Nie mogłam dobrać za bardzo piosenki ale znalazłam tą i proszę włączcie ją czytając tego imagina:KLIK
Jesteś
normalną dziewczyną nie chcącą od życia nic nadzwyczajnego. Jedyne czego od
niego chciałaś, to zrozumienie. Lubiłaś śpiewać i wiedziałaś, że ci to
wychodzi. Niestety, w twojej szkole śmiali się z ciebie. Nie rozumieli, że
śpiewanie jest twoim największym hobby, marzyłaś, by powiązać z nim przyszłość.
Pewnego dnia
wracając ze szkoły zaczepiła cię grupka nastolatków. Chodzili oni do twojej
szkoły i ich głównym zajęciem było wyśmiewanie się z innych.
-Ej!
Lalunia! Gdzie tak pędzisz?- na ich widok przyśpieszyłaś.-Może zostaniesz tu z
nami, co?- zaproponował jeden z nich, ten najgorszy.
-Nie!-
krzyknęłaś.
-Nie, ona
nie zostanie, bo pewnie leci sobie pośpiewać. Nieprawdaż? A może kiedyś
założysz jakiś zespół? -zapytała dziewczyna.
-Może i
założę! Możecie mnie zostawić!- krzyczałaś dalej.
Oni dalej
coś krzyczeli do ciebie, ale ich nie słuchałaś. Zaczęłaś za to śpiewać swoją
nową piosenkę, którą sama napisałaś. Ludzie zaczęli się schodzić, więc tamci
oddalali się od ciebie. Śpiewałaś dalej, nie przerywałaś a ludzi zbierało się
coraz więcej. Gdy skończyłaś śpiewać stała już wokół ciebie duża grupka ludzi i
wszyscy klaskali i podziwiali cię.
Było coraz
później, więc postanowiłaś nie stać dłużej tylko iść do domu.
Nagle ktoś
cię zaczepił. Był to pewien chłopak, który ci się podobał.
-Hej. Ładnie
śpiewasz.
-Dziękuje.-
odpowiedziałaś na komplement.
-Widziałem
ostatnio jakieś ogłoszenie. Jest konkurs i ten kto wygra, będzie mógł nagrać
piosenkę z jakimś piosenkarzem... Może warto spróbować? Taka szansa może się
nie powtórzyć...-stwierdził i dał ci ulotkę.
-Dziękuje. W
domu się przyjrzę jej. Możliwe, że spróbuję. Jeszcze raz dzięki!- uśmiechnęłaś
się i poszłaś w stronę domu.
Może
wreszcie coś mi się uda...pomyślałaś sobie, lecz twoje marzenia szybko rozwiał
młodszy brat który zabrał ci kartkę.
-Mamo! Ona
znowu chce iść na jakieś przesłuchanie! Tym razem aż do Londynu!- poskarżył
się.
-Ale mamo,
do Londynu stąd jest tylko 4godziny drogi! Co to jest w porównaniu z tym co
można tam osiągnąć!- zaprotestowałaś.
-Nie ma
mowy.- powiedziała mama.- Gdybym się zgodziła to nauka poszła by na bok, a i
tak nie jest z nią wspaniale.
-Ale mamo...
-Nie ma
żadnych ale!- mama coraz bardziej się wściekała, a ty z resztą też.
-Wiesz co?
Zawsze tak jest! Najpierw mówisz, że trzeba dążyć do swojego celu! Moim celem w
życiu jest muzyka! Nikt tego nie rozumie! Nikt, nawet ty! Nienawidzę cię!-
wykrzyczałaś wszystko co miałaś na myśli, może trochę za mocno ale to właśnie w
tej chwili uważałaś o całym świecie. Wybiegłaś z kuchni i weszłaś do swojego
pokoju.
Twój pokój
jest bardzo przytulny. Ściany były fioletowe, a na ścianach wisiały plakaty
twoich idoli, między innymi plakat Conora. Był on twoim największym idolem. Tak
jak ty marzył o byciu piosenkarzem i kochał mocno muzykę, tylko tyle, że mu się
udało, a tobie się nigdy nie uda. Spojrzałaś na plakat i przypomniało ci się o
ogłoszeniu otrzymanym od kolegi. Wyjęłaś pogniecioną kartkę z kieszeni i
przyjrzałaś się jej. Za 2 dni miał się odbyć konkurs w Londynie, a nagrodą było
nagranie wspólnej piosenki z samym Conor'em Maynardem! Nie rozumiałaś jak taka
szansa może ci przelecieć obok nosa, nie możesz tak tego zostawić...
