Hej J
W końcu jestem :D Okey, może to głupio
zabrzmi, ale ten tydzień był okropny. Troszkę się rozchorowałam, nie działał mi
Internet, zacinał się blogger i na dodatek ta szkoła… No ale już wszystkie
poprawy za mną. Nie wiem jak wy, ale ja to jeszcze tydzień i ferie!!!
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale może byście mi to wybaczyli po
raz kolejny ?? ^^ Byłabym bardzo wdzięczna i od dziś znów notatki pojawiają się
regularnie! :D
Ktoś się o mnie martwił, więc już jest wszystko spoko i w miarę dobrze się czuję ^_^
Teraz imagin napisałam wg pomysłu Sandry :) Jeszcze raz za niego dziękuje :)
_______________________________________
Rano Conor obudził się z wielkim kacem, a raczej obudził go
dźwięk smsa.
-Ale mnie boli głowa… - jęknął.
-Coś ci przyszło.- stwierdziłam nie przestając jeść.
-Wiem.- sięgnął po swój telefon i wyświetlił wiadomość.- To
jakiś filmik.. Chyba z imprezy!- filmik…
z imprezy… zajarzyłam dopiero po chwili. To pewnie nagranie jak Conor
śpiewa!
-Pokaż!- wyrwałam mu komórkę i włączyłam nagranie. No i nie
myliłam się, to było dokładnie to nagranie, o którym myślałam. Conor automatycznie, gdy tylko to zobaczył, zrobił
się czerwony jak burak.
-O kurcze… Ja to na serio zrobiłem? Nic nie pamiętam… -
wybuchnęłam śmiechem.- Przepraszam, że tak cię upokorzyłem…
-To było takie romantyczne…- powiedziałam, chcąc aby
zabrzmiało to jak najbardziej romantycznie, jednak przeszkodził mi w tym
śmiech. To nie było upokarzające, a na pewno nie dla mnie. Jak coś to śmieszne,
mega śmieszne.
-Ta… nawet kłamać nie umiesz.
-Ale to na serio było takie
sweet!!!
-Coś się stało?- zapytał gdy ponownie wybuchnęłam śmiechem,
chodź wiedziałam, że dla niego nie będzie to wcale śmieszne… No ale cóż, on
naprawdę świetnie śpiewa! Włączyłam nagranie.
-Co!? Tam też!?
-Przynajmniej więcej się tak nie napiszesz…
-To jest na fejsie???
-Yhy… i na youtube… Może zobaczy cię jakiś wielkiej sławy
któś i będziesz sławny!? Hm… to jest plan!
-Lepiej nic nie mów…
-Ale na serio ładnie śpiewasz.- no i to zabrzmiało tak jak
miało zabrzmieć, czyli nie roześmiałam się i wyszło naprawdę szczerze.
-Na serio?
-Tak. I na serio to było słodkie.- przytuliłam się do niego,
a on w końcu mi w to uwierzył.
***Włączcie sb tą piosenkę :) Myślę, że będzie pasować ^ ^ KLIK
Ludzie pamiętali o tym dłużej, niż mogło się nam wszystkim
wydawać. Ale Conor się przyzwyczaił i gra teraz „wielką gwiazdę” i za to go
kocham, że umie żartować nawet z samego siebie!
Postanowiliśmy, że Conor, jako „wielka gwiazda Internetu”
będzie nagrywać nowe piosenki i wrzucać je na youtube, tak dla śmiechu, więc to
co się stało pewnego dnia przeszło nasze oczekiwania!
Pewnego wieczoru, gdy nagrywaliśmy kolejny cover, zadzwonił
telefon Conora.
-Halo?- Conor odebrał telefon od nieznajomego.
-Dzień dobry. Czy to Conor Maynard?
-Tak, to ja.
-Jestem Ne-Yo.
-Ten piosenkarz!?- zapytał z niedowierzaniem. Był to jeden z
idolów chłopaka.
