Za kilka minut powinien przyjść tutaj Conor. Jestem nieco
zestresowana. Na dodatek okazało się, że mało brakowało, a chodziłabym z nim do
jednej szkoły! Więc sprawa wygląda następująco, jestem starsza od niego o 2
lata, więc jak ja byłam w 3 klasy to on powinien być w pierwszej. Ale traf
chciał, że nie chodziłam tu do 3 klasy, bo się przeprowadziłam…
-On już tu idzie!- pisnęła Louise i wbiegła na scenę do
reszty naszych licealistów, który biorą w tym udział. Bosze… Takie zamieszanie
o jakiegoś dzieciaka, który jest mało starszy od naszych uczniów.,
<szczegół, że ja też jestem od nich mało starsza…> ale fakt, że jest on
tak bardzo przystojny, to już w ogóle inna sprawa!
-Świetnie wyglądasz.- szepnął mi do ucha Chris. Normalnie to
zarumieniłabym się i zawstydziła się, ale nie dziś. Nie wiem czemu, ale dziś
nie działał na mnie tak jak zwykle, mimo tego jest głosu *.*
Rzeczywiście wyglądałam dziś bardzo ładnie, nie żebym sama
siebie wielbiła, po prostu usłyszałam to dziś od kilku osób. Byłam ubrana w
czarną, rozkloszowaną sukienkę, którą kupiłam sobie specjalnie na tą okazję.
Nadawała się zarówno na apel, jak i na późniejszą imprezę, na której najprawdopodobniej
ma zaśpiewać Conor. Do tego założyłam szpilki, niby nic wielkiego, ale w moim
wydaniu to jest to niespotykane. Nie lubię szpilek, wolę moje stare conversy. A
moje włosy były w artystycznym nieładzie, który zawdzięczałam Louise. <strój
i fryzura tak jak na zdjęciu>
Zrobiłam ostatnie zdjęcie moim nowym Nikonem i w tej chwili wszedł Conor Maynard we własnej osobie. Nie był ubrany w garnitur, tylko tak na luzie, najwyraźniej nie spodziewał się takim zamieszaniem swoją osobą. Też uważałam, że ten apel jest niepotrzebny, ale mnie nikt tu się nie słucha…
Zrobiłam ostatnie zdjęcie moim nowym Nikonem i w tej chwili wszedł Conor Maynard we własnej osobie. Nie był ubrany w garnitur, tylko tak na luzie, najwyraźniej nie spodziewał się takim zamieszaniem swoją osobą. Też uważałam, że ten apel jest niepotrzebny, ale mnie nikt tu się nie słucha…
-Cześć, jestem Lottie.- uśmiechnęłam się i podałam
chłopakowi rękę.- Tu jest miejsce dla ciebie.- wskazałam na dwa wolne
krzesełka, które były przeznaczone dla nas.
-Hm… Mamy dzisiaj jakieś święto, że będzie apel??- zapytał.
-Tak, to że ty tu przyjechałeś.
-Omg… Apel, dla mnie!? Nawet bym nigdy o tym nie pomyślał!
Ubrałem się trochę niestosownie…
-Nom troszkę… Mówiłam, że ten apel to głupota. Jak zobaczy
cię wuje… Znaczy dyrektor to pomyśli, że go nie doceniasz, znając jego…
-Eh… Chyba nigdy za
mną i tak nie przepadał, więc nie spodziewałbym się apelu dla mnie!
-Lubi cię, od kiedy jesteś sławny! Wiesz, darmowa reklama…-
ugryzłam się za język i przymknęłam się. Tego chyba nie powinnam powiedzieć.
-W takim razie zawiodę go nawet będąc jego reklamą.-
roześmiał się.
-Wiem! W bibliotece mam przebrania różne na przedstawienia,
które organizuję! Powinien być tam też jakiś garnitur dobra dla ciebie!
-Ooo wspaniale! - poszliśmy w stronę biblioteki.
-Za moich czasów uczennice nie miały kluczyka do biblioteki
ani nie prowadziły zajęć…- stwierdził, gdy walczyłam w zamkiem w drzwiach.
Przerwałam to i spojrzałam na niego. Po chwili parsknęłam śmiechem,
powstrzymując się od płaczu. To było dobre…- Powiedziałem coś nie tak? Eee… Nie
jesteś uczennicą?
-Nie. Nową nauczycielką…- mówiłam dalej się śmiejąc.
-Wyglądasz na 17 lat…
-Dziękuje.- uśmiechnęłam się.- Niestety, mam troszkę więcej…
-Strzeliłam chyba kolejną gafę…- chłopak wyraźnie się
zawstydził.
-Spoko. To było miłe.- uśmiechnęłam się, jeszcze bardziej
niż wcześniej.- Na serio, nie musisz się mnie wstydzić. Podobno jestem spoko.-
puściłam do niego oczko.- A poza tym jestem tylko starsza od ciebie o 2 lata…
-Dalej uważam, że wyglądasz na siedemnastkę…- roześmiał się
chłopak. To było naprawdę miłe.
