Hej :) Tak jak obiecywałam za komentarze pod ostatnim imaginem napisałam nowego, dość długiego imagina. Ale ten będzie inny niż zawsze. Ten będzie fantasy. Przeczytajcie i sami oceńcie :) Pomysł Asi(Mangi) :)
Imagin
Liv jest księżniczką elfów, córką Erlonada i Tariny. U siebie w wiosce znała już każdy nawet najmniejszy zakątek, więc postanowiła wybrać się do pobliskiej wioski ludzi. Założyła biały płaszcz i nie mówiąc nic nikomu wymknęła się tam. Była to bardzo niebezpieczna wyprawa i bardzo ryzykowna, boelfy nie wychodziły do ludzi.
Gdy doszła już tam do tej wioski ludzi zauważyła, że wszystko jest inne niż u niej. Poszła nieco dalej i zauważyła wielką scenę. Ustała z boku i patrzyła na nią, czekając na występ. Nagle wszyscy zaczęli piszczeć, więc przypatrzyła się uważniej. Zauważyła pewnego chłopaka, który wchodził po schodkach na scenę. Z krzyków fanek można było wywnioskować, że chłopak nazywał się Conor.
Liv zauroczył wygląd Conor'a. Poczuła się tak, jak jeszcze nigdy. Postanowiła po koncercie zagadać do artysty.
Koncert właśnie się zaczął. Chłopak zaczął śpiewać swoje piosenki, zaczął skakać i się dobrze bawić. Liv obserwowała uważnie każdy jego ruch i wsłuchiwała się w każde słowo piosenki.
Po występie tak jak sobie postanowiła poszła do chłopaka, by z nim zagadać.
-Hej.-przywitała się.-Jestem Liv.
-Czeeść...- Liv także spodobała się Conor'owi, ale on nawet nie domyślał się, że ona jest elfem, możliwe, że nawet w nie nie wierzył.
-Może poszlibyśmy na spacer i się bardziej poznamy?- zapytała odważnie.
-Jasne.- powiedział nieśmiało. Nie wiedział jak się ma zachowywać przy tak ślicznej dziewczynie.
Idąc tak sobie po lesie dużo rozmawiali i znaleźli wiele wspólnych tematów. W pewnym momencie chłopak złapał ją za rękę. Wtedy Liv była po prostu w niebie. Nawet nie marzyła, żeby on się w niej tak szybko zakochał...
-Może odprowadzić cię do domu?- zaproponował na koniec spaceru Conor.
-Nie nie trzeba...- odpowiedziała i odeszła. Nie mogła przecież pokazać chłopakowi swojej wioski, bo bała się, że ten się przestraszy i ucieknie...
Gdy doszła do domu chciała również niezauważalnie jak i stąd wyszła wejść, jednak nie udało jej się to...
-Liv! Gdzie ty byłaś!?- zapytała mama Tarina. - Przyjechał książę z sąsiedniej wioski by cię poznać, a ciebie nie było!- powiedziała nieco wściekła.
-Oj, zapomniałam, że miał dziś przyjechać... Ale ja nie chce się z nim spotkać...
-Tak nie można! Przecież każdy elf z naszej rodziny królewskiej musi wyjść za kogoś z innej królewskiej rodziny!- teraz Tarina już naprawdę się mocno wściekła.
-To ja będę inna!- krzyknęła Liv i zamknęła się w pokoju.
Wspominała sobie spacer z chłopakiem, który jej się tak bardzo spodobał. Wiedziała, że jej rodzicom się on nie spodoba, dla nich najważniejsza jest tradycja, a nie jej uczucia... W pewnym momencie pomyślała, że niepotrzebnie wyszła do ludzi, bo gdyby tam nie poszła, nie zakochałaby się i nie miałaby problemu... Niestety poszła tam i teraz musi sobie jakoś poradzić.
Każdego wieczoru wymykała się tak do ukochanego nie mówiąc o niczym rodzicom. Conor nadal myślał, że ona jest człowiekiem...
Pewnego wieczoru zaprosił ją na romantyczną kolację. Później zaproponował jej stały związek. Zgodziła się... Następnie przedstawił ją swoim rodzicom i chciał, aby ona zrobiła to samo.
Wiedziała, że to nie wyjdzie... że rodzice go wygonią i nawet nie będą chcieli o nim słyszeć.
Chłopak każdego wieczoru nalegał jeszcze bardziej, więc Liv zdecydowała się na szczerą, poważną rozmowę.