-Tak, to ja.- odpowiedział tym razem Ne-Yo.- Zobaczyłem
cover mojej piosenki na yt, masz chłopaku talent! I chciałbym pomóc ci go
rozwijać!
I tak Ne-Yo został mentorem chłopaka, a Conor stał się
dzięki niemu sławny! Niedługo po tym wydał płytę i dostał kilka nagród. Byłam z
niego taka dumna! Ale to wszystko, co kręciło się wokół niego oddalało nas od
siebie. Było to dla mnie naprawdę trudne, a to wszystko było w sumie przeze
mnie. Ja namówiłam go do nakręcenia kilku coverów i od tego się zaczęło. Conor
był mi za to naprawdę wdzięczny, ale mi, mimo że tego nie ukazywałam, bardzo to
przeszkadzało. Nie powiem też, że nie cieszyłam się jego szczęściem, bo byłam z
niego tak bardzo dumna! Chodzi po prostu o to, że gdy zostaliśmy w końcu parą i
wszystko zaczynało się układać, to teraz wszystko zaczyna się psuć i dzieje się
to, czego bałam się najbardziej… Conor zaczął się ode mnie oddalać…
*** Włącz piosenkę
Gdy jeszcze spałam, ktoś zatrąbił pod moim blokiem.
Wyjrzałam przez okno. Stała tam nowa fura Conora. Otworzyłam okno i wychyliłam
się przez nie.
-CZEEEEEEEŚĆ!!!!- krzyknęłam.
-Nie krzycz kochanie! Jest jeszcze rano. Wszystkich
pobudzisz.
-PRZEEPRAAASZAAAM!!! – krzyknęłam ponownie.- Chodź do mnie.
-Już lecę.- odkrzyknął i wszedł do bloku. Teraz to na pewno
wszystkich pobudziliśmy…
Kilka sekund później Conor był już u mnie w domu, a ja
naciągnęłam na siebie jakieś jeansy i koszulkę, i właśnie teraz myłam zęby.
-Hej kotek.- pocałował mnie w policzek.
-Hej.- wybąkałam myjąc zęby. Wyplułam pianę i zapytałam.- Co
robisz dziś wieczorem?
-Mam koncert.
-Znowu?? – pokręciłam głową.- Wcale nie masz dla mnie czasu!
To nie fair…
-Gdyby tak było, to nie byłoby mnie tu teraz. Właśnie
chciałem ci zaproponować jakiś mały wspólny wypad.- uśmiechnął się tajemniczo.
Kochałam ten uśmiech!
-Uuu to ciekawie brzmi… Ale nie wiem czy będę miała dla
ciebie czas… Niech pomyśle…- chłopak spojrzał na mnie nieco wkurzony.- No
dobra! Mam czas.
-Czekałem tylko na taką odpowiedź.
-Więc co robimy?
-Co, chciałabyś wszystko od razu wiedzieć, co?
Niespodzianka.
-Ale…
-Ale co? Nie ma żadnych ale.
-Ale w co ja mam się ubrać?
-Pięknej we wszystkim pięknie. Tak jest super.
-To ja się przebiorę. Poczekaj chwilkę.
Wróciłam po chwili przebrana w czerwone rurki, koszulkę w
paski i bejsbolówkę.
-Jest idealnie.- stwierdził i poszliśmy do jego samochodu.
Jechaliśmy kawałek, a później poznałam gdzie jedziemy. Była
mi to bardzo dobrze znana okolica z czasów dzieciństwa. To właśnie tu była
akcja z cegłą.
-Będziemy szukać cegły?- zapytałam.
-A chcesz?
-Jasne!
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. – no i łaziliśmy po
okolicy bezsensownie szukając cegły i wydurniając się. Poczułam się tak jak
kiedyś, zanim chłopak stał się sławny. To było świetne uczucie. No i mimo, że
nie znaleźliśmy tej cegły to zleciało nam już kilka godzin.
