piątek, 16 sierpnia 2013

Imagin 3/4

Heeej :D hahahahaha nie mogę w waszych ostatnich komentarzy :D haha :D
Już na początku wam powiem, że zawiodłam was i nie ma tego o czy wczoraj myśleliście :)) hahaha
Przynajmniej udało mi się chyba pobudzić waszą wyobraźnię : D haha a ja nie lubię i nie umiem pisać imaginów +18 :D także musicie mi wybaczyć ^-^

Włączcie sobie to piosenkę: KLIK

Rano obudziłaś się w objęciach Conora. To… To może i było fajne uczucie, ale widziałaś, że nie pomaga ci to traktować go jako tylko przyjaciela. Wiadomo, kochałaś go <on ciebie chyba taż>, ale miłość na odległość i tak nie miałaby szans…
-Heeej śliczna.- powiedział całując cię w policzek.-Masz jakieś plany na dzisiaj?
-Tak, wrócić do domu.- powiedziałaś stanowczo.
-Oh… Spodziewałem się innej odpowiedzi…- jęknął Conor, uwalniając cię z jego ramion.- Co ty na zjedzenie śniadania, później dokończymy zwiedzanie Londynu, następnie jakiś mały obiad. Później moglibyśmy pójść no nie wiem, hm…. Na przykład… Wiem to będzie niespodzianka! Następnie zrobimy wspólnie kolacje u mnie w domu z dobrym winem. Przenocujesz u mnie i jutro wrócisz do domu.- uśmiechnął się Conor.
-Ale…
-Nie ma żadnych ale. Tak czy nie?
-Nie wiem… Musiałabym się w coś przebrać, bo spałam w sukience.- spojrzałaś na nią. Była cała pognieciona.

