piątek, 19 lipca 2013

Imagin ^^ Cz.VI.

Hej wszystkim :P
Wybaczcie, że tak późno wstawiam tą część, ale nie było mnie jeszcze dzisiaj w domu i właśnie wróciłam :c
A no i dziękuję wam za miłe komentarze do poprzednich części, jesteście kochani 

A więc Cz. VI. : )

Wstałaś wcześnie rano, ubrałaś się w wygodne ciuchy: brązowe rurki, czarne Converse All Star, brązową bluzkę z NY i szalik- komin.


Spakowałaś wszystkie potrzebne rzeczy i zamierzałaś wyjechać na wieś do starego gospodarstwa, o którym ludzie zapomnieli. Otwierając drzwi do wyjścia, ujrzałaś w nich swoją siostrę.
- Hej, [T.I.], możemy pogadać?
- Nie mamy o czym gadać, śpieszę się.
- Gdzie Ty idziesz? Z walizkami?!
- Gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie, proszę, daj mi przejść.
- Najpierw mnie wysłuchaj.
- Ehh.. No dobrze..
Wpuściłaś siostrę do domu i usiadłyście na przeciwko siebie w salonie.
- Posłuchaj, [T.I.]... Ja Cię bardzo przepraszam za wczoraj... Dopiero dziś dotarło do mnie, co wczoraj zrobiłam. Wczoraj po tym drinku... Nie wiedziałam wcale co się ze mną dzieje. Nie chciałam wyjawić Twojej tajemnicy, przysięgam. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Ale proszę, wybacz mi. Nie chcę Ciebie stracić, tak jak dotychczas. Błagam...
Słowa siostry coś w Tobie poruszyły. W końcu nie miałaś już do niej żalu, nie była przecież trzeźwa. A Ty również nie chciałaś jej stracić... Ostatecznie wybaczyłaś jej.
- Dziękuję Ci, siostrzyczko, dziękuję! A teraz.. rozpakowuj się, nigdzie nie jedziesz. Albo nie, zrobisz to później.. teraz chodź ze mną na próbę, a potem skoczymy na lody. Obiecuję, bez żadnego alkoholu...
Zgodziłaś się. Poszłaś z siostrą na próbę. Niestety nie mogłaś wejść na salę, ponieważ Twoja siostra ćwiczyła nową piosenkę, której nie mogła zaśpiewać nikomu przed koncertem. Usiadłaś w holu w kącie i przypominałaś sobie cały wczorajszy wieczór. Byłaś bardzo zdenerwowana i nagle ujrzałaś przed sobą Conora. Łzy napłynęły Ci do oczu i schowałaś głowę między kolanami.
- Słuchaj, chcę z Tobą pogadać... - powiedział chłopak.
- Ale ja nie chcę..
- Niestety, nie masz innego wyjścia. - chłopak pociągnął Cię za rękę do góry. Trochę Cię to zabolało, ale nic nie powiedziałaś. Stałaś i jak wryta patrzyłaś na niego ze łzami w oczach. I widziałaś nienawiść na jego twarzy. Jeszcze nigdy się tak nie bałaś jak teraz. Zaczęłaś się trzęść i nagle obraz zaczął Ci zanikać. Powoli osunęłaś się na podłogę i... zemdlałaś.

                                                                                                    ~ Miśka . 

3 komentarze:

  1. Świetne ;D szybko dodawaj następną część ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski :D dodaj następną część proszę ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic do tego nie mam ... ale jakby było ciut dłuższe to chyba nic by się nie stało :( . Najlepiej wejść za tydzień i sobie wszystko przeczytać bo to niestety na samym początku wciąga ... a potem jest dupa bo z krótkie i nie można się w to wkręcić :( . Sory ale to jest za krótkie :( . Poza tym nic do tego nie mam .

    OdpowiedzUsuń