środa, 23 stycznia 2013

Imagin / smutny


Siemka ^ ^ Jakoś tak mi się wzięło i napisałam imagina HAHA XD Nie mam w tym doświadczenia ani nic, polonistką też nie jestem... więc wyszedł taki jaki wyszedł :P Napiszcie mi co sądzicie :P <3


Włącz


Niesamowite były ostatnie tygodnie. Nie wiedziałaś, że tak głębokie uczucie siedzi w Tobie, że bez wahania dałaś się uwieść i pozwoliłaś by to Cię zmieniło, zmieniło na lepsze. Dzięki niemu. Wszystko nabrało innego koloru, jaśniejszego. Nie bałaś się, że to jeden z tych co Cię zostawią. Widziałaś po nim, że szaleje za Tobą jak ty za nim. Postanowiłaś zrobić dla niego niespodziankę.Wszystko już było przygotowane, na swoim miejscu. Perfekcyjnie.
-Conor skarbie?- szukałaś go wzrokiem po salonie.
-Tak ?- złapał Cię od tylu, szepcząc do ucha.
-Przestraszyłeś mnie.
-Wiesz, że nie chciałem.-poczułaś jego oddech na swojej szyi. Odwróciłaś się twarzą do niego.
-Chodź ze mną.-Złapałaś go za rękę i zaprowadziłaś na dach. Przygotowałaś dla niego kolacje przy blasku księżyca i gwiazd.
-A to za co? -spytał z uśmiechem na twarzy.
-To trzeba mieć powód by uszczęśliwić drugą osobę?- spojrzałaś na niego znad zapalanej świeczki.
-Uszczęśliwiasz mnie samą swoją obecnością [T.I]-wypowiadając te słowa odsunął ci krzesło byś usiadła.
-Dziękuje Panu.
-Ależ nie ma za co proszę Pani.
I oboje się zaśmialiście.
Jedliście, rozmawialiście i piliście twoje ulubione białe wino.
Nagle wstałaś i podeszłaś do murku na końcu dachu.
-Wiesz co Ci powiem?
Chłopak spojrzał na Ciebie takim wzrokiem, ze wiedziałaś, że nie ma najmniejszych przypuszczeń co może zaraz usłyszeć.
-Jesteś najwspanialszy, nie wyobrażam sobie lepszego chłopaka. Jesteś miły, czarujący i opiekuńczy, zawsze jestem u Ciebie na pierwszym miejscu.
Słysząc te słowa Conor uśmiechał się coraz bardziej, bo czuł do Ciebie to samo, wiedzieliście, że jesteście dla siebie stworzeni, że los tak chciał, chciał żebyście się spotkali.
-I naprawdę-ciągniesz dalej rozmowę- bardzo Ci dziękuję, że uczyniłeś mnie lepszym człowiekiem.
Usiadłaś na murek, chłopak podszedł i usiadł tuż obok Ciebie. Patrzeliście sobie chwile prosto w oczy, wtedy położył dłoń na twoim policzki i przybliżył się, by Cię pocałować. Wiedział, że nic nie musi mówić.
-Chodźmy do środka.-zaproponował.
W tej samej chwili wstał i zrobił kilka kroków do przodu, odwrócił się, by zobaczyć czy idziesz za nim, lecz ty stałaś na murku. Jego oczy momentalnie ogarnął strach.
-Kochanie, proszę zejdź z tego i chodź do mnie.
-Zobacz jak tu pięknie...-przeszłaś się kawałek.
-Wiem widzę, ale zejdź...
-Tak cicho i spokojnie.-spojrzałaś na chłopaka.
-Chodź tu, proszę-mówił coraz bardziej błagalnym głosem. Zaczął iść w twoją stronę.Ty zrobiłaś jeszcze kilka kroków. Był już przy tobie.
-No chodź- powiedział już o wiele spokojniejszym głosem.
-No już dobrze, dobrze.-chłopak odetchnął z ulgą.
Nie zauważyłaś, że krawędź muru była pęknięta, zrobiłaś krok i poleciałaś.
-NIEEEEEEEEEEE!-krzyknął z wielkim przerażeniem chłopak wychylając się by zobaczyć czy żyjesz.
Jedyne co zobaczył to ciało, leżące w kałuży krwi. Nie dopuszczał do siebie tej najgorszej myśli. Zbiegł na duł jak najszybciej by do ciebie dotrzeć.
Będąc już przy tobie, wziął Cię na kolana, widząc, że żyjesz poleciała mu łza. Wyjmował telefon by zadzwonić po pomoc, był w takim szoku, że nawet nic do Ciebie nie mówił.
-Kochanie, odłóż to...- mówiłaś bardzo cicho i z trudem.
-Nie zostawię Cię, dzwonie po lekarza.-odpowiedział drżącym głosem.
-Nie ma to sensu, nie wyjdę z tego...
-Nawet tak nie mów ! Słyszysz!?
-Naprawdę...
Chłopak zamarł patrzył się na Ciebie, całą poobijaną i we krwi.
-Nie mogę Cię stracić, nie będę umiał żyć bez Ciebie. Proszę...
-Przepraszam...-ledwo co wykrztusiłaś, po czym dodałaś- Zawsze i wszędzie będę Cię kochać.
Po tych słowach twoja klatka piersiowa przestała się juz unosić i opadać. Nie oddychałaś. Nie byłaś już wśród żywych.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!-nie wiedział co ma zrobić, zaczął Cię ratować, lecz na próżno. Jego życie już zawsze było inne, zawsze pamiętał o Tobie i robił wszystko z myślą, że jesteś tuż przy nim.

Koniec.

No i jak? :P

8 komentarzy:

  1. No i się popłakałam... tragiczne ale piękne...

    OdpowiedzUsuń
  2. ślicznie... aż łza zakręciła mi się w oku ;)
    mogłoby być trochę dłuższe... :P


    ~* ℂαмιℓℓα *~

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne... :) Co prawda płakałam (u mnie to normalne), ale i tak piękne... xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne. Ja również się popłakałam. Pisz więcej bo naprawdę jesteś w tym dobra. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeah ! Dzięki za te cudne komentarze <3 Nie przypuszczałam, że tak Wam się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. i jak tu nie płakać!? to jest piękne!

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniałe popłakałam się ... piękne

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie smutne..Ale piękne

    OdpowiedzUsuń