Przypomniało
ci się, że masz przyjaciółkę, która przeprowadziła się do Londynu. Zaraz do
niej zadzwoniłaś i zapytałaś się, czy wie gdzie znajduję się ta ulica, na której
odbędzie się przesłuchanie. Okazało się, że wie, a nawet mieszka niedaleko
niej. Zaproponowała nawet, że przyjedzie po ciebie, bo ona jest od ciebie
starsza i ma prawko. Bardzo podobała ci się ta opcja. Na swoją koleżankę zawsze
mogłaś liczyć.
-Mamo, mogę
na weekend pojechać do koleżanki?- zapytałaś już dużo grzeczniejszym tonem.
-Nie ma
mowy! W poniedziałek masz ważny sprawdzian. Masz siedzieć w domu i się uczyć.
Zrozumiano?- zapytała wściekła jeszcze mama.
-Zrozumiano.-odparłaś,
ale w głowie miałaś już inny plan...
Druga piosenka: KLIK (jak się skończy to jeszcze raz ją włączcie)
Nadeszła
upragniona sobota. Przyjaciółka z samego
rana przyjechała po ciebie i potajemnie wyszłaś z domu, tak by mama ani brat
nie wiedzieli. Zostawiłaś im tylko karteczkę z wyjaśnieniem całej sprawy.
Gdy
dojechałaś już do Londynu poczułaś wolność. To było dziwne uczucie, nikt cię
już nie ograniczał, a twoje marzenia miały teraz szansę by się spełnić.
-Dziękuję.-podziękowałaś
przyjaciółce.- Co ja bym bez ciebie zrobiła?- tylko ona w ciebie wierzyła.
-Nie ma za
co. No i beze mnie nie spełniłabyś swoich marzeń.-uśmiechnęła się i przytuliłaś
ją.-No leć, bo się spóźnisz.-dopiero teraz spojrzałaś na zegarek, było już
dosyć późno.
-Pójdziesz
ze mna?- spanikowałaś lekko.
-Jasne,
tylko się nie stresuj.
-Spoko,
postaram się.-powiedziałaś choć wiedziałaś, że to nierealne.
Poszłyście
razem na miejsce konkursu. Kolejka była długa, a ty byłaś ostatnia. Czekałaś
dobre ponad dwie godziny i w końcu przyszła twoja kolej i wtedy oblał cię
strach.
-Nie dam
rady... Mama, wszyscy mieli racje, niepotrzebnie tu przyjeżdżałam!
-Nie
panikuj.-koleżanka uspokoiła cię i akurat wywołano twój numerek.
Weszłaś do
niewielkiej, za to bardzo przytulnej sali. Ściany były kolorowe, podłoga z
resztą też. Na jednej ścianie wisiało logo konkursu. Na środku pokoju stał
stolik z trzema krzesłami. Na jednym z nim siedział Conor Mynard. Przed stołem
stał mikrofon, gitara i stolik. Podeszłaś bliżej.
-Hej, jestem
Conor, usiądź sobie wygodnie i opowiedz nam o sobie.
-No a więc
jestem (T.I.) Mieszkam w małej miejscowości w Anglii, ale pochodzę z Polski.
Kocham muzykę, kocham śpiewać i grać na gitarze, ale nie wszyscy to
akceptują... Lubię jeszcze pisać piosenki i ten utwór, który teraz zaśpiewam
chciałam zadedykować wszystkim tym, co mi dokuczali i we mnie nie wierzyli.
-Dobrze,
więc może zacznij już śpiewać.-zachęcił Conor.
-Jasne.-
wzięłaś do ręki gitarę i zaczęłaś śpiewać najnowszą piosnkę, którą napisałaś
tego wieczoru, gdy nawet mama cie zawiodła. Śpiewałaś o tym i bardzo to
piosenkę przeżywałaś, aż łzy spływały ci po policzku...
Po piosence spojrzałaś
na jury. Wyglądali jakby byli pod wielkim wrażeniem.