-Ooo. No to najpierw skorzystamy z twojego planu. Pojedziemy do mieszkania twojej cioci, spakujesz kilka ubrań i powiesz cioci, że wrócisz chyba jutro.  A później zrealizujemy mój plan.
-Dobra.- nie umiałaś mu odmówić, tym bardziej, że tak bardzo się starał.
Zjedliście szybko śniadanie w hotelu, Conor zapłacił za pobyt w nim i pojechaliście do mieszkania cioci.
-Hej ciociu!- przywitałaś się z nią.- To jest Conor.
-Dzień dobry.- przywitał się. Gdy zobaczył go Bruno zaczął się z nim bawić.
-Ciociu my jedziemy zwiedzać Londyn, wrócę chyba  jutro. A teraz skocze po kilka ubrań, dobra?
-Dobra.  – pobiegłaś do swojego pokoju. Wzięłaś swoją torbę i wrzuciłaś do niej 2koszulki i spodenki. Następnie szybko się przebrałaś z pogniecionej sukienki na zwykłą kolorową koszulę i jeansowe spodenki. Do tego założyłaś wygodne trampki i byłaś gotowa.
-Tylko uważajcie na siebie!- powiedziała ciocia, gdy wychodziliście z domu.
-No to już koniec chyba zwiedzania. Teraz idziemy na obiad, bo strasznie zgłodniałem.- spojrzałaś na zegarek, była już 16.
- No ja też.-i poszliście do jakiejś restauracji.
Conor zarezerwował dla was stolik. Był to normalny obiad, w ładnym miejscu. Dużo rozmawialiście, z resztą jak zawsze.
-Okey. Teraz czas na niespodziankę!- powiedział Conor gdy zjedliście już.- Nie mogłem nic wymyśleć lepszego, więc zabieram cię na zakupy do największej galerii w całym Londynie!  A i  za wszystko płace ja i to bez gadania.
-Dobra, jeżeli nalegasz…- uśmiechnęłaś się.
Na miejscu byliście już przed 18. Dużo czasu zajęło wam oglądanie tych wszystkich ubrań. Conor kupił ci jak na razie balonika w kształcie serca z napisem „I love U”. To było słodkie, ale teraz chłodziłaś po galerii z balonikiem na sznurku, jak jakiś małe dziecko. 
Weszliście do ostatniego sklepu. Ten był zdecydowanie najlepszy. Gdy tylko do niego weszłaś zobaczyłaś wiele pięknych rzeczy w twoim stylu. Najbardziej spodobała ci się chabrowa sukienka i szpilki w tym samym kolorze.
-Podoba ci się?- zapytał trzymając sukienkę...
-Nie.- skłamałaś. Sukienka była bardzo droga
.-A te buty? One nie są takie drogie jak sukienka, więc nie musisz kłamać.- rozszyfrował cię, a buty i tak
były drogie, były zaledwie kilka funtów tańsze od sukienki. - Idź przymierz to.- wręczył ci sukienkę i szpilki.
-Wow… wyglądasz naprawdę ślicznie…- chłopak nie mógł oderwać gdy wyszłaś z przebieralni.
-Mi to się za bardzo nie podoba, nie jest w moim stylu.- znów skłamałaś nie chcąc naciągać chłopaka na koszty.- Bardziej podobają mi się te koszulki.- pokazałaś mu je, kosztowały zaledwie kilka funtów.
-Jak chcesz… Czyli kupujemy koszulki.- ty się przebrałaś, a Conor w tym czasie zapłacił ze wybrane przez ciebie koszulki.
Gdy dojechaliście do domu Conora, wzięliście się za przygotowanie pysznej kolacji. Gdy kroiłaś warzywa, Conor objął cię w pasie.
-Conor, możesz mi nie przeszkadzać?- spojrzałaś na niego. W tedy chłopak złożył na twoich ustach krótki, ale bardzo namiętny pocałunek. Nawet nie zdążyłaś go odwzajemnić. Nie spodziewałaś się czegoś takiego. Teraz to już na pewno się w nim nie odkochasz…
-Już ci nie przeszkadzam.- odpowiedział i wrócił do swojej pracy. Spojrzałaś na niego. Gdy chłopak to zauważył wziął trochę mąki i rzucił nią w ciebie.
-Nie rozpraszaj mnie!- roześmiał się. W ramach rekompensaty również dostał mąką w twarz. Po chwili zaczęliście się ganiać po całej kuchni. W pewnym momencie Conor przyparł cię do ściany i ponownie pocałował.  Tym razem  pocałunek ten był dłuższy.
-Widzisz co narobiłeś? Teraz muszę się przebrać!- powiedziałaś śmiejąc się.
-A no tak. Mam dla ciebie prezent.- uśmiechnął się tajemniczo. – Poczekaj chwile.
Wróciłaś do przygotowywania kolacji. Po chwili Conor wrócił z jakąś torebką w ręku.
-Proszę.- chłopak wręczył ci prezent. Zajrzałaś do środka,  była tam ta droga sukienka i szpilki.
-Conor, mówiłam ci, że tego nie chce.. to jest za drogie….
-Ale ty w tym tak pięknie wyglądasz! A z resztą nie ma zwrotów. Ja dokończę kolacje, a ty idź na górę i się przebierz w tą sukienkę i to bez gadania!- Conor był taki słodki…
-Dziękuje.- pocałowałaś go w policzek i pobiegłaś na górę.
Poszłaś do łazienki. Zmyłaś mąkę z twarzy i założyłaś sukienkę oraz buty. Gdy Conor usłyszał stukanie obcasów, odwrócił się i westchnął:
-Wyglądasz ślicznie… Ten widok jest warty każdej ceny….
-Dziękuję.- stół był już zastawiony. Conor przebrany w czystą koszule odsunął ci krzesełko i sam usiadł naprzeciwko.
Gdy zjedliście już chłopak złapał cię za rękę.
-(T.I.) Muszę ci coś wyznać…- aha… zapowiada się ciekawie…- chyba się w tobie zakochałem… wiedziałem to już od kąt zobaczyłem cię w parku, no ale ty niedługo wyjeżdżasz… Mimo wszystko chciałbym spróbować.- odszedł od stołu i wrócił z bukietem kwiatów.- Chciałabyś zostać moją dziewczyną?- spojrzał ci prosto w oczy i wręczył kwiatki.
-Eee…- spuściłaś głowę, nie byłaś na to gotowa… ale te pocałunki w kuchni…
-Wiem, że to głupie, ale naprawdę cię kocham…
-Tak Conor, chce zostać twoją dziewczyną.- pocałowałaś go. – Ale ja za niecały  tydzień wyjeżdżam i co wtedy zrobimy?
-Jak będziesz wyjeżdżać to w tedy będziemy się dopiero martwić.- uśmiechnęłaś się.

Później poszliście spać. Conor mocno cię przytulił i szybko usnęłaś w jego ramionach.

3 komentarze:

  1. Boższe :D Cudo :D Nawet jak nie było sexytime to i tak było zajebiste :D heuheu ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie myślałam o scence + 18 ale, że ona będzie się właśnie przytulać, a że rano wstaną i będą blisko siebie i się pocałują :DD
    Imagin super, czekammm z niecierpliwością na kolejny :))
    Super zdjęcie to na samym dole, nie widziałam nigdy go :DD/N

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w tym rozdziale widziałam tylko nierozwinięte motywy +18
    Czytam zdecydowanie za dużo imaginów tego typu ;____;
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    A co do tej części Twojego imagina, niezwykle słodka, fajna i przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń