z domu.
-No to już koniec chyba
zwiedzania. Teraz idziemy na obiad, bo strasznie zgłodniałem.- spojrzałaś na
zegarek, była już 16.
- No ja też.-i poszliście do
jakiejś restauracji.
Conor zarezerwował dla was
stolik. Był to normalny obiad, w ładnym miejscu. Dużo rozmawialiście, z resztą
jak zawsze.
-Okey. Teraz czas na
niespodziankę!- powiedział Conor gdy zjedliście już.- Nie mogłem nic wymyśleć
lepszego, więc zabieram cię na zakupy do największej galerii w całym
Londynie! A i za wszystko płace ja i to bez gadania.
-Dobra, jeżeli nalegasz…-
uśmiechnęłaś się.
Na miejscu byliście już przed
18. Dużo czasu zajęło wam oglądanie tych wszystkich ubrań. Conor kupił ci jak
na razie balonika w kształcie serca z napisem „I love U”. To było słodkie, ale
teraz chłodziłaś po galerii z balonikiem na sznurku, jak jakiś małe
dziecko.
Weszliście do ostatniego
sklepu. Ten był zdecydowanie najlepszy. Gdy tylko do niego weszłaś zobaczyłaś
wiele pięknych rzeczy w twoim stylu. Najbardziej spodobała ci się chabrowa
sukienka i szpilki w tym samym kolorze.
-Podoba ci się?- zapytał
trzymając sukienkę...
-Nie.- skłamałaś. Sukienka
była bardzo droga
.-A te buty? One nie są takie
drogie jak sukienka, więc nie musisz kłamać.- rozszyfrował cię, a buty i tak
były drogie, były zaledwie kilka funtów tańsze od sukienki. - Idź przymierz
to.- wręczył ci sukienkę i szpilki.
-Wow… wyglądasz naprawdę
ślicznie…- chłopak nie mógł oderwać gdy wyszłaś z przebieralni.
-Mi to się za bardzo nie
podoba, nie jest w moim stylu.- znów skłamałaś nie chcąc naciągać chłopaka na
koszty.- Bardziej podobają mi się te koszulki.- pokazałaś mu je, kosztowały
zaledwie kilka funtów.
-Jak chcesz… Czyli kupujemy
koszulki.- ty się przebrałaś, a Conor w tym czasie zapłacił ze wybrane przez
ciebie koszulki.
Gdy dojechaliście do domu Conora,
wzięliście się za przygotowanie pysznej kolacji. Gdy kroiłaś warzywa, Conor
objął cię w pasie.
-Conor, możesz mi nie
przeszkadzać?- spojrzałaś na niego. W tedy chłopak złożył na twoich ustach
krótki, ale bardzo namiętny pocałunek. Nawet nie zdążyłaś go odwzajemnić. Nie
spodziewałaś się czegoś takiego. Teraz to już na pewno się w nim nie odkochasz…
-Już ci nie przeszkadzam.-
odpowiedział i wrócił do swojej pracy. Spojrzałaś na niego. Gdy chłopak to
zauważył wziął trochę mąki i rzucił nią w ciebie.
-Nie rozpraszaj mnie!- roześmiał
się. W ramach rekompensaty również dostał mąką w twarz. Po chwili zaczęliście
się ganiać po całej kuchni. W pewnym momencie Conor przyparł cię do ściany i
ponownie pocałował. Tym razem pocałunek ten był dłuższy.
-Widzisz co narobiłeś? Teraz muszę
się przebrać!- powiedziałaś śmiejąc się.
-A no tak. Mam dla ciebie
prezent.- uśmiechnął się tajemniczo. – Poczekaj chwile.
Wróciłaś do przygotowywania
kolacji. Po chwili Conor wrócił z jakąś torebką w ręku.
-Proszę.- chłopak wręczył ci
prezent. Zajrzałaś do środka, była tam
ta droga sukienka i szpilki.
-Conor, mówiłam ci, że tego nie
chce.. to jest za drogie….
-Ale ty w tym tak pięknie
wyglądasz! A z resztą nie ma zwrotów. Ja dokończę kolacje, a ty idź na górę i
się przebierz w tą sukienkę i to bez gadania!- Conor był taki słodki…
-Dziękuje.- pocałowałaś go w
policzek i pobiegłaś na górę.
Poszłaś do łazienki. Zmyłaś mąkę z
twarzy i założyłaś sukienkę oraz buty. Gdy Conor usłyszał stukanie obcasów,
odwrócił się i westchnął:
-Wyglądasz ślicznie… Ten widok
jest warty każdej ceny….
-Dziękuję.- stół był już
zastawiony. Conor przebrany w czystą koszule odsunął ci krzesełko i sam usiadł
naprzeciwko.
Gdy zjedliście już chłopak złapał
cię za rękę.
-(T.I.) Muszę ci coś wyznać…- aha…
zapowiada się ciekawie…- chyba się w tobie zakochałem… wiedziałem to już od kąt
zobaczyłem cię w parku, no ale ty niedługo wyjeżdżasz… Mimo wszystko chciałbym
spróbować.- odszedł od stołu i wrócił z bukietem kwiatów.- Chciałabyś zostać
moją dziewczyną?- spojrzał ci prosto w oczy i wręczył kwiatki.
-Eee…- spuściłaś głowę, nie byłaś
na to gotowa… ale te pocałunki w kuchni…
-Wiem, że to głupie, ale naprawdę
cię kocham…
-Tak Conor, chce zostać twoją
dziewczyną.- pocałowałaś go. – Ale ja za niecały tydzień wyjeżdżam i co wtedy zrobimy?
-Jak będziesz wyjeżdżać to w tedy
będziemy się dopiero martwić.- uśmiechnęłaś się.
Później poszliście spać. Conor
mocno cię przytulił i szybko usnęłaś w jego ramionach.
Boższe :D Cudo :D Nawet jak nie było sexytime to i tak było zajebiste :D heuheu ♥
OdpowiedzUsuńNie myślałam o scence + 18 ale, że ona będzie się właśnie przytulać, a że rano wstaną i będą blisko siebie i się pocałują :DD
OdpowiedzUsuńImagin super, czekammm z niecierpliwością na kolejny :))
Super zdjęcie to na samym dole, nie widziałam nigdy go :DD/N
Ja w tym rozdziale widziałam tylko nierozwinięte motywy +18
OdpowiedzUsuńCzytam zdecydowanie za dużo imaginów tego typu ;____;
.
.
.
.
.
.
.
.
A co do tej części Twojego imagina, niezwykle słodka, fajna i przyjemna :)