-Daj, ja spróbuję to otworzyć.- wyciągnął ręce po kluczyk.
Okey, ta biblioteka może i była moja, ale otwierać to ja jej nigdy nie umiałam.
Podałam więc mu klucz i po chwili byliśmy już w środku. Otworzyłam swoją
skrzynię skarbów, w której były wszystkie szkolne kostiumy. Nie było ich dużo,
ale tyle mi wystarczało. W końcu wygrzebałam z niej garnitur. Pokazałam
chłopakowi gdzie jest nasza mała przebieralnia i po chwili Conor wrócił do mnie
już w garniturze.
-Jest świetnie!- powiedziałam, nie ukrywając zachwytu.-
Tylko jeszcze krawat.- wyjęłam z skrzyni i szłam w jego kierunku, by go mu
podać. Po drodze zawadziłam o coś, a w efekcie potknęłam się. Na szczęście
Conor złapał mnie w porę i nie zdążyłam upaść.
-Dziękuje, ty mój bohaterze! –
zażartowałam. -A teraz możesz mnie puścić?- zauważyłam po chwili.
-Ach, jasne. – pomógł mi wstać i
pomogłam założyć my ten krawat.
-Teraz jest świetnie.
No i poszliśmy znów na dużą salę
gimnastyczną, gdzie miał odbyć się ten cały apel.
Okazało się, że nieco się
spóźniliśmy i wujek zaczął już przemowę, szukając nas wzrokiem po całej sali.
No ładnie, znów go wkurzyłam… Usiedliśmy szybko na naszych miejscach pod samą
sceną. Dyrektor przywitał Conora i zaczęło się przedstawienie.
Na koniec, na środek sceny wyszła
Louise i wyrecytowała wiersz, oczywiście beż żadnych zmian. Widziałam te miny
tych nudnych nauczycieli… Znów postawiłam na swoim i było mi z tym dobrze! A
wujek i tak mnie chyba stąd nie wyrzuci. Tym bardziej, że gdy wiersz się
skończył Conor wstał pierwszy i zaczął bić brawa. Dopiero po nim wstała cała
reszta i zaczęła klaskać, pewnie zrobiło im się głupio… Później znów zrobiło
się nudno, bo przemawiał wujek.
-Wow ten wierszyk… On jest po
prostu świetny!
-No ja to wiem!- oczywiście
podzielałam jego entuzjazm.
-Kto go napisał!?
-JA!- chciałam krzyknąć ale mi
oczywiście nie wypadało, więc tylko głośniej szepnęłam.- znaczy nie tylko ja,
bo i Louise, to dziewczyna, która go recytowała. Przedstawię ci ją. Jest twoją
fanką.
-Niech zgadnę, uczysz polskiego?
-Zgadłeś.
-Szkoda, że za moich czasów, nie
było takich fajnych nauczycielek z polskiego… - no i usłyszałam drugi komentarz
od idola nastolatek… Jakie to uczucie? Po prostu… eee… nawet ja tego nie
umiałam opisać.
-Teraz będzie półgodzinna
przerwa. Charlotte, proszę zaproś Conora w tym czasie do biblioteki na jakąś
kawę, herbatę i ciasteczka. A później będzie dyskoteka i mały koncert Conora,
na który już się zgodził.- dziewczyny, nawet te na scenie zaczęły piszczeć.-
Cisza!- krzyknął, a po chwili znów mówił tym swoim poważnym głosem, w którym
nie było słychać żadnych emocji. – Reszta, czyli uczniowie i nauczyciele
zostają i przygotowują salę do koncertu.
Wzięłam Conora i poszliśmy do
ponownie do biblioteki. Wyjęłam kluczyk z torebki.
-Otworzysz?- zapytałam.
-Jasne.
_____________________________________
A tak wgl na inny temat, znalazłam całkiem przypadkiem fajny cover Vegas Grirl. Nie wiem czy wam się spodoba, ale wg mnie jest świetny ^_^ <z tego co wiem, to nie zawsze działają tu te filmiki z yt, więc macie na wszelki wypadek jeszcze link KLIK>
Świetny... czekamy na następne części :3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejną część ^^ piszesz świetnie a co do coveru to go uwielbiam i wgl uwielbiam wszystkie covery jakie robią The Vamps ♥ ♥ @BooBearPoland
OdpowiedzUsuńCudne, The Vamps sa bardzo fajni :)
OdpowiedzUsuńTy te imaginy dodajesz systematycznie?? :>
OdpowiedzUsuńTak dodaje je systematycznie, staram się co 2 góra 3 dni, chociaż nie zawsze wychodzi... No, ale staram się ^_^
UsuńTak chciałam się spytać... bo i tak wchodzę codziennie a nawet kilka razy dziennie :>
UsuńCUDOWNY *.* Heeh.. " cudowny " to nawet mało powiedziane :p .. pisz dalej ! Weny !!
OdpowiedzUsuńBo to The Vamps <3 wszystkie ich covery sa cudowne *__*
OdpowiedzUsuń