-Conor, słuchaj, muszę ci coś powiedzieć...-nie wiedziała od czego zacząć...-Moi rodzice nie zgodzą się na nasz związek...
-Ale dlaczego?- zapytał zmartwiony chłopak.
-No bo ja nie jestem człowiekiem. Jestem elfem.-powiedziała poważnie.
Chłopak popatrzył się na nią i zaczął się śmiać.
-Hahaha... dobre... Jeżeli nie chcesz, żebym poznał twoich rodziców było mi to powiedzieć, a nie takie głupoty wymyślać... hahaha- chłopak potraktował to jako żart.
-Ale na serio jestem elfem!- dziewczyna zaczęła się na niego złościć i zdjęła swój płaszcz, w którym zawsze przychodziła na spotkania.
Chłopak popatrzył na jej uszy i uwierzył jej jednak.
-Ty... ty jesteś elfem! Nawet nie wiedziałem, że takie coś istnieje!- chłopak był w szoku.- Jak mogłaś to tyle przede mną ukrywać?
-Bałam się, że nie będziesz chciał mnie w tedy znać...-zapłakała.
-Jeszcze coś przede mną ukrywasz?- zapytał zdenerwowany.
-Jestem księżniczką i moi rodzice chcą, żebym wyszła za jakiegoś księcia, którego nawet nie znam... Chcesz coś jeszcze wiedzieć?
-Masz jakieś magiczne moce?- zapytał nieco rozbawiony.
-Tak...
-Okey... To jest dziwne... Jesteś taka piękna i twój głos jest taki śliczny, melodyjny... I to wszystko dlatego, że jesteś elfem? To dlatego nigdy nie widziałem piękniejszego stworzenia od ciebie...- westchnął i odszedł.
Liv pobiegła za nim.
-A co z nami!?- zapytała.
-Nie wiem. Muszę to przemyśleć... Spotkajmy się jutro...
Liv wróciła do domu. Uspokoiła się i postanowiła się pogadać z mamą.
-Mamo, muszę ci coś powiedzieć...
-Coś ty znowu narobiła dziecko...- zapytała.
-No bo ja nie chce wyjść za tego księcia...
-Już o tym rozmawialiśmy...- powiedziała mama i wróciła do swojej pracy.
-Ale mamo, ja się zakochałam w kim innym!- krzyknęła Liv.- Z nikim innym nie będę szczęśliwa, ja kocham tylko go!- wykrzyczała i trzasnęła drzwiami od swojego pokoju. Usiadła na łóżku i zaczęła szlochać.
Tatina weszła do pokoju córki i przytuliła ją mocno.
-Było tak mówić od razu...-powiedziała.- Przyprowadź go tu do nas wtedy porozmawiamy, bo dopóki go nie znam nie mogę podjąć żadnej decyzji...
-Dziękuje mamo.- przytuliła się do niej jeszcze raz. Gdy mama wyszła z pokoju, dopiero uświadomiła sobie, że ona nie może poznać Conor'a bo on jest człowiekiem, a po drugie niewiadomo czy Conor nadal ją kocha...
Liv postanowiła iść do ojca.
-Tatku, możemy pogadać?- zapytała grzecznie.
-Jasne.- odpowiedział Erlonad.
-Co by było gdyby jakiś elf zakochał się w człowieku?
-Nie mógł by się w nim zakochać, bo elfy mają zakaz zbliżania się do ludzi...
-Ale gdyby taki elf wymknął się i by się zakochał to co?-zapytała jeszcze raz.
-To musiałby się odkochać, ale gdyby mu się to nie udało i chciałby z nim zostać i poślubić go musiał by zrezygnować z wiecznego życia, z czarów i z wioski. Musiałby zapomnieć o całym wcześniejszym życiu, zacząć je od nowa, bez rodziny... A czemu pytasz?- tym razem to on zadał córce pytanie.
-A tak sobie... Zastanawiałam się tak nadtym z koleżanką, bo nam się nudziło...-dodała po chwili.
Wieczorem tak jak zawsze poszła do Conor'a. Robiła to codziennie, ale tym razem bała się, a nie cieszyła. Bała się co powie Conor.
Gdy zobaczyła ukochanego nie mogła się powstrzymać, więc przytuliła się do niego, lecz ten nie odepchnął jej tylko również mocno ją przytulił.
