piątek, 7 marca 2014

Część czwarta

 Conor nadal trzymał swoją dłoń na mojej, a uczucie to z każdą chwilą narastało. Czy to możliwe bym była zakochana?

Nie to nie mogło być prawdą. To mój najlepszy przyjaciel od zawsze. A nawet jeśli to nie mogę zniszczyć naszej przyjaźni którą budowaliśmy przez 14 lat. Cały czas jechaliśmy aż w końcu odważyłam się zapytać dokąd.
C-Jedziemy do Bristol'u zatrzymamy się tam do czasu kiedy czegoś nie wymyślę.
J-Że co proszę? Do czasu kiedy czegoś nie wymyślę?! A co masz niby wymyślać. Nie lepiej iść z tym na policję?!!
C-Tak ty i te twoje świetne pomysły. Wiesz co masz rację pójdziemy na policję i powiemy że tajni agenci CSI chcą nas zabić dla tajnego kodu który znajduje się w naszym posiadaniu aby dostać dostęp do tajnych sejfów rządu. Serio lepszego planu nie mogłaś wymyślić?- No ok to faktycznie nie był najlepszy pomysł. Żałuje że to nie był sen tylko czysta rzeczywistość. Sama nie wiedziałam co mówię. Byłam zmęczona tym wszystkim. Poczułam się strasznie głodna. Ze schowka wyjęłam Snicersa rozpakowałam go a już po 5 min batonik był w moim układzie pokarmowym. Cały czas nie odzywałam się do Conor'a on wcale nie był lepszy. Mijaliśmy różne budynki, lasy i pola. Bałam się tego co może się stać i czy Conor coś jeszcze przede mną ukrywa. Wracając do jego tematu. Zdałam sobie sprawę że go kocham i że nie mogę mu tego powiedzieć. Najgorsze jest to że kłamanie nie jest moją mocną stroną a szczególnie jeśli chodzi o Conor'a. Zna mnie jak własną kieszeń. Na pewno się pokapuje. Może powiem Joy jeśli uda mi się z nią skontaktować Była bardzo bliską mi osobą. Znałam ją dłużej niż Conor'a. Jakieś 2 lata i pół. Dobrze pamiętam jak się poznałyśmy. Moja mama i jej mama też były i są dalej bliskimi przyjaciółkami. Pewnego dnia postanowiły się spotkać byłam małym dzieckiem ale jak na swój wiek byłam nawet inteligentna. Joy również. Być może lub na pewno widziałyśmy się wcześniej tylko byłyśmy wtedy na tyle małe że nie umiałyśmy mówić czy chodzić. W każdym bądź razie bardzo się z nią zżyłam. Tylko ona wiedziała o mnie wszystko dlatego właśnie postanowiłam że w najbliższym czasie jej o tym powiem. Nie czułam się najlepiej. Nie wiedziałam co dzieje się z moimi rodzicami i czy reszta moich przyjaciół jest bezpieczna. Bez nich szczególnie bez Joy czułam się tak pustko. Jakby ktoś wyrwał ze mnie cząstkę mnie. Joy zawsze była dla mnie oparciem, liną za którą mogę pociągnąć gdy będę tego potrzebować, była cząstką mnie bardzo ważną cząstką i nadal nią jest. Po prostu tak bardzo chciałam żeby teraz tu była, powiedziała że wszystko dobrze się skończy i że mam się nie przejmować, pomimo tego że mówił mi to Conor to nie było to samo, on uspokajał mnie fizycznie pod takim względem że nie da mnie nikomu skrzywdzić za to Joy uspokajała mnie psychicznie. Jeżeli ona powiedziała by mi że wszystko będzie dobrze wiedziałaby że tak będzie. Ufałam jej i cały czas ufam. Chodź by miały dzielić nas sekundy od gwarantowanej śmierci a ona powiedziała by mi że wszystko będzie tak jak być powinno zaufała bym jej. Mam ogromną nadzieję że ona i reszta są chociaż bezpieczni.
Z tych wszystkich zamyśleń zrobiłam się strasznie senna wskutek czego usnęłam.