-Wow...
Przyszło tu dzisiaj bardzo dużo przeróżnych osób, z większym lub mniejszym
talentem, ale oni ci do stóp nawet nie sięgają... Po prostu nie ma słów by
opisać twój wykon...-zachwycał się Conor.
-Ojeju
dziękuje...- znów się rozpłakałaś tyle, że teraz ze szczęścia.
-Ogłaszam
cię wygraną!- krzyknął Conor.
-Ale tak nie
można! Trzeba przesłuchać resztę!- zaczęli protestować towarzysze Conor'a.
-Właściwie
to jestem ostatnia...-pisnęłaś.
-No to świetnie.-
Conor wziął cię za rękę i zaprowadził na plac gdzie wszyscy czekali na wywiad,
a w tym twoja przyjaciółka. Wziął cię ponownie za rękę i podniósł do góry.-To
jest nasza wygrana!- krzyknął.- Ale reszta również była wspaniała! Dziękuje za
przyjście!
Wszyscy się
rozeszli, a twoja koleżanka podeszła do ciebie.
-Gratulację!
Od razu wiedziałam, że wygrasz! -mieliście już iść, gdy zawołał cię Conor:
-Ej...
Poczekaj! Musisz dać mi swój numer i jakbyś mogła ten tydzień zostać w Londynie
to będzie fajnie.
-Eee...-Wiedziałaś,
że mama się nie zgodzi.- Postaram się, ale nie obiecuję...
-Dobrze,
jakby co to zadzwoń.-wymieniliście się numerami.
Poszliście
do domu a ty całą drogę przepłakałaś bo wiedziałaś, że mama się nie zgodzi...
-Nie płacz,
tylko dzwoń do mamy ją przekonaj.- powiedziała koleżanka.
-Ona mi nie
pozwoli, uwierz na darmo będę dzwonić... Jeszcze po tym jak uciekłam?-
przyjaciółka spojrzała nie ciebie i podała twoją komórkę. Wybrałaś numer mamy i
zadzwoniłaś.
-Halo?-
powiedział głos mamy w telefonie.
-Cześć
mamo... Przepraszam, że uciekłam ale... Ale wygrałam!!! Jesteś zła?
-Nie... Już
mi przeszło... Widziałam cię w telewizji... Gratuluję. Jutro wracasz do domu?- zapytała
mama.
-No i tu
jest problem, bo muszę tu zostać na ten
tydzień...-jęknęłaś.
-Nie ma
mowy!- krzyknęła mama.-Masz wracać do domu jutro!
-Proszę, daj
mi szansę... Co z tego że wygrałam skoro nie nagram tej piosenki?- zapytałaś zapłakana.
-Nie wiem.
Zastanowię się. Gdy już coś zdecyduję zadzwonię.
Rozłączyłaś
się. Cały czas płakałaś dopóki nie dostałaś smsa od mamy, w którym było napisane,
że możesz zostać. Zaczęłaś skakać z radości i zadzwoniłaś do Conora, którego
ucieszyła ta wiadomość. W poniedziałek przyjedzie on po ciebie i zabierze cię
na pierwszą próbę do nagrania.
Nadszedł
poniedziałek. Ubrałaś się w ubranie koleżanki, bo ty nie wzięłaś ze sobą nic
ładnego. Conor przyjechał pod dom twojej koleżanki, wyszedł z samochodu i
zapukał do drzwi.
-Hej!- przywitał
się z wielkim uśmiechem na twarzy.- Gotowa już?
-Jasne.-
odpowiedziałaś równie pogodnie.
Wyszliście z
domu i zbliżaliście się do samochodu Conora. Ten wyprzedził cię i otworzył ci
drzwi. Podziękowałaś mu i wsiadłaś.
W końcu
dojechaliście do studia nagraniowego. Conor oprowadził cię po nim i weszliście
do jednego z wielu pomieszczeń.
-No to tu
będziemy nagrywać.-stwierdził. Pomieszczenie to było małe, ale bardzo przytulne
i miłe. Ściany były czarne i bordowe co nadawało dużo ciepła.
Usiedliście na
stołkach przygotowanych dla was i zaczęliście śpiewać wyznaczoną piosenkę. Było
cudownie, jak w śnie. Nigdy nie marzyłaś nawet, że spotkasz Conora, a co
dopiero że nagrasz z nim piosenkę.