-Nie gniewasz się?- zapytała, choć nie była pewna czy te pytanie pasuje do tej sytuacji.
-Trochę, ale kocham cię i to, że jesteś elfem nie zmieni tego...- pocałował ją.
-Jejciu jak się cieszę. Zdecydowałam się. Zapoznam cię z moimi rodzicami...
-Jeżeli nie chcesz to nie musisz... Nie chce żebyś miała przezemnie jakieś kłopoty...
-Ale ja już to postanowiłam. Przygotuj się na jutro wieczorem...
Później jeszcze trochę porozmawiali i każdy poszedł w swoją drogę.
Gdy Liv doszła do domu oznajmiła rodzicom:
-Mamo, tato, jutro poznacie mojego chłopaka.
-No nareszcie!- rodzice ucieszyli się, ale nie wiedzieli jeszcze co ich czeka.
Następnego wieczoru zaprowadziłaś ich na granicę wioski ludzi i wioski elfów, bo ludzie nie mogli wchodzić do elfów i odwrotnie.
Conor już na nich czekał.
-Ale tam jest człowiek!- krzyknęła przestraszona mama.
-To jest właśnie mój chłopak, Conor.- przedstawiłaś go i przywitałaś się z nim.- A Conor, to są moi rodzice.
-Nie możesz spotykać się z człowiekiem! Mówiłem ci czym to grozi!- krzyczał jej tata. Było ci za nich wstyd, ale Conor chyba ich rozumiał, a przynajmniej próbował ich zrozumieć. Dla niego to wszystko też było nowe i dziwne.
-Ale ja go kocham! Mogę zrezygnować dla niego z wszystkiego.-stwierdziłaś i podeszłaś do rodziców.
-Chodź...-ojciec pociągnął ją za rękę.- Idziemy do domu póki nie jest za późno!
-Nigdzie nie idę! Zostaję z Conor'em czy się wam to podoba czy nie!- Liv odeszła od nich i przytuliła się do chłopaka. W jego ramionach czuła się bezpieczna.
Przerażeni rodzice odeszli do domu, a Liv została z ukochanym.
Po jakimś czasie nieobecności w wiosce Liv wróciła tam, ale nie sama. Poszła tam z Conor'em. Ten założył czapkę, by nie zauważono, że nie ma spiczastych uszu jak inne elfy. Liv zorganizowała u niej w wiosce jego koncert i zaprosiła na niego rodziców, chociaż wiedziała, że nie przyjdą...
Gdy Conor śpiewał Liv rozglądał się po widowni. Jednak jej rodzice przyszli i było widać, że się dobrze bawili. W pewnej chwili podeszli do ciebie:
-Przepraszamy, że wtedy tak zareagowaliśmy... Powinniśmy go najpierw poznać. Ma on wielki talent do śpiewania. Może zostałby tu u nas i został naszym śpiewakiem?- zaproponowali rodzice.
-Myślę, że powinien się zgodzić.- Tak jak przypuszczała zgodził się.
Podczas jednego koncertu czapka spadła z głowy Conor'a i miło, że ten szybko założył ją z powrotem na głowę, jeden z elfów zauważył brak spiczastych uszu u chłopaka księżniczki.
Po tym Conor został wyrzucony z wioski. Liv nie mogła się z tym pogodzić, więc zrezygnowała z długowieczności i wszystkich magicznych mocy, dla ukochanego. Stała się więc zwykłą dziewczyną i poślubiła Conor'a. Jej rodzice nie zostawili jej jednak i często ją odwiedzają, więc tak jak w większości bajek bywa wszystko zakończyło się HAPPY END'em :)
KONIEC
I jak podobało wam się???
Natalia :P
:D fajne
OdpowiedzUsuńDzięki za info;) gdzie znajdujesz newsy??
OdpowiedzUsuńEkIeRa
To zależy :P tumblr , twitter z nich najwięcej :P
Usuńbardzo fajne opowiadanie. skąd pomysł na imię Liv? Jestem bardzo ciekawa ponieważ sama mam na imię Livia i jest to moje prawdziwe imie:)
OdpowiedzUsuńLiv dlatego, że Arwena z Władcy Pierścieni tak się nazywa i jak o mnie chodzi to do opowiadania fantasy baaardzo pasuje :P
UsuńSama lepiej na 10000% bym nie napisała ! Pięknie ^ ^
OdpowiedzUsuńBomaaastyczne !
OdpowiedzUsuń