*perspektywa Conor'a *

Po jakimś czasie gdy spostrzegłem że El zasnęłam zacząłem rozmyślać nad tym co muszę zrobić. Kodu oddać nie zamierzałem, z drugiej to są nieobliczalni ludzie którzy są w stanie zrobić wszystko. Jechałem myślałem, myślałem i jechałem i zanim skończyłem rozmyślać byliśmy już na miejscu. Dokładnie w hotelu w Bristol'u. Elena nadal spała. Wyglądała tak słodko i bezbronnie. Poczułem takie uczucie w sercu które rozchodziło się po moim wraz z krwią. Była piękna, delikatna, krucha. Nie zasługiwała na to. Poczułem jeszcze większą potrzebę chronienia jej. Miała taki piękny zapach. Świerzy jak kwiaty na łące, budzące się do życia. Pomimo tego że spała wyglądała tak promiennie jak gdyby była najszczęśliwszą kobietą na świecie. No dobra może przesadziłem miała dopiero 19 lat. Pochyliłem się nad nią i odgarnąłem z jej bladej twarzyczki kosmyk czerwonych włosów opadających na jej twarz. Miała takie długie rzęsy i czerwone policzki. Nigdy wcześniej nie wydawała się dla mnie taka piękna. Znaczy zawsze była piękna ale teraz wyjątkowo na mnie działała. Moje serce biło z każdą sekundą coraz szybciej. Zawsze mi się podobała ale nigdy nie miałem odwagi jej tego powiedzieć. To bardzo dziwne, zwykle byłem odważny w wyznawaniu uczuć a przy tej małej istocie cała moja pewność siebie odchodziła w zapomnienie. Nie pozwolę jej skrzywdzić. Nigdy. Powoli zbliżałem się do jej twarzy. Ostatni raz upewniłem się że śpi i delikatnie dotknąłem jej warg moimi. O była dla mnie magiczna chwila. Szkoda tylko że gdy ona się obudzi nie będzie tego pamiętała. Miała takie malinowe usta które idealnie pasowały do moich. Powoli się od niej odsunąłem i zobaczyłem że na jej twarzy promienieje lekki uśmiech. Moje usta również wygięły się w uśmiech. Patrzyłem na nią jeszcze z 5 min i mógłbym to robić dalej jednak chciałem byśmy znaleźli się już w hotelu tak będzie jej o wiele
wygodniej. Delikatnie szturchnąłem ją w lewe ramie po czym wyszeptałem jej imię na tyle głośno aby mogła się obudzić jednak tak aby jej nie przestraszyć. I już po chwili mogłem podziwiać jej piękne brązowe oczy.
J-Coś się stało że się tak na mnie patrzysz?- Faktycznie to musiało wyglądać komicznie. Już miałem palną jakąś głupią wymówkę ale w ostatniej chwili spojrzałem w lusterko w którym znajdowało się odbicie które wskazywało na kłopoty.




Tak tak wiem że krótkie ale następna część jest dłuższa, co najmniej tak mi się wydaję. Mam nadzieję że się wam podoba.




NINAXX

5 komentarzy:

  1. fajny tylko za dużo piszesz nie na temat

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mogłabyś dodać to w krótszym czasie, bo jak się orientuje to poprzednią część dodałaś niecały miesiąc temu. Prooooszę bo się wczułam i przez Cb nie będę mogła spać ;) . Widzę że to opowiadanie będzie świetne. Jesteś genialana =D ~Nikola

    OdpowiedzUsuń
  3. BOŻE JAK JA CIĘ KOFAMMM DAWAJ NASTĘPNĄ CZEŚĆ I TO JUŻ

    OdpowiedzUsuń
  4. NEXT I TO JUŻ BOSKI :)- MIKI

    OdpowiedzUsuń