Po zaśpiewanej
piosence zaczęliście rozmawiać.
-Ślicznie
zaśpiewałaś.- pochwalił cię Conor.- Wydaję mi się, że z takim talentem to nie
będzie nam potrzebny tydzień tylko godzina.-zaśmiał się.
-Dziękuje.-
odpowiedziałaś.
-Co ty na
to, żeby jeszcze dziś przyjechali producenci i posłuchali naszej piosenki.-
zaproponował.
-Sama nie
wiem....- zaczęłaś.
-Czyli
tak.-wziął telefon i zadzwonił. Okazało się, że za chwilę tu przyjadą.-
Najważniejsze, żebyś się za bardzo nie stresowała.
-Łatwo ci
powiedzieć...-jęknęłaś.
-A po naszej
piosence zaśpiewasz swoją. Bardzo mi się spodobała. Poprosiłem ich, żeby jej
wysłuchali i się zgodzili. Jeżeli im się spodoba i ty się zgodzisz nagrasz
jeszcze swoją piosenkę, kto wie... może nawet płytę?
-Fajnie by
było... To moje marzenie...- powiedziałaś. Byłaś tak blisko spełnienia
wszystkich swoich marzeń, że sama w to nie wierzyłaś.
Nareszcie
przyjechali producenci. Zaśpiewałaś najpierw piosenkę z Conor'em, a później
swoją. Byli pod wielkim wrażeniem. Poprosili cię o numer twojej mamy, dałaś ale
z wielką niechęcią. Wiedziałaś, że i tak się na nic nie zgodzi... A może
jednak?
-Świetnie ci
poszło.-po raz kolejny Conor cię pochwalił. Tyle pochwał przez całe życie nie
usłyszałaś, jak przez ten tydzień. Ponownie mu podziękowałaś.- Jak producenci
dadzą mi znak od razu do ciebie zadzwonię.
-Dobrze...- Na dziś był to już koniec pracy, więc Conor
odwiózł cię do domu.
Tam czekała
już na ciebie koleżanka. Opowiedziałaś
jej o wszystkim. W rozmowie przerwał ci telefon. Spojrzałaś na ekran. Dzwonił
Conor. Odebrałaś.
-Zostajesz w
Londynie na dłużej! Twoja mama się zgodziła, ponieważ masz 17 lat, więc nie
jesteś pełnoletnia musisz z kimś zamieszkać. Jeżeli twoja koleżanka się zgodzi
to z nią, a jeżeli nie będzie mogła to możesz zamieszkać u mnie, będę tym
zaszczycony.- roześmiał się chłopak.- Ogólnie to lepiej będzie jak zamieszkasz
u mnie, to będziemy mogli poćwiczyć śpiewanie i w ogóle.
-Jasne! Mogę
u ciebie zamieszkać nawet od zaraz! Ale moja mama naprawdę się zgodziła?
-Naprawdę...
W końcu miała jakieś inne wyjście?
-Dziękuje...-
Conor miał dziś wieczorem przyjechać po ciebie i od dziś będziesz mieszkać z
nim.
***kilka miesięcy później***
Wszystko się
ułożyło. Mieszkasz w Londynie. Twoje największe marzenia się spełniły. Zaczęłaś
dogadywać się z mamo. Miałaś dużo nowych przyjaciół i w tym najlepszą na
świecie przyjaciółkę, dzięki której uwierzyłaś w siebie i która przygarnęła cię
na początku. Nagrałaś płytę i jeździsz w trasy koncertowe ze swoim najlepszym przyjacielem
Conor'em, który jest nawet czymś więcej niż przyjacielem, jest twoim
chłopakiem.
Ooo... Trochę długi wyszedł.
by Natalia :)
I długie są właśnie najlepsze:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny . proponuję, żebyś napisała +18 :D
OdpowiedzUsuńFantastyczny imagin : )
OdpowiedzUsuńBravo.! Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam, Alexx ;*
super , zgadzam się że długie są najlepsze . !
OdpowiedzUsuńsuper , zgadzam się że długie są najlepsze . !
OdpowiedzUsuńNapisz ++18 :D
OdpowiedzUsuń