-Głodna jestem.
-Ja też, co ty na obiad ?
-Jestem za.
Poszliśmy tam, gdzie zawsze razem chodziliśmy, do Nados.
Tam również się wydurnialiśmy i karmiliśmy się.
Później nadeszła pora koncertu, więc poszliśmy na niego
razem.
Conor czuł się na scenie świetnie, jak ryba w wodzie! Mimo, że
nikt nie wiedział o tym, to śpiewał każdą piosenkę właśnie dla mnie, czułam to.
Po koncercie Conor zeszedł ze sceny i od razu podszedł do
mnie.
-Co ty na kolacje?
-Nie za późno?- spojrzałam na zegarek. Było przed 22.00.
-Nie. – znów uśmiechnął się tak, jak lubiłam, tak
tajemniczo.
Poszliśmy na parking i wsiedliśmy do auta. Pojechaliśmy w
miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byłam, a przynajmniej tak mi się wydawało.
-Pamiętasz te miejsce?
-Nie.
-Jak możesz!?!?!?
-No nie wiem… Normalnie? A powinnam pamiętać?
-Nie wiem, ale po dzisiejszym nigdy go nie zapomnisz.
-No ja mam taką nadzieję!
Conor otworzył drzwi. Chodź na zewnątrz budynek wyglądał na
bardzo stary, w środku był zadbany i było tam bardzo romantycznie. Wszędzie
stały świece.
-Już wiem!
-Co?
-Co to za miejsce! Bawiliśmy się tutaj często. Nasza
sekretna kryjówka! Kiedyś była na zewnątrz ładniejsza, dlatego nie poznałam…- już
wszystko wyjaśniam. Jest to stara opuszczona fabryka, tu miała początek firma
waszych rodziców, była to dla nich w pewnym rodzaju pamiątka, więc nie
sprzedawali jej i stoi tu już dobrych kilkanaście lat pusta. – Ale w środku jest takie jak kiedyś. Często tu
przychodzisz?
-Ostatni raz byłem tu razem z tobą kilka lat temu…
-Jak mogliśmy o tym zapomnieć?- weszliśmy wgłęb budynku.
Stał tam stół ze świecami i przeróżnymi pysznościami.
-A to z jakiej okazji?
-Niedługo się dowiesz.
Zasiedliśmy do stołu i zjedliśmy wszystkie smakołyki.
Wszystko to były smaki z naszego dzieciństwa. Ten dzień był wspaniały, a ta
kolacja była tego pięknym zakończeniem.
Nagle Conor wstał od stołu i wyjmując coś z kieszeni
uklęknął obok mnie.
-(T.I.) Wiem, jak dużo kosztuje cię moja sława. I choć tego
nie ukazujesz to wiem, że tęsknisz za tym jak było kiedyś. Ale obiecuję ci! Od
dziś będzie tak jak kiedyś! Wystarczy, że powiesz to jedno słowo…- po moim
policzku zaczęła spływać łezka. Chłopak otarł ją i otworzył pudełeczko, które
trzymał w ręku. Zobaczyłam w nim piękny pierścionek.- Sprawisz mnie
najszczęśliwszym chłopakiem na świecie i zostaniesz moją żoną? – po głosie słyszałam,
że zaplanował to nieco inaczej, ale to nic!
-Tak. KOCHAM CIĘ!- przytuliłam go i pocałowałam.
Od tej pory staliśmy się jeszcze bardziej nierozłączni niż
kiedyś. J
No to o czym teraz chcecie imagina? Jestem otwarta na wszelkie propozycje :D
A tak wgl to jest już 998 kom :) Ale z wejściami troszkę gorzej :( ale to nic :D Mam więcej czasu na wymyślenie i czym ma być ten konkurs :P
Boże.... Kocham *____*
OdpowiedzUsuńsą może jakieś imaginy od nas??
OdpowiedzUsuńŚwietny szkoda, że to koniec :>
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuń